EKSTRAKT: | 80% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Star Wars Episode II: Attack Of The Clones - Original Motion Picture Soundtrack |
Wykonawca / Kompozytor | John Williams |
Data wydania | 23 kwietnia 2002 |
Wydawca | Sony BMG |
Nośnik | CD |
Czas trwania | 76:40 |
Gatunek | filmowa |
EAN | 696998996526 |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Utwory | |
CD1 | |
1) Star Wars Main Title And Ambush On Coruscant | 3:46 |
2) Across The Stars [Love Theme From Attack Of The Clones] | 5:33 |
3) Zam The Assassin And The Chase Through Coruscant | 11:07 |
4) Yoda And The Younglings | 3:55 |
5) Departing Coruscant | 1:44 |
6) Anakin And Padmé | 3:56 |
7) Jango's Escape | 3:48 |
8) The Meadow Picnic | 4:14 |
9) Bounty Hunter's Pursuit | 3:23 |
10) Return To Tatooine | 6:56 |
11) The Tusken Camp And The Homestead | 5:54 |
12) Love Pledge And The Arena | 8:29 |
13) Confrontation With Count Dooku And Finale | 10:48 |
14) On The Conveyor Belt [Bonus Track] | 3:09 |
Płytoteka kinomana: Atak klonówAdam KrompiewskiPłytoteka kinomana: Atak klonówPościgu za Fettem ciąg dalszy. „Bounty Hunter’s Pursuit” rozgrywa się w polu asteroidów, kolejnej ekscytującej muzycznie i wizualnie sekwencji z „Ataku klonów”. Ponownie pracuje „pościgowy” zestaw instrumentów orkiestry symfonicznej, w połączeniu z niesamowitymi efektami dźwiękowymi towarzyszącymi detonacjom torped, wywołujący u widzów dreszcze. Druga cześć tematu pojawia się w filmie w scenach z Kenobim wizytującym fabryki klonów na Kamino. Muzyka staje się znowu niepokojąca, napięta, niestety na samym końcu efekt zostaje nieco rozmyty przez zbędne pojawienie motywu droidów z „Mrocznego widma”. W dalszym ciągu Williams podgrzewa temperaturę widowiska, dając zaledwie moment wytchnienia na początku „Return To Tatooine”, gdzie Anakin poznaje swojego przybranego brata Larsa i dowiaduje się, że Shmi została porwana i uwięziona przez Ludzi Pustyni. Temat staje się bardziej niepokojący, gdy Anakin wyrusza w poszukiwaniu swojej matki w piaski Tatooine. Kompozytor dodaje scenom dramatyzmu prowadząc muzykę niezwykle nisko, aby w końcu odważnie przywołać motyw Mocy, który – co następuje już kolejny raz – nieumiejętnie łączy się z fragmentem odgrzewanym z „Mrocznego widma”, tym razem z „Duel Of The Fates”. Utwór kończy się w momencie, w którym Kenobi dolatuje za Fettem na Geonosis. Anakin Skywalker odnajduje swoją matkę umierającą w namiocie jeźdźców Tusken w „The Tusken Camp and The Homestead”. Kompozycja wybrzmiewa cicho, powoli, aż do tragicznego punktu kulminacyjnego, w którym Skywalker czyni krok w kierunku ciemnej strony Mocy. Wtedy następuje najbardziej emocjonujący muzycznie moment w całym „Ataku klonów”. John Williams po raz pierwszy wprowadza to, na co czekali wszyscy fani – wyraźnie słychać krótki urywek imperialnego marszu. Temat znajduje swój finał, kiedy Anakin powraca z ciałem Shmi do domu, a w tle słychać złowrogi niemy męski chór. Utwór „Love Pledge and The Arena” jest złączeniem dwóch tematów: pierwszego, w którym uwięzieni Anakin, Amidala i Obi-Wan zostają wprowadzeni na Arenę na Geonosis, oraz drugiego, ilustrującego pościg za hrabią Dooku. Początek całkiem logicznie zawiera spory fragment „Across The Stars”, z impetem przeobrażający się w masywny marsz, ostatecznie jednak wycięty z filmu. Druga część rozgrywa się już po bitwie na arenie i zawiera kolejne wcielenie tematu miłosnego oraz sugestywnie zagrany motyw Mocy w samym końcu. Tytuł przedostatniej kompozycji na płycie jest mylący. Pierwsza część „Confrontation With Count Dooku and Finale” rozgrywa się nie na Geonosis, ale już na Coruscant, gdzie Dooku naradza się ze swoim mistrzem Darthem Sidiousem. Fragment kończy się wersją marszu imperialnego, pamiętaną z „Imperium kontratakuje” i przechodzącą w „Across The Stars”, tym razem skojarzony w filmie ze sceną ślubu Anakina i Amidalii. Finał „Ataku klonów” Williams zbudował w sposób tradycyjny, znany z poprzednich epizodów, łącząc ze sobą najważniejsze tematy muzyczne z całego filmu. Temat miłosny w wersji rozbudowanej brzmi tutaj niezwykle dramatycznie, a całość kończy się połączeniem mistycznej wersji motywu Mocy, jeszcze jednego wcielenia „Across The Stars” i dość niskiego i powolnego wydania marszu imperialnego, razem sugerujących nadejście Vadera w kolejnym epizodzie. Szkoda, że finał w takiej postaci można usłyszeć tylko z płyty. Srebrny krążek zamyka dodatkowa ścieżka „On The Conveyor Belt”, ilustrująca niesamowite sceny w fabryce droidów na Geonosis i w dużej części niewykorzystana w filmie. Jest to temat o całkiem „przebiegłym” klimacie, w którym z jednej strony słychać pracujące maszyny, z drugiej walkę bohaterów o przeżycie. Obok „Yoda And The Younglings” to drugi mój ulubiony temat na tym dysku. Komponując muzykę do „Ataku klonów”, John Williams nie zawiódł. Jego dzieło, ze sztandarowym utworem „Across The Stars”, w istocie funkcjonuje jak „Imperium kontratakuje” nowej trylogii. Dostarcza nowych, interesujących i istniejących również poza filmem tematów, które być może w moim prywatnym rankingu nie prześcigną kompozycji z epizodu piątego, ale którymi twórca nie pierwszy raz dowiódł widzom i wiernym słuchaczom swojej niepodważalnej klasy. Pokazał, że do tematów, istniejących w świadomości fanów Gwiezdnych wojen, można dołożyć nowe kompozycje, w bieżącym rozrachunku najlepsze w sadze od 1980 roku: dwa wskazane przeze mnie utwory (ścieżki 4 i 14) oraz wspominany w całym tekście temat miłosny i rewelacyjną ilustrację pościgu po Coruscant. „Atak klonów” Johna Williamsa spełnia jeszcze jedną rolę, która niestety w komentarzach bywa zarzutem wobec kompozytora. Epizod drugi spaja muzycznie „Mroczne widmo” z oryginalną trylogią. Choćby dlatego Williams nie mógł po prostu zrezygnować z przetwarzania znanych już tematów na korzyść całkowicie nowych kompozycji – byłoby to nierozsądne i niewytłumaczalne. Nie ma znaczenia, że część tematów brzmi znajomo. Bardziej istotny jest sposób potraktowania spuścizny po klasycznej trylogii sprzed dwudziestu lat. Williams manipuluje swoją twórczością umiejętnie, z niezwykłym wyczuciem emocji, jakie jego muzyka będzie wywoływać u widza siedzącego w ciemnej sali kinowej i obcującego z obrazem. Szkoda jedynie, że muzyka, która dla mnie jest jednym z najważniejszych osiągnięć w tej dziedzinie w ciągu ostatnich dwudziestu lat, została tak okrutnie potraktowana na ostatecznym etapie post-produkcji „Ataku klonów”. Trudno mi wyobrazić sobie zgodę samego Williamsa na nieumiejętne, pozbawione wyczucia sprowadzenie jego pracy do tego, co można usłyszeć w filmie, a częściowo również na płycie. „Atak klonów” będzie być może jednym z kandydatów w oskarowym wyścigu, jednak statuetki raczej nie otrzyma, podobnie jak w 1981 roku nagroda nie przypadła „Imperium kontratakuje”. Większe nadzieje wiążę z muzycznym wkładem Williamsa w najnowszy film Spielberga, „Minority Report”. Pierwsze amerykańskie recenzje sugerują bowiem dzieło mroczne, zwrotne dla samego reżysera, a być może przez to również dla kompozytora, od lat związanego z twórcą „Szczęk”. Sam miód: Yoda And The Younglings, On The Conveyor Belt |
Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.
więcej »Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Druga młodość
— Adam Krompiewski
Duże oczekiwania
— Adam Krompiewski
Przyspieszony kurs amerykańskiej muzyki rozrywkowej
— Adam Krompiewski
W normie
— Michał Chaciński
Dźwięki z wysokiej wieży
— Michał Chaciński
Dawno miniony świat
— Adam Krompiewski
Oszczędnie do znudzenia
— Michał Chaciński
He’ll save ev’ry one of us
— Adam Krompiewski
Wydarzenie bez precedensu
— Adam Krompiewski
Jedno z większych zaskoczeń
— Adam Krompiewski
John Williams wspomina
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Życie, śmierć i biologiczny hazard
— Adam Krompiewski
Jackie Chan Adventures
— Adam Krompiewski
Colin McRae Rally 2005
— Adam Krompiewski
Xbox ssie
— Adam Krompiewski
Nowa PlayStation 2
— Adam Krompiewski
Star Wars: Battlefront
— Adam Krompiewski
Wanda and the Colossus
— Adam Krompiewski
IndyCar Series 2005
— Adam Krompiewski
MTV Music Generator 3
— Adam Krompiewski
Radiata Stories
— Adam Krompiewski