Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Peter Berg
‹Hancock›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHancock
Dystrybutor UIP
Data premiery11 lipca 2008
ReżyseriaPeter Berg
ZdjęciaTobias A. Schliessler
Scenariusz
ObsadaWill Smith, Charlize Theron, Jason Bateman, Daeg Faerch, Martin Klebba, Eddie Marsan, David Mattey
MuzykaJohn Powell
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiUSA
WWW
Gatunekakcja, dramat, komedia, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Z notatnika schizofrenika: (1) Hancock

Esensja.pl
Esensja.pl
Dyskusją o filmie „Hancock” Petera Berga inaugurujemy cykl rozmów, które Piotr Dobry poprowadzi z… Piotrem Dobrym. Tematem tych wewnętrznych konwersacji zawsze będą filmy bądź wydarzenia filmowe budzące w autorze ambiwalentne odczucia.

Piotr Dobry

Z notatnika schizofrenika: (1) Hancock

Dyskusją o filmie „Hancock” Petera Berga inaugurujemy cykl rozmów, które Piotr Dobry poprowadzi z… Piotrem Dobrym. Tematem tych wewnętrznych konwersacji zawsze będą filmy bądź wydarzenia filmowe budzące w autorze ambiwalentne odczucia.

Peter Berg
‹Hancock›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHancock
Dystrybutor UIP
Data premiery11 lipca 2008
ReżyseriaPeter Berg
ZdjęciaTobias A. Schliessler
Scenariusz
ObsadaWill Smith, Charlize Theron, Jason Bateman, Daeg Faerch, Martin Klebba, Eddie Marsan, David Mattey
MuzykaJohn Powell
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiUSA
WWW
Gatunekakcja, dramat, komedia, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Piotr Dobry: Piotrze, miało być świeże, rewizjonistyczne spojrzenie na temat superbohaterstwa…
Piotr Dobry: Kto tak powiedział?
PD: No, takie były oczekiwania.
PD: Czyje? Przecież nikt z twórców takich deklaracji nie składał.
PD: Możliwe, ale po trailerach można było sądzić, że dostaniemy opowieść o cokolwiek nietuzinkowym superbohaterze – antypatycznym alkoholiku i degeneracie – który bardziej ludzkości szkodzi niż pomaga – i jego resocjalizacji.
PD: A nie dostaliśmy?
PD: Owszem, dostaliśmy, ale cały ten motyw został potraktowany po łebkach i już po półgodzinie, może czterdziestu minutach, twórcy, nie wiedzieć czemu, nagle go urywają. Nawet nie płynnie, tylko jednym gwałtownym ruchem i momentalnie robi się z tego zupełnie inny film – wybitnie bzdurny melodramat, pełen logicznych dziur, nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności i zwyczajnych idiotyzmów.
PD: Tu niestety muszę się z tobą zgodzić, aczkolwiek ja akurat znam powód, dla którego „Hancock” rozpada się na dwie niezbyt przystające do siebie części. To efekt wielokrotnego przycinania scenariusza pod gusta masowej widowni. Z pierwotnej wersji, noszącej jeszcze o wiele poważniejszy, bardziej enigmatyczny tytuł „Tonight, He Comes”, ostała się prawdopodobnie jedynie fabularna oś pierwszych 30-40 minut, zaś resztę przemielono do tego stopnia, iż projekt niemal kompletnie zatracił swój źródłowy kształt. Widziałem wywiad z reżyserem Peterem Bergiem, w którym zdradzał, że pierwszy trailer, zmontowany jeszcze ma własny użytek gdzieś tak w połowie zdjęć, wyglądał jak skrzyżowanie „Mrocznego Rycerza” z „Zostawić Las Vegas”. To był ponury dramat! Producenci natomiast, jak to oni, chcieli lajtowego wakacyjnego hitu z Willem Smithem, dlatego nakazali przemontować wiele sekwencji, rozwinąć wątek miłosny, dołożyć elementy humorystyczne i sceny akcji …
PD: Słowem, casus „Hulka” Anga Lee. Tyle że jako widz rozliczam nie wstępny projekt, a gotowy film i właściwie nie powinno mnie obchodzić, czym „Hancock” był, zanim trafił na ekrany.
PD: To prawda, ale śmiem przypuszczać, że u podstaw twojego rozczarowania leżą jednak zbyt wygórowane wymagania. Niepotrzebnie oczekiwałeś tutaj jakiejś rewolucji w superbohaterskiej materii.
PD: Niepotrzebnie? Chyba takiego menela za superbohatera świat jeszcze nie miał, czyż nie?
PD: Nie do końca. Znaczy, nie przeczę, że to bohater dość oryginalny, ale bez przesady. Ja go postrzegam raczej jako żywą kompilację popularnych postaci komiksowych. Jest alkoholikiem? Och, zupełnie jak Iron Man. Z ostentacyjną niechęcią odwala swą niewdzięczną robotę? O, to tak jak Hellboy. Ludzie go potrzebują, ale i nienawidzą? Patrz pan, istny Batman. Nie może być z ukochaną, by jej nie skrzywdzić? Hulk się kłania. Właściwie jedyny naprawdę innowacyjny motyw, jaki tu zauważyłem, jest jakby rewersem „Niezniszczalnego” Shyamalana – tam przeciętny z pozoru człowiek żył w nieświadomości, że jest superherosem, tutaj superheros nie wie, kim jest w cywilu.
PD: No, mamy jeszcze całkiem pomysłowy wątek piarowca.
PD: Doprawdy? A kimże jest Alfred dla Batmana, jeśli nie najlepszym specem od wizerunku?
PD: No dobra, ale tutaj mamy zupełnie obcego dla bohatera faceta, który postanawia mu pomóc…
PD: Bo jest dobrodusznym, wspaniałomyślnym japiszonem bez skazy. Tak, nawet dla mnie postać piarowca o gołębim sercu to już było przegięcie.
PD: Niemniej jednak nie zaprzeczysz, że w tym wątku tkwił duży potencjał. Przed seansem wyobrażałem to sobie tak, że kiedy gostek będzie pracował nad wizerunkiem Hancocka, ten okaże się taką mendą, że będzie mu za plecami bzykał żonę. Tymczasem panowie z Hollywood przestraszyli się tematu i sprawili, że owa żona piarowca zupełnie przypadkiem okazuje się także… żoną Hancocka. W dodatku zaślubioną przed trzema tysiącami lat, ale dopiero od niedawna próbującą ułożyć sobie życie z dala od męża, albowiem kiedy są razem, stają się śmiertelni… Co za dno! Nie wspominając już o takich szczegółach, że superbohaterowie z trzema tysiącami lat na karku musieli być świadkami wszystkich tragedii, jakie dotknęły ludzkość, i co – nigdy nie kiwnęli nawet palcem? Holokaust, anyone?
PD: Cóż, faktycznie nie jest to najmądrzejszy film, druga połowa rzeczywiście jest położona, niemniej jeśli ktoś pójdzie z nastawieniem li tylko i wyłącznie na efektowne kino akcji, nie powinien się nudzić.
PD: Efektowne? Raczej efekciarskie. Nie pamiętam ani jednej sceny, która zrobiłaby na mnie wrażenie. Latający Hancock? Kuloodporny Hancock? Hancock podnoszący samochód jedną ręką? Hancock zatrzymujący pociąg własnym ciałem? Bardzo mi przykro, ale czasy „Supermanów” z Christopherem Reeve’em minęły bezpowrotnie. Witamy w XXI wieku!
PD: Zaraz, zaraz, na efektowne kino składają się nie tylko efekty specjalne. Mamy, jak to u Berga, rozedrganą kamerę, ujęcia z ręki, świetny montaż, co razem przekłada się na obraz dynamiczny i cieszący oko.
PD: Prawda, Berg jest niezły w te klocki, aczkolwiek jakoś lepiej dał temu wyraz w „Królestwie”. Poza tym, co mi po jego kunszcie technicznym, skoro wszystkie fajne sceny, łącznie z najzabawniejszymi odzywkami Hancocka („Pan wygląda na pijanego! – Może dlatego, że piłem, dziwko?!”), pokazano już w trailerze? Potencjał komediowy jest tu niemal zupełnie niewykorzystany. Bohater błyskawicznie przystosowuje się do swojego nowego, odmienionego wizerunku, a mogłoby przecież być interesująco, gdyby w pewnym momencie zatęsknił za włóczkową czapą i chlaniem na ławkach, i zaczął się buntować…
PD: Mogłoby, fakt, jednak tylko wtedy, gdyby bohater naprawdę był lumpem, a nie ostatnim męskim przedstawicielem prastarej rasy superbohaterów, którego przecież nie rajcuje chlanie na ławce, ale że ma amnezję… A co powiesz na tę niemałą zaletę, że film przewrotnie ogrywa komiksowy schemat, według którego bohater, demolujący pół miasta w pogoni za choćby najdrobniejszym rzezimieszkiem, nie zostaje nigdy pociągnięty do odpowiedzialności? Tymczasem tutaj Hancocka chcą rozliczyć zarówno władze, jak i obywatele.
PD: Powiem tyle, że rozpaczliwie próbujesz szukać plusów, których nie ma. Nie widzę w rozliczaniu Hancocka nic przewrotnego, a tym bardziej nowego – ten sam Will Smith w obydwu częściach „Bad Boysów” wielokrotnie lądował wraz z Martinem Lawrence’em na dywaniku u szefa właśnie za demolkę niewspółmierną do rezultatów prowadzonego śledztwa. Wcześniej zaś ten sam schemat był udziałem Riggsa i Murtaugha w kolejnych częściach „Zabójczej broni”, jak również wielu innych bohaterów kina akcji.
PD: Odrzucam kontrargument, jako że dotyczy szeroko pojmowanego gatunku…
PD: Skądże – dotyczy tylko policyjnych buddy movies.
PD: Właśnie, a ja mówiłem o schemacie w obrębie kina superbohaterskiego. Poza tym jest jeszcze ten szkopuł, że bohaterowie „Bad Boys” czy „Zabójczej broni” działają w majestacie prawa, więc niech państwo się martwi, natomiast kto zabuli za szkody wyrządzone przez społecznych wyrzutków?
PD: Dobrze, niech ci będzie, aczkolwiek znam cię zbyt dobrze, by nie zauważyć, że bronisz tego filmu głównie z powodu swej fiksacji na punkcie Willa Smitha. Ty potrafiłbyś w ogóle skrytykować film z jego udziałem?
PD: No ba, weźmy choćby „Bardzo Dziki Zachód”.
PD: A poza tym?
PD: A poza tym to nie moja wina, że Will Smith nie gra w złych filmach…
koniec
14 sierpnia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

(2) Gran Torino
— Piotr Dobry

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Kwiecień 2014 (1)
— Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Bombowa laurka
— Gabriel Krawczyk

Pancerne żaby do przełknięcia
— Jarosław Loretz

Efektowna mielizna
— Łukasz Twaróg

Tegoż autora

Dobry i Niebrzydki: Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Polska nie musi wstawać z kolan, za to może wstać z kanapy
— Piotr Dobry

Dobry i Niebrzydki: Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Człowiek z rozgoryczenia
— Piotr Dobry

Oscary 2018: Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.