Mad Max: Szalone landyW jaką grę najlepiej zagrać przed premierą nowego Mad Maksa? Fallout, Wastelands? A co powiecie na „Borderlands”?
Łukasz GrędaMad Max: Szalone landyW jaką grę najlepiej zagrać przed premierą nowego Mad Maksa? Fallout, Wastelands? A co powiecie na „Borderlands”? Hollywood po finansowej klęsce „Pod osłoną gromu” pogrzebało szansę na kontynuację przygód Mad Maksa na długie lata, ale widownia nie zapomniała. Lista filmów i gier, które inspirowały się trylogią George’a Millera jest bardzo, bardzo długa. Jedną z najciekawszych pozycji na tej liście jest seria „Borderlands” stworzona przez amerykańskie studio Gearbox Software. O grze Pierwsza część serii ukazała się w 2009 roku na PC i konsole. Gearbox Software było wówczas znane z głośnej serii wojennych shooterów „Brothers in Arms” i dodatków do Half Life (HL: Blue Shift i HL: Opposing Force). Panowie programiści pod wodzą Randy′ego Pitchforda postanowili jednak spróbować czegoś nowego. „Borderlands” były dość niecodziennym mariażem shootera FPP i action RPG w klimacie science-fiction. Połączenie karkołomne, ale udane. „Borderlands” nie były grą idealną: fabuła była żadna, zadanie powtarzalne i nudne, ale całość rekompensował świetny system lootu i czysty fun płynący z gry. Jej kontynuacja naprawiła wszystkie błędy poprzedniczki, usprawniła mechanikę, wzbogaciła świat gry o jakieś 3000% i w mojej ocenie jest grą bliską ideału. „Borderlands 2” (2012) to świetna fabuła, satysfakcjonujący model rozgrywki i tony zawartości do ogrania. Co to wszystko ma wspólnego z Mad Maxem? Otóż największą zaletą serii jest fantastycznie zaprojektowany świat, który pod wieloma względami przypomina trudne realia postapokaliptycznej Australii z filmów George’a Millera. To nie jest miejsca dla bohaterów Planeta Pandora, na której rozgrywa się akcja „Borderlands”, to zapadła dziura, gdzieś na krańcu kosmosu. Tamtejszy klimat obfituje w ołów i inne szybkostrzelne materiały, niebezpieczne dla zdrowia. Planetę zamieszkują głównie psychopaci o sadystycznych skłonnościach, którzy najchętniej obdarliby cię żywcem ze skóry. Ale to nie jedyny powód do zmartwień. Lista rzeczy, które chcą cię zabić na Pandorze jest bardzo długa. Tu nie ma miejsca na heroizm i współczucie. Jeśli myślisz inaczej, marny twój los. Nie ma tu porządku, ani nawet śladu po nim. Anarchia to naturalny stan rzeczy na Pandorze. Mieszkanie tutaj to koszmar, bo nawet jeśli uda ci się przeżyć, to szybko znajdzie się ktoś, kto cię oszuka, okradnie, wykorzysta i zostawi z niczym. Trudno o gorsze miejsce w kosmosie, ale Pandora przyciąga coraz to nowych śmiałków, którzy poszukują legendarnego skarbu kosmitów – The Vault. Gracz wciela się w rolę jednego z nich i wyrusza na pełną niebezpieczeństw wyprawę. W trakcie gry zwiedzimy spory kawałek Pandory i poznamy bliżej jej mieszkańców, którzy, mówiąc delikatnie, są dość specyficzni. To jest miejsce dla wariatów Świat „Borderlands” zaludnia galeria najdziwniejszych i najbardziej odjechanych postaci, jakie widziała twoja konsola/PC. Pierwszą osobą, którą spotykasz jest robot Claptrap, obdarzony, w opinii większości mieszkańców Pandory, najbardziej irytującą osobowością we wszechświecie. Potem docierasz do miasteczka Fyrestone, które zamieszkuje Doktor Zed, konował bez licencji, który jest wielkim fanem niecodziennych mieszanek genetycznych. Im dalej w las, tym grono dziwaków się powiększa . Moim ulubieńcem jest Generał Knoxx, który nienawidzi Pandory, bo uważa ją za najnudniejsze miejsce w kosmosie. W drugiej części grono postaci powiększa się m.in o Tiny Tinę, nastolatkę, która uwielbia wysadzać wszystko w powietrze, Kriega, który jest bardziej hardcore’ową wersją Deadpoola, Sir Hammerlock gej-obieżyświata, Pana Torque, i wielu, wielu innych. Wszystkich jednak kasuje główny antagonista gry – Handsome Jack – psychopata i egomaniak, obdarzony specyficznym poczuciem humoru. Ku pamięci Szalonego Maksa Pandora nigdy nie widziała wojny atomowej, ale jej pustynny krajobraz od razu przywodzi na myśl postapokaliptyczną pustynię z „Mad Maksa”. Zwyczaje jej mieszkańców z kolei pod wieloma względami przypominają wybryki gangu Humungusa. Nie wspominając o tym, że wygląd pustynnych bandytów z gry jest wzorowany na Ajatollachu Rock’n’Rolla i jego pomagierach. Nawiązań do filmów Millera jest więcej: Nazwa pewnego gatunku drapieżnych zwierząt, zamieszkującego Pandorę brzmi Skag. Słowo to jest zapożyczone ze słownika gangu ToeCutterów z pierwszego „Mad Maksa”. Rozgrywka również nosi ślady inspiracji „Mad Maksem” – „Borderlands” to gra z otwartym światem, który możemy zwiedzać na nogach lub zza kierownicy futurystycznych pojazdów, podobnych do tych, którymi porusza się gang Humungusa. Do tego jeden z bossów w grze nazywa się Mad Mel i kieruje, jakżeby inaczej, śmiercionośnym pojazdem. Seria od Gearbox Software pełna jest ironicznych nawiązań do popkultury w tym i do „Mad Maksa”, ale tym co czyni grę tak podobną do dzieł Millera jest wspólna definicja szaleństwa. It′s a mad, mad, mad world Na Pandorze wszyscy są szaleni, nie ma wyjątków od tej reguły. Szaleństwo jest konieczne, aby przeżyć. Nikt przy zdrowych zmysłach nie byłby w stanie żyć w takich warunkach i patrzeć na okropieństwa, które są tu codziennością. Planeta wzorem postapokaliptycznej pustyni z Mad Maksa odbiera ludziom niewinność i spycha ich na krawędź szaleństwa. Świetnym przykładem jest Tiny Tina, która straciła rodziców w bardzo brutalnych okolicznościach. Jeśli chcemy możemy pomóc jej zemścić się na prześladowcach, ale to nie sprawi, że Tina stanie się na znowu dzieckiem. Tak samo jak nic nie wróci rodziny Maxa do żywych. Post Scriptum W tym roku ukaże się gra oparta na licencji Mad Maksa. Twórcy zapowiadają wielki, bogaty świat; mnóstwo samochodów do zjeżdżenia i hordy przeciwników do pokonania. Życzę im jak najlepiej i czekam z niecierpliwością na premierę. Ale do tego czasu, szukajcie mnie na Pandorze – najbardziej szalonym miejscu we wszechświecie. 18 maja 2015 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
10 najlepszych filmów science fiction XXI wieku
— Esensja
100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja
Oscary 2016: Dziennikarze, rodzice, frankowicze, kinomani
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski
Oscary 2016: Ranking filmów nominowanych do Oscara
— Esensja
Porażki i sukcesy 2015
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Krystian Fred, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski
50 najlepszych filmów 2015 roku
— Esensja
Do kina marsz: Wrzesień 2015
— Esensja
Najlepsze filmy II kwartału 2015
— Esensja
Esensja ogląda: Czerwiec 2015
— Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak
Nie przegap: Maj 2015
— Esensja
Hardy wojownik. Najlepsze role Toma Hardy’ego
— Łukasz Gręda
Grand Love Auto
— Łukasz Gręda
Pozamiatane
— Łukasz Gręda
Ręce opadły
— Łukasz Gręda
Lost
— Łukasz Gręda
Dni jak ścięte wąsy
— Łukasz Gręda
Strzelają się
— Łukasz Gręda
Gumowe kule
— Łukasz Gręda
W ciemność
— Łukasz Gręda
Zaczęło się
— Łukasz Gręda
Słowiańska pełnia
— Łukasz Gręda
Tydzień z Avengers: 15 najlepszych momentów z filmowego uniwersum Marvela
— Łukasz Gręda