EKSTRAKT: | 60% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Orange - Live in Warsaw |
Wykonawca / Kompozytor | Sting |
Data wydania | 2005 |
Nośnik | CD |
Czas trwania | 89:17 |
Gatunek | koncert, rock |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Utwory | |
CD1 | |
1) Message In A Bottle | 4:54 |
2) Demolition Man | 4:42 |
3) Spirits In The Material World | 3:32 |
4) Synchronicity II | 4:53 |
5) Mercury Falling | 5:28 |
6) If I Ever Lose My Faith In You | 4:51 |
7) Driven To Tears | 4:05 |
8) Heavy Cloud No Rain | 3:37 |
9) Invisible Sun | 4:50 |
10) Why Should I Cry For You | 4:29 |
11) A Day In The Life | 4:17 |
12) King Of Pain | 6:36 |
13) Voices Inside My Head / When The World Is Running Down | 6:40 |
14) Roxanne | 7:33 |
15) Desert Rose | 4:46 |
16) Next To You | 2:34 |
17) Every Breath You Take | 7:02 |
18) Fragile | 4:28 |
Pot i Kreff – Made in Poland: Sting dla fanów z komórkami |
EKSTRAKT: | 60% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Orange - Live in Warsaw |
Wykonawca / Kompozytor | Sting |
Data wydania | 2005 |
Nośnik | CD |
Czas trwania | 89:17 |
Gatunek | koncert, rock |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Utwory | |
CD1 | |
1) Message In A Bottle | 4:54 |
2) Demolition Man | 4:42 |
3) Spirits In The Material World | 3:32 |
4) Synchronicity II | 4:53 |
5) Mercury Falling | 5:28 |
6) If I Ever Lose My Faith In You | 4:51 |
7) Driven To Tears | 4:05 |
8) Heavy Cloud No Rain | 3:37 |
9) Invisible Sun | 4:50 |
10) Why Should I Cry For You | 4:29 |
11) A Day In The Life | 4:17 |
12) King Of Pain | 6:36 |
13) Voices Inside My Head / When The World Is Running Down | 6:40 |
14) Roxanne | 7:33 |
15) Desert Rose | 4:46 |
16) Next To You | 2:34 |
17) Every Breath You Take | 7:02 |
18) Fragile | 4:28 |
Cykl Pot i Kreff został pomyślany jako rzecz dla osób, które jak ja kochają koncerty, a także dla tych, którzy lubią pogrzebać by wyszukiwać ciekawą muzykę. O bootlegach i w ogóle koncertówkach mało się pisze i stąd pomysł by wypełnić lukę. A co do "mędzenia", to chyba warto wspomnieć o ich jakości, bo bez tego czytelnik może się na daną pozycję napalić, a potem rozczaruje się jakością.
Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.
więcej »Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?
więcej »Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Page & Plant na schodach do nieba
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Statek z nowym kapitanem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dwa światy w Chorzowie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Największy z Wielkiej Czwórki
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Trzech mężczyzn i fani
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Odkryli sposób na długowieczność!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Folk z rockowym pazurem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Chwila prawdziwych emocji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wszyscy święci na koncercie Pearl Jam
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Najdorodniejsze jeżozwierzowe drzewa rodzą się w Warszawie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
1. Nie fuzji Idei z Orange, ale rebrandingu. Idea się nie połączyła. Idea zmieniła nazwę i znak handlowy :)
2. A Day in a Life nie był zaskoczeniem dla nikogo, kto choć pobieżnie śledzi karierę i płyty Stinga.
3. Jeśli Every Breath.. i If I Ever Lose... to też elementy zanudzenia publiczności, to chcę więcej ;))
4. Bilety nie były "w drodze losowania". Bilet dostawało się, jeśli było się abonentem Idei i wysłało sms na odpowiedni numer. Stąd Służewiec pękał w szwach.
Byłem na tym koncercie i zapamiętałem go jako bardzo dobry, miejscami porywający. I coś mi mówiło, że Policjanci niedługo wrócą. Nie pomyliłem się ;))
BTW - zastanawiam się, jaki jest cel tego cyklu. Każdy przedstawiony bootleg służy jedynie temu, żeby autor pomędził. Jak nie na jakość koncertu, to przynajmniej na jakość nagrania. No ale to bootlegi, albo się je bierze z dobrodziejstwem inwentarza (czyli najczęściej wszystkim tym, z czym wiąże się nagranie z publiczności), albo koncentruje się na płytach wydanych oficjalnie - tam najczęściej niedoskonałości brak.