Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

muzyczne

więcej »

Aidan Baker, Kevin Micka
‹Green Figures›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGreen Figures
Wykonawca / KompozytorAidan Baker, Kevin Micka
Data wydania1 października 2011
NośnikCD
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Chainsaw10:22
2) Figures14:42
3) Machina15:10
Wyszukaj / Kup

Jesienno-dźwiękowa podróż w przestrzeń nieznaną
[Aidan Baker, Kevin Micka „Green Figures” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Są artyści, którym nie wystarcza wydanie jednej płyty raz na kilka lat. Więcej nawet – album publikowany każdego roku to dla nich zdecydowanie zbyt mało. Zdecydowana większość z tych twórców eksploruje eksperymentalne pogranicza rocka. Jednym z nich jest pochodzący z Montrealu lider grupy Nadja Aidan Baker. A płyta, na którą warto zwrócić uwagę, to wydana do spółki z Kevinem Micką koncertówka „Green Figures”.

Sebastian Chosiński

Jesienno-dźwiękowa podróż w przestrzeń nieznaną
[Aidan Baker, Kevin Micka „Green Figures” - recenzja]

Są artyści, którym nie wystarcza wydanie jednej płyty raz na kilka lat. Więcej nawet – album publikowany każdego roku to dla nich zdecydowanie zbyt mało. Zdecydowana większość z tych twórców eksploruje eksperymentalne pogranicza rocka. Jednym z nich jest pochodzący z Montrealu lider grupy Nadja Aidan Baker. A płyta, na którą warto zwrócić uwagę, to wydana do spółki z Kevinem Micką koncertówka „Green Figures”.

Aidan Baker, Kevin Micka
‹Green Figures›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGreen Figures
Wykonawca / KompozytorAidan Baker, Kevin Micka
Data wydania1 października 2011
NośnikCD
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Chainsaw10:22
2) Figures14:42
3) Machina15:10
Wyszukaj / Kup
Nazwać gitarzystę i wokalistę Aidana Bakera – na co dzień liderującego przede wszystkim drone metalowej Nadji – płodnym artystą to zdecydowanie zbyt mało. W liczbie nagrywanych każdego roku albumów (solo, w duetach i z przeróżnymi zespołami, chociażby ARC i Mnemosyne) dorównuje już chyba Tangerine Dream, The Residents i Hawkwind w latach ich świetności. Tyle że, w porównaniu ze wspomnianymi wykonawcami, pochodzi nie tylko z innego kraju, ale również z zupełnie innej bajki muzycznej. W samym tylko 2011 roku Kanadyjczyk wydał między innymi – podpisane swoim nazwiskiem – „Plague of Fantasies”, „Tonstreifen”, „Still Lives”, „Only Stories” oraz „Lost in the Rat Maze”. Zestaw ten uzupełnia jeszcze „popełniony” z perkusistą Kevinem Micką (znanym na przykład z projektów Animal Hospital i Neptune) krążek zatytułowany „Green Figures”. I choć zawarte na nim utwory nagrane zostały już przed dwoma laty (28 listopada 2009 roku) podczas koncertu w montrealskim klubie Casa del Popolo, a powstały jeszcze wcześniej, to światło dzienne ujrzały dopiero 1 października.
Album zawiera trzy kompozycje; każda z nich trwa, co prawda, ponad dziesięć minut, ale w sumie i tak dają one zaledwie około czterdziestu minut muzyki. Dodajmy – muzyki bardzo jednostajnej, ale jednocześnie niezwykle klimatycznej, wręcz hipnotyzującej. Otwierający płytę „Chainsaw” (w wersji podstawowej opublikowany na krążku „Green & Cold” sprzed czterech lat) idealnie wprowadza w nastrój koncertu. Dźwięki przędą się leniwie; Baker jakby od niechcenia trąca struny gitary, a Micka delikatnie przebiera szczotkami po talerzach. Do tego dochodzą jeszcze elektronika w tle oraz niski głos Aidana, który snuje pod nosem swoją mało romantyczną opowieść. „Figures” (z płyty tak właśnie zatytułowanej, z 2006 roku) jest naturalną kontynuacją poprzedniego kawałka, może jedynie nieco uboższą dźwiękowo. Choć tylko do połowy, ponieważ mniej więcej w siódmej minucie zaczyna robić się znacznie ciekawiej – wokół transowego rytmu oplatają się dźwięki klawiszy (stylizowanych między innymi na smyczki). Całość zaś na odległość zaczyna pachnieć post rockiem. I nie ma co ukrywać, że jest to dla każdego wielbiciela tej muzyki bardzo miły zapach.
Zamykająca „trylogię” Bakera i Micki „Machina” (ponownie wyjęta z „Green & Cold”) wypada najsłabiej. Rozmazane elektroniczne plamy na pierwszym planie – przy jednoczesnym dźwiękowym „wycofaniu” żywych instrumentów – sprawiają, że w tym przypadku mamy już do czynienia z czystej maści ambientem. Dopiero w finale pojawia się sfuzzowana gitara, która powoli buduje ścianę dźwięku. I tych kilka majestatycznych brzmień, które wydobywają się spod palców Kanadyjczyka, wystarcza, aby poprawić humor zaprzysiężonemu fanowi rocka. Szkoda jedynie, że już po chwili, zamiast płynnie przejść w kolejny utwór, Aidan powoli wycisza wzmacniacz, definitywnie kończąc swą – i przy okazji również naszą – muzyczną podróż. Album ten świetnie nadaje się na „lekturę” nocną porą, gdy w okno zagląda Księżyc, a wiatr buszujący między drzewami, strąca kolejne liście. „Green Figures” przypadnie do gustu zwłaszcza fanom post rocka, choć niekoniecznie tym, którzy gustują w produkcjach spod znaku Constellation Records (vide Godspeed You! Black Emperor, Thee Silver Mt. Zion czy Do Make Say Think) – na to muzyka Bakera jest chyba mimo wszystko wciąż jeszcze zbyt minimalistyczna. Inna sprawa, że to jak najbardziej świadomy zabieg artysty.
koniec
26 października 2011

Komentarze

26 X 2011   11:33:12

Miło poczytać o Bakerze w Esensji.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.