Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Marek Szyszko, Stefan Weinfeld
‹Klasyka Przygodowa: Wyspa skarbów›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKlasyka Przygodowa: Wyspa skarbów
Scenariusz
Data wydania1989
RysunkiMarek Szyszko
Wydawca Sport i Turystyka
CyklKlasyka Przygodowa
Cena370,00
Gatunekprzygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Klasyka przygodowa: Zmarnowany temat
[Marek Szyszko, Stefan Weinfeld „Klasyka Przygodowa: Wyspa skarbów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Klasyka przygodowa” to kolejna seria komiksowa Sportu i Turystyki, której geneza niknie w mrokach wydawniczego archiwum. Przyjrzyjmy się bliżej pierwszemu zeszytowi tego cyklu – „Wyspie skarbów”.

Marcin Osuch

Klasyka przygodowa: Zmarnowany temat
[Marek Szyszko, Stefan Weinfeld „Klasyka Przygodowa: Wyspa skarbów” - recenzja]

„Klasyka przygodowa” to kolejna seria komiksowa Sportu i Turystyki, której geneza niknie w mrokach wydawniczego archiwum. Przyjrzyjmy się bliżej pierwszemu zeszytowi tego cyklu – „Wyspie skarbów”.

Marek Szyszko, Stefan Weinfeld
‹Klasyka Przygodowa: Wyspa skarbów›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKlasyka Przygodowa: Wyspa skarbów
Scenariusz
Data wydania1989
RysunkiMarek Szyszko
Wydawca Sport i Turystyka
CyklKlasyka Przygodowa
Cena370,00
Gatunekprzygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
O powieści Roberta Louisa Stevensona słyszał zapewne każdy, gorzej być może ze znajomością fabuły. Niby wiadomo, że piraci, że skarb, ale jak zapytać o szczegóły to może być różnie. Najprawdopodobniej przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że najzwyczajniej w świecie mało kto w obecnych czasach sięga po literaturę z końca dziewiętnastego wieku. W zapomnienie odchodzą Verne, Wells, Dumas, May. Sytuację ratują w jakimś stopniu ekranizacje, utrzymujące te klasyki na powierzchni szeroko rozumianej popkultury. Wychowani w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku mogą jeszcze pamiętać serial „Powrót na Wyspę Skarbów”, który zastąpił kultowego „Robin Hooda” z Michealem Preadem.
Do pracy przy komiksie zaproszono sprawdzony zespół. Za scenariusz odpowiadał Stefan Weinfeld, za rysunek Marek Szyszko. Po „Olbrzymie z Cardiff” i serii „Polscy podróżnicy” było to ich kolejne komiksowe przedsięwzięcie. Ba, panowie mieli już okazję także zaadaptować z powodzeniem inne dobrze znane dzieło R.L. Stevensona, mianowicie „Doktora Jekylla i Mr Hyde’a”. Tamta adaptacja miała pecha do formatu wydania (mały, czarno-biały), ale za to została rozrysowana na 64 stronach. Tymczasem „Wyspa skarbów”, co prawda kolorowa i w formacie A4, dostała tylko 32 strony. Jest to jedna z niewielu pozycji wydanych w tzw. złotej erze polskiego komiksu, w których ciągłość narracji jest realizowana przez opisy pod rysunkami. Na swój sposób stanowiło to powrót do korzeni polskich historyjek obrazkowych jeszcze z czasów międzywojennych. Zresztą, wtedy nawet w komiksie frankofońskim była to formuła uznawana za klasyczną, podczas gdy dymki traktowano jako swoiste odstępstwo.
Przyglądając się dokładniej „Wyspie skarbów” Weinfelda i Szyszki, należałoby stwierdzić, że w tym przypadku mamy do czynienia z komiksową hybrydą. W przypadku kilku wątków autorzy zastosowali współczesną już narrację z dialogami w dymkach, jednak dzięki takiemu podejściu udało się im całkiem wiernie opowiedzieć całą historię z młodym Jimem Hawkinsem w roli głównej. Chłopiec pracował w gospodzie prowadzonej przez jego rodziców. Pewnego dnia w miejscu tym zamieszkał podejrzany człowiek, nazywający siebie kapitanem, a za nim kolejni łotrzykowie spod ciemnej gwiazdy. Skończyło się to awanturą i śmiercią tego pierwszego, a w ręce Jima wpadła tajemnicza mapa. Ponoć miała ona wskazywać miejsce ukrycia skarbu sławnego pirata Flinta. Mapą zainteresował się pan Travenley, lokalny dziedzic, który, wraz z przyjaciółmi postanowił zorganizować wyprawę w celu odnalezieniu skarbu. Kupiwszy statek, zaczął zbierać załogę, a Jimowi Hawkinsowi przypadła rola chłopca okrętowego. Na pokładzie znalazł się też niejaki Długi John Silver – jak się później okazało, członek załogi kapitana Flinta. To on stał się zarzewiem buntu, gdy statek przybył na wyspę, na której miał być ukryty skarb. A że marynarzom w tamtych czasach niewiele trzeba było, aby wypowiedzieć posłuszeństwo, to sprawy szybko wymknęły się spod kontroli. Losy wyprawy uratował młody Jim, korzystając ze wsparcia Bena Gunna, skruszonego pirata, który spędził kilka lat na wyspie. Co ciekawe, nawet Długi John Silver, widząc, że sytuacja wymyka się mu z rąk i może skończyć na stryczku, zmienił front. Skarb ostatecznie udaje się odnaleźć, a główni bohaterowie szczęśliwie powracają do Bristolu (ale bez Silvera, ten umknął gdzieś po drodze). Jak widać, historia opowiedziana w komiksie, pomimo skromnej objętości, całkiem wiernie oddaje literacki pierwowzór.
Od strony graficznej „Wyspa skarbów” jest tyleż poprawna, co nijaka. Wygląda na to, że Marek Szyszko nie włożył w nią zbyt dużo serca. Jeśli porównamy rysunki z taką na przykład „Tajemnicą kipu”, to widać zupełnie inny poziom szczegółów. Tło na większości kadru stanowi kilka kresek pokolorowane plamami tej samej barwy. Odszedł też rysownik wyraźnie od swojej charakterystycznej, wzorowanej na Jeanie Giraudzie kreski. A szkoda, bo Szyszko, deklarujący większą sympatię dla komiksu historycznego, miał tutaj pole do popisu. Trudno sobie wyobrazić dla niego lepszy temat niż właśnie osiemnastowieczną historię marynistyczną z piratami, rozgrywającą się gdzieś na Karaibach, pokazującą jednocześnie portowe zaułki Bristolu i piękne panoramy Karaibów. Bynajmniej nie jest tak, że jest to zeszyt źle narysowany. Tak dobry rysownik realistyczny jak Marek Szyszko nie pozwoliłby sobie na to, ale widać, że do tematu podszedł minimalistycznie. Paradoksalnie, ciekawie i intrygująco przedstawia się okładka. Skromna, z prawie niewidocznym emblematem serii, ale przyciągającą oczy grafiką, gdzie na pięknie namalowany (zapewne akwarelami) żaglowiec nałożony został „komiksowy” rysunek głównego bohatera. Wewnętrze strony pozostały niewykorzystane, na ostatniej zaś umieszczono (krzywo wydrukowaną) notkę biograficzną poświęconą Robertowi Louisowi Stevensonowi.
Rysunkową adaptację „Wyspy skarbów” można uznać za niewykorzystaną szansę na stworzenie komiksowego arcydzieła. Mając takich twórców jak Weinfeld i Szyszko oraz opowieść Stevensona, trudno zrozumieć, dlaczego narzucono tak ograniczoną formułę wydania. Można się domyślić tylko, że wydawnictwo podeszło do serii skromnie ze względu na ograniczone środki. Zresztą, niedługo po wydaniu tej serii „Sport i Turystyka” przestała istnieć.
koniec
14 listopada 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Go east!
— Marcin Osuch

Leumer w Brobdingnagu
— Marcin Osuch

Tegoż autora

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Po komiks marsz: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Po komiks marsz: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Zatrzymane w słowach
— Marcin Osuch

Broń i pieniądze
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.