Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nienakręcony Tarantino

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdyby Quentinowi Tarantino udało się nakręcić każdy film, z którym kiedykolwiek łączono jego nazwisko, z pełnością byłby płodniejszy nawet od Woody’ego Allena. Co ciekawe, autorem większości plotek jest sam reżyser, bardzo chętnie opowiadający o masie pomysłów na swoje kolejne filmy, które jednak rzadko kiedy trafiają do realizacji. Jak jednak pokazuje przykład „Bękartów wojny” – przez wielu spisanych już dawno na straty – co się odwlecze…

Kamil Witek

Nienakręcony Tarantino

Gdyby Quentinowi Tarantino udało się nakręcić każdy film, z którym kiedykolwiek łączono jego nazwisko, z pełnością byłby płodniejszy nawet od Woody’ego Allena. Co ciekawe, autorem większości plotek jest sam reżyser, bardzo chętnie opowiadający o masie pomysłów na swoje kolejne filmy, które jednak rzadko kiedy trafiają do realizacji. Jak jednak pokazuje przykład „Bękartów wojny” – przez wielu spisanych już dawno na straty – co się odwlecze…
„The Vega Brothers” (Double V Vega)
Obok „Bękartów wojny” drugi tarantinowski film-legenda. Wstępny zarys fabuły pojawił się niedługo po sukcesie „Pulp Fiction”, a akcja filmu miała koncentrować się na amsterdamskich perypetiach Vincenta („Pulp Fiction”) i Vica („Wściekłe psy”) Vegów. Tarantino kilkukrotnie podejmował temat, wspominając o planie realizacji crossovera, ale z czasem jego powodzenie stawało się coraz mniej realne. Głównie za sprawą wieku odtwarzających role aktorów (Madsen i Travolta), którzy z roku na rok coraz mniej przypominali swoje postacie. Tym bardziej że starzejący się aktorzy nijak nie pasowaliby do pomysłu prequelu.
„Kill Bill” – prequel
Pojawiająca się w „Kill Billu” kilkuminutowa sekwencja anime tak rozbudziła oczekiwania fanów, że zaczęli domagać się jej pełnometrażowej wersji. Tarantino podchwycił pomysł, zapowiadając, że być może za kilka lat zrealizuje prequel filmu w wersji anime, którego fabuła przedstawiłaby szerzej działalność Plutonu Śmiercionośnych Żmij jeszcze przed ich rozpadem. Choć z czasem temat zszedł na dalszy plan, całkiem niedawno pojawiła się niewielka szansa na choć cząstkową realizację tamtego pomysłu. Reżyser bowiem ogłosił, że wydanie „Kill Billa” na Blu-ray będzie o wiele bardziej rozszerzone od tego, które widzieliśmy w kinie lub na dysku DVD, a jedną z istotnych poprawek ma być znacznie wydłużona animowana sekwencja z dzieciństwa O-Ren Ishii.
„A Southern”
Wychowany między innymi na spaghetti westernach Tarantino od zawsze marzył o oddaniu hołdu jednemu ze swoich ulubionych gatunków. W latach 90. snuł nawet plany filmu w klimacie westernów spod znaku Sergio Leone, dziejącego się na głębokim amerykańskim Południu i, wedle wstępnego pomysłu, opowiadającego historię, której styl i ton leżał daleko od pompatycznych filmów z Johnem Wayne’em. Według głównego założenia fabuła obrazu o roboczej nazwie „A Southern” miała mierzyć się ze wstydliwą amerykańską przeszłością Dzikiego Zachodu i wyciągać na wierzch wszystko to, o czym dumni ze swej historii Amerykanie chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Projekt jednak nie należał do priorytetów Tarantino i poza luźnymi dywagacjami reżysera nigdy nie pojawiły się żadne konkrety dające choćby cień nadziei na jego realizację.
„Jimmy Hendrix”
To jeden z tych filmów, które bardziej należą do dziennikarskich spekulacji niż rzeczywistych planów Tarantino. Gadatliwy reżyser wypowiedział się swego czasu, że jeśli miałby kiedykolwiek zrealizować czyjąś biografię, to musiałaby być co najmniej tak popieprzona jak życie Jimmy’ego Hendrixa. Łakomi na plotki pismacy podchwycili bardzo szybko jego słowa, interpretując je jako zapowiedź przeniesienia życiorysu legendarnego gitarzysty na taśmę filmową. Otoczenie Tarantino szybko temu zaprzeczyło, a rzekomy pomysł skasowano jeszcze zanim zdążył nabrać jakichkolwiek kształtów.
„Casino Royale”
Gdy po „Śmierć nadejdzie jutro” producenci bondowskiej serii poszukiwali odmiany i sposobu na odświeżenie serii, Tarantino bardzo zainteresował się pomysłem, przejawiając ogromną chęć zekranizowania „Casino Royale”, które do tamtej pory, po nieudanych próbach przeniesienia na ekran, uchodziło za niefilmowalne. W głównej roli widział nadal Pierce’a Brosnana, jednocześnie zapowiadając, że w przyszłości wykupi prawa do książki Fleminga i nakręci ją w klimacie „Pulp Fiction”. O swoim pomyśle rozmawiał prawie ze wszystkimi, niestety tylko nie z tymi, co trzeba. Gdy rodzina Broccoli zadecydowała, że następnym filmem z serii będzie właśnie „Casino Royale” z Danielem Craigiem w roli głównej i z Martinem Campbellem za kamerą, Quentin poczuł się zlekceważony. Tym bardziej że to sobie przywłaszczał pomysł na ekranizację pierwszej książki o superagencie. Z tego wszystkiego Tarantino obraził się na producentów Bonda i podobno do dziś nie widział nowych odsłon przygód 007.
„Come Drink with Me”
Na początku 2007 roku bracia Weinstein ogłosili, że zamierzają zainwestować w dystrybucję kina azjatyckiego, do tego zrealizować kilka remake’ów klasycznych filmów wuxia. Jednym z nich miał być, uznawany obecnie za klasykę gatunku, hongkoński „Da Zui Xia”, którego reżyserię wstępnie powierzyli Quentinowi Tarantino. Po „Kill Billu” jednak zapał reżysera do kina karate nieco opadł, ostatecznie porzucił projekt o roboczym tytule „Come Drink with Me” na rzecz odkładanych przez lata „Bękartów wojny”.
„Hawaii Five-0”
Swego czasu Warner zaoferował Tarantino wyreżyserowanie pełnometrażowego filmu inspirowanego kultowym serialem detektywistycznym „Hawaii Five-0”, w którym grupa tajnych agentów rozwiązywała liczne kryminalne zagadki. Pomysł upadł, gdy reżyser obejrzał kilka odcinków z 12-sezonowej serii i to, co zobaczył, nie przypadło mu szczególnie do gustu. W jednym z wywiadów, nie przebierając w słowach, stwierdził, że serial jest kiepski („It sucks!”), do tego Hawaje nigdy nie należały do jego ulubionych miejsc…
„Grindhouse 2”
Tuż po wydaniu „Grindhouse’a” Tarantino nieraz wspominał o chęci nakręcenia kolejnego filmu w podobnym klimacie. Wśród pomysłów przewijał się m.in. tradycyjny filmie karate, zrealizowany w dodatku w całości po mandaryńsku, czy „The Babysitter Twins”, które razem z „Machete” miały być drugą odsłoną grindhouse’owego kina w konwencji double feature. Plotki o ewentualnej realizacji rozpuszczały głównie kuzynki Rodrigueza (grające w projekcie epizodyczne role szalonych i apetycznych bliźniaczek), w wywiadach wspominając, że Tarantino razem z ich wujkiem snują całkiem śmiałe plany odnośnie realizacji kolejnych dwóch filmów. Według domniemanych przecieków produkcja miała niejako kontynuować fabułę z „Planet Terror” i opowiadać o rodzeństwie, które po końcu świata przechodzi intensywne szkolenie w Meksyku, by stawić czoło szerzącej się zarazie. Nie było w tym jednak nic potwierdzonego, tym bardziej że po finansowej klapie „Grindhouse’a” producenci niechętnie patrzyli na kolejne, nomen omen, bliźniacze projekty. I choć Rodriguez dopiął swego z „Machete”, który niedawno ruszył do pełnej produkcji, to o „The Babysitter Twins” słuch jak na razie zaginął.
„Faster Pussycat! Kill! Kill!”
Plotki o wzięciu się za remake „Faster Pussycat! Kill! Kill!” – klasycznego filmu exploitation pojawiły się już niedługo po premierze „Grindhouse’a”. Zresztą film o trzech zabójczych tancerkach go-go miał być tym, który ponownie odsunie w nieznaną przyszłość realizację „Bękartów wojny”. Tarantino podobno myślał nawet o obsadzie, w której widział m.in. gwiazdę porno Terę Patrick, czy Britney Spears, dla której ponoć przewidział na ekranie pełen negliż. Reżyser oraz piosenkarka stanowczo jednak temu zaprzeczyli, a gdy z czasem projekt „Bękartów…” wreszcie zaczął coraz realniej dojrzewać, plany nowej wersji „Faster Pussycat…” odłożono na bliżej nieokreślony termin.
„Berlin Game”, „Mexico Set”, „London Match”
Najświeższa plotka. Podczas tournée promującego „Bękarty wojny” Tarantino w jednym z wywiadów wspomniał, że jest ogromnym fanem szpiegowskich powieści spod pióra brytyjskiego pisarza Lena Deightona. Jednocześnie komplementował całą grupę brytyjskich aktorów z Michaelem Caine’em i Kate Winslet na czele, wspominając, że kilkumiesięczna praca na angielskiej ziemi byłaby znakomitym doświadczeniem w jego reżyserskiej karierze. O tym, czy domniemany projekt dojdzie do skutku, zapewne dowiemy się niebawem, choć powyższa lista stanowi idealny dowód na to, że u Tarantino od słów do czynów jest naprawdę bardzo długa droga…
• • •
Czytaj także w bloku poświęconym „Bękartom wojny”:
koniec
14 września 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.