Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tonga Boys
‹Vindodo›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVindodo
Wykonawca / KompozytorTonga Boys
Data wydania15 października 2018
Wydawca 1000Hz
NośnikCD
Czas trwania41:51
Gatunekfolk, pop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Peter Kaunda, Albert Manda, Guta Manda, Solomon Nikho, Mylius Minthall, Wojciech Kucharczyk, Daniel Brożek
Utwory
CD1
1) Buranda07:08
2) Ndakhala Nekha06:01
3) Kwiduko04:33
4) Ndipatali04:25
5) Zaninga Ku Malawi04:52
6) Vindodo04:27
7) Timwene04:32
8) Kaperemewa05:52
Wyszukaj / Kup

Mrowienie w czaszce
[Tonga Boys „Vindodo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wiecie, gdzie dokładnie leży Malawi? Znacie jakieś zespoły muzyczne pochodzące z tego kraju? Jeżeli nie, właśnie nadarza się okazja, aby ten stan rzeczy (czy też raczej niewiedzy) zmienić. Wszystko za sprawą niezależnej warszawskiej wytwórni płytowej 1000Hz, która w październiku wydała dwie nowe płyty, na których pojawiają się artyści malawijscy: „Vindodo” grupy Tonga Boys i „Radio Tree” międzynarodowego projektu Owls Are Not. Dzisiaj piszemy o pierwszej z nich.

Sebastian Chosiński

Mrowienie w czaszce
[Tonga Boys „Vindodo” - recenzja]

Wiecie, gdzie dokładnie leży Malawi? Znacie jakieś zespoły muzyczne pochodzące z tego kraju? Jeżeli nie, właśnie nadarza się okazja, aby ten stan rzeczy (czy też raczej niewiedzy) zmienić. Wszystko za sprawą niezależnej warszawskiej wytwórni płytowej 1000Hz, która w październiku wydała dwie nowe płyty, na których pojawiają się artyści malawijscy: „Vindodo” grupy Tonga Boys i „Radio Tree” międzynarodowego projektu Owls Are Not. Dzisiaj piszemy o pierwszej z nich.

Tonga Boys
‹Vindodo›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVindodo
Wykonawca / KompozytorTonga Boys
Data wydania15 października 2018
Wydawca 1000Hz
NośnikCD
Czas trwania41:51
Gatunekfolk, pop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Peter Kaunda, Albert Manda, Guta Manda, Solomon Nikho, Mylius Minthall, Wojciech Kucharczyk, Daniel Brożek
Utwory
CD1
1) Buranda07:08
2) Ndakhala Nekha06:01
3) Kwiduko04:33
4) Ndipatali04:25
5) Zaninga Ku Malawi04:52
6) Vindodo04:27
7) Timwene04:32
8) Kaperemewa05:52
Wyszukaj / Kup
Nie byłoby tych wydawnictw, gdyby nie Piotr Cichocki – muzyk i producent, ale przede wszystkim antropolog kultury od lat związany z Instytutem Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego. Zafascynowany afrykańską muzyką etniczną, przed dwoma laty stanął na czele projektu badawczego zajmującego się zachodzącymi pod wpływem technologii zmianami w muzyce z Czarnego Lądu. Przez pół roku przebywał w Malawi, gdzie poznał wielu lokalnych muzyków, zaprzyjaźnił się z nimi, wreszcie zaproponował im współpracę. Na pierwszy ogień poszedł, pochodzący z leżącego na północy kraju miasta Mzuzu, zespół Tonga Boys (nazwa odwołuje się do ludu zamieszkującego nie tylko Malawi, ale również sąsiednią Zambię i położone nieco dalej na południowy-zachód Zimbabwe). W ubiegłym roku pod szyldem 1000Hz – wytwórni, którą prowadzi Cichocki – ukazał się debiutancki album „Tiri Bwino”, w tym natomiast światło dzienne ujrzało „Vindodo”.
Nie ukrywajmy, to nie jest muzyka dla każdego. Typowy słuchacz rocka, metalu czy jazzu może przeżyć poważny wstrząs, odsłuchując „Vindodo” po raz pierwszy. Konia z rzędem zresztą temu, komu ta sztuka uda się za jednym podejściem. Mi się – przyznaję szczerze – nie udało. Ale potem była próba druga, trzecia, czwarta, aż w końcu… „łyknąłem”. Wymagało to nieco samozaparcia, bardzo uważnego wsłuchania się w artystyczną materię, ale nade wszystko – oddania się tej muzyce w całości. Piosenek – tak, to są piosenki! – Tonga Boys nie da się bowiem słuchać „jednym uchem”. Trzeba podkręcić głośność, zamknąć oczy i poddać się szamańskim rytmom wygrywanym przez członków zespołu, na czym tylko się da. Instrumentarium na pewno nie jest typowe – puszki, wiadra, łopaty. Słowem: to, co jest pod ręką i da się z tego zrobić przedmiot wydający dźwięki. Do tego dochodzą jeszcze rytualne, hipnotyczne, transowe śpiewy. Ton całości nadają zwłaszcza dwaj wokaliści – Peter Kaunda i Albert Manda – ale wydatnie wspomagają ich również pozostali członkowie grupy.
Muzyka Tonga Boys jest z jednej strony minimalistyczna (w znaczeniu: bardzo jednostajna), z drugiej jednak – nie brakuje jej rozmachu (co jest efektem nałożonych na siebie ścieżek wokalnych i instrumentalnych). Stylistycznie jest to głównie etno, niekiedy mogące kojarzyć się z reggae (wszak gatunek ten ma swoje korzenie w Afryce), a nawet popem i rapem. W dwóch utworach („Ndakhala Nekha” i „Zaninga Ku Malawi”) polscy artyści Wojciech Kucharczyk i Daniel Brożek dograli na prośbę Cichockiego akompaniament elektroniczny – bardzo subtelny, ale idealnie wypełniający i wzbogacający tło. Trochę szkoda, że zabiegowi temu nie poddano całego materiału, choć, proszę, potraktujcie tę uwagę jedynie jako szukanie dziury w całym. I bez tego bowiem, mimo surowości brzmienia, „Vindodo” robi świetne wrażenie. Ujmuje żywiołowością i szczerością przekazu, bezkompromisowością i dynamiką. Słuchanie Tonga Boys to jak darmowa podróż w odległe zakątki Afryki, tym atrakcyjniejsza, że na każdym kroku spotkać można wywołane przez zespół duchy.
koniec
11 grudnia 2018
Skład:
Peter Kaunda
Albert Manda
Guta Manda
Solomon Nikho
Mylius Minthall
Gościnnie:
Wojciech Kucharczyk – elektronika (2)
Daniel Brożek – elektronika (8)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.