Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 12 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Howard Shore
‹Lord of the Rings: Two Towers OST›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLord of the Rings: Two Towers OST
Wykonawca / KompozytorHoward Shore
NośnikCD
Czas trwania72:48
Gatunekfilmowa
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Foundations of Stone3:51
2) The Taming of Sméagol2:48
3) The Riders of Rohan4:05
4) The Passage of the Marshes2:46
5) The Uruk-hai2:58
6) The King of the Golden Hall3:49
7) The Black Gate is Closed3:17
8) Evenstar3:15
9) The White Rider2:28
10) Treebeard2:43
11) The Leave Taking3:41
12) Helm’s Deep3:53
13) The Forbidden Pool5:27
14) Breath of Life5:07
15) The Hornburg4:36
16) Forth Eorlingas3:15
17) Isengard Unleashed5:01
18) Samwise the Brave3:46
19) Gollum’s Song5:53
Wyszukaj / Kup

Płytoteka kinomana: Dźwięki z wysokiej wieży

Esensja.pl
Esensja.pl
Ścieżka dźwiękowa do pierwszej części „Władcy pierścieni” zaskoczyła mnie przede wszystkim tym, na ile Howard Shore odszedł od typowej funkcji muzyki filmowej. Druga płyta kontynuuje ten trend, ale Shore zrobił krok dalej.

Michał Chaciński

Płytoteka kinomana: Dźwięki z wysokiej wieży

Ścieżka dźwiękowa do pierwszej części „Władcy pierścieni” zaskoczyła mnie przede wszystkim tym, na ile Howard Shore odszedł od typowej funkcji muzyki filmowej. Druga płyta kontynuuje ten trend, ale Shore zrobił krok dalej.

Howard Shore
‹Lord of the Rings: Two Towers OST›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLord of the Rings: Two Towers OST
Wykonawca / KompozytorHoward Shore
NośnikCD
Czas trwania72:48
Gatunekfilmowa
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Foundations of Stone3:51
2) The Taming of Sméagol2:48
3) The Riders of Rohan4:05
4) The Passage of the Marshes2:46
5) The Uruk-hai2:58
6) The King of the Golden Hall3:49
7) The Black Gate is Closed3:17
8) Evenstar3:15
9) The White Rider2:28
10) Treebeard2:43
11) The Leave Taking3:41
12) Helm’s Deep3:53
13) The Forbidden Pool5:27
14) Breath of Life5:07
15) The Hornburg4:36
16) Forth Eorlingas3:15
17) Isengard Unleashed5:01
18) Samwise the Brave3:46
19) Gollum’s Song5:53
Wyszukaj / Kup
Ścieżka dźwiękowa do pierwszej części „Władcy pierścieni” zaskoczyła mnie przede wszystkim tym, na ile Howard Shore odszedł od typowej funkcji muzyki filmowej. Podejście do kompozycji w stylu europejskiej muzyki symfonicznej, z odrzuceniem roli czysto ilustracyjnej powodowało, że muzyka Shore’a wchodziła w filmie często na pierwszy plan, niczym w operze. Dzięki temu świetnie słuchało się samej płyty bez towarzyszącego filmu. Druga płyta kontunuuje ten trend, ale Shore zrobił krok dalej. Brzmienie pozostaje monumentalne, zwłaszcza w pierwszej połowie, w której muzyka sprawia wrażenie wielkiego misterium odgrywanego dla słuchacza. W drugiej połowie płyty ma się jednak wrażenie, że Shore’a przestają interesować zwarte kompozycje, a znacznie bardziej pociąga wielowarstwowe, zwłaszcza harmoniczne i rytmiczne oddanie kompleksowości samej opowieści – chaosu bitwy, desperacji bohaterów. Płyta zmienia się w wielopoziomowe studium zagrożenia, niepokoju i osamotnienia. I jeśli pamiętać, że to po prostu muzyka do filmu, chwilami aż podziw bierze dla odwagi Shore’a, że zaproponował tak skomplikowane i zagęszczone kawałki.
Oczywiście w muzyce powracają motywy z poprzedniej części filmu, ale raczej na zasadzie przypomnienia – w utworach „wiązankowych” i na samym początku, kiedy widz przypomina sobie sytuację poszczególnych bohaterów. Odrobinę nadużywany na pierwszej płycie, triumfalny motyw drużyny tutaj pojawia się rzadko i poza jednym wyjątkiem brzmi prawie wstydliwie. Muzyka sugeruje, ze bohaterów ciągle łączy ten sam wspólny cel, ale drużyna jako taka już się rozpadła, więc nuta triumfu byłaby raczej nie na miejscu. I muszę przyznać, że to dla mnie jedna z miłych niespodzianek. Słuchając pierwszej płyty miewam w paru miejscach wrażenie, że może jest trochę za wzniośle, może trochę zbyt wyraźnie podkreśla się nastrój – tutaj jest inaczej. (Od razu usprawiedliwię się, że ten zarzut pod adresem pierwszej płyty nie jest wielki i bierze się z własnych preferencji – mam lekką alergię na zbyt hymnowe albo zbyt „duszoszczypatielne” kawałki muzyki filmowej, bo brzmią mi zwykle manipulacyjnie). Na drugiej płycie naprawdę chwilami czuć w ustach smak desperacji i rezygnację bohaterów. W tej zagęszczonej atmosferze aż trudno złapać oddech.
Najważniejszy i jednocześnie najbardziej poruszający nowy motyw muzyczny na płycie poświęcony jest ludziom – to odgrywany na skrzypcach motyw Rohanu (swoją drogą komu nie skojarzył mi się ze skrzypcowym motywem z utworu „West Country Girl” Nicka Cave’a z płyty „Boatman’s Call"? To przecież dokładnie te same dźwięki!) Nagłe wprowadzenie skrzypiec do wielkosymfonicznych orkiestracji Shore’a za każdym razem sprowadza muzykę nagle na jakiś bardziej ludzki, wrażliwy poziom, a sam motyw brzmi chwilami rozdzierająco.
Chyba największą niespodzianką brzmieniową na całej płycie jest dla mnie utwór „Treebeard”. Nie jest może atrakcyjny na pierwszy rzut ucha, ale proponuję wsłuchać się tu w mistrzowskie operowanie rytmem i oryginalnym instrumentarium. Słowo daję, nie powstydziłby się tego kawałeczka muzyki sam Stravinski.
I ostatnie miłe zaskoczenie zachowane na deser płyty – kiczowaty kawałek Enyi z poprzedniej części zastępuje wyśmienita, przejmująca pieśń Golluma w wykonaniu Emiliany Torrini. Miła niespodzianka. Tam gdzie Enya przynudzała w swoim wyświechtanym od lat stylu, tam Torrini cudownie operuje półtonami, nieco podobnie do Bjork. Fantastyczne podsumowanie jednego z najlepszych soundtracków ostatnich miesięcy.
Sam miód: „The Riders of Rohan”, „Treebeard”, „Gollum’s Song”
koniec
31 stycznia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Jak to jest płynąć „trzecim nurtem”…
Sebastian Chosiński

11 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Od krautu do minimalistycznego ambientu
Sebastian Chosiński

6 V 2024

Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.

więcej »

Non omnis moriar: Siła jazzowych orkiestr
Sebastian Chosiński

4 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Druga młodość
— Adam Krompiewski

Duże oczekiwania
— Adam Krompiewski

Przyspieszony kurs amerykańskiej muzyki rozrywkowej
— Adam Krompiewski

W normie
— Michał Chaciński

Dawno miniony świat
— Adam Krompiewski

Oszczędnie do znudzenia
— Michał Chaciński

He’ll save ev’ry one of us
— Adam Krompiewski

Wydarzenie bez precedensu
— Adam Krompiewski

Jedno z większych zaskoczeń
— Adam Krompiewski

Patrz na życie z humorem
— Adam Krompiewski

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: 2001: Odyseja kosmiczna
— Konrad Wągrowski, Michał Chaciński

Tydzień z Wesem Andersonem: Tragikomedie dla dziwaków, czyli „Genialny klan”
— Michał Chaciński

Tydzień z Wesem Andersonem: Danie dla smakoszy, czyli „Rushmore”
— Michał Chaciński, Konrad Wągrowski

„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Great Scott!
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Władca Pierś Ceni, czyli edycja specjalna alternatywnych ekranizacji
— Michał Chaciński

Z Archiwum X: Spisek, mumbo-jumbo i potwory tygodnia
— Urszula Baluta, Michał Chaciński, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Konrad Wągrowski

Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

Klasyka pod lupę: Biegnij, Blady, biegnij czyli legenda Blade Runnera
— Michał Chaciński, Konrad Wągrowski

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.