Off Plus Camera 2010: Z pochwałą od TarantinoNad 3. edycją festiwalu filmów niezależnych Off Plus Camera, odbywającego się corocznie w Krakowie, zawisło fatum. Najpierw ze względu na żałobę narodową impreza została skrócona o trzy dni, następnie blokada ruchu lotniczego uniemożliwiła przyjazd wielu znakomitym gościom. Udało się jednak dotrzeć na miejsce Jane Campion, która podczas festiwalu otrzymała nagrodę specjalną „Pod prąd” i spotkała się z prasą, żeby porozmawiać o swoim najnowszym filmie o związku poety Johna Keatsa i Fanny Brawne, „Jaśniejsza od gwiazd”.
Ewa DrabOff Plus Camera 2010: Z pochwałą od TarantinoNad 3. edycją festiwalu filmów niezależnych Off Plus Camera, odbywającego się corocznie w Krakowie, zawisło fatum. Najpierw ze względu na żałobę narodową impreza została skrócona o trzy dni, następnie blokada ruchu lotniczego uniemożliwiła przyjazd wielu znakomitym gościom. Udało się jednak dotrzeć na miejsce Jane Campion, która podczas festiwalu otrzymała nagrodę specjalną „Pod prąd” i spotkała się z prasą, żeby porozmawiać o swoim najnowszym filmie o związku poety Johna Keatsa i Fanny Brawne, „Jaśniejsza od gwiazd”. Malownicza i pięknie zagrana opowieść o platonicznej miłości wielkiego romantycznego poety, pokazana z perspektywy jego młodziutkiej ukochanej, miała na Off Plus Camerze swoją ogólnopolską premierę. Dystrybuowana przez Best Film „Jaśniejsza od gwiazd” trafi do kin w połowie maja, nie umniejszyło to jednak rangi festiwalowego pokazu, podczas którego reżyserka odebrała wyróżnienie dla twórców chadzających własnymi ścieżkami. I faktycznie: Jane Campion po raz kolejny udowadnia, że kręci filmy w odejściu od jakichkolwiek trendów, przedstawiając w swoim najnowszym dziele historię pełną niemodnej w dzisiejszych czasach czułości, niewinnego piękna, poezji i romantyczności naznaczonej nieodłącznym tragizmem. Ilu twórców robi dziś filmy, w których piękne obrazy i jeszcze piękniejsze słowa opisują niezwykle silną emocjonalną więź i poświęcenie? Niewielu, bo razem z czasami zmieniają się tematy filmów. Jednak Jane Campion realizuje swoje pomysły i wizje, nie zważając na kontekst społeczny lub polityczny. Na konferencji prasowej pytam reżyserkę, czy „Jaśniejsza od gwiazd” przyjmie się wśród widzów, czy nie przestaliśmy przypadkiem rozumieć czym jest czułość, romantyzm i poezja, czy nie wstydzimy się otwartego okazywania uczuć. Campion daje jednak ponownie dowód swojej odrębności w świecie kina, mówiąc, że emocjonalność historii Keatsa i Brawne jest uniwersalna niezależnie od mentalności i czasów, w których żyjemy. Liczy się intymność między bohaterami oraz przywiązanie ponad ograniczeniami. Historia przedstawiona w „Jaśniejszej od gwiazd” to autentyk, który porusza w oderwaniu od odległego w czasie bohatera (ikonicznego poety), a oparty na listach miłosnych przechowywanych, a później sprzedanych, przez dzieci Fanny Brawne. To właśnie niezwykła emocjonalność listów Keatsa do jego ukochanej zachęciła Campion do nakręcenia filmowej interpretacji tej historii. Na pytanie o związek literatury i filmu, twierdzi, że literaturę uwielbia, ale wcześniej niespecialnie lubiła poezję, nie rozumiała jej i się jej bała. Stąd „Jaśniejszej od gwiazd” zawdzięcza obudzenie w sobie zainteresowania poezją i wprowadzenie do filmu poetyckiego nastroju. „Poezja to chyba jedyna doskonała sztuka, która nie rozczarowuje” – mówi reżyserka. Campion dotarła do Krakowa z trudnościami – przywieziono ją z Rzymu samochodem festiwalowym dosłownie na ostatnią chwilę. Jej obecności na Off Camerze podniosła rangę tegorocznej edycji imprezy. Nic dziwnego więc, że na środowym wieczornym pokazie filmu w kinie Kijów Centrum sala pękała w szwach, a na konferencji prasowej nie brakowało pytań nie tylko na temat „Jaśniejszej od gwiazd”, ale kina w ogóle. Campion nie ukrywała swojego zachwytu Krakowem: „Cały dzień wczoraj chodziłam z wielkim uśmiechem na twarzy” – powiedziała. – „Kraków to klejnot. Nie zdziwię się, jeśli w poszukiwaniu oryginalność przyjadą tutaj nakręcić kolejne Mission Impossible czy Bourne’a”. Skoro reżyserka zjawiła się na festiwalu, aby promować swój najnowszy film, pytania na początku dotyczą właśnie historii Keatsa i jego ukochanej. Campion nie kryje zadowolenia z „Jaśniejszej od gwiazd": „To film pełen czułości i poezji, który mówi o buntownikach, ograniczeniach i wolności. Nie jest czystym love story”. Film opowiada o młodych ludziach i bardzo gwałtownych uczuciach (Fanny Brawne miała 18 lat, Keats – 25 lat w chwili śmierci), więc członkowie ekipy również w większości nie przekroczyli trzydziestki. Operator, kompozytor, aktorzy – wszyscy wnieśli do filmu młodą perspektywę, nie obciążoną zgorzknieniem doświadczenia. Abbie Cornish wcielająca się w Fanny Brawne przypomina nawet swoją bohaterkę, bo jest silna i buntownicza. „Czasem się kłóciłyśmy” – twierdzi Campion i dodaje – „Wolę obserwowac aktorów, niż ich reżyserować. Nie da się wyreżyserować emocji, serca, pragnień bohaterów”. Dyskusja szybko schodzi na temat kobiet w kinie i podziału na kino artystyczne i komercyjne. Campion twierdzi, że różnorodność w kinie jest najważniejsza, a filmy komercyjne, artystyczne i niezależne muszą współistnieć. Oczywiście istnieje pewne zagrożenie ze strony Hollywood, które lubi dominować, ale tak naprawdę wszystkie rodzaje kina są potrzebne. Co raz częściej się zdarza, że kino rozrywkowe święci triumfy w box offisie, a niezależne wygrywa na polu wyróżnień artstycznych, tak jak miało to miejsce w tym roku na gali rozdania Oscarów. Natychmiast pada pytanie o stosunek Campion do Bigelow i wkład tej ostatniej w pozycję kobiet-reżyserek. „Można powiedzieć, że razem z wygraną Kathryn Bigelow wszystkie otrzymałyśmy dyplom ukończenia studiów. To wyróżnienie na pewno dużo zmieni”. Doceniając oscarowego „The Hurt Locker”, który również pojawił się na Off Camerze, Campion szybko jednak dodaje, że główny rywal filmu Bigelow, „Avatar”, również bardzo przypadł jej do gustu. Skoro mowa o kobietach w kinie, natychmiast pojawia się kwestia bohaterek Campion. W końcu to twórczyni „Fortepianu” jest jedną z najbardziej utytułowanych kobiet-reżyserek na świecie, a perspektywa przyjęta w jej filmach to zwykle perspektywa kobieca. „Oczywiście jako kobietę interesuje mnie kobiecy sposób postrzegania, spojrzenie bohaterki, jednak nie ma to nic wspólnego z feminizmem. Po prostu kobieta rozumie kobietę, chociaż spotkałam w swoim życiu wielu kobiecych, wrażliwych mężczyzn, którzy także je rozumieją” – twierdzi Campion. Tak jak każdy twórca filmowy, autorka „Jaśniejszej od gwiazd” musi dostosowywać się do innych, negocjować z producentami, czasem walczyć o swoje pomysły i nie zależy to w żaden sposób od jej płci. Campion zaznacza, że życie w społeczności wymaga kompromisów, ale gdy kompromisy artystyczne ją uwierają, traci natychmiast entuzjazm i energię do pracy. Nawet w przypadku koniecznych kompromisów potrzebny jest umiar. „Po prostu staram się opowiadać historie, które mnie porywają” – mówi. Kiedy w kontekście swobody artystycznej, wypływa temat polskiego kina, Campion natychmiast chwali oryginalność i odwagę Romana Polańskiego, wciąż tak samo intensywną od czasów „Noża w wodzie”. Gdy rozmowa z reżyserką chyli się ku końcowi, w ostatniej chwili pada prośba o weryfikację plotki na temat Quentina Tarantino: „Czy to prawda, że po obejrzeniu Jaśniejszej od gwiazd Tarantino przysłał pani list z gratulacjami?”. Odpowiedź wszystkich zaskakuje: „Uwielbiam filmy Quentina Tarantino, a jemu bardzo podobał się mój nowy film. Przysłał mi koszulkę z Bękartów wojny, ja chyba powinnam odpowiedzieć koronkową chusteczką. Może znajdę taką w Krakowie?”. Jane Campion można było zobaczyć w Krakowie jeszcze przez kolejne dni festiwalu. Pojawiła się między innymi w klubie The Lizard King, w którym swoją autorską piosenkę pod tytułem „Snow White” zaśpiewała jej córka, Alice. 27 kwietnia 2010 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Bezład
— Janusz A. Urbanowicz
Szybciej. Głośniej. Więcej zębów
— Ewa Drab
Samochody (nie) latają
— Ewa Drab
Kreacja automatyczna
— Ewa Drab
PR rządzi światem
— Ewa Drab
(I)grać i (wy)grać z czasem
— Ewa Drab
Llewyn Davis jest palantem
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna
Wszyscy jesteśmy oszustami
— Ewa Drab
Rzut kośćmi i sekrety Freuda
— Ewa Drab
Kto się boi Vina Diesla?
— Ewa Drab
Duch z piwnicy
— Ewa Drab