Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Chodzi o dobre historie i ciekawych bohaterów

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Karolina Ćwiek-Rogalska, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Michał Kubalski, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Chodzi o dobre historie i ciekawych bohaterów

Jakub Gałka: Dlatego tak istotny w jego przypadku jest proces dorastania i wychowywania przez rodziców, który tłumaczy kryształowość – zresztą w ostatnich kilkunastu latach mocno redukowaną. W ogóle mam wrażenie, że backstory jest istotniejsza w DC niż w Marvelu – tam dopiero stosunkowo niedawno zaczęły pojawiać się historie typu „origin”, a tych, które w sposób dramatyczny i istotny wpływają na osobowość bohaterów, można policzyć na palcach.
Konrad Wągrowski: Wygląda więc na to, że rozwój uniwersów w dużej mierze polega na odświeżaniu wizerunków bohaterów ukształtowanych w dawnych czasach, dopasowywaniu ich do nowych rzeczywistości. Mamy postacie wysoce niedzisiejsze – jak właśnie Kapitan Ameryka i Superman, którzy potrzebują częstego refreshu, mamy też nieco bardziej ponadczasowe postacie, jak Batman, który – gdy już ukształtował się jego mroczny wizerunek – może pozostać sobą. A inni?
Piotr „Pi” Gołębiewski:: Ale mam rozumieć, że chcielibyście by Superman został przypakowanym Mrocznym Rycerzem? Odświeżanie to jedno, ale zmiana koncepcji postaci to coś zupełnie innego. Pomimo rozmnożenia się licznym originów, główny zarys psychologiczny zostaje mniej więcej taki sam. Superman odarty z kryształowej osobowości to już nie Superman.
Karolina Ćwiek-Rogalska: Myślę, że można by się pokusić i pomyśleć jeszcze o innych klasyfikacjach: postaci, które trudno się – z różnych innych powodów – ekranizuje, bo albo nie ma się pomysłu, jak je przenieść estetycznie w nasze czasy, albo zbyt dziwne pomysły, by trafiły do szerszego grona widzów (chociaż po „Strażnikach Galaktyki” wiele może się zmienić), albo postaci, co do których nie ma jasności, w którą stronę pójść w ich przenoszeniu na ekran (wieloletnie problemy z Wonder Woman). I pewnie jeszcze jakieś, które nie przychodzą mi teraz do głowy.
Konrad Wągrowski: Wygląda na to, że ramy są jednak bardzo szerokie – przecież zarówno ten campowy Batman biegający z bombą z lontem, ten animowany mroczny i ten uwspółcześniony Nolanowski są Człowiekiem-Nietoperzem i nikt (no, prawie nikt) nie neguje tego faktu. Choć przecież trudno o bardziej odmienne postacie. Wydaje mi się, że twórcy filmowi (a ostatnio też i komiksowi, bo przecież mieliśmy kilka rebootów cykli) bawią się z fanami wciąż w to, jak bardzo można naciągnąć kanon danego bohatera, by jeszcze się do niego dopasować. Mieliśmy superbohaterów campowych („Batman”, „Flash Gordon”), komediowych (stare „Supermany”), ekspresjonistycznych („Batmany” Burtona), w formule kina sensacyjnego (Nolan), dramatu psychologicznego („Niezniszczalny”), Bondowskiego („Kapitan Ameryka”), fantasy („Thor”, „Avengers”). W jakim kierunku jeszcze można iść?
Jakub Gałka: Porno? A nie, to już było… Myślę, że jedną z popularniejszych, która cały czas będzie obecna, będzie formuła komiksu jako komentarza społecznego i superbohatera jako zwierciadła, w którym odbijać się mają zwykli śmiertelnicy. Mieliśmy mutantów jako prześladowaną mniejszość, co cały czas jest na topie, ale dostaliśmy też w komiksie czarnoskórego Spider-Mana. Co i rusz dostajemy rozważania o możliwości zjednoczenia się narodów wobec zagrożenia dla rasy ludzkiej (nawet jeśli to zagrożenie jest tylko pozorne jak mutanci czy Kal-El), ale widzieliśmy też podział całego społeczeństwa, w tym i superbohaterów, wobec decyzji rządów zmierzających ku coraz większej kontroli (cykl „Civil War” Marvela).
Michał Kubalski: A może pora na realistyczne mockumentary o tworzeniu superbohatera? Coś w stylu „Primera"? Eksperymenty, podbudowa naukowa, kontrowersje, reakcje opinii publicznej…
Konrad Wągrowski: Za mało chyba na dziś mieliśmy dekonstrukcji superbohatera, zderzania go z naszym światem. Ciekawym niewypałem był przecież „Hancock”, który miał potencjał – superbohater wynajmuje PR-owca, aby podbudować swój nadszarpnięty wizerunek, ale potem film rozjeżdża się totalnie w jakąś banalną i głupią fabułę i banalne love story.
Wydaje mi się że filmowcy – a przecież chyba też i komiksiarze – wciąż najbardziej przywiązani są do elementów ukształtowanych 70. lat temu. Dwie tożsamości, walka ze złem, obecność arcyłotra… Fajnie próbowali ostatnio filmowi „X-meni” wpisywać supermoce w historyczne sytuacje – kryzys kubański, zabójstwo Kennedy’ego, wojna w Wietnamie. Ale to chyba wciąż za mało. Czy ktoś z was w ogóle uważa, że „Batman vs. Superman”, czy „Age of Ultron” będzie jakąś rewolucją w podejściu do mitu?
Ech, gdy wspomnę, jaki potencjał niosło ze sobą stare opowiadanie Davida Brina „Thor spotyka Kapitana Amerykę"… (i wcale nie ten Thor, o którym myślicie)
Piotr „Pi” Gołębiewski: A mi się wydaje, że przede wszystkim chodzi o dobre historie i ciekawych bohaterów. Dlaczego niby ten nieszczęsny pierwszy „Wolverine” jest najsłabszym częścią cyklu? Ze względu na zbytnie strywializowanie fabuły i umieszczenie w niej mało przekonujących bohaterów. „Avengers” nie niosą głębszej refleksji, a jednak film jest świetny, ze względu na spójny scenariusz i postacie, między którymi iskrzy.
Karolina Ćwiek-Rogalska: Wszystko prawda, ale chodzi też chyba o to, by poszerzać widownię, uderzać także do takiego widza, który do tej pory traktował filmy o superbohaterach jako rozrywkę masową, nieciekawą, skierowaną do dzieci itd. Podobne stereotypy można wymieniać i wymieniać. Wpisywanie w nowe filmy o superherosach wszystkich treści, które wspominacie powyżej, służy więc także ich „upoważnieniu”, które od dawna widać w komiksach (czy może lepiej: które niemal od zawsze widać w komiksach, a w kinie niekoniecznie). Może nie zawsze zatem liczyłaby się tylko dobra, wciągająca historia? Odpowiadając na pytanie Konrada: może ani nowi Avengersi, ani konfrontacja Supermana i Batmana nie przyniosą jeszcze niczego nowego, ale staną się taką furtką, za którą to nowe leży i czeka na sfilmowanie?
Piotr „Pi” Gołębiewski: Ależ ja się zgadzam i cieszę się, że producenci dochodzą powoli do wniosku, że nie wystarczy pokazanie ulubionego herosa, jak lata nad Nowym Jorkiem i efektownie rozprawia się z tymi złymi. To się nie sprawdza, bo nawet fani komiksów odrzucają takie założenie (patrz, klęska „Daredevila”). Wydaje mi się również, że tym, co rozkłada sporo ekranizacji, to potrzeba opowiedzenia historii od początku, by niezorientowany widz połapał się co i jak. A przecież te początki nie zawsze są jakoś specjalnie wciągające (chyba dostanę torsji, jeśli w kolejnej ekranizacji Batmana wrócą do opowiadania o jego początkach). „Avengers”, „Mroczny rycerz”, kolejny „Thor” i „Iron Many” nie są obciążone tym piętnem i od razu wypadają lepiej, właśnie dlatego, że mogą skupić się na innych problemach, niż te, skąd superbohater wziął swoje moce. Tu zaczyna się pole do popisu dla opowieści, które rozbudowywałyby postać, a także wprowadzały wątki, tak oczekiwanego „upoważnienia”.
Michał Kubalski: Czyli wracamy do banalnych początków: film musi być dobry, a wtedy nawet superbohaterstwo zostanie zaakceptowane.
• • •
To oczywiście nie koniec naszej debaty na temat superbohaterów – postaramy się w kolejnych dyskusja analizować temat bardziej szczegółowo.
koniec
« 1 2
13 czerwca 2014

Komentarze

14 VI 2014   11:45:53

"zwłaszcza że trzy z wymienionych przez Kubę uniwersów są możliwe do połączenia (Avengers+Fantastic4+Spider-Man) – w komiksach były łączone, Spider-Man nawet na jakiś czas stał się członkiem Fantastic4."

W zasadzie gdyby nie rozmnożenie Scarlet Witch i Quicksilvera (choć i to da się zwalić na różne epoki tego samego świata - vide kolejni aktorzy grający te same role w kolejnych odsłonach X-Men), to i mutantów dałoby się w to włączyć, W końcu (w komiksach):
1. spotykali się parę razy ze Spider-manem,
2. kostiumów dostosowujących się do mocy dostarczył im Reed Richards,
3. w/w rozdwojona parka, ale i Beast czy Wolverine byli zarówno X-menami jak i Avengerami.

Ba, w komiksach nawet DC z Marvelem się często spotykały* (zresztą nie tylko, Hellboy zaliczył crossover z Batmanem, a Batman ze Spawnem np.).

* DC vs. Marvel, JLA/Avengers, Superman vs. the Amazing Spider-Man, Superman and Spider-Man, The Uncanny X-Men and The New Teen Titans, Batman/Captain America, Superman/Fantastic Four


W zasadzie wiec i w kinie wszystko jest możliwe... o ile wytwórnie na to pójdą... Sky is the limit...

15 VI 2014   01:24:50

Primo : Marvel mógłby z okazji rebootu uniwersum porządnie nakręcić Dark Phoenix Saga [zresztą przy okazji w komiksach pojawiają się tam epizodycznie avangers, spider-man, fantastic four i nawet Doctor Strange]
Duo: Mam nadzieję że kiedyś połączą w filmie Avangers i X-menów
Triple: Spider-man ssie - coś z tym trzeba zrobić

ps. "Thor spotyka Kapitan Amerykę" - genialne opowiadanie i genialny pomysł na film. Rzucałbym pieniędzmi w ekran gdyby ktoś postanowił to nakręcić...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

The Amazing You-Tube
— M. Fitzner

50 najlepszych komiksów wydanych przez TM-Semic
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Superbohaterowie drugiego planu. Suplement do rankingu
— Konrad Wągrowski, Jarosław Loretz, Kamil Witek

Superbohater i „ci drudzy”
— Karolina Ćwiek-Rogalska

50 najlepszych filmów superbohaterskich
— Esensja

Tegoż autora

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Co nam w kinie gra: Perfect Days
— Kamil Witek

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.