Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gunnar Staalesen
‹Wokół śmierci›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWokół śmierci
Tytuł oryginalnyDødens drabanter
Data wydania2 lutego 2009
Autor
PrzekładMaria Sibińska
Wydawca słowo/obraz terytoria
CyklVarg Veum
ISBN978-83-7453-771-1
Format400s. 140×205mm
Cena34,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Śmierci, krocz za mną!
[Gunnar Staalesen „Wokół śmierci” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie widać końca wysypu skandynawskich kryminałów w naszym kraju! Kojarzone zazwyczaj z ambitniejszą literaturą wydawnictwo „słowo/obraz terytoria” zdecydowało się w serii „Terytoria Skandynawii” zaprezentować czytelnikom Gunnara Staalesena, twórcę kultowej już w Norwegii postaci prywatnego detektywa Varga Veuma. I choć „Wokół śmierci” nie jest pierwszą wydaną nad Wisłą powieścią Norwega, to chyba jednak dopiero teraz nadszedł jego czas.

Sebastian Chosiński

Śmierci, krocz za mną!
[Gunnar Staalesen „Wokół śmierci” - recenzja]

Nie widać końca wysypu skandynawskich kryminałów w naszym kraju! Kojarzone zazwyczaj z ambitniejszą literaturą wydawnictwo „słowo/obraz terytoria” zdecydowało się w serii „Terytoria Skandynawii” zaprezentować czytelnikom Gunnara Staalesena, twórcę kultowej już w Norwegii postaci prywatnego detektywa Varga Veuma. I choć „Wokół śmierci” nie jest pierwszą wydaną nad Wisłą powieścią Norwega, to chyba jednak dopiero teraz nadszedł jego czas.

Gunnar Staalesen
‹Wokół śmierci›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWokół śmierci
Tytuł oryginalnyDødens drabanter
Data wydania2 lutego 2009
Autor
PrzekładMaria Sibińska
Wydawca słowo/obraz terytoria
CyklVarg Veum
ISBN978-83-7453-771-1
Format400s. 140×205mm
Cena34,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Kilka tygodni temu na łamach „Esensji” mieli Państwo okazję przeczytać recenzję powieści „Śmierć w wodzie” Torkila Damhauga, norweskiego psychiatry, który postanowił zostać autorem kryminałów. W listopadzie dołączył do niego kolejny pisarz rodem z krainy fiordów, w rodzinnym kraju cieszącym się niesłabnącą popularnością już od ponad trzech dekad – Gunnar Staalesen. Urodzony w 1947 roku w Bergen, studiował filologię angielską i francuską oraz literaturoznawstwo na miejscowym uniwersytecie. Zamiłowanie do pisania odkrył w sobie, gdy był jeszcze dzieckiem; w czasie studiów dorabiał jako dziennikarz i recenzent filmowy. Pierwszą powieść obyczajową opublikował równo czterdzieści lat temu („Uskyld stider”), pierwszy kryminał („Rygg i rand, to i spann”) wydał w 1975 roku, a dwa lata później światło dzienne ujrzała pierwsza książka („Bukken til havresekken”), której bohaterem był Varg Veum – najpierw pracownik bergeńskiego Centrum Opieki nad Dzieckiem, a następnie prywatny detektyw. Do 2008 roku na półkach księgarskich pojawiło się jeszcze piętnaście dzieł z Veumem w roli głównej. Stał się on również bohaterem serialu filmowego (w latach 2007-2008 zrealizowano w Norwegii sześć pełnometrażowych odcinków, w których tytułową postać zagrał Trond Espen Seim, ale planowane są już kolejne) oraz komiksu (w tym roku miał swoją premierę piąty już album). Staalesen przez wiele lat pracował w Teatrze Narodowym w Bergen. W tym czasie zdobył także rozgłos jako autor dramatów oraz słuchowisk radiowych i scenariuszy filmowych; poza tym tworzy również dla dzieci i młodzieży. Jest więc pisarzem nie tylko płodnym, ale i wszechstronnym – podobnie jak jego znacznie bardziej znany w Polsce kolega po fachu, Szwed Henning Mankell.
Polscy czytelnicy po raz pierwszy mieli okazję zetknąć się z prozą Staalesena szesnaście lat temu, kiedy to jedna z poznańskich oficyn wydała trzecią z kolei powieść o Vargu Veumie, nadając jej daleki od oryginału tytuł „Mord w Bergen” (w rzeczywistości brzmiał on „Tornerose sov i hundre år”, czyli mniej więcej: „Śpiąca Królewna spała sto lat”). Dzieło to – w Norwegii opublikowane w 1980 roku – rynku nie zawojowało, więc o pisarzu szybko nad Wisłą zapomniano. Dopiero teraz, na wielkiej fali popularności kryminałów ze Skandynawii, wydawnictwo „słowo / obraz terytoria” zdecydowało się odkurzyć Norwega, przypominając o jego istnieniu książką znacznie świeższą, bo sprzed trzech lat – „Wokół śmierci” (jest to, jak na razie, piętnasta i przedostatnia odsłona przygód Veuma). I bardzo dobrze się stało! Czemuż bowiem Polacy mieliby nie poznać twórczości autora, w którym zaczytuje się już nie tylko Europa, ale prawie cały świat? Jeśli jeszcze któraś ze stacji telewizyjnych zdecyduje się na zakup serialu opartego na książkach Staalesena (który podbił już zresztą serca naszych zachodnich sąsiadów), będzie można wreszcie mówić o pełni szczęścia…
Akcja „Wokół śmierci” rozpoczyna się w Bergen w połowie lat 90. ubiegłego wieku. Varg Veum od dwóch dekad jest już prywatnym detektywem. Wiedzie mu się bardzo różnie; jak w przysłowiu: „Raz na wozie, raz pod wozem”. Utrzymuje się jednak jakoś w interesie, co świadczy o tym, że bergeńczycy muszą mieć zaufanie do jego zawodowych umiejętności. Niechętnie spogląda w przeszłość, tym bardziej że nie znajduje tam zbyt wiele miłych wspomnień. Jego małżeństwo rozpadło się po zaledwie kilku latach; z synem Thomasem, teraz już pełnoletnim, kontakt wprawdzie wciąż utrzymuje, ale trudno powiedzieć, by chłopak szczególnie przepadał za swoim rodzicielem. Los bywa jednak okrutny i – choć jest to zapewne ostatnia rzecz, jakiej życzyłby sobie Veum – zmusza detektywa, aby na powrót zaczął rozgrzebywać swoją przeszłość. Pewnego dnia bowiem Cecilie Strand, dawna koleżanka z pracy – jeszcze z czasów, kiedy na początku lat 70. Varg był zatrudniony w Centrum Opieki nad Dzieckiem – przekazuje mu bardzo niepokojącą informację o ich dawnym podopiecznym, niejakim Janie Elvisie Olsenie, którego zdrobniale nazywali „Jańciem”. Olsen mieszka obecnie w Oslo, ma dwadzieścia osiem lat, na koncie odsiadkę w więzieniu za podwójne morderstwo i, jakby tego było mu mało, pragnie ponoć zemścić się na ludziach, których oskarża o swoje nieudane życie. Jak twierdzi Cecilie, na jego liście osób do odstrzału znajduje się również Veum. Dlaczego właśnie on? Przecież przed laty, gdy los stykał ich ze sobą – tak się składało, że za każdym razem w bardzo dramatycznych okolicznościach – niegdyś pracownik socjalny, a później detektyw zawsze starał się pomagać chłopcu. Coś więc musi się kryć za tym zaskakującym pomysłem „Jańcia”. By to wyjaśnić, Varg rusza do Oslo, by bezpośrednio stawić czoła niebezpieczeństwu.
Telefon od Strand, a następnie spotkanie z dawną przyjaciółką wywołują u Veuma prawdziwą lawinę wspomnień, przenosząc jednocześnie czytelnika w czasy, gdy główny bohater nie myślał jeszcze nawet o pójściu w ślady Sherlocka Holmesa czy Philipa Marlowe’a. W retrospekcjach, które zajmują dobre dziewięćdziesiąt procent książki, autor kreśli nie tylko portret Varga, ale przede wszystkim Jana Elvisa Olsena, czyniąc go tym samym równoprawnym gospodarzem powieści. Poznajemy losy chłopca od chwili, gdy jako niespełna trzyletni berbeć zostaje odebrany przez opiekę społeczną (i młodego Veuma) matce – alkoholiczce i narkomance, związanej z mającym kryminalną przeszłość konkubentem Terjem Hammerstenem, który na dodatek znęca się nad kobietą i dzieckiem. Kilka lat później drogi ich wszystkich przetną się jeszcze raz. W rodzinnym domu państwa Skarnesów policja znajduje bowiem ciało Sveina Skarnesa, właściciela znanej w Bergen firmy importowej; o spowodowanie śmierci oskarżona zostaje jego żona Vibecke. Jako że małżeństwo ma syna, wezwani zostają również pracownicy Centrum Opieki nad Dzieckiem, aby zaopiekowali się chłopcem. Ogromne jest zdziwienie Varga – i towarzyszącej mu w tamtej interwencji panny Strand – gdy jakiś czas później w siedmiolatku rozpoznaje on… „Jańcia” Olsena. Przez kolejne pół roku oboje opiekują się przebywającym w ośrodku dla sierot Janem Elvisem jak własnym synem; w końcu jednak trafia on do rodziny zastępczej. Mija kolejnych dziesięć lat, Veum – nie mogąc poradzić sobie z własnym życiem i problemami innych – żegna się, nie do końca dobrowolnie, z pracą w Centrum i otwiera własny biznes. Od przeszłości nie udaje mu się jednak całkowicie odciąć. Jesienią 1984 roku otrzymuje wiadomość, że siedemnastoletni już teraz Olsen zamordował przybranych rodziców, wziął zakładniczkę, swoją rówieśniczkę, i uciekł z nią w góry. Okrążony przez policję, żąda rozmowy z Vargiem. Gdy ten przybywa na miejsce, nastolatek oznajmia mu, że nie popełnił zbrodni, o którą jest oskarżany. Problem polega jednak na tym, że wszystkie ślady jednoznacznie wskazują na niego. Czy w takiej sytuacji detektyw zdoła mu pomóc?
Wydarzenia opisane przez Staalesena w „Wokół śmierci” obejmują ćwierć wieku. Mimo tak dużej rozpiętości czasowej pisarzowi udaje się, o dziwo, zachować jedność akcji. Wszystko skupia się bowiem wokół dwóch najważniejszych postaci – Veuma i Olsena, którzy krążą wokół siebie jak satelity. I chociaż już na kilkunastu pierwszych stronach Norweg zdradza parę istotnych informacji, do których później zresztą nawiązuje i które rozwija, robi to w bardzo umiejętny sposób. W prologu dowiadujemy się dokładnie tyle, ile powinniśmy, aby zostało podsycone nasze zainteresowanie dalszym rozwojem akcji. Ta zaś jest skomplikowana do tego stopnia, że trzyma w napięciu praktycznie do ostatniej strony. Co zaś w tym wszystkim najważniejsze – ani przez moment nie odnosi się wrażenia, że autor obraża inteligencję czytelnika. Wszystkie zdarzenia są logicznym skutkiem poprzedzających je wypadków. I nawet jeśli w niektórych momentach jesteśmy skłonni uwierzyć w niewinność „Jańcia”, Staalesen zawsze w odpowiedniej chwili podsuwa trop, który natychmiast burzy naszą pewność i wewnętrzny spokój. I tak będzie do samego finału, w którym cierpliwie czeka na swoją kolej jeszcze jedna niespodzianka. Bez dwóch zdań – znać mistrza!
Większość – by nie rzec, że wszystkie – skandynawskich kryminałów zbudowana jest według zbliżonego schematu. Po pierwsze: Niezwykle ważną rolę odgrywa w nich niewyjaśniona tajemnica z przeszłości (niekiedy nawet dość zamierzchłej), która rzutuje na współczesne losy bohaterów, nierzadko determinując ich postępowanie. Po drugie: Ich autorzy nie unikają podejmowania ważkich problemów społecznych, dzięki czemu powieści Szwedów (Henninga Mankella, Thomasa Kangera, Johana Theorina czy Camilli Läckberg) oraz Norwegów (na przykład wspomnianego już we wstępie Torkila Damhauga) stają się niemal podręcznikowym wykładem na temat funkcjonowania, bliskiego socjalistycznym ideałom, systemu skandynawskiego państwa opiekuńczego. Nie inaczej jest u Staalesena, który sporo miejsca poświęca właśnie działaniu ośrodków pomocy społecznej i instytucji z nimi współpracujących. Nie robi tego, na szczęściem w sposób natrętny ani tym bardziej drętwy. Choć fakt, że Varg Veum ostatecznie porzuca pracę w Centrum Opieki nad Dzieckiem jest symptomatyczny. Czy można to jednak potraktować jako wotum nieufności wyrażone przez pisarza wobec całego systemu – trudno orzec na podstawie jednej tylko powieści.
Veum jest klasycznym przykładem prywatnego detektywa, skrojonym na miarę postaci stworzonych przez Raymonda Chandlera czy Dashiella Hammetta. Nie wiedzie mu się w życiu osobistym, choć nie stroni od romansów. Bywa, że topi smutki w alkoholu. Zdarza się, że popełnia błędy i robi głupstwa. Jest zdeklarowanym samotnikiem; jak wilk – tak właśnie tłumaczy się norweskie słowo „Varg” – chadza własnymi ścieżkami. Jest też nieustępliwy i za wszelką cenę dąży do odkrycia prawdy. Jak więc można takiego bohatera nie polubić? Powieść Staalesena – nawet jeżeli niektórych może drażnić wizja państwa, które naprawdę głęboko ingeruje w codzienne życie obywateli (mimo że czyni to dla ich dobra i za ich pieniądze) – to niezwykle wciągająca lektura. Dla tych natomiast, którym marzy się emigracja do Norwegii lub Szwecji, powinna być nawet lekturą obowiązkową.
koniec
23 listopada 2009

Komentarze

23 XI 2009   14:53:01

Co detektyw to kultowy. Są jeszcze w ogóle jeszcze jacyś nie kultowi detektywi?

24 XI 2009   12:07:03

Malanowski?

23 III 2010   10:58:00

Rutkowski 8)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Kochaj bliźniego swego…
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.