Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Z ułańską fantazją

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdy w gwiazdy lecą biuraliści, zabierają z sobą tradycyjny pakiet wyobrażeń o komforcie…

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Z ułańską fantazją

Gdy w gwiazdy lecą biuraliści, zabierają z sobą tradycyjny pakiet wyobrażeń o komforcie…
Dzisiaj nici z seksu. Na filmowym kadrze, ma się rozumieć. Tym razem proponuję klasyczne turlane krzesełko biurowe, znane chyba każdemu, kto choć przez chwilę miał styczność z pracą przy komputerze. W większości przypadków krzesełka tego typu są tandetnie wykonane, z opornymi kółeczkami, odpadającymi w najmniej pożądanych momentach podłokietnikami oraz oparciem, które potrafi nieść udrękę na przynajmniej pół tuzina sposobów. Innymi słowy – nie jest to symbol trwałości i komfortu. A jednak twórcy japońscy uznali, że wyściełane miękkim materiałem siedzisko, zaopatrzone w cztery plastikowe kółka, będzie wyśmienitym sposobem na pokazanie technologicznego zaawansowania przybyszów z innej planety.
Ekipę kręcącą „Inwazji Neptunian” – jak na własny użytek przetłumaczyłem angielską wersję tytułu, „Invasion of the Neptune Men” – tłumaczy w tym momencie tylko jedno: w 1961 roku, kiedy powstawał ten film, nikt jeszcze nie słyszał o „Star Treku” i nie było wiadomo, że w przypadku kosmicznych wybojów załoga mostka fruwa po kabinie nawet wtedy, gdy siedzi na przykręconych do podłogi zydlach. Bo przecież nikt w kosmosie nie zapina pasów. W „Inwazji Neptunian” jest więc jeszcze bardziej kolorowo – można zlecieć na pysk z krzesełka i zsunąć się w inną część mostka, można śmignąć razem z krzesełkiem i spaść z półpiętra (tak, jest tam coś takiego), a można też oberwać pozbawionym już rezydenta krzesełkiem, których horda w pewnym momencie jeździ w tę i z powrotem. Na statku cywilizacji, która ruszyła w kosmos, pokusiła się o zdobywanie cudzych planet, i która zapewne miała już spore doświadczenie z awariami. No ale tradycja – kółka! – najważniejsza.
Pominę milczeniem fakt, że rakieta raz lata pionowo (lądowanie/start), a raz poziomo (lot regularny), mostek zaś… jest wbudowany na stałe i nie widać, żeby gdzieś tam była własna grawitacja. Ale od czegóż licentia poetica… W końcu film, wyemitowany zresztą w serii „Mystery Science Theater 3000” z odpowiednio złośliwym komentarzem, był zasadniczo przeznaczony dla dzieci. Opowiadana bowiem historię grupki dzieciaków, które pierwsze zauważają zagrożenie ze strony gości z Neptuna, i które zawsze są w centrum wydarzeń, podobnie jak pojawiający się znikąd i zaraz po walce wsiąkający bez śladu heros w latającym samochodziku, skonstruowanym na bazie japońskiej wersji „malucha” (podstawą było naprawdę malutkie autko, co doskonale widać podczas jazdy po łące, kiedy to wehikuł buja się na wszystkie strony i pełznie z ogromnym trudem). Film nie jest zbyt dobry, źle się też zestarzał, ale dla miłośników antycznego, kiczowatego SF będzie z pewnością interesującym kąskiem.
koniec
6 lipca 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.