dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

growe (wybrane)

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
« 1 21 22 23 24 25 26 »


Pernambucano, 08-07-2010 09:55:
Kur..., jaki znów \"Simpler\"?! Nick SIMPER!


forkiada, 06-07-2010 20:55:
znakomita/smakowita płyta
na przedwczorajszym openerowym koncercie udowodnili że mają klasę :3

Karolina, 06-07-2010 16:06:
Rewelacyjna płyta, według mnie lepsza niż poprzednia, chociaż obie są świetne. Jack White jest mistrzem i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Na płytach i na żywo każda jego grupa wypada rewelacyjnie!

No Code to kanon jak diabli - najlepsza przecież ich płyta.

Cykl Pot i Kreff został pomyślany jako rzecz dla osób, które jak ja kochają koncerty, a także dla tych, którzy lubią pogrzebać by wyszukiwać ciekawą muzykę. O bootlegach i w ogóle koncertówkach mało się pisze i stąd pomysł by wypełnić lukę. A co do \"mędzenia\", to chyba warto wspomnieć o ich jakości, bo bez tego czytelnik może się na daną pozycję napalić, a potem rozczaruje się jakością.


aromat, 11-06-2010 14:47:
Po Waszych wszystkich komentarzach mój nie ma sensu


MrCinCin, 10-06-2010 23:15:
1. Nie fuzji Idei z Orange, ale rebrandingu. Idea się nie połączyła. Idea zmieniła nazwę i znak handlowy :)
2. A Day in a Life nie był zaskoczeniem dla nikogo, kto choć pobieżnie śledzi karierę i płyty Stinga.
3. Jeśli Every Breath.. i If I Ever Lose... to też elementy zanudzenia publiczności, to chcę więcej ;))
4. Bilety nie były \"w drodze losowania\". Bilet dostawało się, jeśli było się abonentem Idei i wysłało sms na odpowiedni numer. Stąd Służewiec pękał w szwach.
Byłem na tym koncercie i zapamiętałem go jako bardzo dobry, miejscami porywający. I coś mi mówiło, że Policjanci niedługo wrócą. Nie pomyliłem się ;))
BTW - zastanawiam się, jaki jest cel tego cyklu. Każdy przedstawiony bootleg służy jedynie temu, żeby autor pomędził. Jak nie na jakość koncertu, to przynajmniej na jakość nagrania. No ale to bootlegi, albo się je bierze z dobrodziejstwem inwentarza (czyli najczęściej wszystkim tym, z czym wiąże się nagranie z publiczności), albo koncentruje się na płytach wydanych oficjalnie - tam najczęściej niedoskonałości brak.

Nienawidzę tej płyty ;) Nie za treść muzyczną, z tą zapoznałem się jedynie pobieżnie - ale kiedy po dwóch tygodniach oczekiwania i liiicznych perturbacjach, po dwukrotnym 40-minutowym maratonie w ulewnym deszczu, znajduje się ją w przesyłce ze sklepu internetowego, w której miało być moje ukochane Deftones, na które czekałem od dwóch lat... Nienawiść od pierwszego wejrzenia :)

@Z Twoim drugim komentarzem pierwszy nadal ma sens. :)
Po to go dodałem:)
To ja dodam, że byłem święcie przekonany, że \"Anything Goes\" było na koncercie. Widocznie pomieszało mi się, bo po wszystkim zrobiłem sobie maraton twórczości AC/DC.

Konrad, 02-06-2010 13:29:
Z Twoim drugim komentarzem pierwszy nadal ma sens. :)
Wskazane przeze mnie błędy zostały poprawione bez żadnego odzewu w komentarzach, więc może wyrzućcie mój pierwszy komentarz, bo teraz jest bez sensu.
1. Nie przypominam sobie - kiedy zagrali Anything Goes?
2. Moneytalks - tak brzmi tytuł piosenki, której zabrakło.


charlie, 26-05-2010 19:11:
Dobra recenzja, świetna płyta. Słucha się tego bardzo dobrze. Teledysk do \"Bang, bang\" super. Kawałki, które mnie najbardziej pasują to \"Across 110th Street\", \"Bang, bang\" oraz \"Strawberry fields forever\".


Fireth, 19-05-2010 13:07:
ogladajac 21 z kevienm spaceim strasznie sie zawiodlem ale tam pierwszy raz uszylszalem time to pretend i z miejsca sie zakochaelm :X

Artifical będzie można kupić wyłącznie na vinylu - to wersja dla DJ\'ów i kolekcjonerów.


Przemek, 16-04-2010 00:58:
@amon_dieu: no to po kolei:
"Mój boże" - Przemek w zupełności wystarczy ;)
"jak czytam takie patetyczne teksty, jak "„My Body is a Cage” to wręcz reinterpretacja życia artysty" czy "doskonały obraz naszego pokolenia, które wszędzie się śpieszy, a nigdzie zdążyć nie może" to coś we mnie się przewraca i wołam o wiadro." - a niby co w tym złego? Jeśli nie potrafisz tego wyłapać i nie zrozumiałeś czego Gabriel dokonał i co chciał przez ten minimalizm przekazać, to faktycznie wiadro to Twoje jedyne wyjście. Garbiel to nie jest muzyk jednego pokolenia i doskonale wie co robi. Rzekłbym nawet, że im starszy tym lepiej mu to wychodzi. To dość kontrowersyjna płyta, bo zupełnie inna od rzeczy, do których nas przyzwyczaił. Można konwencji nie lubić - normalna sprawa, ale pisanie o wiadrze świadczy tylko na Twoją niekorzyść.
"Płyta jest słaba z obiektywnego punktu widzenia" - no tak szukam w Twojej argumentacji tego obiektywizmu i znaleźć nie mogę.
"Johnny Cash onegdaj przerobił "Hurt" NIN na skąpo opracowane (akustyk, głos, smyczki) countrowe balladowanie. Ten cover słuchacza rozpierdalał na kawałki, wyrywał mu serce i duszę." - nie przeczę, że tak nie jest, uwielbiam zarówno cover jak i orginał.
"Covery Gabriela zmuszają słuchacza, by wyrwał płytę z odtwarzacza i rozpierdolił ja o ścianę wyjąc z tęsknoty za powrotem twórczej weny niegdyś znakomitego, a obecnie coraz niżej lądującego artysty" - no przecież masz tutaj masę twórczych patentów, tyle że sposób wykonania odbiega od jego standardów. To była ryzykowna płyta i można nawet powiedzieć, że z góry skazana na niepowodzenie. No bo cóż może być gorszego od pójścia w płaczliwy ton, przy lekko snujących się dzwiękach, bez cienia gitary? Garbiel tą płytą na starość wręcz oddycha i trzeba być głuchym, aby nie usłyszeć. Masz taki cover Bowiego, który bez tej gitary i perkusji nadal przypomina "Heroes" - ile tam jest emocji - chcesz mi powiedzieć, że to brak weny i serca włożonego w utwór?
" - z mojego puntu widzenia - to numer jeden w kategorii ."- rozumiem, że wiadro już pełne ;)

Wojciech, 14-04-2010 10:25:
@amon_dieu
Żółta kartka za wulgaryzmy. Następny taki komentarz zostanie skasowany.

amon_dieu, 13-04-2010 22:43:
Mój boże, jak czytam takie patetyczne teksty, jak \"„My Body is a Cage” to wręcz reinterpretacja życia artysty\" czy \"doskonały obraz naszego pokolenia, które wszędzie się śpieszy, a nigdzie zdążyć nie może\" to coś we mnie się przewraca i wołam o wiadro. To raz. Płyta jest słaba z obiektywnego punktu widzenia - nie trzeba tu być - jak namiętnie usiłuje wmówić nam autor - \"fanem \'So\' czy \'Us\' \". Wystarczy być fanem \"czwórki\", by na ach jakże nowatorskie reinterpretacje Gabriela zareagować pawiem. Ujmę to tak - Johnny Cash onegdaj przerobił \"Hurt\" NIN na skąpo opracowane (akustyk, głos, smyczki) countrowe balladowanie. Ten cover słuchacza rozpierdalał na kawałki, wyrywał mu serce i duszę. Covery Gabriela zmuszają słuchacza, by wyrwał płytę z odtwarzacza i rozpierdolił ja o ścianę wyjąc z tęsknoty za powrotem twórczej weny niegdyś znakomitego, a obecnie coraz niżej lądującego artysty. Z tego poronionego projektu znacznie ciekawiej zapowiada się \"I\'ll scratch yours\", na której będą przeróbki numerów Gabriela. Mam nadzieję, że interpretatorzy pokażą Peterowi, jak należy robić covery. Że nie trzeba udziwniać, wystarczy po prostu włożyć w to co się robi nieco serca. \"Scratch my back\" - z mojego puntu widzenia - to numer jeden w kategorii \"porażka roku\".

« 1 21 22 23 24 25 26 »

Polecamy

Śrubełek? Głowadzik?

Niedzielny krytyk komiksów:

Śrubełek? Głowadzik?
— Marcin Osuch

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.