Peter Jackson: wariat ze skrzydłamiMichał ChacińskiPeter Jackson: wariat ze skrzydłamiZdarzenie miało miejsce w latach 50. i było mało znane poza Nową Zelandią, jednak w kraju opisywano je i omawiano tak długo, że z czasem stało się jednym z najważniejszych punktów nowozelandzkiego prawa i kryminalistyki w erze powojennej, częścią ogólnie znanej historii kraju. Jackson i Fran Walsh, która jako pierwsza zaproponowała nakręcenie filmu na podstawie tych wydarzeń (podobno fascynowała się nimi od dziecka) uważali, że żadna z wcześniejszych publikacji nie zdołała w zadowalający sposób przedstawić sytuacji obu sprawczyń „od wewnątrz”, bez odchyleń politycznych czy społecznych. Postanowili więc nakręcić film psychologiczny podejmujący próbę oddania stanu psychicznego bohaterek w oderwaniu od wszelkich tego typu wpływów. W tym celu przy pisaniu scenariusza posłużyli się m.in. dokładnymi cytatami z pamiętnika jednej z dziewcząt, prezentując jej przemyślenia w narracji zza kadru. Jackson podszedł do produkcji w sposób zupełnie dla niego nowy, który jednak uważał za uzasadniony i słuszny – długimi miesiącami pracował praktycznie jako dziennikarz-detektyw, tropiąc po całym kraju osoby związane w jakiś sposób ze sprawą. Celem nie było dokumentalne odtworzenie wydarzeń, bo te znał już w Nowej Zelandii praktycznie każdy zainteresowany. Chodziło o próbę zrozumienia sposobu myślenia i natury przyjaźni i stosunków między dwiema dziewczynami. Jackson od początku chciał zaprezentować te historię z ich punktu widzenia. Materiał był niezwykle delikatny, ale rezultat okazał się znakomity – film jest z jednej strony subtelny, nie próbuje atakować widza nadmiarem komentarza, a z drugiej strony działa jednak emocjonalnie, choć nie ułatwia oceny zachowania bohaterek. Jackson i Walsh zdołali w jakiś sposób napisać i nakręcić całość tak, aby w wielu miejscach widz czuł oczywistą sympatię dla obu dziewcząt, jednak w ostatecznym rozrachunku sympatia ta ani nie usprawiedliwia ich zachowania, ani nie osłabia wydźwięku ich czynu. Plakat do 'Niebiańskich istot' wyraźnie podkreśla zupełną odmienność od poprzednich projektów Jacksona. Amerykańskim dystrybutorem filmu była firma Miramax, której szefowie, bracia Weinstein, do dziś znani są z mocnego ingerowania w rozpowszechniane filmy oraz z bezkompromisowych, często bulwersujących akcji promocyjnych. Na prośbę Harveya Weinsteina (zwanego czasami Harveyem Nożycorękim, od zamiłowania do przycinania cudzych filmów) Jackson bez problemów zgodził się nieco skrócić film, jednak między reżyserem a dystrybutorem doszło do scysji związanych z akcją reklamową filmu. Otóż na krótko przed rozpoczęciem realizacji filmu w Nowej Zelandii gruchnęła wieść, że po długich latach odkryto wreszcie obecną tożsamość jednej z nastoletnich morderczyń (obie kobiety żyją do dziś, jednak do połowy lat 90. nie była znana obecna tożsamość żadnej z nich). Okazało się, że w 40 lat po przestępstwie jedna z nich jest powszechnie znaną pisarką kryminałów, które publikuje pod pseudonimem Anne Perry. Miramax postanowił wykorzystać wiadomość w swojej akcji promocyjnej filmu, zaś Jackson, przekonany, że nakręcił film subtelny i unikający skandalizowania, próbował zdystansować się od wszelkich tego typu działań. Na szczęście konflikt reżysera z dystrybutorem szybko zażegnano. „Na szczęście”, ponieważ Miramax należy do najlepszych amerykańskich dystrybutorów i doskonale wie, jak zwrócić uwagę Akademii i publiczności na swoje filmy, co miało później zaowocować dla Jacksona i Walsh nominacją do Oscara za najlepszy scenariusz właśnie do tego filmu. „Niebiańskie istoty” szybko stały się najczęściej nagradzanym filmem Jacksona. Krytycy chwalili go z jednej strony za świetne wyczucie atmosfery i psychologii dwóch trudnych do przedstawienia postaci, a jednocześnie zauważyli, że o ile w poprzednich filmach Jackson bez końca bombardował widza swoimi wizualnymi pomysłami, o tyle w „Niebiańskich istotach” znalazł sposób na wykorzystanie tego samego stylu jako narzędzia podkreślającego stan ducha bohaterek. Ciągły ruch kamery, kąty jej ustawienia, efekty specjalne – wszystko to jakby wydoroślało nagle w jego kinie i z poziomu czystego popisu technicznego przeszło na poziom wydajnego narzędzia narracyjnego. Oglądając jego wcześniejszą trylogię gore nikt nie mógł przewidzieć, że Nowozelandczyk potrafi nakręcić tak subtelny, trudny w realizacji i udany film psychologiczny, zarazem jednak tkwiący korzeniami – przynajmniej częściowo – w kinie fantastycznym. Co więcej, Jackson zdołał przekonać do siebie zupełnie nową publiczność, jednocześnie nie zawodząc swoich wielbicieli. Widać to choćby po liście nagród, jakie zdobyły „Niebiańskie istoty”. Z jednej strony film nagradzano na festiwalach filmów fantastycznych (znowu we Włoszech i we Francji), z drugiej Jackson zdobył szereg ważnych wyróżnień kina „poważnego” – Srebrnego Lwa w Wenecji, nominację do Oscara, dziesięć nagród w rodzimej Nowej Zelandii itd. Z utalentowanego twórcy kina niszowego Peter Jackson przebił się w pięknym stylu do kina „poważnego”, nie rezygnując ze swoich stałych zainteresowań. W tym momencie warto wspomnieć o sposobie planowania kolejnych filmów przez Jacksona i Fran Walsh. Sam reżyser mówi o sobie, że nie lubi marnować czasu, natomiast lubi wiedzieć, co czeka go dalej, po zakończeniu aktualnego filmu. Z tego powodu pomysłów na nową produkcję poszukuje jeszcze przed zakończeniem bieżącej. Jackson wykorzystuje wolne momenty w okresie post-produkcji i promocji na przykład do szkicowania wstępnych wersji scenariusza następnego projektu. „Niebiańskie istoty” stały się dla niego przełomem w karierze i przepustką do producentów amerykańskich, toteż dalsze plany miały duże znaczenie. Jeszcze zanim film powstał, w fazie tworzenia scenariusza, Jackson i Fran Walsh w ciągu kilkunastominutowej przerwy w pracy wymyślili na poczekaniu kręgosłup opowieści o duchach, która miała stać się następnym filmem fabularnym reżysera. Już w trakcie realizacji „Niebiańskich istot” pomysł nowej opowieści trafił do Roberta Zemeckisa, który w tym okresie poszukiwał ciekawych historii do swojej serii filmów „Opowieści z krypty”. Zemeckis uznał, iż pomysł Jacksona i Walsh ma na tyle duży potencjał, że zasługuje na oddzielny film, a nie na odcinek innej serii. Ustalono, że nowozelandzka para będzie pracować nad scenariuszem w wolnych chwilach przy realizacji „Niebiańskich istot”, a po zakończeniu tego filmu jak najszybciej przystąpi do realizacji nowego projektu, któremu nadano tytuł „Przerażacze” („The Frighteners”). Pomysłowy amerykański plakat do 'Przerażaczy' dobrze ujmował mieszankę horroru i komedii, jaką proponował film. Oczywiście Jackson nie uzyskał tych warunków sam; zasadnicze znaczenie przy ustalaniu warunków realizacji projektu miała obecność Roberta Zemeckisa, człowieka doskonale obeznanego z problematyką skomplikowanych produkcji z efektami specjalnymi (Zemeckis wyreżyserował przecież „Kto wrobił królika Rogera?” i trylogię „Powrót do przyszłości”). Jackson wcześniej przekonał Zemeckisa, że jest w stanie udźwignąć produkcję technicznie i logistycznie. Dopiero wówczas przychylny Jacksonowi Zemeckis zagwarantował Universalowi odpowiedni poziom realizacji przedsięwzięcia. |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Great Scott!
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (1)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Dwóch samurajów
— Michał Chaciński
Quiz: Czy nadajesz się na producenta filmowego?
— Michał Chaciński
Kill Bill - czwórgłos
— Marta Bartnicka, Michał Chaciński, Anna Draniewicz, Konrad Wągrowski
Szara strefa moralności
— Michał Chaciński
Więcej czasu, mniej Apokalipsy
— Michał Chaciński
Dorastanie w drodze
— Michał Chaciński