Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 13 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Krzysztof Gawronkiewicz, Dennis Wojda
‹Mikropolis. Przewodnik turystyczny›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMikropolis. Przewodnik turystyczny
Scenariusz
Data wydania2001
RysunkiKrzysztof Gawronkiewicz
Wydawca Siedmioróg
CyklMiasteczko Mikropolis
ISBN-1083-7162-949-4
Format64s.
Cena20,-
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

O dwóch takich co komiks zrobili

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3

Esensja Komiks

O dwóch takich co komiks zrobili

KG: Z "Mikropolis" to nie. Chyba, że psychicznie, ale to już rola Dennisa.
DW: Ja myślę, że postacie "Mikropolis" żyją już własnym życiem. Ja sobie myślę: nie, dana osoba nie może tego zrobić, bo to jest nielogiczne, ta postać nigdy by tak nie zrobiła, nigdy by tego powiedziała.
Ale czasem jest też inaczej. Przy "Tabula Rasa" robiliśmy dużo dokumentacji Warszawy. Powiedziałem Krzyśkowi, że musi być w komiksie ulica Belgijska, bo mi się podoba. Zrobiliśmy zdjęcia i Krzysiek musiał to narysować.
Nadinspektor to jest taki mój bardzo dobry znajomy - oświadczył, że może nam użyczyć swojej postaci.
KG: I użyczył nam swojej fizjonomii.
DW: Tak. I wszystkie miejsca, które pojawią się w "Tabula Rasa", to miejsca, które znam dobrze i są dla mnie w jakiś sposób ważne.
KG: A ja się cieszę, że kolejny komiks jest o Warszawie. "Burza", "Tabula Rasa", coś jeszcze się przewijało, i to za co zabieram się teraz też będzie o Warszawie.
E: Jak oceniacie sytuację komiksu w Polsce? Działacie tu już od pewnego czasu i myślę, że możecie spojrzeć na to obiektywnie z obu stron, czyli i twórców i konsumentów.
KG: Z punktu widzenia czytelnika, to myślę, że można powiedzieć, że niewiele się zmieniło, poza pojawieniem się zagranicznych komiksów. Myślę, że bardziej bym się z nich cieszył kilkanaście lat temu, gdy byłem młodszy, że nareszcie przyszedł Zachód i te wszystkie komiksy, które uwielbiałem mogę sobie poczytać. "Thorgale" w ładniejszej oprawie, "Sioban", nadal je kupuję, nie czytam, ale przeglądam.
Podobnie "Akira", która leży sobie na półce. Bo to był kiedyś kultowy film, kultowy komiks, niedostępny.
DW: I jest nieco więcej polskich.
KG: Mówisz o "Produkcie"? Fajna rzecz. Też kupuję. To jest taka iskierka.
DW: Gdybym nie znał Krzyśka to bym nie wiedział, co to jest "AQQ". Gdybym nie znał Krzyśka, to bym nie poznał Tomka Tomaszewskiego i bym nie poznał jego pisma "Arena Komiks". Nie poznałbym też Witka Tkaczyka i jego "AQQ". A teraz te rzeczy są w Empikach i ktoś kto ogląda czasopisma, może przypadkowo trafić na jedno z nich. I może zdziwić się, że coś takiego w ogóle jest wydawane.
KG: Ciekawe jest to, że w Polsce nie ma rynku komiksowego, ale jest dobrze robione pismo krytyczne o komiksie, które poza tym się sprzedaje. To paradoks. Ale świetnie, że coś się ruszyło.
DW: Ja właściwie nie czytam komiksów od wielu lat. Bardzo rzadko. Może przez to właśnie, że przez długi czas nie było nic. Ale jak ktoś ma 13, 15 lat to może znaleźć teraz w Polsce naprawdę dużo komiksów różnego typu. I awangardę i bardzo komercyjne komiksy. A to, że jest dużo marvelowskich, amerykańskich komiksów, to też nie jest złe. Dużo ludzi wychowało się na nich. Więc jeśli ci ludzie, będą chcieli czytać komiksy, to za parę lat może będą domagać się, żeby było coś fajniejszego. Będą wymagać czegoś więcej od komiksów.
KG: To, że TM Semic wydawał amerykańskie komiksy to nie było złe. Źle, że nie było innych komiksów. Ja ich wcale nie czytałem, ale znajomi podsyłali mówiąc, zobacz koniecznie, słabe rysunki, ale świetny scenariusz. I zdarzało mi się, że rzeczywiście czytałem, i patrzę świetny scenariusz. Jakiś "Batman", kiepsko narysowany, ale na tyle dobry narracyjnie, że to się fajnie czytało i wyrzucało. I zapamiętywało się historię. Takie komiksy też muszą być na rynku.
DW: Też gazety i czasopisma w Polsce w większości nie mają komiksów, a jak już mają, to są to mało ciekawe paski. Chyba jeszcze nie dojrzały do tego, żeby zacząć wprowadzać komiks. Jakakolwiek brytyjska, francuska, niemiecka, szwedzka czy amerykańska gazeta zawsze ma jedną lub dwie strony z komiksami czarnobiałymi. I musi je mieć, bo dorośli ludzie je czytają. Skoro czytają o sporcie, czy pogodzie, czy wiadomości z kraju, no to potem przychodzi czas na komiks. W Polsce komiksy mają pisma skierowane do bardzo konkretnej grupy ludzi, graczy komputerowych, skejtów, albo fanów rocka. Poważne pisma też powinny mieć komiksy.
KG: Kiedyś był taki komiks w "Życiu Warszawy". To było świetne, komiksowe myślenie. Ale teraz chyba się boją, nie czują takiej potrzeby. Nie wiedzą, że to jest konieczne.
E: Miasteczko "Mikropolis" ma swoją własną stronę internetową.
DW: To może ja powiem, bo Krzysiek od niedawna jest podłączony. Założyłem sobie, że będzie internetowa strona Mikropolis, nie wiedziałem jakich programów używać, jak to technicznie zrobić, ale strona miała być. Spotkałem kumpla, który pracuje w agencji reklamowej w dziale internetowym. Powiedział mi, że to wcale nie jest takie trudne. "Słuchaj", mówi, "ty to zaprojektuj, a ja to zrobię".
No i zaczęło się. Bardzo mi pomagał w uporządkowaniu wszystkiego, jak ta strona ma działać. Wymyśliliśmy jakąś strukturę. Wciąż jednak nie wiedzieliśmy, co to ma dokładnie być. Krzysiek też chciał, aby taka strona powstała. Wiedzieliśmy np., że nie możemy pokazać za dużo naszych komiksów, bo od razu spalimy całą sprawę, nie możemy oddać wszystko za darmo. Będziemy coś wymieniać, co dodawać, ale stoimy teraz w punkcie, w którym nie wiemy, co dalej robić. Nasza strona ma być czymś więcej niż komiks na papierze, ma pokazywać raz jeszcze, że postacie Mikropolis żyją własnym życiem.
KG. A po drugie wydawało mi się, że w internecie, takim świetnym medium, szkoda nie pokazywać komiksów.
DW: Strona pomyślana jest raczej jako informacyjna, można tam znaleźć różne ciekawe wiadomości o miasteczku.
KG. To jakaś forma promocji i reklamy.
DW: Ale w Polsce środowisko komiksowo-internetowe jest małe i słabo zorganizowane. W Stanach takich stron są tysiące. Nie wiem, może jest ich nawet za dużo. Ale w Polsce w wyszukiwarce na hasło "polski komiks" dostaje się 20 stron może i to wszystko. Doszło to do pewnego momentu i nie rośnie dalej.
E: Skoro postacie z mikropolis żyją własnym życiem, to może umożliwić pisanie emaile do znanych mieszkańców Mikropolis?
DW: Tak, to mogłoby być coś w tym stylu. Co prawda nie wiadomo, kto będzie odpisywał (śmiech). Niewykluczone też, że dodamy jakieś elementy we Flashu, aby samą stronę jeszcze bardziej ożywić.
E: Dziękujemy za wywiad
koniec
« 1 2 3
1 marca 2001
W imieniu Esensji rozmawiał Artur Długosz

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »
Jordi Bayarri<br/>Fot. Irene Marsilla, lasprovincias.es

Staram się, żeby to nie były suche, biograficzne fakty
Jordi Bayarri

7 VIII 2023

O pracy nad serią „Najwybitniejsi naukowcy” z Jordim Bayarrim rozmawia Marcin Osuch.

więcej »

Postanowiłem „brać czas”
Zbigniew Kasprzak

29 I 2023

Rozmowa o komiksach i nie tylko, przeprowadzona przez Marcina Osucha i Konrada Wągrowskiego ze Zbigniewem Kasprzakiem. Spotkanie z artystą odbyło się na jesieni zeszłego roku dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.