Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Dawny Komiks Polski #2: Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia. Kubuś i Bubuś. Przygody Walka w czasie wojny.›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDawny Komiks Polski #2: Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia. Kubuś i Bubuś. Przygody Walka w czasie wojny.
Data wydaniamarzec 2014
Wydawca Wydawnictwo Komiksowe
CyklDawny Komiks Polski
ISBN978-83-64638-00-8
Cena44,90
Gatunekantologia, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Obić Niemca, Ruska, Żyda…
[„Dawny Komiks Polski #2: Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia. Kubuś i Bubuś. Przygody Walka w czasie wojny.” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Radością napawa fakt, że debiutancki tom „Dawnego komiksu polskiego” nie okazał się jednocześnie ostatnim. Dlaczego? Ponieważ – o czym przekonujemy się z lektury kolejnej odsłony cyklu – choć pierwsze rodzime opowieści rysunkowe nie zaliczały się do arcydzieł gatunku, to jednak są wielce intrygującą ciekawostką. W części drugiej serii Adam Rusek proponuje dwa (a w zasadzie trzy) komiksy, których wspólnym mianownikiem jest walka o niepodległość Polski.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Obić Niemca, Ruska, Żyda…
[„Dawny Komiks Polski #2: Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia. Kubuś i Bubuś. Przygody Walka w czasie wojny.” - recenzja]

Radością napawa fakt, że debiutancki tom „Dawnego komiksu polskiego” nie okazał się jednocześnie ostatnim. Dlaczego? Ponieważ – o czym przekonujemy się z lektury kolejnej odsłony cyklu – choć pierwsze rodzime opowieści rysunkowe nie zaliczały się do arcydzieł gatunku, to jednak są wielce intrygującą ciekawostką. W części drugiej serii Adam Rusek proponuje dwa (a w zasadzie trzy) komiksy, których wspólnym mianownikiem jest walka o niepodległość Polski.

‹Dawny Komiks Polski #2: Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia. Kubuś i Bubuś. Przygody Walka w czasie wojny.›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDawny Komiks Polski #2: Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia. Kubuś i Bubuś. Przygody Walka w czasie wojny.
Data wydaniamarzec 2014
Wydawca Wydawnictwo Komiksowe
CyklDawny Komiks Polski
ISBN978-83-64638-00-8
Cena44,90
Gatunekantologia, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Satyryczne historyjki zamieszczone w tomie pierwszym „Dawnego komiksu polskiego”, czyli „Warszawa w 2025 roku” (1924-1925) oraz „Pan Hilary i jego przygody” (1929-1930), miały – nawet pomimo przywdziania przez autorów pierwszej z wymienionych kostiumu fantastycznonaukowego – charakter społeczno- i polityczno-obyczajowy. Opowiadały o Polsce międzywojennej, niekiedy dość krytycznie, ale zawsze z dużym przymrużeniem oka (pewnie dlatego, by nie narazić się cenzurze, wyczulonej na polemikę zwłaszcza po przewrocie majowym). Te, które za sprawą wyboru dokonanego przez redaktora Adama Ruska, trafiły do tomu drugiego, także operują groteską, lecz mają zupełnie inny, znacznie poważniejszy, wspólny mianownik. Kanwą przygód głównych (tytułowych) bohaterów – „szalonego” Grzesia i Walka – jest pierwsza wojna światowa i konflikty zbrojne, w jakie odrodzone państwo polskie zaangażowało się już po jej zakończeniu w celu obrony swej, dopiero co odzyskanej, niepodległości i wyznaczenia, kosztem mniej lub bardziej agresywnych sąsiadów, przyszłych granic.
Historia otwierająca album to w zasadzie komiksowy dwupak – połączone w jedno „Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia” (z podtytułem: „Powieść współczesna”) oraz „Kubuś i Bubuś”. Obie opowieści mają tego samego bohatera i podobną formułę, wyszły też spod ręki tych samych autorów: grafika Kamila Mackiewicza (współautora „Pana Hilarego i jego przygód”) i scenarzysty, choć zapewne trafniejsze byłoby określenie: twórcy wierszowanych podpisów pod rysunkami, Stanisława Wasylewskiego (tutaj pod pseudonimem Bury Jan) – dziennikarza, pisarza i redaktora, związanego ze Lwowem (w latach swej młodości i w czasach okupacji hitlerowskiej), Poznaniem (od drugiej połowy lat 20. XX wieku do wybuchu drugiej wojny światowej) oraz Opolem (od 1947 roku do śmierci, która nastąpiła sześć lat później). „Ogniem i mieczem” publikowane było – w dwudziestu ośmiu odcinkach (każdy składał się z sześciu kadrów opatrzonych dwuwierszem) – we lwowskim piśmie satyrycznym „Szczutek” od lutego do połowy października 1919 roku; cztery odcinki „Kubusia i Bubusia” pojawiły się natomiast, jako zwieńczenie serii, w dwutygodniku „Grześ” pomiędzy początkiem listopada a połową grudnia tego samego roku.
Co ciekawe, opowieść ta została także – w 1920 roku – wydana w formie książeczki. Ta wersja była jednak krótsza od gazetowej, nie zawierała też epilogu z „Grzesia”. Dlatego właśnie Adam Rusek zdecydował się na przedrukowanie w „Dawnym komiksie polskim” mniej dopracowanej, ale za to obszerniejszej i lepiej oddającej charakter pracy nad projektem – tworzonym niejako „na gorąco”, z tygodnia na tydzień (przynajmniej jeśli chodzi o podpisy) – wersji ze „Szczutka”. „Szalony” Grześ to typowy bohater plebejski, który pod wpływem propagandy patriotycznej postanawia zgłosić się na ochotnika do tworzonego po odzyskaniu niepodległości Wojska Polskiego. W mundurze przeżywa całą masę – niekiedy śmiesznych, innym znów razem bardzo dramatycznych – przygód. Stanisław Wasylewski zadbał bowiem o to, aby młody żołnierz trafił na wszystkie ówczesne fronty walki o granice Rzeczypospolitej. Ale nie tylko. Bije więc Ukraińców na przedpolach Lwowa i bolszewików na Polesiu, rozpędza wiec komunistyczny w Warszawie i jako żandarm zwalcza spekulantów, przyłącza się do powstańców wielkopolskich, na chwilę nawet wyprawia się na Śląsk, gdzie także wybucha antyniemieckie powstanie. Ostatecznie jednak żeni się i osiada na wsi, a niebawem ma okazję świętować narodziny bliźniaków – Kubusia i Bubusia.
W im poświęconej krótkiej opowieści powracają motywy znane z „Ogniem i mieczem” – chłopcy, idąc wzorem tatusia, zabierają się bowiem za robienie porządku w kraju. Dają się więc we znaki zarówno żydowskiemu paskarzowi, jak i bolszewickiemu agitatorowi i szpiegowi. Zaskakujący, zwłaszcza z perspektywy czasu, jest bijący z obu historyjek antysemityzm; Żydzi na kartach komiksu(ów) Mackiewicza i Wasylewskiego są – w najlepszym razie – pasożytami na zdrowym ciele Polski, w najgorszym natomiast – śmiertelnymi wrogami spod znaku sierpa i młota. Taka była jednak ówczesna propaganda (głównie endecka), która przesączała się również do tak, zdawałoby się, niewinnego dziełka, jak komiks dla dzieci i młodzieży. Graficznie „Ogniem i mieczem” prezentuje się przyzwoicie, ale przecież Mackiewicz był bardzo zdolnym grafikiem, więc trudno się dziwić, że nawet w niewielkich rozmiarowo obrazkach potrafił zarysować drugi plan; świetnie radził sobie również z oddaniem ruchu, kadry są bardzo dynamiczne, a w niektórych odcinkach – wręcz „filmowe”.
Niestety, druga historyjka nie prezentuje się już tak interesująco. Autorem strony graficznej „Przygód Walka w czasie wojny” jest rodowity poznaniak Leon Prauziński, powstaniec wielkopolski, który w okresie międzywojennym zasłynął jako twórca dwunastu obrazów olejnych przedstawiających sceny walk o Poznań na przełomie lat 1918/1919. Za tę chwilę sławy zapłacił zresztą po dwóch dekadach bardzo wysoką cenę – 1 listopada 1939 roku został aresztowany przez Gestapo i osadzony w Forcie VII, gdzie w trakcie sfingowanego procesu skazano go na śmierć; wyrok został wykonany 6 stycznia roku następnego. Kto zilustrował rysunki Prauzińskiego rymowanymi czterowierszami, nie wiadomo; być może – trop ten poddaje we wstępie do „Przygód Walka…” Adam Rusek – był to sam grafik, ale potwierdzić tego na sto procent nie sposób. Komiks ukazywał się – w sumie w piętnastu odcinkach – w „Dodatku Ilustrowanym” do wydawanego w Poznaniu „Żołnierza Wielkopolskiego” od września 1920 roku. A zatem w czasie, gdy formalnie trwała jeszcze wojna polsko-bolszewicka (preliminaria pokojowe podpisano dopiero w październiku), tym samym Walek mógł wziąć w niej udział; takiego „szczęścia” nie miał natomiast Grześ, którego historię zakończono na długo przed wyprawą kijowską.
„Przygody Walka…”, choć bardzo podobne w wydźwięku do „Ogniem i mieczem”, mają nieco inną strukturę. Mimo że są znacznie krótsze, rozgrywają się w dłuższej perspektywie czasowej. Sam bohater jest Wielkopolaninem i przychodzi mu przejść typową dla żołnierza z tego regionu polski drogę wojenną. Po udanym zamachu w Sarajewie na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i ogłoszeniu w związku z tym tragicznym wydarzeniem mobilizacji, poznaniak zostaje wcielony do armii niemieckiej. Robi jednak, co może, by nie walczyć dla cesarza Wilhelma II, dlatego też przekrada się na stronę francuską i żąda skierowania do Błękitnej Armii generała Józefa Hallera. Ten nagły przeskok czasowy musiał niezwykle dziwić ówczesnych czytelników, bo przecież dopiero co w komiksie zaczęła się wojna, a Walek już pod koniec odcinka drugiego pragnie przywdziać mundur jednostki, którą formalnie utworzono… wiosną 1918 roku; z kolei generał Haller, do którego tak ciągnęło bitnego Wielkopolanina, został jej dowódcą pół roku później, w październiku.
W każdym razie od tego momentu losy Walka i Hallera splatają się na dobre i złe; pod rozkazami „błękitnego” generała poznaniak walczy z Niemcami (można się domyślać, że w Wogezach i Szampanii) oraz bolszewikami (nad Berezyną na Białorusi), zajmuje Toruń i maszeruje na Pomorze Gdańskie, by dokonać zaślubin z morzem; trafia też – już bez ulubionego dowódcy – na Górny Śląsk, aby pilnować, czy zapowiedziany na marzec 1921 roku zostanie przeprowadzony uczciwie. Koniec jego historii jest niemal identyczny jak w przypadku Grzesia – osiedla się na wsi (gdzieś na Kresach Wschodnich) i zakłada szczęśliwą rodzinę. W porównaniu z „Ogniem i mieczem” „film rysunkowy” Leona Prauzińskiego prezentuje się, niestety, dużo słabiej – i to na obu płaszczyznach, graficznej i fabularnej. Rysunki są często niedopracowane, sprawiają wrażenie robionych na ostatnią chwilę, na kolanie. Twarz bohatera przechodzi częste metamorfozy, jedyną cechą charakterystyczną, po której można go rozpoznać, jest podobny do kartofla nos. Podpisy pod kadrami to czysta grafomania, a prezentowany w nich humor (mocno nasycony niechęcią do innych nacji, a zwłaszcza Żydów) delikatnie można określić jako „koszarowy”. Z drugiej jednak strony, czy należy się temu dziwić, skoro komiks ukazywał się w gazecie przeznaczonej właśnie dla żołnierzy.
Obie historie poprzedzają fachowe wstępy Adama Ruska. Tym bardziej zaskakuje bardzo nieprecyzyjne zdanie otwierające tekst poświęcony dziełku Mackiewicza i Wasylewskiego: „Jedenastego listopada 1918 roku Niemcy skapitulowały”. To mimo wszystko zdecydowanie zbyt daleko idące uproszczenie i jeden z najczęściej popełnianych błędów: 11 listopada 1918 roku w wagonie kolejowym w lesie Compiègne pod Paryżem zawarto jedynie rozejm, o żadnej kapitulacji formalnie nie było w nim mowy.
koniec
2 maja 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Obrazy grozy
Marcin Knyszyński

16 V 2024

Klasyczna literatura grozy jest pojęciem o wiele obszerniejszym niż mogłoby się wydawać. Wśród osób nie siedzących głęboko w temacie najbardziej rozpoznawane są jednak głównie dwa nazwiska – Edgar Alan Poe i Howard Philips Lovecraft. Dziś poznamy kolejną popkulturową interpretację dzieł tego drugiego – graficzną.

więcej »

Conan + Belit = wielka miłość
Maciej Jasiński

15 V 2024

Piękna Belit – królowa Czarnego Wybrzeża – pojawiła się już pod koniec piątego tomu tej serii. Krótki epizod z jej udziałem był całkiem ciekawy, ale niestety kiepsko narysowany. Jednak zapowiedź kolejnego albumu dawała nadzieję, że kolejne kilkaset stron przyniesie wiele znacznie lepszych komiksów, których autorzy będą w stanie wykorzystać potencjał postaci Belit.

więcej »

Wielki (nie)zły chaos
Dagmara Trembicka-Brzozowska

14 V 2024

Po ciepłym przyjęciu przez czytelników „Wielkiego złego lisa”, nie dziwi kolejny tytuł autora, Benjamina Rennera, na księgarnianych półkach. I to nie byle jaki, bo świąteczny, w teorii dla dzieciaków, zabawny, lekki, ale i przewrotnie pełen groteskowej przemocy - jak kreskówki o Tomie i Jerrym.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.