Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Rafael Medoff, Dean Motter
‹Misja Karskiego: Zatrzymać Holokaust›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMisja Karskiego: Zatrzymać Holokaust
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2015
RysunkiDean Motter
Wydawca Fundacja Edukacyjna Jana Karskiego
Cena19,99
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Historia w obrazkach: Człowiek przegrany – zwycięzcą
[Rafael Medoff, Dean Motter „Misja Karskiego: Zatrzymać Holokaust” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To już drugi – po „Janie Karskim. Człowieku, który odkrył Holokaust” – komiks poświęcony legendarnemu emisariuszowi władz Polskiego Państwa Podziemnego, który jako pierwszy przemycił z okupowanej Polski na Zachód dowody na prowadzoną przez Niemców eksterminację Żydów. Niestety, mimo że pod dziełem podpisali się specjaliści ze Stanów Zjednoczonych, „Misja Karskiego. Zatrzymać Holokaust” pozostawia wiele do życzenia.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Człowiek przegrany – zwycięzcą
[Rafael Medoff, Dean Motter „Misja Karskiego: Zatrzymać Holokaust” - recenzja]

To już drugi – po „Janie Karskim. Człowieku, który odkrył Holokaust” – komiks poświęcony legendarnemu emisariuszowi władz Polskiego Państwa Podziemnego, który jako pierwszy przemycił z okupowanej Polski na Zachód dowody na prowadzoną przez Niemców eksterminację Żydów. Niestety, mimo że pod dziełem podpisali się specjaliści ze Stanów Zjednoczonych, „Misja Karskiego. Zatrzymać Holokaust” pozostawia wiele do życzenia.

Rafael Medoff, Dean Motter
‹Misja Karskiego: Zatrzymać Holokaust›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMisja Karskiego: Zatrzymać Holokaust
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2015
RysunkiDean Motter
Wydawca Fundacja Edukacyjna Jana Karskiego
Cena19,99
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Stworzony przez dwóch włoskich twórców – scenarzystę Marca Rizzo i rysownika Lelia Bonaccorso – „Jan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust” (2014) nie był arcydziełem, ale prezentował się całkiem przyzwoicie. Przynajmniej porównywalnie z „Kurierem z Warszawy”, komiksem podobnym tematycznie, a poświęconym innemu słynnemu emisariuszowi Polskiego Państwa Podziemnego, Zdzisławowi Jeziorańskiemu, czyli Janowi Nowakowi. Mogłoby się wydawać, że gdyby za tak barwną postać jak Jan Kozielewski (tak bowiem brzmi prawdziwe nazwisko Karskiego) wzięli się autorzy, którzy na tworzeniu opowieści rysunkowych „zjedli zęby”, powstałoby arcydzieło. W Polsce, niestety, chętni się nie znaleźli. W efekcie działacze Fundacji Edukacyjnej Jana Karskiego i jej amerykańskiej przybranej siostry, to jest Jan Karski Educational Foundation, postanowili poszukać gotowych do współpracy autorów po drugiej stronie Atlantyku. Na efekty tym razem nie trzeba było długo czekać. I chyba trochę szkoda, że poszło to tak szybko.
Dean Motter to grafik z wyższej półki, mający na koncie kooperację z najważniejszymi wydawcami komiksowymi w Stanach Zjednoczonych – Dark Horse („Mister X”), DC Comics (historie o Batmanie, Supermanie, Duchu) i jego imprint Vertigo („Terminal City”) oraz Marvel (Wolverine). W jego ręce oddano tekst napisany przez zawodowego historyka, doktora Rafaela Medoffa, założyciela i dyrektora waszyngtońskiego Instytutu Studiów nad Holokaustem, który Karskim zajmował się już wcześniej. W jego notce biograficznej podkreślony jest także fakt, iż jest on autorem piętnastu książek o Holokauście i historii Żydów. Wydawałoby się zatem, że to naukowiec znający się na rzeczy jak mało kto. Problem w tym, że jako scenarzysta „Misji Karskiego” wcale tego nie potwierdził. Wręcz przeciwnie! Kilka bardzo rażących błędów merytorycznych kazałoby się wręcz zastanowić nad jego kompetencjami. Ale pod uwagę wziąć należy jeszcze inne czynniki: może błędy wkradły się w tłumaczeniu (jeśli nie, to z góry bardzo przepraszamy za takie domniemanie panią Bożenę Zarembę), ewentualnie były zwykłymi chochlikami.
Analizując z kolei drugą ewentualność, należałoby zastanowić się, czym w takim razie zajmowali się przed oddaniem komiksu do druku korektorzy (oj! wychodzi na to, że jedynym korektorem była… tłumaczka), opiekunowie redakcyjni wersji polskiej (widnieją aż trzy nazwiska) i – uwaga! uwaga! uwaga! – konsultanci historyczni (też troje: pan z nazwiskiem angielskim, pani z polskim oraz druga pani z dwoma nazwiskami, polskim i angielskim). Aż tylu ludzi – a to i tak jeszcze nie wszyscy – sprawowało pieczę nad publikacją „Misji Karskiego” w naszym kraju! I żadna nie dostrzegła przynajmniej dwóch kompromitujących błędów?! Zacznijmy od nich, by później móc skupić się już na rzeczach przyjemniejszych. Otóż deportacje z getta warszawskiego do obozu masowej zagłady w Treblince nie miały miejsca latem 1940 roku, ale dwa lata później. Latem 1940 getto w Warszawie jeszcze nawet nie istniało (formalnie utworzono je dopiero na początku października).
Ale to i tak nic w porównaniu z rysunkiem, który ilustruje skutki konferencji jałtańskiej dla powojennej Polski. Widzimy na nim podobizny Wielkiej Trójki – Winstona Churchilla, Franklina Delano Roosevelta oraz Józefa Stalina – za plecami których rozpościera się mapa Polski. Tylko jakiej Polski? Będącej skrzyżowaniem II RP z PRL-em. Polski z jednej strony z Wilnem i Brześciem (właśnie siłą odrywanymi od macierzy), z drugiej jednak także z… Gdańskiem i Wrocławiem, sięgającej aż po linię Odry i Nysy Łużyckiej. I żeby nie było wątpliwości, grafika ta opatrzona jest komentarzem, który zaczyna się od słów: „11 lutego 1945 r. – następna klęska dla Polski”. Owszem, rysujący to Dean Motter mógł nie mieć odpowiedniej wiedzy, ale ktoś – nawet znamy nazwiska tych osób – akceptował taką wykładnię historyczną i nie uznał za stosowne dorzucić choćby jednego zdania wyjaśniającego, że wkradł się błąd. Ewentualnie, że taki był zamiar autorski (choć to na pewno byłoby trudne do obrony). I za to przede wszystkim należy się lanie polskiemu wydawcy „Misji Karskiego”, ponieważ wychwycenie wszystkich nieścisłości i wpadek, a następnie ich sprostowanie (w formie przypisów bądź aneksu) było… wiadomo jakim obowiązkiem.
Przejdźmy jednak w końcu do fabuły komiksu. Chociaż i tu nieszczególnie jest o czym pisać. Kto miał już wcześniej w ręku „Jana Karskiego. Człowieka, który odkrył Holokaust”, z dzieła Medoffa i Mottera nie dowie się niczego nowego. I o ile opowieści Włochów zarzucaliśmy pewną powierzchowność – fakt, że po niektórych (istotnych) przeżyciach bohatera ledwo się prześlizgnęli – o tyle Amerykanom należałoby to wytknąć z podwójną zaciętością. „Misja Karskiego” w wielu momentach sprawia bowiem jedynie wrażenie streszczenia tego, co przedstawili czytelnikom Rizzo i Bonaccorso. Jest więc mowa o przedwojennych studiach bohatera (prawniczych i dyplomatycznych), ale nie ma słowa na temat tego, gdzie zdobywał on wiedzę (Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie wcale nie jest w tym przypadku taką oczywistością, aby go pomijać). Pierwsza tajna misja, w ramach której – między innymi przez Słowację i Węgry – Karski dotarł do przedstawicieli rządu na uchodźstwie w Paryżu (na początku 1940 roku), jest jedynie wspomniana jako „udana”. Autorów bardziej interesuje, co akurat można zrozumieć, kolejna, podczas której emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego został aresztowany przez Niemców. Tym bardziej że jego późniejsze uwolnienie przyczyniło się do wielkiej tragedii, ze świadomością której musiał zmagać się do końca swoich dni.
Medoffa najbardziej zajmuje jednak najsłynniejsza misja Karskiego z 1942 roku, kiedy to przedostał się on do Londynu z mikrofilmami zawierającymi dowody zbrodni dokonywanych przez Niemców na Żydach (aby je zebrać bohater udał się dwukrotnie do getta warszawskiego oraz, przebierając się w mundur strażnika ukraińskiego, do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy Lubelskiej, skąd byli oni transportowani do Bełżca bądź Sobiboru). Dlaczego właśnie ten epizod? Ponieważ jest najtragiczniejszym w biografii emisariusza. Znaczonym ogromnym rozczarowaniem, spowodowanym czy to brakiem wiary polityków brytyjskich i amerykańskich w to, co się dzieje głównie na terenie Generalnego Gubernatorstwa, czy też niechęcią do podejmowania konkretnych działań i narażania życia własnych żołnierzy bez większych nadziei na osiągnięcie sukcesu. Poczucie przegranej prześladowało Karskiego do końca życia. Jego starania nie przyniosły przecież efektu, nie uchroniły narodu żydowskiego przed eksterminacją, nie obudziły sumień. Co sam uznał za „drugi grzech pierworodny”.
Graficznie „Misja Karskiego” prezentuje się całkiem nieźle. Widać, że Dean Motter to rysownik z prawdziwego zdarzenia, a nie osoba z łapanki. Ciekawy sposób kadrowania, intrygująca gra światłocieniem, dbałość o podobieństwo fizyczne bohaterów – to podstawowe atuty komiksu. Choć oczywiście w paru miejscach można uznać, że rysownika odrobinę poniosło. Pytanie tylko czy była to jego własna „inicjatywa”? O sprawie mapy Polski bywa już mowa. Ale warto też wspomnieć o kadrze (na stronie siódmej) przedstawiającym stolicę zniszczoną w czasie obrony we wrześniu 1939 roku. Wszystko byłoby w porządku, gdyby widok obróconej w gruzy ulicy i kamienic tak bardzo nie kojarzył się z Warszawą po upadku powstania. Być może ktoś pokazał Motterowi zdjęcie miasta nie z końca 1939, ale ostatnich miesięcy 1944 roku? Bądź sam widział takie sceny chociażby w „Pianiście” Romana Polańskiego.
koniec
17 lipca 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.