Starcie BergmanówLipiec miesiącem Ingmara Bergmana. 14.07 mieliśmy 92 rocznicę urodzin, a 30.07 czeka nas 3 rocznica śmierci. Z tej okazji, pomiędzy tymi datami, prezentujemy artykuł Patrycji Rojek zestawiający ze sobą Bergmana-reżysera z Bergmanem-scenarzystą.
Patrycja RojekStarcie BergmanówLipiec miesiącem Ingmara Bergmana. 14.07 mieliśmy 92 rocznicę urodzin, a 30.07 czeka nas 3 rocznica śmierci. Z tej okazji, pomiędzy tymi datami, prezentujemy artykuł Patrycji Rojek zestawiający ze sobą Bergmana-reżysera z Bergmanem-scenarzystą. Herezja, którą zamierzam niżej wygłosić, być może zrówna mnie z ziemią w oczach wielu. Wcielając się zatem w rolę klasycznego burzyciela ładu, niegodziwie i nikczemnie stwierdzam: reżyser Ingmar Bergman wcale nie tworzył arcydzieł. Powiem więcej – niektóre z jego filmów są zwyczajnie przegadane. Niektóre wloką się niemiłosiernie, niektóre straszą nieuzasadnioną skrótowością. Niektóre zaś wypełnione są szpecącymi lukami i ostatecznie pozostawiają widza w okrutnej dezorientacji, którą ów poczciwiec wytłumaczy sobie później własną niewrażliwością na prawdziwą sztukę. A jednak dzieła reżysera Ingmara Bergmana są wciąż wyjątkowe i niepowtarzalne – wybitne w swoim kształcie, poruszające wrażliwość całych mas, wyjęte poza ramy epok i trendów. To dzieła, które w istocie przegrać mogą tylko w jednym starciu: z dziełami Ingmara Bergmana – pisarza i scenarzysty. Ale za to – w moim mniemaniu – przegrywają sromotnie. Produkt gorszego filmowca Jak świat światem, a kino kinem, rola scenarzysty w procesie filmowej produkcji zawsze była niedoceniana. Możliwe, że powodem tej dyskryminacji była staroświeckość jego kunsztu – wciąż zaliczanego do wynalezionej już przed wiekami literatury. Ta z kolei, nie umywała się do filmu i jego warstwy technicznej – na czele z obrazem, później dźwiękiem, a w końcu i do efektami specjalnymi. A najważniejszy i tak zawsze był i jest reżyser, przy którego boskiej osobie, choćby i najbardziej utalentowany scenarzysta zawsze będzie tylko filmowcem gorszego gatunku. A przynajmniej gatunku mniej uprzywilejowanego. Zarówno teraz, jak i za czasów, kiedy reżyser zawsze był także scenarzystą filmu, ten ostatni pozostawał z tyłu. Bo o ile roi się od reżyserów kręcących dzieła na podstawie własnych scenariuszy, o tyle zawodowi scenarzyści robiący filmy ze swoich dzieł występują w przyrodzie rzadko. Liczy się efekt. Liczy się produkt końcowy. Niezależnie od tego, które z tych dzieł jest rzeczywiście bardziej wartościowe. Scenariusz filmowy jako gatunek literacki pretenduje do bycia moim ulubionym – głównie przez wzgląd na jego pragmatyzm. Z założenia jest dynamiczny, perfekcyjnie zorganizowany, brak w nim zbędnych elementów. To ostatnie z prostej przyczyny odróżnia go od teatralnego dramatu – taśma filmowa była niegdyś zbyt cenna. Techniczne realia zmieniały się, a powściągliwy, użytkowy charakter scenariusza pozostał ten sam. Ale wybitny scenarzysta, niezrażony ograniczeniami, z łatwością wpakuje w ciasne formalne ramy prawdziwe arcydzieło. Takim geniuszem był Ingmar Bergman. Na wiele miesięcy przed kręceniem filmu przygotowywał on scenariusz literacki, bądź plan słowny filmu, jak wytwór ten nazwał Kazimierz Młynarz – jeden z polskich tłumaczy Bergmana. Pisał go dla wąskiej ekipy i dbał, by dobrze się go czytało. Fascynujące jest jednak to, że użytkowy charakter jego tekstów nie zdominował ich treści. Po ich wydaniu w formie książkowej, okazało się bowiem, że w roli adresatów świetnie odnajduje się również szeroka publiczność. Z tą różnicą, że dla niej scenariusze są po prostu kawałkiem dobrej literatury. I wreszcie czymś w pełni klarownym i czytelnym. Odcyfrować treść Trudno przecież zaprzeczyć, że filmy Bergmana bywają, delikatnie mówiąc, enigmatyczne. A wiadomo, że z odczytywaniem nagromadzenia symboli bywa u nas różnie. Efektywniejszymi interpretatorami jesteśmy, gdy zostaniemy wyposażeni w czas do namysłu i święty spokój. Szybko zmieniające się klatki sztucznie narzuconego obrazu, skutecznie nam to uniemożliwiają. O ile kartkę da się cofnąć, z filmem jest trudniej, bo grozi to zaburzeniem założonej przez autora ciągłości. Dzieło pisane nie pęta nas tego typu ograniczeniami. Ingmar Bergman |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Sceny z życia małżeńskiego |
Tytuł oryginalny | Scener ur ett äktenskap |
Dystrybutor | Gutek Film |
Data premiery | 11 maja 2007 |
Reżyseria | Ingmar Bergman |
Zdjęcia | Sven Nykvist |
Scenariusz | Ingmar Bergman |
Obsada | Liv Ullmann, Erland Josephson, Bibi Andersson, Gunnel Lindblom |
Rok produkcji | 1973 |
Kraj produkcji | Szwecja |
Czas trwania | 167 min |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Milczenie |
Tytuł oryginalny | Tystnaden |
Dystrybutor | Gutek Film |
Data premiery | 16 marca 2007 |
Reżyseria | Ingmar Bergman |
Zdjęcia | Sven Nykvist |
Scenariusz | Ingmar Bergman |
Obsada | Ingrid Thulin, Gunnel Lindblom, Birger Malmsten |
Muzyka | Ivan Renliden |
Rok produkcji | 1963 |
Kraj produkcji | Szwecja |
Czas trwania | 96 min |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Magiczna latarnia
— Kamila Sławińska
Esensja typuje Oscary 2012
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski
Źle, źle, źle
— Patrycja Rojek
Słowianie w drodze
— Patrycja Rojek
Bez szału, ale z pasją
— Patrycja Rojek
Wsi głupia, wsi ponura
— Patrycja Rojek
I co teraz, chłopie?
— Patrycja Rojek
Arystokraci ulicy
— Patrycja Rojek
Esensja przyznaje Oscary 2011
— Piotr Dobry, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Porażki i sukcesy A.D. 2011
— Piotr Dobry, Łukasz Gręda, Mateusz Kowalski, Karol Kućmierz, Joanna Pienio, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Wszystkim marzy się koniec świata, czyli „Melancholia”
— Łukasz Gręda, Karol Kućmierz, Klara Łabacz, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Zuzanna Witulska