Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Katarzyna Groniec
‹Na żywo›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNa żywo
Wykonawca / KompozytorKatarzyna Groniec
Data wydaniawrzesień 2008
Wydawca Luna Music
NośnikCD
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Podobno gdzieś istnieje
2) Będę z tobą
3) Poniedziałek
4) Mamo
5) Jef
6) Amsterdam
7) Cielesna edukacja
8) Nie walcz
9) Pytania do Ka
10) Przyjaciółki
11) Bigotki
12) Wyrzucić mężczyzn
13) Alabama song
14) Milleheaven
15) Jenny piratka czyli marzenia pomywaczki
16) Tamta kobieta
17) Code
18) Krzyżówka
19) Youkali
20) Przedostatni walc
Wyszukaj / Kup

Bez obraz, gdzie obraz?
[Katarzyna Groniec „Na żywo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Mało jest artystów, którzy tak zasługują na nagranie płyty koncertowej, jak Kasia Groniec. Obdarzona niepowtarzalnym głosem i charyzmą sceniczną – potrafi zahipnotyzować widza. Jednak by docenić w pełni efekt jej starań, należałoby raczej nagrać DVD, nie CD. Nawet jeśli jest ono podwójne, jak „Na żywo”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Bez obraz, gdzie obraz?
[Katarzyna Groniec „Na żywo” - recenzja]

Mało jest artystów, którzy tak zasługują na nagranie płyty koncertowej, jak Kasia Groniec. Obdarzona niepowtarzalnym głosem i charyzmą sceniczną – potrafi zahipnotyzować widza. Jednak by docenić w pełni efekt jej starań, należałoby raczej nagrać DVD, nie CD. Nawet jeśli jest ono podwójne, jak „Na żywo”.

Katarzyna Groniec
‹Na żywo›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNa żywo
Wykonawca / KompozytorKatarzyna Groniec
Data wydaniawrzesień 2008
Wydawca Luna Music
NośnikCD
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Podobno gdzieś istnieje
2) Będę z tobą
3) Poniedziałek
4) Mamo
5) Jef
6) Amsterdam
7) Cielesna edukacja
8) Nie walcz
9) Pytania do Ka
10) Przyjaciółki
11) Bigotki
12) Wyrzucić mężczyzn
13) Alabama song
14) Milleheaven
15) Jenny piratka czyli marzenia pomywaczki
16) Tamta kobieta
17) Code
18) Krzyżówka
19) Youkali
20) Przedostatni walc
Wyszukaj / Kup
Brak wizualnego obcowania z Katarzyną Groniec jest tym, co najbardziej przeszkadza w czasie słuchania „Na żywo”, jej pierwszej płyty koncertowej. Chociaż bez wątpienia z pasją interpretuje swoje (i nie tylko) utwory, można odnieść wrażenie, że czegoś nas pozbawiono. Nawet książeczka towarzysząca starannie wydanemu albumowi zawiera tylko trzy zdjęcia artystki. Być może taki był zamysł, by skoncentrować się na muzyce, ale do mnie jakoś to nie trafia. Zwłaszcza że artystce towarzyszy tylko dwóch instrumentalistów.
Z drugiej strony trzeba przyznać, że Groniec pokazała prawdziwą klasę i umiejętność tworzenia subtelnego klimatu. „Na żywo” to rejestracja koncertu, jaki 10 lutego 2008 roku wokalistka dała w Filharmonii Szczecińskiej im. Mieczysława Karłowicza. Każdy, kto zna dorobek Kasi, mógł żywić obawy, czy przypadkiem ogromna scena jej nie przytłoczy. Nic z tych rzeczy. To ona owinęła sobie słuchaczy wokół palca. O wielkości publiki świadczą tylko burze oklasków pojawiające się między utworami. Bo kiedy artystka jest przy głosie i snuje zadumane utwory, ma się wrażenie, że występuje nie na deskach filharmonii, lecz w niewielkim klubie, gdzie zamiast tłumów siedzących w rzędach foteli słucha jej garstka ludzi stłoczonych w niewielkiej salce.
Jeśli chodzi o repertuar występu, to został on zbudowany wokół ostatnich dokonań artystki, czyli płyt „Przypadki” i „Emigrantka”. Szkoda, że nie sięgnęła dalej do swojej dyskografii i zabrakło największych przebojów Groniec, takich jak „Dzięki za miłość” czy „Bez księżyca”. W zamian otrzymujemy nowe utwory: trzy kompozycje Jacques′a Brela „Jef”, „Amsterdam” i „Bigotki”, „Przedostatni walc” Janusza Senta, „Jenny Piratka, czyli marzenia pomywaczki” z repertuaru spółki Weill – Brecht, frywolną „Krzyżówkę, czyli permutacje małżeńskie” Mariana Hemara oraz mroczne „Przekleństwo Millhaven” Nicka Cave’a. Songi te nie wybijają się specjalnie ponad pozostałe utwory z wyjątkiem tego ostatniego. Stanowi on prawdziwe arcydzieło interpretacji. Dla tego jednego utworu warto się zapoznać z całą płytą.
Jeśli chodzi o to, co już znamy z dotychczasowych płyt artystki, to nie dokonała ona specjalnych rewolucji w strukturach utworów. Przeważnie zmiany dotyczą mocniejszego zaakcentowania fragmentu tekstu, jak w „Mamo”, w czasie którego Groniec wręcz krzyczy. Tylko „Cielesna edukacja” rozrosła się do ponad ośmiu minut, dzięki improwizacji na fortepian i gitarę basową. Trzeba też wspomnieć, że bardzo ciekawie wypadł utwór „Wyrzucić mężczyzn”, gdzie Kasia parodiuje manierę przemówień Hitlera. Coś jak Charlie Chaplin w „Dyktatorze”.
Niestety zdarzają się też całkowite wpadki. Największą jest „Alabama Song” – utwór, podczas którego artystka stara się imitować pijackie rzężenie, w efekcie czego dostajemy prawie cztery minuty niewyraźnego bełkotu, który najzwyczajniej w świecie chciałoby się pominąć. Ale nie jest to jedyny moment, kiedy nie można zrozumieć, o czym artystka śpiewa. Pod tym względem nagłośnieniowcy zawiedli i nie dziwię się, że w książeczce znalazły się teksty wszystkich piosenek.
Album jest na pewno pozycją interesującą, ale dość ciężkostrawną, ze względu na mroczny i dołujący klimat. Starając się przesłuchać całość za jednym zamachem, można nabawić się tęgiej depresji. I tu wracamy do poruszonej na początku kwestii wizualizacji. Momentami aż chciałoby się Groniec zobaczyć, a nie tylko posłuchać. Brak obrazu jej bogatej mimiki i oddania muzyki całym ciałem jest aż nazbyt brakującym elementem całości. Zwłaszcza, kiedy aktorska formuła koncertu przysłania muzyczną, co bez obrazu daje mizerny efekt. Jestem wręcz pewien, że gdyby wydawnictwo to ukazało się w formie DVD, mógłbym postawić wyższą ocenę.
koniec
13 listopada 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Listy do nikogo
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie ma przypadków
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.