Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zagraj to jeszcze raz Sam: Gruby cover

Esensja.pl
Esensja.pl
Moda na zespół Queen wciąż trwa. Nieortodoksyjnym fanom chciałem więc zaproponować nieortodoksyjny cover „I Want to Break Free”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zagraj to jeszcze raz Sam: Gruby cover

Moda na zespół Queen wciąż trwa. Nieortodoksyjnym fanom chciałem więc zaproponować nieortodoksyjny cover „I Want to Break Free”.
Nigdy nie było i nie będzie takiego zespołu, jak Queen. Sposób w jaki łączył kicz ze sztuką stał się legendarny i rzeczy, które u innych natychmiast byłyby odrzucane, jako przegięcie, tutaj były traktowane, jak coś najbardziej normalnego. Weźmy choćby klip do singla „I Want to Break Free”. Choć w Stanach Zjednoczonych został zakazany ze względów obyczajowych, dziś uznawany jest za kultowy. Przedstawia bowiem ikoniczną parodię opery mydlanej, w której muzycy zespołu przebrani są za kobiety. Niby nic, ale w 1984 roku było to szokujące i wywołało masę kontrowersji.
Tak samo, jak cały album „The Works”, z którego pochodzi utwór. Chociaż z zupełnie innych powodów. Fani w jego ocenie wciąż są podzieleni. Jedni doceniają ultraprzebojowe kompozycje, jak na interesująca, „Radio Ga Ga”, czy „Hammer to Fall”. Inni natomiast zauważają, że poza nimi zespół nie zaprezentował tu nic ciekawego, gubiąc się artystycznie i oddalając od siebie personalnie.
Ciekawy jestem, jak jedni i drudzy reagują na cover „I Want to Break Free” autorstwa naszej jajcarskiej formacji Łydka Grubasa, przemianowując go na „Nie mieszczę się w drzwi”. Jak łatwo się domyślić, polski tekst ma się nijak do angielskiego. Opowiada bowiem o koledze, który otworzył budę z gyrosem i efektach obżarstwa. Pastisz ten można znaleźć na debiutanckim krążku Łydki „Bąż Woa” z 2010 roku.
Warto zainteresować się tym zespołem, albowiem właśnie walczy o Złotego Bączka w ramach występu na festiwalu Pol’and’Rock i nie jest tu bez szans. Zwłaszcza, że takie abstrakcyjno-parodystyczne granie jest ostatnio modne, o czym świadczy popularność Nocnego Kochanka.
koniec
5 września 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Jesteś moim sercem, jesteś moją duszą
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.