Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Hubert Czajkowski, Sławomir Zajączkowski
‹Lux in tenebris #1: Romowe›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLux in tenebris #1: Romowe
Scenariusz
Data wydaniamaj 2013
RysunkiHubert Czajkowski
Wydawca Unzipped Fly Publishing
CyklLux in tenebris
ISBN978-83-63715-03-8
Cena30,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Nieludzka twarz poganina
[Hubert Czajkowski, Sławomir Zajączkowski „Lux in tenebris #1: Romowe” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dzieje Polski wczesnopiastowskiej obfitują w tyle dramatycznych wydarzeń, że aż dziw bierze, iż do tej pory nie powstała monumentalna seria komiksowa opisująca tamte czasy. Próby, owszem, podejmowano – i to już w latach 70. ubiegłego wieku – ale dzieła o rozmachu „Thorgala” czy „Wież Bois-Maury” wciąż się nie doczekaliśmy. Chyba że teraz… za sprawą „Lux in tenebris”, którego tom pierwszy rokuje jak najlepiej.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Nieludzka twarz poganina
[Hubert Czajkowski, Sławomir Zajączkowski „Lux in tenebris #1: Romowe” - recenzja]

Dzieje Polski wczesnopiastowskiej obfitują w tyle dramatycznych wydarzeń, że aż dziw bierze, iż do tej pory nie powstała monumentalna seria komiksowa opisująca tamte czasy. Próby, owszem, podejmowano – i to już w latach 70. ubiegłego wieku – ale dzieła o rozmachu „Thorgala” czy „Wież Bois-Maury” wciąż się nie doczekaliśmy. Chyba że teraz… za sprawą „Lux in tenebris”, którego tom pierwszy rokuje jak najlepiej.

Hubert Czajkowski, Sławomir Zajączkowski
‹Lux in tenebris #1: Romowe›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLux in tenebris #1: Romowe
Scenariusz
Data wydaniamaj 2013
RysunkiHubert Czajkowski
Wydawca Unzipped Fly Publishing
CyklLux in tenebris
ISBN978-83-63715-03-8
Cena30,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Epoka piastowska, wbrew pozorom, odcisnęła już swoje piętno na polskiej popkulturze. Stało się to – z przyczyn jak najbardziej politycznych – w latach 70. XX wieku za sprawą ówczesnego pierwszego sekretarza PZPR Edwarda Gierka, który odwołując się do początków państwa, tworzył przy okazji również własny mit – twórcy nowej, ludowej i mocarstwowej, Polski. Stąd wysyp w tamtych czasach filmów fabularnych o władcach z dynastii Piastów: Mieszku I („Gniazdo” Jana Rybkowskiego, 1974), Bolesławie Chrobrym (fabularyzowany dokument „Dux Polonorum – Niemcza 1017 rok” Janusza Chodnikiewicza, 1978), Bolesławie Śmiałym („Bolesław Śmiały” Witolda Lesiewicza, 1971), Władysławie Łokietku (serial „Znak orła” Huberta Drapelli, 1977) i Kazimierzu Wielkim („Kazimierz Wielki” Ewy i Czesława Petelskich, 1975). Ale tematyka (około)piastowska znalazła szerokie odzwierciedlenie także w komiksie. W cyklu Grzegorza Rosińskiego (rysunki) i Barbary Seidler (scenariusz) „Legendarna historia Polski” w 1977 roku ukazały się między innymi zeszyty poświęcone upadkowi księcia Popiela i protoplastowi dynastii, czyli Piastowi Kołodziejowi.
Poza tym krótkie, parostronicowe historyjki, ujęte w serię „Początki Państwa Polskiego”, pojawiały się także w niezwykle wówczas popularnym magazynie „Relax” (1976-1977); było ich w sumie siedem (każdy przedstawiał wydarzenie z czasów panowania innego władcy): „Poselstwo do Gniezna”, „Do grodu Kraka”, „Klęska Wikinga”, „Zasadzka”, „Bolesławowe słupy”, „Zdrada” oraz „Na surowym korzeniu”. Po odsunięciu od władzy Gierka temat przestał być aktualny, zresztą krótko potem wprowadzono stan wojenny i polska sztuka – także komiksowa – znalazła się w gigantycznym kryzysie. Ponowne zainteresowanie historią naszego kraju wśród twórców opowieści rysunkowych rozkwitło na dobre dopiero w ostatnich latach. Ważną rolę odegrały w tym poznańskie wydawnictwo Zin Zin Press i Instytut Pamięci Narodowej, którego pracownicy doszli do wniosku, że komiksy mogą być świetnym medium do przekazywania treści czysto edukacyjnych. Jednym z nadwornych scenarzystów IPN-owskich został Sławomir Zajączkowski (znany chociażby z cyklu „Wilcze tropy”), który z biegiem czasu zaczął jednak marzyć o stworzeniu serii eksplorującej nieco odleglejszą przeszłość naszego państwa. I tak narodziło się „Lux in tenebris”, co na język polski tłumaczy się jako „Światłość w ciemności”.
Dzieło Zajączkowskiego przenosi czytelników w pierwszą połowę XI wieku, w czasy gdy Polska praktycznie przestała istnieć. Po śmierci Bolesława Chrobrego tron (i przy okazji korona) przeszedł w ręce drugiego w kolejności syna władcy, Mieszka II. Pierwsze lata jego panowania nie zwiastowały jeszcze nieszczęść, które miały nadejść. Mieszko czuł się na tyle silny, że przez trzy lata z rzędu najeżdżał Saksonię, czym wyjątkowo irytował cesarza. Na odwet nie musiał długo czekać; wewnętrzna opozycja, na czele której stał Bezprym (najstarszy syn Chrobrego), zyskała poparcie Niemców i Rusinów, co zaowocowało kilkoma latami sporów dynastycznych i wojen domowych. Ostatecznie po śmierci władcy w maju 1034 roku – tyleż nagłej, co niespodziewanej – wybuchły bunty możnych, które zmusiły wdowę po Mieszku, Rychezę, i jego syna, Kazimierza, do ucieczki z kraju. Nastąpił okres bezkrólewia; od Polski odłączyły się Pomorze i Mazowsze, w którym rządził Masław, zwany również Miecławem lub – jak chcą autorzy komiksu – Mojsławem. Na dodatek w Wielkopolsce wybuchło powstanie ludowe (względnie reakcja pogańska), podczas którego chłopi wystąpili nie tylko przeciwko możnym, ale i duchowieństwu, pragnąc przywrócenia tradycyjnych, przedchrześcijańskich wierzeń słowiańskich.
Jakby tego było mało, korzystając z całego zamieszania, najechał na Gniezno, Poznań i Ostrów Lednicki książę czeski Brzetysław I. Wracając do ojczyzny, zabrał ze sobą relikwie świętego Wojciecha i ciało jego brata, Radzyma Gaudentego; nie zapomniał też o przyłączeniu do Czech Śląska i Małopolski. Na całkowicie spustoszoną i zanarchizowaną Wielkopolskę od czasu do czasu najeżdżali jeszcze pogańscy Prusowie i Pomorzanie. W chaosie, jaki nastał, „zieloną wyspą” jawiło się jedynie kontrolowane przez Mojsława (pozostaniemy przy tej, jak chce Zajączkowski, wersji imienia byłego urzędnika Mieszka II) Mazowsze. Nic więc dziwnego, że to tam właśnie mnisi z katedry gnieźnieńskiej postanowili ukryć przed Brzetysławem – jako najświętszą relikwię – czaszkę świętego Wojciecha. To właśnie wydarzenie – dodajmy: fikcyjne – jest punktem wyjścia do historii opowiedzianej w tomie pierwszym „Lux in tenebris”. Jego akcja rozpoczyna się wiosną 1039 roku. Książę Kazimierz przebywa w tym czasie jeszcze w Niemczech, korzystając z gościny cesarza, ale powoli szykuje się do powrotu do Polski. Chce mu w tym pomóc sam Henryk III, uważający, że wzrost potęgi czeskiej może zagrozić jego pozycji, i pragnący przeciwstawić Czechom odrodzone państwo polskie.
Kazimierz nie ma jednak zamiaru wracać w ciemno, najpierw więc wysyła oddział pod dowództwem zaprawionego w bojach, pamiętającego jeszcze czasy Chrobrego, rycerza Wojmira oraz mnicha Jakusza. Mają oni dotrzeć na Mazowsze i odzyskać głowę świętego Wojciecha – relikwię, dzięki której księciu będzie łatwiej przywrócić w kraju chrześcijaństwo. Być może wyjaśnienie zagadki kryje się w sąsiadującym bezpośrednio z ziemiami Prusów grodzie, w którym zasiada Suła, stary kompan Wojmira. Rycerz liczy na jego lojalność, ale spotyka go srogi zawód – Suła oddał się pod panowanie Mojsława, na dodatek porozumiał się z Prusami i zezwolił okolicznej ludności na powrót do wiary pogańskiej. Gdy Wojmir nazywa go zdrajcą, kończy się to dla niego i Jakusza uwięzieniem w lochu. Na szczęście uwalnia ich stamtąd, zafascynowana opowieściami o nauczycielu z Nazaretu, piękna Daiva, poganka, córka komesa Wolebora, która, choć Jakusz nie ufa jej za grosz, postanawia doprowadzić ich do świętego gaju Romowe, gdzie kapłan Bruzzi wykorzystuje czaszkę świętego Wojciecha do odprawiania krwawych rytuałów religijnych. W pościg za uciekinierami Suła wysyła, pozostającego na jego usługach, wikińskiego najemnika Ulfara, co zapowiada krwawą walkę na śmierć i życie.
Scenariusz „Romowe” zasługuje w zasadzie na same pochwały. Zajączkowskiemu udało się z dużym pietyzmem oddać zawiłość sytuacji polityczno-religijnej panującej na ziemiach polskich w latach 30. XI wieku. Świetnie skonstruował główne postaci dramatu, które są – zarówno ci źli, jak i dobrzy – bohaterami z krwi i kości. Duża w tym również zasługa odpowiadającego za stronę graficzną „Lux in tenebris” Huberta Czajkowskiego, do tej pory parającego się głównie ilustrowaniem książek (przede wszystkim Jacka Komudy). I chociaż w pierwszej chwili po otwarciu albumu można przeżyć rozczarowanie z powodu czarno-białych rysunków, z biegiem czasu czytelnik zrozumie jednak ten zamysł autorski – Czajkowskiemu i Zajączkowskiemu zależało bowiem najprawdopodobniej na jak najwierniejszym oddaniu nastroju przygnębienia i upadku, grozy i anarchii, które rozlały się po ówczesnym państwie Piastów. Za łyżkę dziegciu można natomiast uznać fakt, że o ile autor rysunków radzi sobie całkiem nieźle z kadrami statycznymi, o tyle mniej pewną ma rękę, gdy przychodzi mu odwzorowywać sceny walki. Zdarza się, że gubi w nich proporcje postaci. Niepotrzebnie też ilustruje bohaterów według następującego schematu: chrześcijanie, jak jeden mąż, mają twarze pełne godności i człowieczeństwa, poganie zaś, za przeproszeniem – mordy jak z katalogu zboczeń. Ale to szczegóły, które – miejmy nadzieję – uda się poprawić w kolejnych odsłonach serii. Na drugą nie powinniśmy zresztą czekać już zbyt długo – „Wilcza gontyna” zapowiada jest na ten rok.
koniec
19 marca 2014

Komentarze

25 III 2014   18:11:21

Zniszczony fajny pomysł fabularny przez styl graficzny. Kreska może i wg kogoś w swojego rodzaju stylizacji, jednak moim zdaniem kiepska i męcząca. Mimo że lubię klimat wczesnego średniowiecza Romowe jest dla mnie mimo szczerych chęci niestety nie do przebrnięcia.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.