Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Guillermo del Toro
‹Hellboy›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHellboy
Dystrybutor UIP
Data premiery17 września 2004
ReżyseriaGuillermo del Toro
ZdjęciaGuillermo Navarro
Scenariusz
ObsadaKarel Roden, Ron Perlman, John Hurt, Selma Blair, Rupert Evans, Jeffrey Tambor
MuzykaMarco Beltrami
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA
CyklHellboy
Czas trwania132 min
WWW
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Legenda Piekielnego Chłopca

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Przemysław Pieniążek

Legenda Piekielnego Chłopca

Przede wszystkim del Toro doskonale obsadził aktorów. Charakteryzacja Douga Jonesa, wcielającego się w ichtiomorficzną postać Abe’a Sapiena (co ciekawe, głosu postaci udziela inny aktor, David Hyde Pierce), jest prawdziwym majstersztykiem. Dobrą kreację stworzyła także Selma Blair (Liz Sherman) oraz weteran zawodu, Brytyjczyk John Hurt, odtwarzający postać profesora Bruttenholma (zwanego w filmie Broomem). Jednak niekwestionowaną gwiazdą jest skryty pod kilogramami charakteryzacji (jedyny fragment ciała pozbawiony ingerencji kostiumologów to powieki) Ron Perlman, będący najlepszym Hellboyem, jakiego tylko można sobie wyobrazić – choć pierwotnie rozważano kandydaturę Vina Diesela… Interpretacja tego nietuzinkowego aktora charakterystycznego wydobyła z postaci „Czerwonego” jego specyficzne podejście do świata i swojej piekielnej spuścizny, wzbogacając ją jednak o pewne skłonności melodramatyczne (czego w komiksie się nie uświadczy) oraz dystans. Dobrze ilustruje ów dystans scena, w której agent Myers spotyka po raz pierwszy owianego legendą Piekielnego Chłopca. Wynurzający się z mroku Hellboy, wcinając baton Baby Ruth, stwierdza, iż nie cierpi komiksów o swoich przygodach, gdyż jego postać nigdy nie ma właściwie narysowanych oczu. Kto zna kreskę ojca Hellboya, w mig pojmie ten autotematyczny dowcip. W ramach ciekawostki dodam, że w filmie wystąpił sam Mike Mignola, wcielając się w epizodyczną rolę gapia przebranego za… rycerza. Reasumując, powstał całkiem ciekawy film, perfekcyjny pod względem wizualnym (niektóre kadry to żywcem wycięte fragmenty komiksu), choć pozostawiający duży niedosyt w aspekcie treści oraz narracji. Jednak duży sukces komercyjny obrazu zadecydował o nakręceniu dalszych przygód Hellboya, który z triumfem wkroczył na ekrany… telewizorów.
Przyjaciele (niezbyt) wesołego diabła

Phil Weinstein, Tad Stones
‹Hellboy: Miecz Burz›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHellboy: Miecz Burz
Tytuł oryginalnyHellboy Animated: Sword of Storms
Dystrybutor Epelpol
ReżyseriaPhil Weinstein, Tad Stones
Scenariusz
MuzykaChristopher Drake
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania73 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 16:9
WWW
Gatunekakcja, animacja, groza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W 2006 roku na zamówienie stacji Cartoon Network powstaje pełnometrażowy film animowany zatytułowany „Hellboy: Miecz Burz” w reżyserii Phila Weinsteina. Akcja filmu rozgrywa się w Kraju Kwitnącej Wiśni, dokąd przybywa Piekielny Chłopiec w poszukiwaniu legendarnej katany, dzięki której będzie w stanie pokonać bliźniacze demony grzmotu i pioruna, które opętały pewnego bogu ducha winnego profesora…
Autorem scenariusza tej animacji jest sam Mignola, który razem z Guillermo del Toro pełnił także funkcję tzw. creative producera. Przyzwoity poziom realizacji, spora dawka akcji, kilka bezpośrednich odniesień do komiksu (w całości wykorzystano epizod „Głowy” pochodzący z tomu „Prawa ręka zniszczenia”) oraz ciekawa oprawa muzyczna autorstwa Christophera Drake’a sprawiają, że „Miecz Burz” jest propozycją godną polecenia nie tylko najmłodszym.
Rok później nie mniejszą widownię przyciąga kolejna animacja o przygodach Piekielnego Chłopca, mająca tym razem w podtytule słowa „Krew i żelazo”, wyreżyserowana przez Victora Cooka. Już we wprowadzeniu dowiadujemy się, że w roku 1939 młody profesor Bruttenholm zabił Erzsebet Ondrushko: wampirzycę, która – by zachować wieczną młodość – kąpała się w krwi dziewic. Teraz ktoś stara się przywrócić ją do życia. Jedyny ratunek w profesorze Bruttenholmie oraz jego niezwykłych podopiecznych z Biura Badań Paranormalnych i Obrony, których bardziej jednak martwi pogarszający się stan zdrowia ich mentora i przyjaciela niż powrót niebezpiecznej wampirzycy. Sytuację komplikuje także pojawienie się bogini Hekate, pragnącej skonfrontować Hellboya z jego przeznaczeniem.
Pomimo swej animowanej postaci, obie produkcje powinny skusić także starszych entuzjastów przygód czerwonolicego demona. Paradoksalnie, dopiero w tych filmach wyczuwalny jest duch twórczości Mike’a Mignoli. Warto również podkreślić, że animowanym postaciom głosów użyczyli aktorzy znani z filmu fabularnego z Ronem Perlmanem, Selmą Blair, Dougiem Jonesem oraz Johnem Hurtem na czele. Jednak pomimo ciepłego przyjęcia w świecie telewizji, Hellboy zatęsknił za dużym ekranem. Zresztą nie tylko on. Kiedy więc Piekielny Chłopiec wyciągnął swoją kamienna prawicę, Guillermo del Toro z radością ją uścisnął po raz drugi.
Igraszek z diabłem ciąg dalszy…

Guillermo del Toro
‹Hellboy: Złota armia›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHellboy: Złota armia
Tytuł oryginalnyHellboy II: The Golden Army
Dystrybutor UIP
Data premiery5 września 2008
ReżyseriaGuillermo del Toro
ZdjęciaGuillermo Navarro
Scenariusz
ObsadaRon Perlman, Selma Blair, Doug Jones, Luke Goss, Jeffrey Tambor, John Hurt, Blake Perlman
MuzykaDanny Elfman
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiNiemcy, USA
CyklHellboy
Czas trwania120 min
WWW
Gatunekakcja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wchodzący na ekrany naszych kin „Hellboy II: Złota Armia” jest jednym z nielicznych przypadków, gdy sequel jest o niebo (hm, o piekło?) lepszy od swojego poprzednika. Już na samym początku zostajemy przeniesieni w sferę mitu. Dowiadujemy się, że onegdaj ludzie, elfy oraz gobliny żyły w harmonii w cieniu Adena – „Ojcowskiego Drzewa”. Niestety, żądza władzy homo sapiens spowodowała złamanie sojuszu, doprowadzając do rozpoczęcia krwawej rzezi. Wtedy Balor, Król Elfów, poprosił władcę goblińskich kowali o stworzenie armii niepokonanych żołnierzy, którzy byliby w stanie zakończyć wojnę. Jednak widząc niszczycielską potęgę Złotej Armii, Balor niezwłocznie ogłosił rozejm, dzieląc swoją koronę (dzięki której potrafił kontrolować militarne zapędy złotych machin zniszczenia) na trzy części, które następnie ukrył. Kilka stuleci później jego syn, książę Nuada (który wygląda niczym nasz rodzimy wiedźmin w stanie wrzenia), postanawia wskrzesić Złotą Armię, aby raz na zawsze wytrzebić zdradziecką rasę, jaką są ludzie, oraz przywrócić ziemię swojemu ludowi i całej rzeszy fantastycznych stworzeń. Oczywiście agenci B.B.P.O. już nie takie rzeczy widzieli, chociaż w tym przypadku gra toczy się o naprawdę wysoką stawkę…
Skojarzenia z Tolkienem nasuwają się same, prawda? Druga część „Hellboya” przynosi o wiele większą dawkę fantazji i baśniowości w stosunku do pierwszej odsłony przygód bezrogiego diabła. Del Toro z należytym pietyzmem oddaje realia Świata Elfów, co dobrze wróży jego planom realizacji „Hobbita”. Najnowszy obraz Guillermo jest dobrą wprawką przed przystąpieniem do realizacji tego długo oczekiwanego projektu. Efekty specjalne stoją na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak cała sfera wizualna filmu. Także o wiele ciekawiej prezentuje się warstwa narracyjna, choć po raz kolejny z komiksowego oryginału pozostało niewiele… Znacznemu wzmocnieniu uległy również wątki melodramatyczne oraz komediowe. To, że Hellboy usycha z miłości do Liz Sherman, wiemy poniekąd z części pierwszej (choć finał ich relacji przyprawi o palpitacje serca niejednego komiksowego purystę), natomiast niemałym zaskoczeniem jest gorące uczucie Abe’a do bliźniaczej siostry złowrogiego księcia, Nuali. Aspekt humorystyczny opiera się natomiast na relacjach między Hellboyem a Sapienem. Doskonale ilustruje to scena, w której bohaterowie – lekko rozluźnieni sześciopakiem piwa – raczą widzów popisami wokalnymi. Jak dla mnie – coś pysznego. Del Toro wprowadził także postać medium Johanna Kraussa, przemawiającego głosem Setha MacFarlane’a. Chociaż wygląd postaci w znacznym stopniu odbiega od jej graficznego odpowiednika, to charakter pozostał jak najbardziej ten sam, co również jest dodatkowym atutem filmu. Dynamiczna akcja, błyskotliwe dialogi, doskonałe zdjęcia oraz imponujące efekty specjalne, a do tego apel o tolerancję, afirmacja miłości oraz przedefiniowanie pojęcia „człowieczeństwo”. Kolejny sukces? Z całą pewnością tak.
Hellboy żyje i ma się dobrze. Nadal pali, wcina batony, a kiedy trzeba, wprawia w ruch osławioną prawicę. I dba o to, aby rogi były dokładnie spiłowane. Tak dla spokoju ducha i naszego bezpieczeństwa. Dziękujemy ci, Hellboyu.
koniec
« 1 2
5 września 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Trudno uwolnić się od zła
— Joanna Kapica-Curzytek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Głęboka czerwień
— Jarosław Robak

Esensja ogląda: Grudzień 2013 (2)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Listopad 2013 (3)
— Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady

Apokalipsa według Guillermo del Toro
— Grzegorz Fortuna

Esensja ogląda: Lipiec 2013 (1)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Agnieszka Szady

Mutacja biologiczno-ludowa
— Anna Kańtoch

Czerwony kapturek z babcią w zębach
— Dorota Chrobak

Prawie magia w prawie świecie
— Łukasz Kustrzyński

Tegoż autora

Objawienie i piekłowstąpienie
— Przemysław Pieniążek

Pokłon dla zawodnika
— Przemysław Pieniążek

Zaklęte między słowami
— Przemysław Pieniążek

Objazdowa rzeźnia pana B.
— Przemysław Pieniążek

Kroniki O’Connellów
— Przemysław Pieniążek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.