OFF PLUS CAMERA 2011: Amitabh BachchanWśród gości 4. edycji międzynarodowego festiwalu filmu niezależnego Off Plus Camera znalazł się znakomity artysta kina indyjskiego – Amitabh Bachchan. Do naszego kraju przyjechał nie tylko po to, żeby promować filmy.
Ewa DrabOFF PLUS CAMERA 2011: Amitabh BachchanWśród gości 4. edycji międzynarodowego festiwalu filmu niezależnego Off Plus Camera znalazł się znakomity artysta kina indyjskiego – Amitabh Bachchan. Do naszego kraju przyjechał nie tylko po to, żeby promować filmy. Zgodnie z nazwą poświęconej aktorowi sekcji festiwalu, Amitabh Bachchan to legenda kina. Gwiazdor zapracował sobie na popularność bliską wielbieniu bóstw przede wszystkim w rodzimych Indiach, ale wraz z rozgłosem towarzyszącemu jego filmom, zdobył rzesze fanów także w innych krajach kontynentów, a także w Europie i Ameryce Północnej. Mimo poważnego wieku ciągle króluje w mainstreamie, grając główne role i zdobywając branżowe nagrody. Ostatni sukces zgotował sobie w zeszłym roku, kiedy „Paa” w reżyserii Balkiego zachwyciło zarówno krytyków, jak i widzów. Szum wokół filmu wywołała przede wszystkim fantastyczna, odważna rola Bachchana seniora, który wcielił się w chorego na progerię dwunastolatka. Dodatkowym smaczkiem dla zorientowanych była również zamiana życiowych ról głównych gwiazd projektu, ponieważ w filmie ojca zagrał Abhishek Bachchan, prywatnie odnoszący sukcesy w Bollywoodzie syn Amitabha. „Paa” gościło na festiwalu Off Plus Camera podczas trzeciej edycji festiwalu jako reprezentant sekcji Nowe Kino Indii. Bachchan miał wówczas zjawić się na uroczystej premierze, ale przyjazd do Polski uniemożliwił mu paraliż ruchu lotniczego spowodowany chmurą pyłu znad islandzkiego wulkanu. Nieobecność gwiazdy nie umniejszyła jednak sukcesu filmu wśród festiwalowej widowni: film zajął wówczas drugie miejsce w głosowaniu publiczności, ustępując jedynie „Dobremu sercu” Dagura Kariego z Brianem Coxem i Paulem Dano w rolach głównych. Co widzowie pokochali w „Paa”? Bezpretensjonalność, wzruszający prostotą charakter opowieści o ojcu i synu skonfrontowanych z chorobą i śmiercią, a może znakomita kreacja Bachchana, niemożliwego do rozpoznania pod charakteryzacją i specyfiką postaci? Tym razem Bachchan postanowił nadrobić zeszłoroczną nieobecność, chociaż brakowało premierowego filmu, który dałoby się promować. Na szczęście, organizatorzy zdołali znaleźć dość powodów dla wielkiego aktora, żeby umożliwić mu spędzenie w Krakowie kilku dni. Po pierwsze, prezydent Krakowa wręczył Bachchanowi klucze do miasta. Po drugie, zorganizowano uroczystość odciśnięcia dłoni aktora na płycie, która stanie w Alei Gwiazd nad Wisłą. Po trzecie, w Teatrze STU miał miejsce wieczór poetycki z udziałem Bachchana recytującego wiersze swojego zmarłego ojca. Wreszcie po czwarte, na festiwalu przewidziano projekcję dwóch filmów z udziałem aktora – „Dev” i „Black”. Pokaz specjalny tego drugiego miała uświetnić obecność samego gwiazdora. W praktyce, na galowym seansie pojawił się nie tylko odtwórca głównej roli, ale także tłum chętnych widzów, którzy zapełnili niemałą salę w kinie Kijów.Centrum. „Black” to znakomity indyjski film opowiadający o niewidomej i niesłyszącej dziewczynce oraz o jej nauczycielu – surowym i podupadającym na zdrowiu pedagogu. W filmie brakuje stereotypowych sekwencji massala movies, które odstraszały niezorientowanych widzów od kinematografii indyjskiej w czasie boomu na Bollywood na polskim rynku DVD – scen tanecznych, śpiewu, ostentacyjnej kolorystyki i nadekspresyjnego aktorstwa. Reżyser, Sanjay Leela Bhansali, postanowił porzucić wyznaczniki popularnej stylistyki na rzecz wiarygodności przedstawianej historii. Dlatego w „Black” dominuje poszarzała paleta spranych kolorów ilustrująca świat ciemności, w którym żyje główna bohaterka. Centralną pozycję zajmuje dramat rozgrywający się między nieustępliwym nauczycielem a niepełnosprawnym dzieckiem, a potem dorosłą kobietą. Trudne relacje między tym dwojgiem koncertowo odegrał Bachchan i jego partnerka z planu – Rani Mukherji. Aktor chwalił zresztą koleżankę podczas konferencji prasowej. ‹Off Plus Camera 2011›
Na spotkaniu z mediami Amitabh Bachchan mówił nie tylko o „Black”. Oczywiście zachęcał do zapoznania się z filmem, twierdząc że to jedno z jego największych zawodowych wyzwań w karierze. Opowiadał też o konsultacjach ze znawcą języka migowego, muzyce ilustracyjnej zastępującej piosenki oraz o współpracy z Sanjayem Leelą Bhansalim. Najbardziej jednak zainteresował wszystkich planami na przyszłość i wrażeniami z pobytu w Polsce. O Krakowie zdążył napisać kilka słów na swoim blogu, który odwiedza regularnie dwa miliony użytkowników. Już w tych zredagowanych naprędce zdaniach, łatwo było dojrzeć wielki entuzjazm Bachchana dla polskiej kultury i krakowskiego krajobrazu miejskiego. Aktor spotkał się z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim, spacerował wzdłuż Wisły, pojawił się na Uniwersytecie Jagiellońskim, a także pojechał do Alwernii i Oświęcimia. Przed ceremonią odciskania dłoni na krakowskim rynku został oprowadzony po centrum Starego Miasta przez rzecznika prasowego festiwalu, Łukasza Bułkę. Robił zdjęcia telefonem komórkowym i pytał o więcej informacji o mieście. Podczas samej ceremonii złożenia odcisku dłoni aktorowi towarzyszyła jego żona, także gwiazda Bollywoodu, Jaya Bhaduri Bachchan. Gwiazdor na tyle zachwycił się Krakowem, że zamierza wrócić do Polski w celach turystycznych i zawodowych. Opowiadając o przyszłych projektach filmowych, wspomniał, że jeden z trzech kolejnych filmów ma nadzieję nakręcić razem z synem właśnie w stolicy Małopolski. Zaskoczył także pomysłem przeglądu polskich filmów w Indiach: „Komunikacja artystyczna i wymiana twórczości między narodami jest bardzo ważna i konieczna dla dalszego rozwoju” – stwierdził. Przy okazji wspomniał o pozostałych dwóch rolach: pierwsza to dramat polityczno-społeczny „Reservation”, drugi – lekka komedia „Old Man”. „Nie muszę wam opowiadać, o czym ten film będzie, skoro ja w nim gram” – zażartował Bachchan. Wszyscy zgromadzeni na sali huknęli śmiechem, ale tak naprawdę chyba każdy pomyślał, że wiek dla Bachchana nie jest żadną przeszkodą. Budzący respekt aktor zrobi jeszcze wiele dla branży filmowej, chociaż tyle sukcesów już ma na koncie. 29 kwietnia 2011 |
Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.
więcej »Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Szybciej. Głośniej. Więcej zębów
— Ewa Drab
Samochody (nie) latają
— Ewa Drab
Kreacja automatyczna
— Ewa Drab
PR rządzi światem
— Ewa Drab
(I)grać i (wy)grać z czasem
— Ewa Drab
Llewyn Davis jest palantem
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna
Wszyscy jesteśmy oszustami
— Ewa Drab
Rzut kośćmi i sekrety Freuda
— Ewa Drab
Kto się boi Vina Diesla?
— Ewa Drab
Duch z piwnicy
— Ewa Drab