Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Sylvain Cordurié, Vladimir Krstic Laci
‹Sherlock Holmes i Necronomicon #1: Wewnętrzny wróg›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSherlock Holmes i Necronomicon #1: Wewnętrzny wróg
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2015
RysunkiVladimir Krstic Laci
Wydawca Egmont
CyklSherlock Holmes
Cena29,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Przedwieczny na ulicach Londynu
[Sylvain Cordurié, Vladimir Krstic Laci „Sherlock Holmes i Necronomicon #1: Wewnętrzny wróg” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To był dobry pomysł, aby do wiktoriańskiej opowieści o Sherlocku Holmesie wrzucić wątek związany z mroczną księgą wymyśloną przez amerykańskiego mistrza grozy Howarda Phillipsa Lovecrafta. Dzięki temu zabiegowi druga dylogia francuskiego scenarzysty Sylvaina Cordurié i serbskiego rysownika Vladimira Krsticia ma szansę trafić do jeszcze szerszego grona czytelników. A zasługuje na to!

Sebastian Chosiński

Przedwieczny na ulicach Londynu
[Sylvain Cordurié, Vladimir Krstic Laci „Sherlock Holmes i Necronomicon #1: Wewnętrzny wróg” - recenzja]

To był dobry pomysł, aby do wiktoriańskiej opowieści o Sherlocku Holmesie wrzucić wątek związany z mroczną księgą wymyśloną przez amerykańskiego mistrza grozy Howarda Phillipsa Lovecrafta. Dzięki temu zabiegowi druga dylogia francuskiego scenarzysty Sylvaina Cordurié i serbskiego rysownika Vladimira Krsticia ma szansę trafić do jeszcze szerszego grona czytelników. A zasługuje na to!

Sylvain Cordurié, Vladimir Krstic Laci
‹Sherlock Holmes i Necronomicon #1: Wewnętrzny wróg›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSherlock Holmes i Necronomicon #1: Wewnętrzny wróg
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2015
RysunkiVladimir Krstic Laci
Wydawca Egmont
CyklSherlock Holmes
Cena29,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Sylvain Cordurié założył sobie, że kolejne historie o tropiącym istoty nadprzyrodzone Sherlocku Holmesie powstawać będą w formie dylogii. Co zrozumiałe, ponieważ pozwala to na znacznie większy rozmach fabularny i nie zmusza do okrajania własnej wyobraźni. Daje też większe pole do popisu grafikowi, z czego serbski współpracownik Francuza – Vladimir Krstić (używający pseudonimu Laci) – skrzętnie korzysta. A jednak pierwsza opowieść o genialnym detektywie, czyli „Sherlock Holmes i Wampiry Londynu”, była – co najwyżej – przyzwoita. O ile bowiem Sylvainowi udało się interesująco zawiązać intrygę, o tyle nie poradził on sobie już tak efektownie z jej zwieńczeniem. Czy podobnie rzecz będzie miała się z drugą odsłoną serii – dopiero się okaże. W każdym razie „Wewnętrzny wróg”, będący otwarciem dylogii „Sherlock Holmes i Necronomicon”, prezentuje się ciekawie.
W komiksie tym spotkały się inspiracje dokonaniami dwóch wybitnych postaci popkultury (z poletka literackiego): Szkota Arthura Conana Doyle’a, „ojca chrzestnego” Holmesa, oraz Amerykanina Howarda Phillipsa Lovecrafta, twórcy mitologii Cthulhu i autora „Necronomiconu”, mrocznej księgi zawierającej zakazaną tajemną wiedzę. Jak Corduriému udało się to połączyć? Zaraz do tego dojdziemy. Najpierw musimy jednak przebrnąć przez trzyplanszową introdukcję, która prezentuje się – jak klasyczny bondowski teaser – nad wyraz atrakcyjnie. Norton Fisback, właściciel zakładu bednarskiego, zostaje napadnięty w swoim miejscu pracy przez kilku wyjątkowo paskudnych typów. Gdy na chwilę przerywają oni swoją robotę, pojawia się ten, który ich wynajął – mężczyzna w czarnym płaszczu i kapeluszu. Zbitemu niemal do nieprzytomności Fisbackowi zadaje on tylko jedno pytanie: „Gdzie jest Sherlock Holmes?”.
Dlaczego właśnie Norton miałby to wiedzieć? Był on bowiem – zanim detektyw zniknął z Londynu – jednym z jego najwierniejszych informatorów. I najwyraźniej posiadał jakąś wiedzę na temat aktualnego miejsca pobytu Holmesa (w przybliżeniu), ponieważ chwilę później dowiadujemy się, że Sherlock otrzymuje wysłaną przez jego adwersarza wiadomość. W czasie komiksowym mijają w rzeczywistości ponad dwa tygodnie. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że do dzisiaj nie zbadano, z jaką prędkością porusza się magia (widocznie wolniej niż światło) – musimy przyjąć na wiarę, iż tak właśnie było. Detektyw w tym czasie, usunąwszy się w cień po perypetiach z wampirami, bierze udział incognito w wyprawie naukowej na Antarktydę. I to pośród w okolicach bieguna południowego dociera do niego wieść, która sprawia, że postanawia po zakończeniu ekspedycji wrócić do rodzinnego miasta. Gdzie zresztą czeka już na niego wiele osób.
W Londynie Holmes najpierw dowiaduje się o losie Fisbacka, potem natomiast poznaje kobietę podającą się za jego siostrę. Idąc tropem oprawców Nortona, staje w końcu oko w oko ze swoimi wrogami i wreszcie poznaje przyczynę całego zamieszania. Powiedzieć, że informacja ta zwala Sherlocka z nóg – to nic nie powiedzieć. W każdym razie gdyby to, co dzieje się w „Necronomiconie”, mogło zdarzyć się w normalnym świecie, wielu z nas zapewne popadłoby w obłęd, usłyszawszy diagnozę. Ale… po pierwsze: to mimo wszystko jest komiks, na dodatek z pogranicza horroru i mrocznego fantasy, po drugie: jego głównym bohaterem jest Holmes. Sherlock Holmes. Najwybitniejszy – obok Herkulesa Poirota – detektyw świata. Czyli człowiek, który potrafi rozwiązać najtrudniejszą nawet zagadkę. Inna sprawa, że dotąd nie było mu jeszcze dane mierzyć się z wiedzą tajemną sięgającą czasów Wielkich Przedwiecznych. Co jest akurat najtrudniejszym wyzwaniem dla scenarzysty.
W „Wewnętrznym wrogu” Cordurié umiejętnie buduje napięcie, nie zapominając o zwrotach akcji, które wywracają wcześniejszą fabułę do góry nogami. Szala przechyla się z jednej strony na drugą. Raz wydaje się, że Holmes jest już bardzo bliski osiągnięcia sukcesu, to znów zostaje powalony na łopatki i przydepnięty twarzą do ziemi. Na dodatek Sylvain nie bierze jeńców i podbija napięcie, ścieląc trupa za trupem i grożąc kolejnymi ofiarami. Ale też mamy do czynienia z pojedynkiem umysłów, z którego – jak się wydaje – zwycięsko wyjść może tylko jeden. I żaden z nich nie bierze pod uwagę możliwości porażki. Tym bardziej że ten drugi – czytaj: śmiertelny wróg Sherlocka – ma naprawdę konkretne powody, aby zemścić się na nim. Gotyckości scenariusza dorównuje posępność grafiki. Nawet w tych fragmentach, które rozgrywają się w środku wiosennego dnia, Krstić – wzorujący się na Swolfsie – używa barw mrocznych i złowieszczych. Wszystko po to, aby podkreślić najwyższy stopień zagrożenia. Wszak jeszcze krok, a wszystkich nas czeka zagłada.
koniec
25 kwietnia 2019

Komentarze

28 IV 2019   17:17:52

Czytałem obie części "Sherlocka i Necronomiconu". Ciekawe rysunki i fabuła, ale mało tu Holmesa w Holmesie... Zamiast Sherlocka można do komiksu wstawić dowolnego dżentelmena z epoki i też dałoby się pociągnąć tę intrygę. Zresztą co poradzi dedukcja w starciu z Wielkimi Przedwiecznymi? ;-)

Przy okazji, choć Conan Doyle jest znany jako twórca postaci racjonalnego detektywa o analitycznym umyśle, to sam pisarz prywatnie zajmował się okultyzmem.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wielka tajemnica niewiary
— Sebastian Chosiński

Bój się Królowej!
— Sebastian Chosiński

Jak nie dać się oszukać przeznaczeniu
— Sebastian Chosiński

Wampiry Jej Królewskiej Mości
— Sebastian Chosiński

Kto chce ugryźć Holmesa?
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.