Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Boris Stanić
‹Radosav - Poranna mgła›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRadosav - Poranna mgła
Scenariusz
Data wydaniastyczeń 2012
RysunkiBoris Stanić
Wydawca Centrala
Cena34,90
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Historia w obrazkach: Tito-Raj, czyli Okrutna baśń z bałkańskiego kotła
[Boris Stanić „Radosav - Poranna mgła” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W czasach Polski Ludowej Jugosławia jawiła nam się jako socjalistyczny Eden – państwo bogate i na dodatek zdystansowane wobec dominacji radzieckiej w Europie Środkowo-Wschodniej. Swoisty przedsionek Zachodu. Mało kto jednak wiedział, w jaki sposób Raj ten się wykluwał. Co nieco zdradza komiks Borisa Stanicia „Radosav. Poranna mgła”, którego akcja rozgrywa się w Serbii w pierwszych latach po II wojnie światowej.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Tito-Raj, czyli Okrutna baśń z bałkańskiego kotła
[Boris Stanić „Radosav - Poranna mgła” - recenzja]

W czasach Polski Ludowej Jugosławia jawiła nam się jako socjalistyczny Eden – państwo bogate i na dodatek zdystansowane wobec dominacji radzieckiej w Europie Środkowo-Wschodniej. Swoisty przedsionek Zachodu. Mało kto jednak wiedział, w jaki sposób Raj ten się wykluwał. Co nieco zdradza komiks Borisa Stanicia „Radosav. Poranna mgła”, którego akcja rozgrywa się w Serbii w pierwszych latach po II wojnie światowej.

Boris Stanić
‹Radosav - Poranna mgła›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRadosav - Poranna mgła
Scenariusz
Data wydaniastyczeń 2012
RysunkiBoris Stanić
Wydawca Centrala
Cena34,90
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Poznańska Centrala i współpracująca z tym wydawnictwem Fundacja Tranzyt nie ustają w penetracji komiksowego rynku na Bałkanach. Po wydanych w ubiegłym roku wyśmienitych „Pozdrowieniach z Serbii” Aleksandara Zografa teraz nadeszła kolej na „Poranną mgłę” – pierwszą część opowieści o „Radosavie”, którego autorem jest Boris Stanić. Ten niespełna dwudziestoośmioletni rysownik i scenarzysta urodził się i mieszka po dziś dzień w Pančevie w serbskiej Wojwodinie, co oznacza tyle, że jest krajanem starszego od siebie o dwie dekady (i rok) Sašy Razevicia (bo tak właśnie brzmi prawdziwe nazwisko Zografa). Stanić studiował malarstwo na Wydziale Sztuk Pięknych belgradzkiej Akademii Sztuk, która od ponad pół wieku jest niezmiennie najważniejszą uczelnią artystyczną w Serbii (a niegdyś w całej Jugosławii). Po ukończeniu studiów postanowił jednak nie tylko malować obrazy, ale również tworzyć komiksy. Historyjkę „Stari tunel” (2007) opublikował w bukaresztańskim magazynie „Hardcomix”, a „Surovi šak” (2008) w belgradzkim „Strip It”; natomiast w 2009 i 2010 roku fragmenty „Radosava” pojawiły się najpierw w wychodzącym w Ljubljanie „Stripburgerze”, a następnie w zagrzebskim „Komikaze”. Do Polski dzieło trafiło przed rokiem z okazji drugiej edycji odbywającego się w Poznaniu Międzynarodowego Festiwalu Kultury Komiksowej LIGATURA, gdzie jury, w którego składzie znaleźli się artyści z Europy i Stanów Zjednoczonych, nagrodziło Stanicia „brązowym medalem”. Czy słusznie? Mimo pewnych wątpliwości – tak!
O Jugosławii czasu dyktatorskich rządów Josipa Broz-Tito przeciętny Polak wciąż wie niewiele, a o tym, jak wyglądały pierwsze lata komunistycznej władzy w tym bałkańskim kraju – prawie nic. Przed laty na ekrany polskich kin docierały, co prawda, zachwycające rozmachem scen batalistycznych i przytłaczające patosem jugosłowiańskie filmy wojenne (vide „Bitwa nad Neretwą”, „Wzgórza Zelengory”, „Piąta ofensywa”, „Republika Użycka”, „Pułapka na generała”, „Partyzancka eskadra” czy „Walter broni Sarajewa”), które w dużym stopniu zapowiadały szczęśliwą socjalistyczną przyszłość, ale prawda była w nich towarem deficytowym. Dopiero po śmierci Tity, w latach 80. ubiegłego wieku, można było pokusić się o próbę częściowego choćby odkłamania tamtej epoki. Udało się to Emirowi Kusturicy w głośnym dramacie politycznym „Ojciec w podróży służbowej” (1985), w którym sportretował Jugosławię początku lat 50., oraz w późniejszej o dekadę znakomitej wojennej tragifarsie „Underground” (1995), w której spiął klamrą pięćdziesiąt lat dziejów swojej ojczyzny – od wojny z hitlerowcami (która w dużym stopniu była także wojną domową – z serbskimi czetnikami i chorwackimi ustaszami), do krwawego rozpadu Jugosławii. Ale nawet jeżeli przystąpimy do lektury komiksu Borisa Stanicia „uzbrojeni” w wiedzę zaordynowaną nam przez urodzonego w Sarajewie reżysera, możemy przeżyć spore zaskoczenie, jeśli nie szok.
Stanić postanowił opowiedzieć w „Radosavie” historię swego dziadka, którego dzieciństwo i młodość przypadły na lata drugiej wojny światowej i okres tuż powojenny. Ile w tym prawdy, stwierdzić mógłby chyba tylko sam autor, lecz może być i tak, że przelał on na papier jedynie to, co stało się w jego rodzinie swoistą legendą, co jako młody chłopak usłyszał od swego przodka. A że pamięć ludzka jest zawodna i skłonna do mitologizowania – przyjmijmy, że historia opisana w „Porannej mgle” mogła się rzeczywiście wydarzyć, choć zapewne nie wszystko wyglądało dokładnie tak, jak zaprezentowano to czytelnikom… Gdy Jugosławia zostaje wyzwolona – siłami komunistów Tity, przy niewielkiej pomocy „zaprzyjaźnionej” Armii Czerwonej – spod niemieckiej okupacji, Radosav ma zaledwie dziesięć lat. Kraj jest zrujnowany, ludności we znaki dają się bieda i głód, a przeciwko komunistom starają się jeszcze walczyć wierne przebywającemu na emigracji królowi Piotrowi II Karadziordziewiciowi oddziały czetników pułkownika (później już generała) Dražy Mihailovicia. Chłopiec, chcąc odciążyć ledwo wiążącą koniec z końcem rodzinę, podaje się za sierotę wojenną i trafia do domu sierot na terenie Bułgarii, skąd po roku zostaje przeniesiony do bliźniaczej placówki w Mataruškiej Banji niedaleko Kraljeva we wschodniej Serbii. Dzieci zobowiązane są tam do ciężkiej, wykraczającej zdecydowanie ponad ich siły pracy fizycznej, za którą otrzymują jedynie tak naprawdę dach nad głową i nędzną, rozwodnioną zupę. Gdy wracają sterane z fabryki wagonów, wymaga się od nich jeszcze, by szły z pieśnią na ustach. Czy to się czymś różni od znanych nam opisów życia w hitlerowskich i sowieckich obozach pracy przymusowej?
Nie mogąc znieść upokorzeń ze strony kierownika domu sierot ani doskwierającego głodu, Radosav decyduje się na ucieczkę. Mimo zimy, ryzykując życie, przedziera się przez zaśnieżone góry, by dotrzeć do rodzinnego domu w Gornjej Tršnjevicy, gdzie czeka na niego matka Angelina. Dom jednak wcale nie okazuje się spokojną przystanią; każdy dzień zmienia się w rozpaczliwą walkę o przetrwanie. Ci, którzy, jak matka chłopca, nie znajdują w sobie siły – umierają. Śledząc losy Radosava, można odnieść wrażenie, że Bóg się na niego uwziął (choć w całym komiksie nie ma, o dziwo, ani jednego słowa odniesienia do wiary), ale z drugiej strony, porównując jego przeżycia z tym, co stało się udziałem wielu żydowskich i polskich dzieci w trakcie i po wojnie, zdajemy sobie sprawę, że Stanić wcale nie musiał przesadzić… Dorastającemu bohaterowi nic nie jest oszczędzone – jest wykorzystywany i zdradzany, na drodze do wielkiej miłości przeszkodą okazuje się ojciec ukochanej, zaś ta, która ostatecznie zostaje jego żoną, nie darzy go żadnym, poza pogardą i niechęcią, pozytywnym uczuciem. Siostra Jelka, choć bardzo pragnie mu pomóc, zwyczajnie nie jest w stanie. W efekcie Radosav po raz kolejny zostaje sam, pozbawiony środków do życia. Zaskakujące jest to, jak bardzo dzieje tego serbskiego nastolatka sprzęgają się w wielu kwestiach z doświadczeniem bohaterów „Mausa” Arta Spiegelmana czy późniejszych tomów mangi „Bosonogi Gen. Hiroszima 1945” Keijiego Nakazawy. Bez względu na długość i szerokość geograficzną, nację i wyznawaną religię, wojna i jej konsekwencje widziane oczyma dziecka są tak samo przerażające.
Obrazy Borisa Stanicia zaskakują różnorodnością. Niektóre przywodzą na myśl dzieła prymitywistów (chociażby polskiego Nikifora), inne z kolei mogą kojarzyć się z abstrakcjami, które wyszły przed laty spod pędzla Witkacego. Tę wielość zainteresowań i technik malarskich dostrzec można również w „Porannej mgle”, choć oczywiście są one przełożone na nieco uproszczony – co jednak wcale nie musi znaczyć, że gorszy – język komiksu. Autorowi, jak można mniemać, zależało na tym, aby nadać swemu dziełu, przynajmniej na płaszczyźnie plastycznej, formę bajki – okrutnej i nieludzkiej, ale jednak bajki. Stąd przerysowane, karykaturalne postaci ludzi i baśniowe przedstawienie natury. Niech to Was jednak nie zmyli; ta klechda, choć niesie ze sobą pozytywne przesłanie, ma źródło w okrutnych wydarzeniach, które wcale nie były fikcją. Jedyne, co rodzi zastrzeżenia, to strona literacka komiksu. Wiadomo, opowieść o Radosavie to część dziejów najbliższej rodziny Stanicia, trudno więc wymagać od niego, aby powierzył napisanie scenariusza komuś innemu. W przyszłości jednak powinien poważnie wziąć pod rozwagę taką ewentualność. „Poranna mgła” miała w sobie ogromny potencjał fabularny; wykorzystano go zaś… może w połowie.
koniec
4 lutego 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.