Z filmu wyjęte: Moda terapeutycznaJak połączyć przyjemne z pożytecznym, czy ciuch z recyklingu pomagający radzić sobie z nerwicami. No, może nie tyle radzić, ile uprzyjemniać koegzystencję.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Moda terapeutycznaJak połączyć przyjemne z pożytecznym, czy ciuch z recyklingu pomagający radzić sobie z nerwicami. No, może nie tyle radzić, ile uprzyjemniać koegzystencję. Dzisiejszy kadr przedstawia modną w 2050 roku kurtkę foliową, wyposażoną w elegancko skrojony kołnierz… bąbelkowy. Ubranko tego typu zapewne jest jednorazowego użytku (choć twórcy filmu, w którym je przedstawiono, czemuś sądzą, że to ciuch przynajmniej na cały sezon), ale nim się poszarpie i rozejdzie, zapewnia właścicielowi sporo radości w postaci rozgniatania foliowych bąbelków. Bo rozgniatanie bąbelków – jak wiadomo – uspokaja, zwłaszcza jeśli jest prowadzone metodycznie, i to przynajmniej pół minuty. Krótsze nic nie dają, a dłuższe mogą doprowadzić do fizycznej napaści ze strony rodziny lub przyjaciół. Owa wspaniała kurtka – co niezrozumiałe, przez cały czas mająca nietknięty ludzką ręką kołnierz (znaczy się bąbelki są wciąż wypełnione powietrzem) – występuje w nakręconym w 2017 roku niedrogim filmie „Death Race 2050”, czyli „Wyścig śmierci 2050”. Jak nietrudno się domyślić, jest to remake Cormanowskiego klasyka z 1975 roku, znacznie bliższy budżetem, treścią i duchem oryginałowi niż wersja z Jasonem Stathamem z roku 2008. Co o tyle nie dziwi, że wyprodukował go… sam Roger Corman. Wyniszczona przez jakiś kataklizm Ameryka jest pod rządami korporacji, a ponieważ do tego panuje ogromne przeludnienie (wynaleziono preparat, dzięki któremu ludzie swobodnie żyją powyżej stu lat), co roku organizowane są wyścigi w poprzek kraju. Zwycięża nie ten, kto przyjedzie pierwszy na metę (choć to w jakiś sposób też się liczy), ale ten, kto zbierze po drodze najwięcej punktów za rozjechanych obywateli – 10 za dorosłego, 20 za dziecko i 50 za seniora. Każdy z kierowców – a zespołów jest pięć, w tym jeden prowadzony przez komputer – ma asystenta z kaskiem z kamerą, dzięki czemu widzowie mogą przeżywać w wirtualnej rzeczywistości to, co przytrafia się kierowcom. Do kompletu dochodzą fani, którzy radośnie podstawiają się swoim idolom (i często są rozjeżdżani przez rywali), oraz rebelianci, którzy chcą doprowadzić do rewolucji, tylko strasznie im to nie wychodzi. Film oczywiście nie jest przesadnie mądry, w obsadzie nie sposób uświadczyć znanych nazwisk (no dobrze, jest Malcolm McDowell w roli prezydenta United Corporations of America), a scenografia i efekty są bardzo tanie, o czym świadczy choćby kołnierz ze zdjęcia, ale ponieważ opowieść została dodatkowo podbarwiona dość absurdalnym, często smoliście czarnym humorem, a praktycznie wszyscy bohaterowie są wyraziści, film ogląda się całkiem przyzwoicie. Oczywiście jak na standardy taniego kina klasy B. 6 grudnia 2021 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz