Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Oleksij Czebykin, Maksym Prasołow
‹Daogopak #1: Anatolijskie tournée›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDaogopak #1: Anatolijskie tournée
Scenariusz
Data wydaniamaj 2013
RysunkiOleksij Czebykin
Wydawca Nebeskey
CyklDaogopak
ISBN978-83-63963-97-2
Format62s. 235×315 mm
Cena49,00
Gatunekprzygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Na dalekiej Ukrainie, gdzie przepiękny Dniepr nam płynie…
[Oleksij Czebykin, Maksym Prasołow „Daogopak #1: Anatolijskie tournée” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Od tego właśnie komiksu rozpoczęła się ekspansja kijowskiego wydawnictwa Nebeskey na rynek polski. Wyboru dokonano jak najbardziej właściwego. Tom pierwszy serii „Daogopak” to bowiem trzymająca wysoki poziom historyczna opowieść przygodowo-awanturnicza z życia Kozaków siczowych, którzy ruszają do Turcji, aby podstępem uwolnić z rąk sułtana wziętych do niewoli swoich rodaków.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Na dalekiej Ukrainie, gdzie przepiękny Dniepr nam płynie…
[Oleksij Czebykin, Maksym Prasołow „Daogopak #1: Anatolijskie tournée” - recenzja]

Od tego właśnie komiksu rozpoczęła się ekspansja kijowskiego wydawnictwa Nebeskey na rynek polski. Wyboru dokonano jak najbardziej właściwego. Tom pierwszy serii „Daogopak” to bowiem trzymająca wysoki poziom historyczna opowieść przygodowo-awanturnicza z życia Kozaków siczowych, którzy ruszają do Turcji, aby podstępem uwolnić z rąk sułtana wziętych do niewoli swoich rodaków.

Oleksij Czebykin, Maksym Prasołow
‹Daogopak #1: Anatolijskie tournée›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDaogopak #1: Anatolijskie tournée
Scenariusz
Data wydaniamaj 2013
RysunkiOleksij Czebykin
Wydawca Nebeskey
CyklDaogopak
ISBN978-83-63963-97-2
Format62s. 235×315 mm
Cena49,00
Gatunekprzygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
To, jak nad Wisłą postrzegamy Kozaków Zaporoskich, jest przede wszystkim spadkiem po Henryku Sienkiewiczu. Kilka pokoleń Polaków wychowywało się przecież, czytając ku pokrzepieniu serc i dla podtrzymania ducha narodowego i patriotycznego, „Ogniem i mieczem”; kibicowało przy tym panom Skrzetuskiemu, Wołodyjowskiemu, Zagłobie i Longinusowi Podbipięcie w ich walce przeciwko Bohunowi i Chmielnickiemu. Kozak był więc wrogiem, który na dodatek na koniec okazał się zdrajcą, bo zamiast służbę królowi polskiemu wybrał w Perejasławiu poddaństwo carom rosyjskim. I choć w następnych latach pojawiały się w rodzimej literaturze także portrety pozytywne Kozaków (vide Semen Bedryszko, bohater „Oka proroka” Władysława Łozińskiego, powieści wydanej piętnaście lat po „Ogniem i mieczem”), niewiele już dało się zmienić. Gorsze, że często po dziś dzień dawnych mieszkańców Ukrainy wschodniej, zadnieprzańskiej, postrzega się jak dzikusów i barbarzyńców, którzy umiejętność czytania i pisania posiedli jedynie dzięki szlachcie polskiej, niosącej na dalekie Kresy Rzeczypospolitej w trudzie i pocie czoła kaganek oświaty. Jakże dalekie od prawdy jest to przekonanie!
I choć lektura publikowanych od paru lat w Polsce komiksów ukraińskich – jak na przykład „Maksym Osa” Igora Baranko, „Czub” Oleksandra Komjachowa czy właśnie „Daogopak” Maksyma Prasołowa (scenariusz) i Oleksija Czebykina (rysunki) – raczej nie doprowadzi do zmiany ukształtowanych przez lata poglądów, to przynajmniej stwarza szansę na jakieś nowe otwarcie, na dostrzeżenie w Kozakach pozytywnych bohaterów z krwi i kości – sprytnych i odważnych, dowcipnych i inteligentnych. Tacy przynajmniej są, wymyśleni przez Prasołowa, młody Oleś Skorowoda, doświadczony Taras Pieresiczewola oraz obdarzony wyjątkowo ponurym spojrzeniem, ale i talentem artystycznym, bandurzysta Mozgowy. Ta właśnie, wywodząca się ze stepów Zaporoża, trójka otrzymuje od swego atamana koszowego nadzwyczajne zadanie: w przebraniu artystów kozackich mają dostać się do stolicy Imperium Osmańskiego i zbadać, jakie są możliwości uwolnienia wziętych do niewoli przez sułtana rodaków. I cokolwiek by się nie działo, mają wrócić na Sicz żywi.
Wiek XVI i XVII – a to jest zapewne okres, w jakim rozgrywa się akcja komiksu – to czas krwawych wojen toczonych przez Rzeczypospolitą ze wszystkimi niemal sąsiadami. Także z Turkami. Co ciekawe, wojny te nierzadko prowokowane były właśnie przez Kozaków, którzy mimo obowiązujących ze Stambułem traktatów, najeżdżali tereny pograniczne, by zdobyć łupy, pozwalające im łatwiej przetrwać ciężką stepową zimę. Nie inaczej jest i w „Daogopaku”. Ci Kozacy, których mają odszukać bohaterowie dzieła, dostali się do lochów sułtańskich właśnie podczas, ostatecznie dla nich nieudanej, wyprawy na kontrolowane przez Turków Bałkany. W tym elemencie autorzy nawiązują więc do prawdy historycznej; w innych kwestiach bywa już różnie, ale to rzecz absolutnie drugorzędna, bo przecież album Prasołowa i Czebykina nie miał być formą wykładu naukowego na temat przeszłości, ale czystą rozrywką, odpowiednikiem francuskich opowieści spod znaku płaszcza i szpady. W tym zaś kontekście sprawdza się idealnie. Jest tu bowiem wszystko, czego można oczekiwać od historii awanturniczo-przygodowej: podstępy i niebezpieczeństwa, pościgi i pojedynki, nienawiść (wielkiego wezyra do następcy tronu) i rodzące się uczucie (Olesia do tajemniczej dziewczyny-ninja Ari-San, względnie jednej z żon sułtana), jest w końcu spora dawka humoru, którą zawdzięczamy dwóm „nieludzkim” postaciom – wytatuowanemu dzikowi Okistowi i gąsiorowi Hussarowi II.
„Anatolijskie tournée” – taki tytuł nosi tom pierwszy „Daogopaka” – od strony scenariuszowej i graficznej w niczym nie ustępuje najlepszym komiksom polskim i zachodnioeuropejskim. Piękne wydanie – z twardą obwolutą, na kredowym papierze – dodatkowo podnosi wartość książki. Podobać mogą się zwłaszcza rysunki Oleksija Czebykina, który – widać wyraźnie – wzorce czerpał od prawdziwych mistrzów, Grzegorza Rosińskiego, Jeana Girauda czy Régisa Loisela. I nawet jeśli czasami można odnieść wrażenie, że mógłby nieco bardziej przyłożyć się do szczegółów drugiego planu, to jednak to, co widać na pierwszym, i tak pozwala długo sycić wzrok. Kapitalnie radzi sobie bowiem plastyk w scenach akcji. Rysowanie postaci w ruchu opanował do perfekcji; jednocześnie dba o przedstawianie rozwoju wydarzeń z różnych ujęć, dzięki czemu uzyskuje typowo filmowy efekt niezwykle dynamicznego montażu. Czytając „Anatolijskie tournée”, łatwo wyobrazić sobie powstały na podstawie komiksu film – animowany czy fabularny, to już kwestia gustu. Choć w normalnej, klasycznie aktorskiej produkcji, trudno byłoby przedstawić gadających gąsiora i dzika, nie zapominając przy tym o pokrywających skórę Okista tatuażach.
koniec
14 grudnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż twórcy

Magią i mieczem
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.