Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Tam, gdzie nikt nie patrzy

Esensja.pl
Esensja.pl
Jak wygląda zwykły samochód od spodu – to pewnie większość z nas wie. W końcu zdarza się zajrzeć pod auto z przyczyn różnorakich. Ale co ma pod spodem autobus…?

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Tam, gdzie nikt nie patrzy

Jak wygląda zwykły samochód od spodu – to pewnie większość z nas wie. W końcu zdarza się zajrzeć pod auto z przyczyn różnorakich. Ale co ma pod spodem autobus…?
Dzisiaj proponuję kadr z autobusem wyłącznie do jazdy na wprost. Jak można zauważyć, pojazd posiada podwójne koła tak z tyłu, jak i z przodu, co zasadniczo uniemożliwia mu zmianę toru jazdy. Grafik od efektów komputerowych najwyraźniej nie skojarzył, że autobus to taki duży samochód, w którym większość elementów działa jak w małym, rodzinnym aucie, tyle że po prostu jest większa, i wykreował – ewidentnie na kolanie – hybrydę. Nie byłoby z tym może większego problemu, gdyby nie to, że scenarzysta wymyślił sobie umieszczenie w fabule autobusu fruwającego. No i siłą rzeczy w którymś momencie autobus odwraca się podwoziem w stronę widzów, prezentując partacką kreację podwozia.
Notabene można zauważyć, że grafik rzucił wcześniej okiem na jedno czy dwa zdjęcia autobusów i rozróżnił w swoim dziele koła tylne (felgi wklęsłe, z widoczną piastą) od frontowych (felgi wypukłe), ale najwyraźniej nie zrozumiał, z czego wynika różnica w ich wyglądzie.
Powyższą scenę można zobaczyć w rozczulająco patriotycznej chińskiej szmirze SF o szumnym tytule „Restart the Earth”, czyli po naszemu – powiedzmy – „Wznowienie Ziemi”. Film powstał w 2021 roku jako lokalna wersja rozmaitych amerykańskich sensacyjek z szarym obywatelem, który staje do walki ze złem wszelakim i ratuje już nawet nie ojczyznę, a cały świat. Któregoś pięknego dnia rośliny ziemskie wytwarzają samoświadomość i wystrzeliwują wszędzie na świecie mackami, żrąc tuzinami ludzi i zwierzęta, boć to samo dobre białko. Resztki ludzkości chronią się na obrzeżach kontynentów i w ciągu trzech lat przygotowują tajemniczy reagent, który ma zostać wprowadzony w system korzenny symultanicznie w 47 punktach globu przez wielkie maszyny wiertnicze, zdolne wborować się kilometr wgłąb ziemi. Jedna z grup wysłanych do maszyn trafia na faceta z córeczką, jakoś tam układającego sobie życie w opanowanym przez agresywne rośliny mieście. Ponieważ pomagają mu wyciągnąć córkę z leża roślin, córka naciska na ojca, żeby z nimi poszedł i wsparł ich wysiłek. Co też czyni. I ratuje glob, bo… rzuca w krytycznej chwili przemowę, po której wielcy świata (tak, była to emisja globalna!) czują się zawstydzeni, a prości ludzie puchną z dumy i zdwajają wysiłki mające na celu pokonanie roślin.
Pomijając swoiste pojmowanie ekologii i roli roślin w ekosystemie, obezwładniające chwilami sceny patriotyczne (Chińczycy górą zawsze i wszędzie) oraz wykonany po partacku autobus, wokół lotu którego kręci się spory kawałek fabuły, film ogląda się źle również ze względu na nie do końca jasną fabułę oraz ogólne kiepskie wykonanie, przejawiające się m.in. w uporczywym używaniu tego samego zestawu tuzina samochodowych wraków. Bohaterowie idą ulicą wśród tych samych aut, kilometr dalej znów je mijają, pod wieżowcem znów na nie trafiają, a i po podróży autobusem też wśród nich przechodzą. Trudno w tej sytuacji brać film na serio, tym bardziej, że scenariusz obfituje w rozmaite wątpliwe logicznie pomysły, a obsada jest eliminowana wedle oklepanych reguł i w oczywistej kolejności.
koniec
24 kwietnia 2023

Komentarze

26 IV 2023   12:32:26

Skoro lata, to niepotrzebne mu były koła do skręcania ;P

A tak przy okazji, rośliny zwykle mają dość płytkie systemy korzeniowe sięgające na kilka metrów w głąb (niekiedy głębiej, jeśli np. roślina żyje w środowisku suchym i "stara się" dotrzeć do wód gruntowych. Wwiercanie się w głąb jest totalnie bez sensu.

26 IV 2023   13:17:03

No ale przecież na Diunie korzenie sięgają 130 metrów? :p

Ten kilometr w filmie wynikał z tego, że rośliny - z wiciami zachowującymi się jak małe smoki (miały nawet paszcze!) - wytworzyły na głębokości kilkuset metrów całą sieć korzenną, która w ogóle w pewnym momencie uformowała barierę nieprzebijalną dla wierteł. To dopiero wyobraźnia, nie? :D

26 IV 2023   19:50:18

Weź, jak czytałam Diunę, to te momenty, które miały być tam bardziej "science" przyprawiały mnie o ból głowy.

Tjaaa...

Skoro już wyobrażamy sobie te samoświadome wrogie rośliny - to cóż, czy nie prościej im byłoby zamiast tego zacząć w skoordynowany sposób zacząć produkować trujące związki, czy to w częściach jadalnych, czy lotne.

29 IV 2023   23:50:42

Ja mam wrażenie, że ktoś przeczytał streszczenie (ewentualnie obejrzał adaptację z lat 50/60) "Dnia tryfidów" Wydhama i postanowił zrobić z tego film katastroficzny.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.