Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Dobry i Niebrzydki: Czas zakładać czerwone slipy na niebieskie pończochy!

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
1 2 3 »
Dziś obaj zakładamy obcisłe trykoty, na wierzch slipy, na plecy twarzowe pelerynki, a na twarz maski lub maseczki! W kinach znów zalew superbohaterów, od Człowieka z Żelaza po Hulka Niewiarygodnego. A my zastanawiamy się, czy lepszym miejscem dla nich wszystkich byłby Irak, Krypton, czy też mogą poprzestać na łapaniu panienek spadających z drzewa.

Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Czas zakładać czerwone slipy na niebieskie pończochy!

Dziś obaj zakładamy obcisłe trykoty, na wierzch slipy, na plecy twarzowe pelerynki, a na twarz maski lub maseczki! W kinach znów zalew superbohaterów, od Człowieka z Żelaza po Hulka Niewiarygodnego. A my zastanawiamy się, czy lepszym miejscem dla nich wszystkich byłby Irak, Krypton, czy też mogą poprzestać na łapaniu panienek spadających z drzewa.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Piotr Dobry: Konradzie, przyzwyczaiłeś naszych czytelników do nietypowego rozpoczynania dyskusji, więc właściwie powinienem teraz wzbić się w powietrze i wypuścić wiązkę laserową z oczu, ale zamiast tego zapytam krótko – marzyłeś kiedykolwiek o byciu superbohaterem?
Konrad Wągrowski: Oczywiście, że tak. Moje pierwsze superbohaterskie wspomnienia wiążą się z premierą w Polsce filmu „Superman 3”, jakoś tak na początku lat 80. (wydaje mi się, że to pierwszy film o Człowieku ze Stali, który pojawił się w naszych kinach, ale mogę się mylić). Wówczas liczne dyskusje w szkole skoncentrowane były na tym, które superbohaterskie cechy są najbardziej pożądane. Ja oczywiście typowałem latanie i odporność na kule, ale znałem ludzi, którzy oddaliby wszystko za laserki w oczach… Swoją drogą, letnią porą, gdy widzę latającą w kółko wkurzającą muchę, myślę, że takie laserki byłyby bardzo przydatne…
Niemniej jednak te dyskusje nie ograniczały się do superbohaterstwa komiksowego – umiejętności latania zazdrościliśmy choćby „Latającemu Czestmirowi” czy „Majce z kosmosu”, a „Arabella” fascynowała magicznym pierścieniem. Krótko mówiąc – Czechosłowacja kolebką demoludowego superbohaterstwa.
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
PD: Oglądałem „Arabellę”, ale wolałem krajowych superbohaterów – Pana Kleksa, Marka Piegusa, Rademenesa. Zaś moja pierwsza styczność ze światową ligą to też „Superman” – tyle że już wzięty z wypożyczalni; poza tym „Punisher” z Lundgrenem, „Kapitan Ameryka”, animowane „Asteriksy” i „Wojownicze żółwie ninja”, no i oczywiście one and the only „Kaczor Howard"!
KW: Natomiast jakoś nigdy nie kusiły mnie nocne przebieranki i Zwalczanie Zła zamiast spokojnego snu. Wolałem, aby ktoś robił to za mnie.
PD: A ja chciałem być właśnie tym kimś. Krótko po tym, jak TM-Semic wypuścił pierwsze „Spider-Many”, ukradłem matce legginsy, przemalowałem kominiarkę na czerwono i wyszedłem wieczorem na ulicę. Ale zamiast spodziewanego podziwu budziłem tylko śmiech sąsiadów…
KW: Dobra, teraz przenieśmy się kilka lat do przodu (polećmy na Kryptona i z powrotem)… Bo właśnie parę roczków później już uznałem, że superbohaterowie są nudni i kiczowaci. Zarówno w wersji komiksowej, jak i raczkującej filmowej.
PD: No ale chyba nie wszyscy, co? Batman Burtona też?
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KW: Też, a jakże! „Batmana” Burtona obejrzałem na początku lat 90. na kiepskiej kopii wideo (to najpopularniejszy wówczas nośnik przebojów kinowych) i rozczarowałem się ciężko. Miał być blockbuster, megahit, sukces finansowy wszech czasów (tak zapowiadano film u nas), a zobaczyłem bzdurną – z mojego ówczesnego punktu widzenia – bajeczkę bez napięcia, tempa i sensu. Pamiętaj, że wówczas w ogóle nie czułem konwencji „Batmana”, że nie przemawiała do mnie estetyka Burtonowska (do tej pory zresztą miewam z nią problemy – jedyny film, który akceptuję bez zastrzeżeń, to „Ed Wood”) i nie ruszały mnie nawiązania do niemieckiego ekspresjonizmu. No i kiepska kopia…
PD: Dziwnyś, tyle powiem. Ja tam nawet nie znałem wtedy pojęcia ekspresjonizmu, ale zwyczajnie miałem radochę z faktu, że koleś przebrany za nietoperza spuszcza łomot bedgajom. Do tego ten mroczny klimat… No, to na pewno była miła odmiana, gdzieś pomiędzy Dudikoffem a Seagalem.
KW: Pamiętaj, że mówię o swojej percepcji sprzed 20 lat, teraz mam nieco inne spojrzenie… Wkrótce zresztą po sukcesie „Batmana” zaczęło rozkwitać kino komiksowe, a ja uznałem, że powtarzający się schemat tych filmów (superbohater + superzłoczyńca, podwójna tożsamość, dojrzewanie do swej roli) jest po prostu irytujący. Długo brakowało mi jakiegoś punktu zaczepienia, bardziej ludzkiego tematu, który pogłębi postacie z takiego kina. Przyznasz zresztą, że do czasów Shyamalanowskiego „Niezniszczalnego” to była rzadkość?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
PD: Przyznam nawet, że już po Shyamalanowskim „Niezniszczalnym” to wciąż jest rzadkość. Ale niekiedy nie jest to też zaleta – Ang Lee wyłożył się na próbie pogłębienia postaci Hulka, natomiast „Incredible Hulk” Leterriera, mimo iż płytki jak kałuża, między innymi właśnie dzięki temu jest bardzo przyjemnym wakacyjnym blockbusterem.
KW: No dobra, ale co w takim razie uznasz za podstawę sukcesu filmu o superbohaterach? Bo ja jednak szukam właśnie drugiego dna, sama widowiskowość chyba mnie już nudzi (bo co to za filozofia, jak się dostaje 200 milionów baksów?).
PD: Ja też najczęściej szukam drugiego dna, ale przykład Hulka pokazuje, że nie zawsze jest ono wskazane. Co uznaję za podstawę? Jednej jedynej recepty chyba nie ma, ale ważnym czynnikiem wydaje mi się umiejętne dopasowanie aktora do roli superbohatera (Hellboy Perlmana, Iron Man Downeya), do tego jakieś sprytne popkulturowe i „wewnątrzseryjne” nawiązania, błyskotliwe one-linery, zrównoważenie akcji humorem. Widowiskowość i dla mnie nie jest już najważniejsza.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KW: Weźmy takiego Supermana. Koleś nie z tej epoki, kiczowaty na maksa. Wystarczy powiedzieć, że zakłada czerwone slipy na błękitne rajstopy. Do tego praktycznie niezniszczalny, więc trudno się emocjonować jego przewagami. Ale dla mnie ma dwa ogromne potencjały. Po pierwsze – temat „czy ogromna moc upoważnia do decydowania o tym co jest dobre, a co złe?”. Czyli – czy dla bezpieczeństwa taki Superman może wejść do Afganistanu i Iraku i zaprowadzać tam Kryptonian Way of Life? Po drugie – jak pogodzić się z tym, że nie da się zapobiec całemu złu na tej planecie? Bo po prostu nie można być w każdym miejscu naraz? Czy to nie temat na mocne pogłębienie psychologii? Pierwszy temat doskonale został ujęty w komiksie „Kingdom Come”, drugi świetnie w „Superman na wszystkie pory roku”. A w filmie? Zobaczyliśmy ostatnio „Supermana” Briana Singera, który cofnął nas o 30 lat (jakby po drodze nie było końca zimnej wojny, 11 września, wielu innych zmian) i kazał znów oglądać Supermana zdejmującego kotki z drzew i łapiącego spadającą Lois Lane. Cóż za marnotrawstwo!
PD: Zgoda. Podpisuję się pod każdym słowem, które wyrzeźbiłeś w tym akapicie.
KW: Weźmy Batmana. Rzecz nie w tym, że obejrzymy mroczne wnętrza i nawalanki w stroju nietoperza, ale dotkniemy mroku duszy głównego bohatera. To się udało nieźle w „Batman: Początek” i wierzę, że w najnowszym „Mrocznym rycerzu” będzie jeszcze lepiej (liczę na solidne rozegranie symetrii Batman – Joker).
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
PD: Cóż, trailery pokazują, że będzie nieco nawalanek. Ale nie bądźmy takimi egoistami! Jako kilkunastoletni chłopcy też oczekiwaliśmy przecież głównie nawalanek, a nie „dotknięcia mroku duszy” (pojechałeś tutaj trochę blogiem emo-nastolatki, stary…).
KW: To wpływ poradnika „Jak napisać mroczny wiersz w klimatach gotyckich”, który stosuję wciąż w realnym życiu. Ale wracając do naszych supermanów, wiesz przecież doskonale, że jedno drugiemu nie przeczy. Mogą być i nawalanki, i mrok duszy jednocześnie. A nawet – co lubią przecież Chińczycy w swoich filmach kopano-mieczowych – mrok duszy pokazywany poprzez nawalanki. Ja nie chcę odbierać gimnazjalistom ich latających batmanów i rozpieprzających miasta (w obronie sprawiedliwości rzecz jasna) spider-manów. Ja chcę, aby to było połączone z podtekstem dla dorosłych. To nie jest łatwe, ale twórcy, którzy to potrafią, od razu są u mnie na topie.
PD: Będę się jednak upierał, że możliwy jest dobry film superbohaterski bez podtekstów dla dorosłych (i nie mówię tu o jakimś „Sperminatorze”), ale generalnie się zgadzam.
KW: Jedźmy dalej. Weźmy Spider-Mana. Przekonaliśmy się, że nie chodzi o namnożenie ekscentrycznych rywali, tylko o dylematy niedojrzałego nastolatka, który próbuje zrozumieć, że „z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność”, ale chce jeszcze znaleźć czas na zabawę i dziewczyny, bo po co ma się spieszyć, by w tak młodym wieku lecieć do roboty?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
PD: Dobra, dobra, ale jak ktoś mi wali prosto z mostu tym sloganem o mocy i odpowiedzialności po raz fafnasty, to ja naprawdę nie widzę w tym specjalnej głębi i jakoś nie czekam na kolejne części…
KW: No bo nie chodzi o to, aby to wciąż powtarzać, tylko aby powiedzieć to raz i patrzeć, co z tego może wynikać w kolejnych częściach.
PD: Powiedz to Raimiemu. Poza tym nie chodzi o to, żeby powiedzieć to DRUKOWANYMI LITERAMI wprost do kamery, ale aby wynikało to samo przez się, ewentualnie z podtekstu.
KW: Dalej. Weźmy Hulka. Tu nie widzę wielkiego psychologicznego potencjału, właśnie ze względu na porażkę Anga Lee… Ale skaczący wysoko wielki zielony osiłek wygląda dla mnie naprawdę idiotycznie, więc wolałbym go jednak w konwencji „współczesny dr Jekyll i pan Hyde”.
PD: Niejako w tej konwencji masz go właśnie u Leterriera. Ba, przez chwilę mi się wydawało, że oglądam „King Konga” (Hulk porywa Betty do jaskini i walczy z samym sobą, by jej nie skrzywdzić)!
1 2 3 »

Komentarze

24 VII 2018   19:33:04

#tenpięknyczaskiedyumieliśmypisaćpuenty

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Każdy kadr to Ameryka
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Rzeźnia dla dwojga
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Partia na party w czasach Brexitu
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Jak smakują Porgi?
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Chwała na wysokości?
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Podręczne z Kairu
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Atak paniki
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Krótko o filmach: Porozmawiajmy z innym mną
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ale co z tą papugą?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Freddie i jego koty
— Sebastian Chosiński

Dobry, zły i łamliwy
— Konrad Wągrowski

Killer Queen
— Piotr Nyga

Trudno uwolnić się od zła
— Joanna Kapica-Curzytek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.