Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 11 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Lelio Bonaccorso, Marco Rizzo
‹Jan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2014
RysunkiLelio Bonaccorso
Wydawca Alter
ISBN978-83-64449-08-6
Cena54,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Emisariusz z Piekła
[Lelio Bonaccorso, Marco Rizzo „Jan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Chociaż w ostatnich latach ukazuje się coraz więcej komiksów dotyczących najnowszej historii Polski, wciąż jeszcze pozostaje wiele „białych palm” do zapełnienia. Jedną z nich były do niedawna wojenne losy Jana Kozielewskiego, którego cały świat poznał pod nazwiskiem Karski. To on pierwszy przekazał na Zachód relacje na temat eksterminacji Żydów. Opowiada o tym „Jan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust” autorstwa Marca Rizzo i Lelia Bonaccorso.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Emisariusz z Piekła
[Lelio Bonaccorso, Marco Rizzo „Jan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust” - recenzja]

Chociaż w ostatnich latach ukazuje się coraz więcej komiksów dotyczących najnowszej historii Polski, wciąż jeszcze pozostaje wiele „białych palm” do zapełnienia. Jedną z nich były do niedawna wojenne losy Jana Kozielewskiego, którego cały świat poznał pod nazwiskiem Karski. To on pierwszy przekazał na Zachód relacje na temat eksterminacji Żydów. Opowiada o tym „Jan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust” autorstwa Marca Rizzo i Lelia Bonaccorso.

Lelio Bonaccorso, Marco Rizzo
‹Jan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJan Karski. Człowiek, który odkrył Holokaust
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2014
RysunkiLelio Bonaccorso
Wydawca Alter
ISBN978-83-64449-08-6
Cena54,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Zaskakiwać może fakt, że komiks przybliżający postać jednego z polskich bohaterów narodowych czasów ostatniej wojny powstał nie nad Wisłą, ale we Włoszech. Z drugiej strony wydaje się to o tyle zrozumiałe, że po pamiętnej – także z powodu lapsusu prezydenta Baracka Obamy (który wspomniał o „polskich obozach koncentracyjnych”) – uroczystości przyznania Janowi Karskiemu amerykańskiego Medalu Wolności, co miało miejsce w 2012 roku, stał się on postacią powszechnie znaną. Ubiegły rok natomiast obchodzony był w Polsce, decyzją Sejmu RP, jako Rok Jana Karskiego – w setną rocznicę jego urodzin. Z tej okazji ukazały się liczne publikacje książkowe, odbyły się konferencje naukowe i wystawy, jak również miały swoją premierę dwa komiksy. Jeden wyszedł spod ręki polskich autorów – scenarzysty Jerzego Porębskiego i rysowniczki Ewy Labaj – i dostępny jest online na stronie internetowej Instytutu Jana Karskiego w Waszyngtonie. Niestety, jest to jedynie krótka nowelka, której twórcy na zaledwie szesnastu stronach starali się streścić dokonania bohatera. Znacznie lepiej pod tym względem wypada opowieść rysunkowa powstała we Włoszech, pod którą podpisali się Marco Rizzo (scenariusz) i Lelio Bonaccorso (grafiki), opowiadający tę samą historię na stu czterdziestu planszach.
Oczywiście nie w samej liczbie stron tkwi wartość ich dzieła, ale też nie da się zaprzeczyć, że dzięki przyjętemu rozmachowi mieli oni znacznie większą szansę przedstawić dzieje Karskiego w sposób znacznie ciekawszy i atrakcyjniejszy dla czytelników. Rizzo i Bonaccorso to wciąż jeszcze młodzi autorzy; pierwszy urodził się trzydzieści dwa lata temu, drugi natomiast jest starszy od kolegi o rok. W momencie śmierci wielkiego Polaka – co, przypomnijmy, miało miejsce w lipcu 2000 roku w Waszyngtonie – byli nastolatkami i pewnie nie mieli pojęcia, że ktoś taki jak Karski w ogóle istniał. Ważniejsze jednak jest to, że kiedy już dowiedzieli się o nim, zafascynowani tym, co dokonał, postanowili oddać mu hołd w najodpowiedniejszy dla siebie sposób – tworząc komiks. Współpracowali ze sobą już wcześniej, publikując między innymi głośną w Italii, opartą na faktach, opowieść o mafii sycylijskiej „Mafia tabloids” (2011). Przymierzając się do „Jana Karskiego” (któremu dodali wiele mówiący podtytuł: „Człowiek, który odkrył Holokaust”), również czerpali inspirację z rzeczywistych wydarzeń. Oparli się głównie na wspomnieniach samego bohatera (vide fundamentalne, opublikowane jeszcze w trakcie wojny, „Tajne Państwo”), jak i licznych poświęconych mu opracowaniach.
Kim był Jan Karski (a w zasadzie Jan Romuald Kozielewski, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko), najbardziej znany – obok Jana Nowaka-Jeziorańskiego (który również doczekał się w ubiegłym roku poświęconego mu biograficznego komiksu zatytułowanego „Kurier z Warszawy”) – emisariusz władz Polskiego Państwa Podziemnego? Urodził się w Łodzi, a więc w zaborze rosyjskim, na trzy miesiące przed wybuchem pierwszej wojny światowej. W niepodległej Polsce ukończył studia prawnicze i dyplomatyczne na lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza; służył w Wołyńskiej Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii imienia Marcina Kątskiego (tej samej, której absolwentem był Nowak-Jeziorański); jej mury opuścił w stopniu oficerskim. Dalsze losy Karskiego poznajemy już z kart komiksu, który nie zawsze rygorystycznie trzyma się faktów, co zresztą zaznaczają albo sami autorzy (w posłowiu), albo polski wydawca (w przypisach do tekstu). Wszelkie odstępstwa od prawdy historycznej są zaś – zdaniem scenarzysty – podyktowane nie brakiem wiedzy czy dezynwolturą wobec dziejów obcego państwa, ale względami dramaturgicznymi. Co zresztą można zrozumieć, tym bardziej że żadna z tych – mniej lub bardziej zamierzonych – zmian nie wypacza rzeczywistości.
Marco Rizzo zaczyna swą opowieść w lipcu 1943 roku, a więc w momencie, gdy Jan Karski – po „wizycie” w Londynie – dociera do Waszyngtonu, gdzie dostępuje zaszczytu spotkania z prezydentem Franklinem Delano Rooseveltem i jego najbliższymi doradcami. Składa im relację ze swoich przeżyć, skupiając się głównie na informacjach potwierdzających fakt eksterminacji narodu żydowskiego przez nazistów. Roosevelt jest jednak nieufny; nie wierzy w to, że jeden człowiek – bez przeszkolenia w służbach specjalnych – mógł tyle przejść i tyle dokonać. O co konkretnie chodzi, dowiadujemy się z ciągu dalszego; w retrospekcjach przedstawiono bowiem najważniejsze wydarzenia, jakie stały się udziałem Karskiego począwszy od wojny obronnej 1939 roku aż po audiencję u prezydenta Stanów Zjednoczonych. Rizzo nie pominął żadnego istotnego epizodu. Dowiadujemy się więc o aresztowaniu młodego oficera przez Armię Czerwoną po 17 września i jego wywózce do łagru; o podszyciu się pod szeregowca, dzięki czemu mógł po kilku tygodniach spędzonych u Sowietów powrócić do rodzinnej Łodzi, która w tym czasie administracyjnie włączona została do Kraju Warty (gdyby stało się inaczej, prawdopodobnie skończyłby z kulą w Tyler głowy w masowym grobie w lesie katyńskim); wreszcie o początkach jego działalności w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, którego został tajnym emisariuszem.
Włoski scenarzysta po niektórych przeżyciach bohatera ledwo się prześlizguje, inne zaś rozwija. Do tych ostatnich należy chociażby wątek nieudanej wyprawy do Francji w maju 1940 roku, która kończy się dla Karskiego aresztowaniem przez Niemców w słowackim Preszowie. Poczesne miejsce zajmują jednak inne wydarzenia: wyprawa (dwukrotna) do getta warszawskiego oraz „spacer” – w przebraniu strażnika ukraińskiego – po obozie tranzytowym dla Żydów w Izbicy Lubelskiej (choć początkowo sam Karski był przekonany, że to Bełżec). To dzięki tym dwóch doświadczeniom emisariusz Polski Podziemnej zdobywa wystarczającą wiedzę na temat Holokaustu; z tą wiedzą udaje się następnie – wiosną 1943 roku – do stolic Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Ma wielką nadzieję, że najważniejsze kraje koalicji antyhitlerowskiej podejmą działania zmierzające do zaprzestania eksterminacji Żydów. Wiemy, że tak się nie stało. Dlaczego – dobrej i, co najważniejsze, przekonującej odpowiedzi nie udzielono przez kolejnych siedemdziesiąt lat i pewnie nigdy już jej nie usłyszymy. Włoscy autorzy także tego trudu się nie podejmują, chociaż kilka wyjaśniających zdań wkładają w usta Feliksa Frankfurtera, sędziego Sądu Najwyższego i przyjaciela Roosevelta.
Autorom zdarzają się drobne wpadki. I nie chodzi tu wcale o śnieg na ulicach Przemyśla 17 września 1939 roku (to zostało wyjaśnione względami artystycznymi), ale o fakty, że Armia Krajowa wymieniana jest z nazwy jeszcze przed swoim formalnym powstaniem (za czasów Związku Walki Zbrojnej), oraz że mowa jest o zbrodni katyńskiej w momencie, kiedy wiedza na jej temat nie została jeszcze upubliczniona przez propagandę niemiecką. To drobiazgi, które nie psują oceny całości. Bardziej mogą za to polskiego odbiorcę razić obfitujące w oczywistości wykłady historyczne na temat sytuacji naszego kraju we wrześniu 1939 roku i pod dwiema okupacjami – nazistowską i komunistyczną. Ale pamiętajmy, że „Jan Karski” powstał przede wszystkim z myślą o czytelnikach z Europy zachodniej, których wiedza o Polsce i jej niedawnej przeszłości jest minimalna. Graficznie komiks również prezentuje się nieźle. Lelio Bonaccorso posługuje się kreską realistyczną, na dodatek na tyle charakterystyczną, że niełatwo byłoby znaleźć jej odpowiednik. Prawdopodobnie jednak za swą główną inspirację włoski grafik ma twórczość Enkiego Bilala (vide „Polowanie”); podobne są nastrój i – nierzadko – twarde rysy twarzy pojawiających się w komiksie postaci (jednym z wyjątków jest zatroskane, ale i niestroniące od uśmiechu oblicze Karskiego). Świetną pracę wykonali też koloryści; utrzymane w odcieniu sepii rysunki idealnie oddają klimat epoki i ponury wydźwięk dzieła. Z kolei plansze przedstawiające getto warszawskie i obóz w Izbicy są majstersztykiem. Potrafią nie tylko przykuć uwagę, ale i mocno ścisnąć za gardło.
Wiele lat po wojnie Jan Karski uhonorowany został, przyznawanym przez jerozolimski Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Jad Waszem (Yad Vashem), tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Podobnie jak Tadeusz Pankiewicz, bohater innego – omawianego nie tak dawno na łamach „Esensji” – komiksu pod tytułem „Aptekarz w getcie krakowskim”.
koniec
13 lutego 2015

Komentarze

06 II 2018   17:30:57

"z kulą w Tyler głowy w masowym grobie w lesie katyńskim"
Tyler Durden?

06 II 2018   20:20:59

Może autor w trakcie pisania recenzji słuchał Aerosmith? Wokalistą jest tam Steven Tyler.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Napoleon i jego cień
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

11 V 2024

Czy jeśli założymy, że Napoleon Bonaparte był siłą Yang, to gdzieś istniała odpowiadająca mu siła Yin? Odpowiedź na to pytanie przynoszą "Dwie maski", spory objętościowo album wydany przez Lost in Time.

więcej »

Drugi etap zemsty
Maciej Jasiński

10 V 2024

Po wielu dekadach królowania na ekranach, westerny straciły mocno na popularności. Jednak ostatnio można zaobserwować powrót do tego gatunku nie tylko w Hollywood, ale też w komiksach europejskich. W Polsce komiksowych westernów nie powstaje obecnie zbyt dużo, a tak naprawdę jedyną serią jest „Wounded”, której autorem jest Mikołaj Spionek.

więcej »

Piłka i miecz
Paweł Ciołkiewicz

9 V 2024

Trzeci tom opowieści o bezwzględnym zabójcy i jego małym synku otwiera wstrząsająca scena. Widzimy mianowicie moment, w którym zdecydowała się przyszłość Daigorō. Ogami Ittō dał mu wybór pomiędzy śmiercią a towarzyszeniem mu w jego misji. Czy jednak trzyletnie dziecko mogło dokonać tego wyboru świadomie? No cóż w świetle tego, co wiemy o tym niezwykłym dzieciaku, to jest to bardzo prawdopodobne.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.