Gwiezdne wojny: Jedi, seks, śmierć i inne rzeczyEsensjaGwiezdne wojny: Jedi, seks, śmierć i inne rzeczyAchika: No, ale jak się pozna w barze panienkę (albo siedemnastolatka… he, he…), która (y) jest wyraźnie chętna (y) i bez problemów z zawiłościami psychiki, to ja bym już tam i jedajom pozwoliła. Silvana: Ty może byś i pozwoliła, ale Jedi na pewno by sobie na coś takiego nie pozwolił. Cranberry: Zapętlasz się, Sil! Przecież właśnie niedawno mówiłaś, że i owszem! Silvana: Mówiłam (albo chciałam powiedzieć…), że i owszem, z osoba świadomą tego, co robi, z kimś dojrzałym. Bo taka mała to właśnie mogłaby zostać potraktowana instrumentalnie – jakież, oprócz czysto fizycznego, mogłaby dać wytchnienie steranemu obowiązkami Jedajowi? Kasia: Ha! Kilka wypowiedzi temu był cały wywód, że seks jest dopuszczalny jako właśnie czysto fizyczne „wytchnienie”, bo jakże się z kimś mogą wiązać skoro prowadza tak niespokojne życie – a teraz „bo nie mogła by mu dać niczego więcej poza fizyczna przyjemnością”. To jak, mogą się angażować emocjonalnie, czy nie mogą? Cranberry: Nie chodzi mi w tym momencie o noc z pijaną licealistką, tylko po prostu o dwoje dorosłych ludzi. A że ten dorosły, niech już będzie i siedemnastolatek :))) (niechże się przynajmniej płciowo wczuję :)))) więc ten siedemnastolatek może już być np rebelianckim pilotem i niestety nie być już psychicznie niewinnym dzieckiem, bo utrata niewinności niestety nie zawsze oznacza seks, tylko czasem też i kontakt ze śmiercią. Ale wróćmy do mniej drastycznych przykładów – a gdzie jest powiedziane, że właśnie tę chwilę ciepła, bezpieczeństwa i ukojenia musi dać ktoś, kogo zna się od lat. A ile oni takich osób (poza innymi Jedi) mieli na świecie?! Silvana: Nie wiem – zapewne bardzo dużo. Np. taką Shmi… Kasia: Dużo?! Niby jakim cudem? Shmi to wyjątek – „Ma matkę, wychowywała go przez 9 lat, tzn. będzie za nią tęsknił, będzie się o nią martwił, będzie o niej myślał = nie potrzebujemy tu takich = nie będzie szkolony”. Przecież dla Jedi rodzina to Zakon i mistrz. Konfiskowali w końcu malutkie dzieci, które po przejściu szkolenia miały do swojej matki/brata/ojca stosunek taki jaki my byśmy mieli na widok kuzyna z Hameryki, który przyjechał na chwilę do kraju i widzimy go po raz pierwszy, względnie drugi, w życiu. To obcy facet, co z tego, że nosi to samo nazwisko? Ja uważam, że to dlatego Ben tak się irytował, kiedy Luke upierał się, że nie może zabić własnego ojca. Bo ojciec to mistrz, a więzy krwi nie są dla Jedi aż tak istotne. Achika: Ciekawe, czy gdyby jednak zgodził się go zabić, to jego psychika by to zniosła. Przecież wiadomo, że Jedi wyczuwają śmierć innych istot znajdujących się blisko albo będących w większej ilości. Własnoręczne zabicie ojca powinno Luke’a przyprawić o obłęd. Silvana: Fantastyczne! Że też wcześniej o tym nie pomyśleliśmy! A może na śmierć istot żywych, na zakłócenia Mocy, byli wyczuleni tylko dobrze wyszkoleni Jedi, mistrzowie, może nawet rycerze, ale nie padawani (bo praktycznie Luke’a znamy najdłużej jako padawana?)? Achika: Jak to nie??? Na serio nie myślałaś, że Jedi czuje śmierć innych istot?? Silvana: Naprawdę. Przyjęłam tylko do wiadomości reakcje Bena na Alderaan, a o reszcie w ogóle nie myślałam. Ciągnąc temat i wskakując na mojego ulubionego konika, dorzucę, że śmierć QGJ powinna była fizycznie rzucić Obi-Wanem o podłogę. Achika: Już pomijając książki (np. Zahna), w których akurat ten temat jest czasem rozsądnie poruszany, to przecież z filmu można to wywnioskować. OK, widzimy Bena, jak prawie mdleje po zagładzie Alderaanu, więc ktoś mógłby pomyśleć, że dlatego, że cała planeta i że doświadczony mistrz, ale ja jestem PEWNA, że każdy Jedi czuje śmierć istot znajdujących się w pobliżu. A jeżeli sam je zabija, to musi to być szczególnie nieprzyjemne. Cranberry: Zgadzam się z tobą. Silvana: Ja też. Tylko NAPRAWDĘ wcześniej o tym nie myślałam. Lucas też.. Bo po rozwaleniu GS Lukiem tak powinno rzucić, że wyleciałby z myśliwca. Kasia: A może rzuciło? Bo widzimy Luke’a zaraz po wybuchu jak ma kurczowo zamknięte oczy i bodajże szepcze coś do siebie (muszę sprawdzić, ale tak mi się wydaje, jego szept nakłada się z głosem Bena mówiącym” Force will be with, always”. A potem widzimy go dopiero jak wyskakuje z myśliwca. Może między strzałem a lądowaniem nim ciepnęło, ale się pozbierał, nie do końca wiedząc, co to jest i odganiając to odczucie? Cranberry: No tak, też jest taka możliwość. Albo niedoświadczenie Luke’a sprawi, że taka dawka Mocy (że tak powiem) da skutek piorunujący, albo nie ma nawyku, jakby otwierania się na Moc, przyjmowania tego, co ona „mówi” i paradoksalnie to go wtedy osłoniło. Dla mnie jeszcze dochodzi to co ja nazywam teoria kapryśnej Mocy, tzn. że Jedi (albo Sith :-) ) nie zawsze czuje wszystko, to zależy od samej Mocy i być może od jego przeznaczenia. Silvana: No wiesz, to bardzo ciekawa teoria. To tłumaczy dlaczego Luke wiedział, co się stanie w Mieście Chmur, a nie wiedział mnóstwa innych rzeczy. Czyli dopuszcza pewien rodzaj „ślepoty” tzn. Jedi nie wie czegoś, co w zasadzie powinien wiedzieć. Silvana: Bardzo znakomite wyjaśnienie dziur w tym serze, których narobił Człowiek We Flaneli. Cranberry: Bez tej teorii Jedi powinni wiedzieć właściwie wszystko, robili się półbogami i w ogóle się nie dało dawać dramatycznych rozwiązań. Kasia: A ja tak sobie myślę o tej Mocy i łapię się na tym, że nieraz traktuję ją jak czarodziejska różdżkę. Luke by wyczuł, Palpatine manipulował, Jedi przewidzieli. A przecież MISTRZOWIE Jedi nie wyczuli, że obok nich stoi jeden z najpotężniejszych Sithów jakich znała historia, sam Imperator z kolei nie wyczuł obecności Luke’a na „Tydirium”, Vader nie wyczuł, że przesłuchiwana pani senator jest jego córką itd. itd. Tak naprawdę z filmu (z naciskiem na klasyczną trylogię) wynika, że Moc to coś, co wymyka się definicjom, coś obecnego, ale ulotnego. I że choć podsuwa różne wizje, często się one nie sprawdzają, a przyszłości tak naprawdę nie da się przewidzieć. I co ciekawe, można dzięki Mocy biec szybciej, skakać wyżej, podnosić przedmioty siłą woli, ale jeśli idzie o psychiczne aspekty – to w zasadzie nic nie wiadomo. W filmie nie ma nic o tym, czy Moc daje lepszą pamięć itd. Są – co ciekawe – praktycznie głownie cechy tyczące się kondycji fizycznej. To my sobie ubarwiamy tworząc transy, telepatyczna komunikację, współodczuwanie śmierci bliskich i nie tylko. Zastanawiamy się, czy Luke czuł tych, co zginęli na GS. A niby jak miał to czuć?. Przecież widzimy, że bez szkolenia – a Luke był praktycznie zielony – osoba wrażliwa na Moc jest najzwyklejszym szarym obywatelem galaktyki. Anakin – Wybraniec!- miał niezwykły refleks i zdolności techniczne i to wszystko, a Luke, jego syn, miał smykałkę do pilotażu. Gdyby obaj nie zostali odkryci, prawdopodobnie mielibyśmy dwóch dobrych pilotów więcej. I tyle. Jak Luke miał odczuć śmierć obcych, anonimowych żołnierzy na GS, skoro w czasie, gdy szturmowcy mordowali jego najbliższych siedział sobie spokojnie u Bena i składał Threepia – śmierci opiekunów, którzy do tej pory byli całym jego światem nie wyczuł a szturmowców miał wyczuć? Nie wyczuł żadnego niebezpieczeństwa, trafiło go dopiero wtedy, gdy zobaczył walący w niebo dym. Ja już prędzej skłonię się ku teorii, że zniszczenie GS Vaderem ciepnęło i dlatego nie od razu się pozbierał i nie od razu wyprowadził myśliwca z korkociągu. Sith Sithem, ale na pewno musiało to na nim zrobić wrażenie. Achika (prowokacyjnie): Skąd wiesz? Może dla Sitha właśnie to jest przyjemne? (poważnie): Dla Vadera raczej nie, w końcu był kiedyś Jedi, ale już nad Impkiem bym się zastanawiała. Cranberry: Impek to Impek, gdyby odpalił tę torpedę własnoręcznie to byłby happy, ale Impek w ogóle jest porąbany (wiem, co mówię, to w końcu mój mistrz :-)) Kasia: Cały problem w tym, że Vader tak naprawdę nie jest typowym Sithem, więc faktycznie jeśli brać kogoś na tapetę to właśnie Palpatine’a. A jak sądzę dla niego odczucie zagłady Alderaan było odjazdowe. Silvana: Wiecie co? Takiego grona ekspertów od Jedi i Sithow jeszcze nie znał świat! Kasia: Nooo! :))))) I do jakich konstruktywnych wniosków doszliśmy – że Dżedajowi nie wolno angażować się emocjonalnie (bo to odwróci jego uwagę od spraw zakonu) ani zakładać rodziny (doskonały materiał na zakładników – zbyt niebezpieczne, no chyba że jego rodzina zgodzi się na to ryzyko to wtedy ok.), ale wolno uprawiać wolny seks dla odprężenia, (którego to seksu i tak zresztą nie uprawiają, bo taki Dżedaj to on jest debeściak i panuje nad sobą) pod warunkiem, że nie jest to li i jedynie mechaniczny seks dla odprężenia, więc napalone nimfomanki odpadają, jak również przypadkowe znajomości w barze, bo żeby uprawiać seks, Dżedaj musi się związać emocjonalnie ze starannie wybraną dojrzałą osobą, która musi dawać sobą więcej niż tylko seks, ale oczywiście żadnej miłości, no chyba że jest to miłość tragiczna, ale w takim przypadku uprawianie seksu jest niebezpieczne, bo naraża Dżedaja na to, że Źli ludzie będą go szantażować, że zrobią krzywdę jego kochance. Czyli reasumując Dżedaj może uprawiać wolną miłość pod warunkiem, że nie będzie wolna i nie będzie to miłość. Czy o czymś jeszcze zapomniałam? ;-D KONIEC W następnym numerze – wrażenia z „Ataku klonów!” W dyskusji udział wzięły: Kasia Silvana Cranberry Artoo Achika Zredagowała: Achika. Słowniczek: OWK = Obi-Wan Kenobi QGJ = Qui-Gon Jinn CWF = Człowiek We Flaneli = Flanelowiec = Flanela = G.L. = George Lucas (przezwisko nadali mu amerykańscy fani ze względu na upodobanie do flanelowych koszul w kratę) midi-tfu = midichloriany TPM = The Phantom Menace = Mroczne widmo = Epizod I = E1 OCh = Oficjalna Chała = wszystkie książki z cyklu „Gwiezdne wojny” Expanded Universe = książki, komiksy, gry i inne takie Palpy, Palpie = Palpatine Wormie (Robaczek) = przezwisko, jakie nadali Luke’owi kumple z Tatooine Mara J = Mara Jade E2 = Epizod 2 = Napad Kasztanowców = Atak klonów E3 = Epizod 3 E5 = Epizod 5 = „Imperium kontratakuje” Vael = postać z fanfiku „Initial Rites” (można go znaleźć na stronie www.fanfiction.net) Bloby na blobodromach – coś, co podobno występuje w którejś z książek. Stąd się wzięło nasze zawołanie bojowe: „Bloby na blobodromy!!”, którego używamy, jeżeli chcemy zaprotestować przeciwko dziwnym wymysłom autorów Oficjalnej Chały. Bąble Mocy – odpychające Moc (??!!) sfery, które w trylogii Zahna wytwarzają isalamiry (Bloby na blobodromy!!!) QED = quod erat demonstrandum (to nie z GW ^___^) Ani i Ami = Anakin i Amidala GS = Gwiazda Śmierci Impek = Imperator |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Druga szansa
— Magdalena Stawniak
Nowa układanka ze starych klocków
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Mroziuk, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Przemytnik i pozostali
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
10 razy Darth Vader
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wróg publiczny, cz. 7
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 6
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 5
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 4
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 3
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 2
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Zmarł Leonard Pietraszak
— Esensja
Do kina marsz: Marzec 2020
— Esensja
Do kina marsz: Luty 2020
— Esensja
50 najlepszych filmów 2019 roku
— Esensja
Do kina marsz: Styczeń 2020
— Esensja
Do kina marsz: Grudzień 2019
— Esensja
Do kina marsz: Listopad 2019
— Esensja
Do kina marsz: Październik 2019
— Esensja
Do kina marsz: Wrzesień 2019
— Esensja
Do kina marsz: Sierpień 2019
— Esensja