EKSTRAKT: | 50% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Listy Julii |
Wykonawca / Kompozytor | Katarzyna Groniec |
Data wydania | 15 października 2009 |
Wydawca | Luna Music |
Nośnik | CD |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Utwory | |
CD1 | |
1) Uratuj nas | |
2) Do obcych rąk | |
3) Świnia | |
4) Seans Romea | |
5) Czy | |
6) U Twych stóp składam mój świat | |
7) Miłosne zawody | |
8) Zastanów się w co grasz | |
9) Otchłań potępienia | |
10) Jacksons, Monk and Rowe | |
11) Nieodebrany list | |
12) Słodko-gorzki świecie mój | |
13) Niepowtarzalna oferta | |
14) List do domu | |
15) Żałosny cyrk | |
16) Prawie bym się dała nabrać | |
17) Musiałam odejść | |
18) Co mam jej powiedzieć | |
19) Śpiew ptaków nie ucichnie | |
20) Uratuj nas |
Listy do nikogo |
EKSTRAKT: | 50% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Listy Julii |
Wykonawca / Kompozytor | Katarzyna Groniec |
Data wydania | 15 października 2009 |
Wydawca | Luna Music |
Nośnik | CD |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Utwory | |
CD1 | |
1) Uratuj nas | |
2) Do obcych rąk | |
3) Świnia | |
4) Seans Romea | |
5) Czy | |
6) U Twych stóp składam mój świat | |
7) Miłosne zawody | |
8) Zastanów się w co grasz | |
9) Otchłań potępienia | |
10) Jacksons, Monk and Rowe | |
11) Nieodebrany list | |
12) Słodko-gorzki świecie mój | |
13) Niepowtarzalna oferta | |
14) List do domu | |
15) Żałosny cyrk | |
16) Prawie bym się dała nabrać | |
17) Musiałam odejść | |
18) Co mam jej powiedzieć | |
19) Śpiew ptaków nie ucichnie | |
20) Uratuj nas |
Właśnie w tym rzecz, że oczekiwałem płyty z pełnym, gabrielowym, brzmieniem, czegoś, co będzie w stanie rzucić mnie na łopatki. Nie jestem zwolennikiem myślenia typu \"to już nie to samo, co Red Rain\", jednak spodziewałem się większego rozmachu... Chciałem czegoś autorskiego. Po tak długim czasie oczekiwania nowy album jawi mi się jako rzecz skrajnie irytująca, naciągana, nudna. Niepotrzebna.
No przecież dostałeś coś autorskiego, tyle, że oparte to jest na kompozycjach innych zespołów/artystów. Po co kolejny rozmach? Po co jakieś oczekiwania? Piszesz, że nie jesteś zwolennikiem myślenia typu "to już nie to samo, co Red Rain", a dokładnie takie myślenie uprawiasz ;)
@forkiada
A może po prostu do powyższego dodaj jeszcze parę zdań, ubierz to w akapity, dorzuć tytuł, leada i ocenę płyty i przyślij na adres działu muzycznego? Serio.
Mówcie co chcecie , ale ja od jakiegoś czasu zbieram wybrane utwory , które w potocznym języku nazywamy "disco-polo" "folk" itd. Zmęczony zaczynam być tymi samymi "artystami z Warszawy" Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Stacje radiowe typ "Pierniszewo Dolne" nadają kawałki dla wszystkich
Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.
więcej »Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?
więcej »Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Bez obraz, gdzie obraz?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Nie ma przypadków
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
No, ale jaki półprodukt? Powiem więcej, jak nie przepadam za wszelkiej maści coverami, tak jest to jedna z niewielu płyt, która prawie w 100% się broni. Gabriel poradził znakomicie (poza ostatnim utworem) i wszystko przearanżował w bardzo dojrzały i profesjonalny sposób. Czuć w tych nutach pasję, smutek, rozdarcie, historię człowieka z bagażem doświadczeń. No trzeba po prostu być głuchym, aby nie zachwycić się najlepszym na płycie "My Body Is A Cage". Mam wrażenie Blackie, że podszedłeś to tej płyty z uprzedzeniem, albo oczekiwałeś czegoś w starszym stylu, a Gabriel doskonale wszystkich wodzi za nos. To jest wyśmienite podsumowanie jego własnej kariery. Co więcej udowadnia, że nawet w takim gatunku jak pop jest możliwe uprawianie sztuki wyższej. No bo jak traktować taki "Listening Wind" z odpowiednio stopniowanym napięciem i tym dwugłosem, zarówno smyczkowym jak i wokalnym? Ktoś się odważył na tak fenomenalne zabiegi? Teatralnie wziosła, acz mocno nasączona pesymizmem wersja "Apres Moi" to tylko potwierdzenie tego o czym pisałem wcześniej - bogactwo emocji, dźwięków, do tego ściskający za gardło wokal. No i jak na dobór kawałków, na plus trzeba z pewnością zaliczyć spójność albumu - to jest płyta przemyślana od początku do końca i poza niepotrzebnym ostatnim utworem Radiohead, "Scratch my Back" jawi się jako doskonały obraz naszego pokolenia, które wszędzie się śpieszy, a nigdzie zdążyć nie może. Chyba tylko jedna płyta ostatnimi czasy wywołała u mnie podobne wrażenia: Rowland S. Howard - "Pop Crimes"