Mroczno jak w Raju [Liza Marklund „Raj” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Polski wydawca Lizy Marklund doskonale wie, jak zareklamować swoją autorkę. Stwierdzenie, że skandynawska pisarka „serią o reporterce kryminalnej Annice Bengtzon zrewolucjonizowała współczesną szwedzką powieść policyjną”, musi robić wrażenie. W przypadku „Raju” słowa te nie są jednak wcale odległe od prawdy. Trzecia odsłona przygód dziennikarki śledczej, która ma niesamowitą wręcz umiejętność pakowania się w kłopoty, to kawał świetnej prozy kryminalno-psychologicznej.
Mroczno jak w Raju [Liza Marklund „Raj” - recenzja]Polski wydawca Lizy Marklund doskonale wie, jak zareklamować swoją autorkę. Stwierdzenie, że skandynawska pisarka „serią o reporterce kryminalnej Annice Bengtzon zrewolucjonizowała współczesną szwedzką powieść policyjną”, musi robić wrażenie. W przypadku „Raju” słowa te nie są jednak wcale odległe od prawdy. Trzecia odsłona przygód dziennikarki śledczej, która ma niesamowitą wręcz umiejętność pakowania się w kłopoty, to kawał świetnej prozy kryminalno-psychologicznej.
Po wielkim sukcesie „ Zamachowca” (1998), pierwszego kryminału autorstwa parającej się do tej pory przede wszystkim dziennikarstwem Lizy Marklund, jasnym się stało, że powieść musi mieć ciąg dalszy. Tym sposobem rok później do księgarń trafiło „ Studio Sex”, które – zapewne ku wielkiemu zaskoczeniu sporej części czytelników – opisywało wydarzenia rozgrywające się… osiem lat wcześniej przed przedstawionymi w debiutanckiej książce. Dzięki temu poznaliśmy niełatwe początki kariery dziennikarskiej Anniki Bengtzon oraz zyskaliśmy wgląd w jej życie osobiste i będący przyczyną niezwykle traumatycznych przeżyć, ciągnący się przez wiele lat, od czasów szkolnych, związek z hokeistą Svenem Matssonem. Jasnym też się stało, dlaczego młodej dziewczynie tak bardzo zależało na opuszczeniu prowincjonalnego rodzinnego Hälleforsnäs i przenosinach do Sztokholmu. Portret Anniki stał się tym samym pełniejszy, a sama bohaterka zyskała na wyrazistości. W 2000 roku Marklund opublikowała trzecią (a chronologicznie drugą) część cyklu – „Raj”. Od tragicznej śmierci striptizerki Josefin Liljeberg i afery polityczno-szpiegowskiej, w którą zamieszany był socjaldemokratyczny minister handlu zagranicznego Christer Lundgren, minęły prawie dwa lata. Panna Bengtzon psychicznie trochę już doszła do siebie, choć nie jest jej łatwo. Wciąż pracuje w redakcji „Kvällspressen” – na nocnej zmianie redaguje teksty pisane przez innych. Nie jest to, co prawda, szczyt jej ambicji i możliwości, ale na razie nie może liczyć na więcej. Fakt, że w ogóle ma pracę i tak zawdzięcza jedynie poparciu, dobrej woli i uporowi nowego redaktora naczelnego, Andersa Schymana, który miał odwagę wymóc jej zatrudnienie, w zastępstwie jednej z ciężarnych redaktorek, na wydawcach gazety. Akcja „Raju” rozpoczyna się w końcu października. Pewnej nocy nawiedza Sztokholm potężny huragan. Strażnik Securitas, strzegący portowego nabrzeża we Frihamnen, w czasie porannego obchodu znajduje ciała dwóch mężczyzn. Zamordowano ich strzałami w głowę. Policja nie jest w stanie zidentyfikować zwłok nawet po liniach papilarnych, co oznacza, że prawdopodobnie nie pochodzą ze Szwecji. Kim więc są? Pewną podpowiedzią jest ich bielizna, zawierająca metkę z napisem wykonanym cyrylicą; ślady prowadzą zatem na Bałkany, do Serbii. To pozwala stróżom prawa wysnuć teorię, że mord był efektem wewnętrznych porachunków w działającej na terenie Skandynawii mafii jugosłowiańskiej. Wiadomość o zbrodni szybko dociera do dziennikarzy „Kvällspressen”, którzy natychmiast udają się do Frihamnen. Nie dotyczy to jednak Anniki; ta, mimo że znakomicie poradziła sobie, prowadząc na własną rękę dochodzenie w sprawie Josefin i Lundgrena, musi pozostać w redakcji i zająć się swoimi piekielnie nudnymi i mało ambitnymi obowiązkami. Co gorsza, z powodu jednego z telefonów wracają do niej demony przeszłości. Wszystko to za sprawą niejakiej Rebecki Björkstig, szefowej fundacji o wdzięcznej nazwie „Raj”, której głównym celem jest – mówiąc w skrócie – „ochrona i udzielanie pomocy ludziom, którym grozi śmierć”. W jaki sposób? Poprzez wykasowanie ich ze wszystkich oficjalnych rejestrów, co prowadzi do tego, że prześladowcy nie są w stanie ich znaleźć; szukając, docierają do głuchej ściany, którą jest fundacja. Jak zapewnia Björkstig, system ten dopracowywany był przez trzy lata, teraz natomiast nadeszła chwila, by nagłośnić działalność „Raju”. Bengtzon postanawia spotkać się z Rebecką i poświęcić jej inicjatywie przynajmniej jeden artykuł. Kto bowiem lepiej niż ona może zrozumieć potrzebę niesienia pomocy ludziom molestowanym i maltretowanym, którzy każdego dnia doznają bólu i upokorzeń ze strony bliskich sobie niegdyś osób… Annika nie potrafi jednak odciąć się całkowicie od sprawy mordu we Frihamnen. W czasie wolnym udaje się więc na nabrzeże, by porozmawiać z pracującym tam celnikiem. To od niego dowiaduje się, że zbrodnia ta mogła mieć związek z prowadzonym na gigantyczną skalę przez gangsterów z byłej Jugosławii przemytem papierosów. Po powrocie do redakcji zostaje z kolei wrobiona przez szefa działu kryminalnego Sjölandera w rozmowę z kolejną dzwoniącą do „Kvällspressen” szukającą pomocy rozhisteryzowaną kobietą. Okazuje się nią Bośniaczka Aida Begović. Bengtzon najchętniej by ją szybko spławiła; dopiero gdy rozmówczyni stwierdza, że posiada informacje na temat zwłok znalezionych w porcie, postanawia się z nią spotkać. Jak się okaże, ta decyzja wywróci życie Anniki – i to już kolejny raz – do góry nogami. Dziewczynie z Bałkanów grozi śmierć; tajemniczy i niezwykle groźny Ratko podejrzewa ją, że wie ona, co stało się ze skradzioną mu, wypełnioną pięćdziesięcioma milionami pochodzących z przemytu papierosów, ciężarówką. Po rozmowie z Aidą dziennikarka przypomina sobie o „Raju” i dochodzi do wniosku, że tylko Björkstig byłaby w stanie skutecznie pomóc poszukiwanej przez gangsterów imigrantce. Żegnając się, podaje jej numer telefonu do fundacji. Kilka dni później jednak, po kolejnej rozmowie z Rebecką, Bengtzon zaczyna nabierać pewnych podejrzeń. Wydaje jej się, że coś jest tu nie w porządku, nie do końca zgodnie z prawem. Nie wie jeszcze wtedy, że w tym samym czasie do podobnych wniosków dochodzi skromny urzędnik pomocy społecznej w gminie Vaxholm, trzydziestotrzyletni Thomas Samuelsson, któremu bardzo nie podoba się fakt, że zabezpieczenia fundacji są tak ścisłe, iż uniemożliwiają przeprowadzenie jakiejkolwiek jej kontroli. Niebawem też drogi Anniki i Thomasa się przecinają, a skutek tego spotkania znamy już ze stronic „Zamachowca”. Podejrzenia wobec „Raju” budzą w dziennikarce ogromne wyrzuty sumienia; to przecież ona wysłała tam rozpaczliwie szukającą pomocy Aidę. Trzecia odsłona cyklu o Annice Begtzon jest, jak do tej pory, zdecydowanie najlepszym kryminałem Marklund przetłumaczonym na język polski. Przyczyna tego wydaje się być oczywista. W „Raju” dawna pracownica „Aftonbladet” w największym chyba zakresie wykorzystała swoje doświadczenie dziennikarskie, opierając się na własnej, wydanej pięć lat wcześniej, dokumentalnej powieści „Gömda” („Ukryte”, 1995). Opowiedziała w niej historię Marii (Mii) Eriksson (to pseudonim!), widniejącej zresztą na okładce jako współautorka książki, która uciekając przed prześladującym jej nową rodzinę pierwszym mężem, została oficjalnie wykasowana z państwowych rejestrów i pod przybranym nazwiskiem wyekspediowana za Ocean. Eriksson pojawia się nawet na kartach „Raju”, co pozwala sądzić, że cały związany z nią motyw zaczerpnięty został prosto z życia. W powieści tej także, w znacznie większym stopniu, niż miało to miejsce w „Studiu Sex” i „Zamachowcu”, pisarka rozbudowała tło obyczajowe (vide rodziny zmuszone do ukrywania się przed szykanami, niełatwy los imigrantów, echa konfliktu na Bałkanach i popełnianych tam zbrodni wojennych); wiele miejsca poświęciła również opisowi skomplikowanych relacji pomiędzy Anniką a jej najbliższymi – starszą siostrą Birgittą, matką Barbro oraz babcią Sofią Katariną. W ten sposób otrzymaliśmy przejmującą aż do bólu literacką wiwisekcję stosunków międzyludzkich, naznaczonych piętnem patologii, wzajemnej nieufności, żalu i nienawiści. Bengtzon nic nie zostaje oszczędzone, musi sięgnąć dna, walcząc z wyrzutami sumienia po „zdradzie” Aidy i wdaniu się w romans z żonatym mężczyzną, by dopiero po długim czasie na końcu ciemnego tunelu dostrzec tlące się słabo światełko nadziei. Nie zmienia to faktu, że „Raj” jest jednym z najmroczniejszych skandynawskich kryminałów, które dotychczas zostały wydane w naszym kraju. A to każe czekać z dużą niecierpliwością na następne, zapowiedziane już przez Czarną Owcę, tomy serii: „ Prime time” (2002), „Czerwony wilk” (2003), „Testament Nobla” (2006), „Dożywocie” (2007) oraz „Miejsce w słońcu” (2008).
|
Ciekawa recenzja, ale zdecydowanie za długa!