Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jens Lapidus
‹Zimna stal›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZimna stal
Tytuł oryginalnyAldrig Fucka Upp
Data wydania18 listopada 2009
Autor
PrzekładMariusz Kalinowski
Wydawca W.A.B.
CyklCzarna Trylogia Sztokholmska
ISBN978-83-7414-691-3
Format592s. 123×195mm
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Sztokholm Noir
[Jens Lapidus „Zimna stal” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Skandynawska krucjata polskich wydawców zdaje się nie mieć końca. W tej chwili nie ma już chyba w naszym kraju szanującej się oficyny, która nie dorzuciłaby do swego katalogu autora kryminałów z pochmurnej Szwecji, Norwegii, Finlandii bądź Islandii. W tym coraz liczniejszym – i co najważniejsze: bardzo wyrównanym – gronie na pewno wyróżnia się szwedzki prawnik Jens Lapidus. Jego „Zimna stal” to jednak zdecydowanie najmniej skandynawski kryminał rodem z północy Europy…

Sebastian Chosiński

Sztokholm Noir
[Jens Lapidus „Zimna stal” - recenzja]

Skandynawska krucjata polskich wydawców zdaje się nie mieć końca. W tej chwili nie ma już chyba w naszym kraju szanującej się oficyny, która nie dorzuciłaby do swego katalogu autora kryminałów z pochmurnej Szwecji, Norwegii, Finlandii bądź Islandii. W tym coraz liczniejszym – i co najważniejsze: bardzo wyrównanym – gronie na pewno wyróżnia się szwedzki prawnik Jens Lapidus. Jego „Zimna stal” to jednak zdecydowanie najmniej skandynawski kryminał rodem z północy Europy…

Jens Lapidus
‹Zimna stal›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZimna stal
Tytuł oryginalnyAldrig Fucka Upp
Data wydania18 listopada 2009
Autor
PrzekładMariusz Kalinowski
Wydawca W.A.B.
CyklCzarna Trylogia Sztokholmska
ISBN978-83-7414-691-3
Format592s. 123×195mm
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Kiedy przed dwoma laty Wydawnictwo W.A.B. opublikowało „Szybki cash” (2006), debiutancką powieść Jensa Lapidusa, otwierającą planowaną przez pisarza „Czarną Trylogię Sztokholmską”, polscy wielbiciele skandynawskich kryminałów, na co dzień zaczytujący się w powieściach Henninga Mankella i jego mniej jeszcze wówczas znanych – przynajmniej nad Wisłą – kolegów po fachu, znaleźli się w kropce. Jak to? Tę książkę napisał Szwed? Akcja, co prawda, rozgrywała się w Sztokholmie, ale sposób narracji i styl autora był tak odmienny od tego, do którego przyzwyczaili nas jego rodacy, że rodziło to specyficzny niepokój. Szczęśliwym zrządzeniem losu Polacy „kupili” jednak Lapidusa, co zaowocowało tym, że warszawska oficyna natychmiast poczyniła starania, aby nikt nie wyprzedził jej w wydaniu drugiej odsłony cyklu. W chwili debiutu urodzony w szwedzkiej stolicy pisarz miał trzydzieści dwa lata. Po ukończeniu renomowanego gimnazjum Fransa Schartausa rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Sztokholmskim, które następnie kontynuował w Londynie. Po powrocie do kraju podjął pracę w wyuczonym zawodzie. Został adwokatem w mającej swoje filie w całym świecie – od Nowego Jorku, poprzez Berlin i Petersburg, aż po Szanghaj i Hongkong – kancelarii Mannheimer Swartling. Tam, występując jako obrońca w sprawach karnych, zdobył doświadczenie, które następnie spożytkował jako beletrysta. „Szybki cash” do dzisiaj sprzedał się w ojczyźnie autora w ponad sześciuset tysiącach egzemplarzy. Liczba ta zapewne niebawem jeszcze wzrośnie, ponieważ 12 stycznia 2010 roku do szwedzkich kin trafił oparty na książce obraz Daniela Espinosy. Taki sam los prawdopodobnie za jakiś czas czeka także drugą odsłonę cyklu, czyli „Zimną stal” (2008). A kto wie, może i na ubiegłoroczny komiks – tfu! powieść graficzną – „Gängkrig 145” (powstałą we współpracy z rysownikiem Peterem Bergtingiem) również połakomi się któryś z filmowców?
„Zimna stal” ogłoszona została przez Lapidusa drugą częścią „Czarnej Trylogii Sztokholmskiej”. Żeby jednak nie było wątpliwości: Z częścią pierwszą nie łączą jej bohaterowie, a jedynie miejsce akcji, czyli zaniedbane, pełne imigrantów z całego świata, kierujące się własnymi prawami przedmieścia szwedzkiej stolicy. Pisarze z północy Starego Kontynentu już od dawna dokonują w swojej twórczości swoistej demitologizacji idealnej wizji skandynawskiego państwa opiekuńczego, przekonując jednocześnie czytelników – jedni zapewne z pełną tego świadomością, inni natomiast niechcący – w jak wielu aspektach codziennego życia jego instytucje okazywały się i nierzadko wciąż jeszcze okazują niewydolne. Rozbudowane do granic absurdu służby pomocy i opieki społecznej nie zdołały bowiem obronić przed traumatycznymi przeżyciami bohaterów – by pozostać tylko przy Szwedach – Stiega Larssona (trylogia „Millenium”), Johana Theorina („Zmierzch”), Camilli Läckberg („Księżniczka z lodu”), Karin Alvtegen („Cień”) czy też Thomasa Kangera („Mężczyzna, który przychodził w niedzielę”). O ile jednak wspomniani wyżej autorzy nierzadko sięgają głęboko w przeszłość, Jens Lapidus skupia się przede wszystkim na tym, co dzieje się na jego oczach. Stąd bardzo mocno zaakcentowana na kartach jego dzieł obecność postaci, których u innych skandynawskich twórców – może poza Henningiem Mankellem – raczej nie uświadczymy. W przypadku „Zimnej stali” są to głównie Turcy, arabscy przybysze z Bliskiego Wschodu oraz mafiosi rodem z Bałkanów, którzy po zakończeniu wojny domowej w byłej Jugosławii postanowili poszukać szczęścia i przy okazji także łatwego zarobku w innym, bogatszym kraju. Nimi również – jako imigrantami posiadającymi prawo stałego pobytu, a niekiedy już nawet obywatelstwo – państwo szwedzkie powinno się zająć, pomóc im zapuścić korzenie, przystosować do funkcjonowania w zupełnie obcej i często niezrozumiałej dla nich rzeczywistości. Powinno! I tak się też dzieje, ale tylko w teorii. Przynajmniej według Lapidusa.
„Zimna stal” ma trzech pełnoprawnych bohaterów: Mahmuda al-Askoriego – młodego Irakijczyka, półsierotę, mającego już na swoim koncie sześciomiesięczną odsiadkę w więzieniu; Niklasa Brogrena – niespełna trzydziestoletniego byłego „psa wojny”, który przez wiele lat służył w Afganistanie i Iraku, gdzie nauczył się nie tylko posługiwania różnymi rodzajami broni, ale również języka arabskiego; wreszcie, najstarszego w tym gronie, Thomasa Andréna – policjanta z prewencji, który choć stara się wypełniać swoje powinności, jak tylko najlepiej potrafi, to jednak nie stroni także od czasu do czasu od nadużywania prawa, oczywiście z korzyścią dla siebie. Każdy z nich obraca się we własnym, specyficznym środowisku, ale nadejdzie taki moment, w którym ich drogi się przetną. I będzie to chwila pamiętna – nie tylko dla bohaterów, ale i czytelników. Mahmud po wyjściu z paki uporczywie szuka dla siebie miejsca. Z jednej strony chciałby być uczciwy jak ojciec, który w ojczyźnie był szanowanym inżynierem, budowniczym metra, w Szwecji natomiast, głównie z powodu nieznajomości języka, od dziesięciu lat skazany jest na upokarzającą i rujnującą zdrowie pracę sprzątacza; z drugiej jednak – widzi, że postępując jak rodzic, nie osiągnie niczego, będzie żył w biedzie, odmawiając sobie wszystkiego. A przecież jest młody i całe życie przed nim. Chce z niego korzystać; czerpać radość pełnymi garściami. To pcha go ponownie na drogę przestępstwa. Arab wiąże się bowiem z kontrolującą sztokholmski rynek narkotykowy mafią z byłej Jugosławii. Rozprowadza dla nich środki odurzające, w ten sposób zarabiając nie tylko na codzienne przyjemności, ale i spłatę długu zaciągniętego u tureckich gangsterów z „Born to be Hated”. Niklas żyje z oszczędności, które pozostały mu po żołdzie najemnika. Pragnie się usamodzielnić, dlatego opuszcza rodzinny dom i toksyczną matkę, której życie było prawdziwym koszmarem. Cząstkę tego okropieństwa, będąc dzieckiem, doświadczył także i on. Z tamtych lat pozostał mu uraz do mężczyzn stosujących przemoc fizyczną wobec kobiet. Teraz, mając – jak sądzi – odpowiednie doświadczenie i możliwości, chce nieść im pomoc. Na różne sposoby. Z biegiem czasu działania, jakie podejmuje, stają się coraz bardziej drastyczne i sprzeczne z prawem. Jak każdy bowiem idealista, przekonany o słuszności swoich przekonań, Brogren nie cofa się przed niczym.
Thomas jako jedyny ma normalny dom. Kocha swoją żonę Ǻsę i wierzy głęboko w to, że Bóg pozwoli na zwieńczenie ich miłości narodzinami potomka. Nie mogąc się jednak doczekać tej chwili, Andrénowie po długich debatach decydują się na adopcję dziecka. Chcąc zapewnić rodzinie byt na przyzwoitym poziomie, jak i pozwolić sobie na odrobinę luksusu w postaci sprowadzonego z Los Angeles pięćdziesięcioletniego cadillaca Eldorado Biarritz, policjantowi zdarza się niekiedy przekraczać podczas interwencji prawo – najczęściej inkasuje wówczas od przyłapanych na gorącym uczynku narkomanów odpowiednią dolę za nieoddawanie sprawy w ręce prokuratora. Dotychczasowe życie Thomasa wali się jednak pewnego dnia w gruzy. Wraz ze swym partnerem zostaje on wysłany do kamienicy przy ulicy Gösty Ekmana 10, w piwnicy której znaleziono mocno okaleczone zwłoki mężczyzny. Co ciekawe, morderca zrobił wszystko, aby utrudnić identyfikację ciała – zmasakrował twarz, wybił zęby, zniszczył nawet opuszki palców. Ale nie to zaskoczyło gliniarza najbardziej, lecz widoczne na przedramieniu ślady nakłuć. Bo skoro ofiarą był zwykły narkoman, jaki sens miało jeszcze znęcanie się nad nieboszczykiem? Jakiś czas później Andréna czekają kolejne niespodzianki – ze sporządzonego przez niego raportu znika fragment o nakłuciach, a gdy próbuje dostać się do kostnicy, by przyjrzeć się bliżej i w spokoju wciąż niezidentyfikowanemu trupowi, pojawia się nagle przełożony Thomasa, Stig Adamsson, i każe mu się stamtąd wynosić. I to jeszcze nie koniec. Po jednej z kolejnych interwencji, zakończonej pobiciem przez Andréna agresywnego mężczyzny, policjant zostaje zawieszony i ostatecznie zesłany do służby w drogówce. W takiej sytuacji trudno mu się dziwić, że z biegiem czasu staje się coraz bardziej zagorzałym zwolennikiem spiskowej teorii dziejów. Wewnętrzny upór każe mu jednak kontynuować śledztwo (teraz już w zasadzie prywatnie), tym bardziej że zdobywa nieoczekiwanego sojusznika – Martina Hägerströma, gliniarza z wydziału wewnętrznego. Thomas podejmuje tym samym wyrafinowaną grę, która prowadzi go nie tylko do odkrycia głęboko skrywanej tajemnicy z przeszłości, ale również stawia na jego drodze jak najbardziej współczesnych mafiosów.
Czyta się „Zimną stal” znakomicie, co jest przede wszystkim zasługą kapitalnie skonstruowanej i idealnie poprowadzonej intrygi. Trzy równolegle prowadzone wątki z upływem czasu zbiegają się, aż wreszcie znajdują ujście w iście wybuchowym finale. Co łączy Jensa Lapidusa z innymi skandynawskimi autorami kryminałów? Głównie rozbudowane tło obyczajowe. Autor poświęca sporo miejsca przedstawieniu środowiska arabskich imigrantów, którzy – nie mogąc funkcjonować w szwedzkim społeczeństwie na zasadzie symbiozy – stają się jego pasożytami. Dostaje się przy okazji także instytucjom państwowym, których zadaniem jest pomoc przybyszom z innych krajów; nade wszystko zaś tym, którzy zeszli z drogi prawa i cnoty. Opiekująca się Mahmudem pani kurator Erika Ewaldsson jest, co prawda, przez niego lubiana i szanowana, ale daje się wodzić chłopakowi za nos jak dziecko we mgle. Nie ma ona zresztą de facto żadnych możliwości zweryfikowania informacji, jakimi Irakijczyk karmi ją podczas regularnie odbywanych spotkań. Biorąc pod uwagę, czym wcześniej zawodowo zajmował się autor „Zimnej stali”, można chyba wierzyć, że nie jest to jedynie literacka fikcja. Co z kolei różni powieść eksprawnika od dokonań panów Mankella i Theorina czy też pań Läckberg i Alvtegen? Styl! Skandynawscy autorzy piszą bardzo klasycznie; Lapidus – wręcz przeciwnie. Posługuje się krótkimi, dynamicznie skonstruowanymi zdaniami. Nie stroni od slangu i potoczności. Stylizuje język bohaterów do tego stopnia, że po przeczytaniu powieści uważny czytelnik byłby w stanie bez większych problemów wskazać postać, która dane – nawet wyjęte z kontekstu – słowa wypowiedziała. I co najważniejsze, pisarz unika przy tym sztuczności. Świadczy to o jego niesamowitym wręcz „słuchu” i otwartości na współczesny, wciąż ewoluujący język. Minus ma powieść Szweda chyba tylko jeden – nie wyjaśnia, kto i dlaczego zamordował Olofa Palmego.
koniec
20 stycznia 2010

Komentarze

20 I 2010   14:30:58

"Czyta się „Zimną stal” ZNAKOMICIE, co jest przede wszystkim zasługą ZNAKOMICIE skonstruowanej i idealnie poprowadzonej intrygi. Trzy równolegle prowadzone wątki Z BIEGIEM czasu ZBIEGAJĄ SIĘ..."
Czad.

21 I 2010   12:09:57

Racja, racja, racja. Mea culpa. Nieporadności zostały poprawione. Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi.

25 I 2011   14:14:41

"Minus ma powieść Szweda chyba tylko jeden – nie wyjaśnia, kto i dlaczego zamordował Olofa Palmego."

Nie traktuje tego jak minusa.. wręcz przeciwnie z większą ciekawością czekam na trzecią część, która może nawiąże do tego

"Żeby jednak nie było wątpliwości: Z częścią pierwszą nie łączą jej bohaterowie, a jedynie miejsce akcji, czyli zaniedbane, pełne imigrantów z całego świata, kierujące się własnymi prawami przedmieścia szwedzkiej stolicy."

Nie do końca jest to prawda, główni bohaterowie z "Casha" faktycznie się nie pojawiają(przynajmniej nie bezpośrednio tylko w opowieściach) jednak drugo i trzecioplanowi jak najbardziej; Ratko, Stefanović czy Patrik. Nie pąmietam czy w pierwszej cześci czasem nie wspominano też o Mahmudzie.

Tak czy siak dla mnie Lapidus to numer dwa w Skandynawii zaraz po Nesbo:)
Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zguba dla bohaterów powieści, triumf dla jej autora
— Wojciech Woźniak

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.