Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jean-Luc Godard
‹Alphaville›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAlphaville
Tytuł oryginalnyAlphaville, une étrange aventure de Lemmy Caution
ReżyseriaJean-Luc Godard
ZdjęciaRaoul Coutard
Scenariusz
ObsadaEddie Constantine, Anna Karina, Akim Tamiroff
MuzykaPaul Misraki
Rok produkcji1965
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania99 min
Gatunekdramat, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka z klasą: Oddajcie mi słowa

Esensja.pl
Esensja.pl
Jean-Luc Godard realizując „Alphaville” dobrze wiedział, że do stworzenia niezwykłej hybrydy gatunkowej nie wystarczy przeciwstawić kowbojów obcym. Trzeba ich jeszcze umiejętnie wykorzystać.

Zuzanna Witulska

Klasyka z klasą: Oddajcie mi słowa

Jean-Luc Godard realizując „Alphaville” dobrze wiedział, że do stworzenia niezwykłej hybrydy gatunkowej nie wystarczy przeciwstawić kowbojów obcym. Trzeba ich jeszcze umiejętnie wykorzystać.

W naszym cyklu co dwa tygodnie prezentujemy wybrane tytuły należące do klasyki kina. Niekoniecznie bardzo znane, niekoniecznie obsypane nagrodami, ale z pewnością nadal warte uwagi.

Jean-Luc Godard
‹Alphaville›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAlphaville
Tytuł oryginalnyAlphaville, une étrange aventure de Lemmy Caution
ReżyseriaJean-Luc Godard
ZdjęciaRaoul Coutard
Scenariusz
ObsadaEddie Constantine, Anna Karina, Akim Tamiroff
MuzykaPaul Misraki
Rok produkcji1965
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania99 min
Gatunekdramat, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Godard posłużył się elementami gatunków science fiction i filmu noir, dekonstruując je nieco, nadał całości bardzo autorskiego wymiaru. Lemmy Caution, jak przystało na szpiega i filmowego potomka Humphreya Bogarta zarazem, nie rozstaje się ze swoim kapeluszem i postawionym kołnierzem długiego płaszcza. Nad wyraz inteligentny, przy tym chłodny, cyniczny i brutalny, nie waha się chwycić za broń, kiedy zajdzie taka potrzeba. A jednak trudno nazwać go mistrzem kamuflażu i specem od planowania tajnych misji.
Caution przybywa do Alphaville i idzie prosto do celu. Zadanie nie jest łatwe, szpieg ma bowiem zlikwidować lub wywieźć do Krajów Zewnętrznych profesora Leonarda Von Brauna, genialnego konstruktora i twórcę gigantycznego komputera Alpha 60. Owa maszyna w całości kontroluje życie mieszkańców Alphaville. W tajnej misji bohaterowi towarzyszyć będzie, a jakże, piękna kobieta, Natasha, córka profesora Von Brauna oraz przyjaciel, agent Henry Dickson.
Caution za nic mając sobie podręczniki tajnych służb i doświadczenia filmowych poprzedników, próbuje porwać profesora w miejscu publicznym, gdy ten otoczony jest grupą ochroniarzy. Ot, chwyta go za klapy płaszcza i wciąga do windy. Porwanie szybko zostaje udaremnione na niższym piętrze, gdy drzwi windy ponownie się otwierają. Jednakże wrogowie szpiega wydają się być jeszcze bardziej nierozgarnięci. Schwytawszy Cautiona wyjawiają mu sekrety działania superkomputera i dalsze plany na przyszłość, w tym najważniejszy – inwazję na Kraje Zewnętrzne i podbój Wszechświata.
Te zadziwiające swą prostotą rozwiązania fabularne są świadomym zabiegiem, bowiem „Alphaville”, choć korzysta z kina gatunków, nie jest filmem, który miałby zbudować skomplikowaną intrygę, zaskakiwać widza zwrotami akcji czy ukazać jego oczom fantastyczny i szczegółowy (pod względem scenograficznym) obraz futurystycznego świata. Godard umieszcza akcję utworu w przyszłości, bowiem jego wizja ma charakter dystopii, zaś koszmar technokratycznego, wyzbytego moralności i sumienia społeczeństwa podkreślają skąpane w mroku, wyjęte z czarnego kryminału, ulice miasta.
Społeczeństwo Alphaville przypomina świetnie zorganizowaną pszczelą gromadę, z tą różnicą, że jest ona skupiona wokół maszyny. Każdy zna swój przydział, swoje miejsce i zadanie. W wizji Godarda pobrzmiewają echa XX-wiecznych totalitaryzmów. Mieszkańcy zostali pozbawieni swojej indywidualności, tworzą pozbawioną własnych pragnień masę, podporządkowaną pozornemu dobru ogółu.
Najciekawszym bodaj motywem w filmie jest sposób, w jaki Alpha 60 i jego twórcy kontrolują społeczeństwo. Służy do tego język, jednak nie w znaczeniu słownej propagandy. Godard idzie dalej, przedstawiając w filmie postmodernistyczne rozumienie języka, który jest strukturą immanentną i totalną, warunkującą ludzkie poznanie i poza którą wyjść nie sposób.
Biblią mieszkańców Alphaville jest… słownik. Jest też narzędziem zniewolenia, ponieważ z każdym dniem znikają z niego kolejne słowa i ich użycie staje się zakazane. Społeczeństwo zostaje wyzbyte uczuć, bowiem odbiera im się możliwość ich wyrażania, nie ma sumienia, bowiem nie wie, czym ono jest. Nie zadaje sobie pytań natury egzystencjalnej, nie szuka sensu, gdyż takie dociekania uciekły razem ze słowem „dlaczego”. Całym ich życiem rządzi komputerowa logika, której sprzeniewierzenie się (np. poprzez żal po utracie bliskiej osoby) ukarane zostaje śmiercią.
Scena, w której w obskurnym hotelowym pokoju, nie mniej obskurny, otyły Henry wyznaje prostytutce miłość we wszystkich znanych sobie językach, jest niesamowicie wzniosła. Mężczyźnie Alpha 60 zdążyła już odebrać wiele pojęć i na tym maleńkim łóżku, tuż przed swoją śmiercią, stara się on przywrócić to najważniejsze z nich. A o tym, że jest ono najważniejsze, przekonają się i bohaterowie, i superkomputer.
koniec
13 kwietnia 2012

Komentarze

13 IV 2012   13:02:21

Szkoda, że "Alphaville" jest ciekawsze na papierze niż w rzeczywistości. Po prostu słabo to się ogląda. Myślę, że to dobry film do DKFu, to dzieło uwikłane w konteksty i wspólne rozgryzanie znaczeń może dać frajdę. Nie polecam oglądać samemu, może znużyć.

13 IV 2012   20:59:19

Obecnie już nieco trąci myszką, ale i tak Eddie Constantine i zjawiskowa Anna Karina, odrealniony Paryż nocą robią wrażenie.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Najlepsze filmy science fiction – suplement (1)
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Babcia Gandzia
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Dziś jestem blondynką
— Sebastian Chosiński, Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Złodzieje rowerów
— Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Vincent chce nad morze
— Sebastian Chosiński, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 7
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 6
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 5
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 4
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 3
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 1 i 2
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.