Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Natalia Kudriaszowa
‹Pionierzy marzyciele›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPionierzy marzyciele
Tytuł oryginalnyПионеры-герои [Pionery-geroi]
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery11 grudnia 2015
ReżyseriaNatalia Kudriaszowa
ZdjęciaRusłan Gierasimienkow
Scenariusz
ObsadaNatalia Kudriaszowa, Aleksiej Mitin, Daria Moroz, Serafima Wybornowa, Nikita Jakowlew, Warwara Szabłakowa, Jurij Kuzniecow, Tamara Mironowa, Aleksandr Usierdin, Joła Sańko, Swietłana Smirnowa-Marcinkiewicz, Aleksandr Jacko, Władimir Ustiugow, Aleksandr Obłasow, Władimir Kapustin, Żanneta Diemichowa
MuzykaKino, Czornyj Łukicz
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania116 min
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Pionierzy marzyciele
[Natalia Kudriaszowa „Pionierzy marzyciele” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W pewnym sensie „Pionierzy marzyciele” to film autobiograficzny, albowiem scenarzystka i reżyserka (jak również odtwórczyni głównej roli) Natalia Kudriaszowa opowiedziała w nim o doświadczeniach swojego pokolenia. Pokolenia, którego dzieciństwo przypadło na kres istnienia Związku Radzieckiego. Ostatniego pokolenia Kraju Rad wychowanego w kulcie socjalizmu, który właśnie rozsypał się na jego oczach. Przypominamy recenzję opublikowaną w ramach cyklu East Side Story.

Sebastian Chosiński

Pionierzy marzyciele
[Natalia Kudriaszowa „Pionierzy marzyciele” - recenzja]

W pewnym sensie „Pionierzy marzyciele” to film autobiograficzny, albowiem scenarzystka i reżyserka (jak również odtwórczyni głównej roli) Natalia Kudriaszowa opowiedziała w nim o doświadczeniach swojego pokolenia. Pokolenia, którego dzieciństwo przypadło na kres istnienia Związku Radzieckiego. Ostatniego pokolenia Kraju Rad wychowanego w kulcie socjalizmu, który właśnie rozsypał się na jego oczach. Przypominamy recenzję opublikowaną w ramach cyklu East Side Story.

Natalia Kudriaszowa
‹Pionierzy marzyciele›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPionierzy marzyciele
Tytuł oryginalnyПионеры-герои [Pionery-geroi]
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery11 grudnia 2015
ReżyseriaNatalia Kudriaszowa
ZdjęciaRusłan Gierasimienkow
Scenariusz
ObsadaNatalia Kudriaszowa, Aleksiej Mitin, Daria Moroz, Serafima Wybornowa, Nikita Jakowlew, Warwara Szabłakowa, Jurij Kuzniecow, Tamara Mironowa, Aleksandr Usierdin, Joła Sańko, Swietłana Smirnowa-Marcinkiewicz, Aleksandr Jacko, Władimir Ustiugow, Aleksandr Obłasow, Władimir Kapustin, Żanneta Diemichowa
MuzykaKino, Czornyj Łukicz
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania116 min
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Był kiedyś taki kraj, który nosił nazwę Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Był kiedyś taki ustrój polityczny, który w propagandzie przedstawiano jako ustrój sprawiedliwości społecznej. Byli w nim kiedyś pionierzy, a w zasadzie członkowie Wszechzwiązkowej Organizacji Pionierskiej imienia Włodzimierza Iljicza Lenina, bo tak brzmiał jej pełen, oficjalny szyld. Jak można się domyślać, Natalia Kudriaszowa miała ten zaszczyt, że ukończywszy dziewięć lat, po „stażu” w dziecięcej organizacji Oktiabriata (czyli Październiczki, oczywiście na cześć Wielkiej Rewolucji Październikowej), awansowała na pionierkę. Na szyi przewiązano jej wówczas czerwoną chustę, na głowę zarzucono czerwony beret, a do białej koszuli przytwierdzono odznakę z podobizną wodza rewolucji na tle czerwonej gwiazdy, pod którą widniało wzywające do czujności hasło: „Zawsze gotowy!”. Pewnie nawet odczuwała z tego powodu dumę, bo wierzyła w ideały socjalizmu, które wpajano jej do głowy – w szkole, w mediach, może i w domu – od najmłodszych lat. Ale krótko potem Związek Radziecki rozsypał się jak domek z kart. Sekretarz generalny KPZR Michaił Gorbaczow chciał jedynie trochę poluzować system, a niechcący doprowadził do jego upadku. Budowany z mozołem przez siedemdziesiąt lat obraz kraju powszechnej szczęśliwości okazał się iluzją, brutalnym kłamstwem, po którym – z punktu widzenia wielu obywateli Kraju Rad – pozostała tylko przejmująca pustka.
Natalia Kudriaszowa urodziła się w 1978 roku w Niżnym Nowogrodzie, który wtedy – na cześć pisarza Maksima Gorkiego – nosił nazwę Gorki. Tam ukończyła, w wieku dwudziestu dwóch lat, szkołę teatralną. Na ekranie zadebiutowała stosunkowo późni, bo dopiero siedem lat później, grając główną rolę w dwuczęściowym telewizyjnym melodramacie „Ola + Kola” Julii Pankosjanowej. W 2009 roku Wiera Głagoliewa zaprosiła ją na plan dramatu „Ta sama wojna”. Być może zainspirowana karierą starszej koleżanki po fachu, Kudriaszowa postanowiła sama spróbować sił w reżyserii. Przed trzema laty nakręciła debiutancką krótkometrażówkę „Poranek Lizy” – była nie tylko jej producentką, scenarzystką, reżyserką i montażystką, ale zagrała również główną rolę. Filmik został oceniony na tyle dobrze, że otworzył artystce drogę do debiutu w pełnym metrażu i to od razu w formacie kinowym. Natalia ponownie sięgnęła po własny tekst i ponownie wcieliła się w jedną z najważniejszych bohaterek. „Pionierzy marzyciele” mieli swoją oficjalną premierę w Rosji 12 czerwca tego roku na „Kinotawrze” w Soczi, a do szerokiej dystrybucji trafili sześć dni później. Wcześniej obraz pokazano już na kilku światowych festiwalach, między innymi w Berlinie (luty), Wilnie (marzec) i Seattle (maj); po premierze trafił jeszcze do Karlowych Warów (lipiec), Melbourne (sierpień) i Vancouver (wrzesień).
I chociaż znaczących laurów nigdzie nie zdobył, to jednak został zauważony. Na Berlinale nominowano go do nagrody za najlepszy debiut reżyserski, w Soczi do samego końca liczył się w wyścigu do Grand Prix i spotkał się z uznaniem gildii krytyków filmowych. Kiepskiego filmu takie zaszczyty by nie spotkały. Ale też – nie ukrywajmy – „Pionierzy marzyciele” nie są arcydziełem, które zostało z jakiegoś powodu skrzywdzone przez kolejne komisje konkursowe. To obraz ważny, przejmujący, ale mimo wszystko ze skazą typową dla debiutów – trochę brak mu konsekwencji, trochę odwagi, gdzieniegdzie widoczne są też niedostatki budżetu (według oficjalnych danych, kosztował pół miliona dolarów). Akcja rozpięta została na dwóch płaszczyznach: współczesnej oraz w przeszłości, w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku, epoce Gorbaczowa, znaczonej pogłębiającym się kryzysem gospodarczym i poszerzającym się zakresem wolności. Ola Kraśko, Andriej Siergiejew i Katia Jelisiejewa są uczniami szkoły podstawowej, należą do Oktiabriatów, czyli przedsionku pionierów. Dziewczyny bez głębszej refleksji poddają się politycznej indoktrynacji, chcą być jak niesławny Paszka Morozow, Katia – pod wpływem apelu usłyszanego z telewizji – zastanawia się nawet, czy nie donieść milicji na swojego dziadka, który w mieszkaniu pędzi bimber.
Z jednej strony traktuje to jako swój patriotyczny obowiązek, z drugiej – ma mimo wszystko wątpliwości, czy to moralne, wszak to dziadek, lepszy czy gorszy, ale innego nie będzie miała. Ola także – w myśl pionierskiego hasła – stara się zachować czujność i tropić wrogów ojczyzny i socjalizmu. Po czym ich poznać? Jeżdżą czarnymi wołgami i porywają dzieci. Brzmi znajomo, prawda? Począwszy od lat 60. XX wieku ta miejska legenda zataczała także szerokie kręgi w Polsce. Dziewczyna stara się także wciągnąć do swej krucjaty Andriuszę, choć ten akurat woli trzymać się z boku. Podskórnie czuje potrzebę buntu i niezgody na zastaną rzeczywistość – dlatego odmawia udziału w próbie szkolnego chóru, dlatego ukrywa się za filarami, kiedy Ola próbuje zatrzymać porywacza. Ten bunt nie wynika oczywiście ze świadomości wypaczeń systemu. Siergiejew jest po prostu inny – to indywidualista, który woli działać sam, zajmować się swoimi sprawami, rozwijać zainteresowania. Ale czy ktoś taki może zostać pionierem? Kimś na kształt legendarnego Timura z powieści Arkadego Gajdara? Wszak pionier musi poświęcić życie dla innych, dla ojczyzny, dla socjalizmu. Powinien zrezygnować z egoizmu. Problem w tym, że w podobny sposób myślą już chyba tylko mali bohaterowie filmu, których iluzoryczny świat tak bardzo różni się od tego dokoła.
Z biegiem lat Ola zostaje drugorzędną aktorką, Katia – pracownicą agencji public relations, a Andriej – analitykiem politycznym. Wciąż utrzymują ze sobą kontakt, w pewnym sensie też przyjaźnią. O ile może z kimś przyjaźnić się człowiek, który odczuwa wokół siebie pustkę i nijakość egzystencji. Kraśko, Jelisiejewa i Siergiejew nie potrafią zbudować trwałego związku, bo sami nie mają fundamentów, nie mają marzeń ani celów w życiu. Kiedyś, owszem, mieli je, ale to było ponad dwadzieścia lat temu, kiedy byli jeszcze dziećmi, pionierami. Wierzyli w świetlaną przyszłość pod przywództwem władz Związku Radzieckiego. Dzisiaj nie mają nic. Ola przeżywa depresję, którą stara się leczyć dzięki wizytom u psychologa; Katia szuka ucieczki w krótkotrwałych romansach i jednonocnych miłosnych przygodach; Andriej zamyka się w świecie gier komputerowych, praktycznie nie dostrzegając mieszkającej z nim i zakochanej po uszy dziewczyny. Cała trójka przypomina bohaterów dziewiętnastowiecznej prozy rosyjskiej, Iwana Turgieniewa, Michaiła Lermontowa, Fiodora Dostojewskiego czy Iwana Gonczarowa – kategorię „ludzi zbędnych”, których cechuje dominacja intelektu nad zdolnością do czynu. Którzy we współczesnym świecie czują się spaleni i zagubieni, którzy ratunek widzą w podnoszonej do rangi antysystemowego sprzeciwu bezczynności.
Kudriaszowa z talentem kreśli ich przeszłe i współczesne portrety. Czego więc w filmie brakuje? Istotnego powiązania między dawnymi a nowymi czasy. Choć należy brać też pod uwagę fakt, że ono istnieje, lecz nie do końca jest dostrzegane przez widzów spoza Rosji. Polakom, którzy mimo wszystko nigdy nie byli poddani aż takiej indoktrynacji, może wydawać się nieprawdopodobne, by upadek niekoniecznie kochanego państwa pozostawił po sobie taką wyrwę w sercu i umyśle, by niemożliwym się stało bezbolesne przejście w nową epokę. Można by to zrozumieć, gdyby bohaterami byli ludzie u kresu swego życia, którym w komunizmie minęło lat pięćdziesiąt, sześćdziesiąt, którzy „łyknęli” jeszcze odrobinę kultu jednostki Stalina. Ale dzieci urodzone w epoce późnego Breżniewa, które jako taką świadomość zaczęły zyskiwać w czasach Gorbaczowowskiej „pierestrojki”? One też mogą odczuwać ból i pustkę po Związku Radzieckim? Jakkolwiek wydaje się to dziwne i zaskakujące, nie sposób tego całkowicie wykluczyć. Tym bardziej że historię tę opowiada osoba, która zalicza się do tego pokolenia. „Pionierzy marzyciele” pewnie wyglądaliby trochę inaczej (niekoniecznie lepiej czy też ciekawiej), gdyby opowieść przedstawiona została z większego dystansu, bardziej obiektywnie. Zapewne mniej byłoby wtedy (albo wcale by nie zostały wplecione do filmu) fantasmagorycznych wizji przybierających postać sennych koszmarów z dzieciństwa, w których pionierska przeszłość zdaje się tyle pociągająca i fascynująca, co przerażająca.
koniec
12 grudnia 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.