Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Kadr, który…: Po prostu X-wing

Esensja.pl
Esensja.pl
Tak, wiem. W mojej recenzji wakacyjnego numeru „Star Wars Comic” nie wyrażałem się pozytywnie o stronie graficznej. Skąd więc pomysł na opisanie rysunku z tego magazynu? Wszak „Kadr, który…” to cykl z definicji pozytywnie nastawiony do opisywanych obrazków.

Marcin Osuch

Kadr, który…: Po prostu X-wing

Tak, wiem. W mojej recenzji wakacyjnego numeru „Star Wars Comic” nie wyrażałem się pozytywnie o stronie graficznej. Skąd więc pomysł na opisanie rysunku z tego magazynu? Wszak „Kadr, który…” to cykl z definicji pozytywnie nastawiony do opisywanych obrazków.
Swoją negatywną opinię odnośnie grafiki podtrzymuję, co nie znaczy, że nie można znaleźć tam obrazków narysowanych poprawnie. Co prawda w przypadku omawianego kadru rysownik miał ułatwione zadanie, gdyż widok X-winga z „profilu” naprawdę ciężko jest spaprać. Nie wymaga większej wiedzy na temat perspektywy ani trójwymiarowej wyobraźni. Ale nie w poprawności rzecz, tylko w ładunku emocjonalnym, jaki dla prawdziwego fana gwiezdnej sagi stanowi widok rebelianckiego myśliwca.
Rysunek ten stanowi swoistą kwintesencję samych „Gwiezdnych Wojen”. Po pierwsze – subiektywną, bo pewnie niejeden dzieciak, podobnie jak ja, po pierwszym seansie w kinie zastanawiał się, do jakiej trzeba pójść szkoły, żeby w przyszłości latać takimi maszynami. Po drugi – obiektywną, odnoszącą się bezpośrednio do założeń samego Lucasa. Podejście to opisał Joe Johnston, odpowiedzialny za projekty modeli: „George chciał, aby rebelianckie statki wyglądały jakby były z drugiej ręki, stare i poobijane. Miały wyglądać na zaprojektowane i zbudowane gorzej niż pojazdy Imperium”. A ciężko jest zaprzeczyć, że zaprezentowany myśliwiec dokładnie taki jest, poobcierany, z wgnieceniami, lekko nadgryziony przez rdzę. Niby drobiazgi, ale powodują, że do pojazdu przypisana jest jakaś historia (w końcu ktoś musiał o coś zaczepić, żeby rysa powstała), a przez to dodają całości realizmu. O ile w ogóle można mówić o realizmie w przypadku historii, która dzieje się „dawno, dawno temu, w odległej galaktyce”.
koniec
26 września 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedzielny krytyk komiksów: Śrubełek? Głowadzik?
Marcin Osuch

28 IV 2024

Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.

więcej »

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

„Gwiezdne Wojny” tylko dla fanów
— Marcin Osuch

Z tego cyklu

Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski

W świetle i bez niego
— Wojciech Gołąbowski

Właściwy człowiek na właściwym grzbiecie
— Konrad Wągrowski

Trójwymiarowość
— Wojciech Gołąbowski

Sakai i Andreas
— Wojciech Gołąbowski

Pośród cieni
— Wojciech Gołąbowski

Co to to, kto to tak pcha
— Marcin Mroziuk

Ho, ho… kurde bele… ho!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

No wiesz ty co…?
— Wojciech Gołąbowski

Kto wrobił G.H. Fretwella?
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Kraina bez gwiazd
— Marcin Osuch

Niedzielny krytyk komiksów: Śrubełek? Głowadzik?
— Marcin Osuch

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Po komiks marsz: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Po komiks marsz: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.