Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Walentynki 2009: 50 najpiękniejszych polskich piosenek o miłości

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 5 »

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Walentynki 2009: 50 najpiękniejszych polskich piosenek o miłości

„Kocham cię” Chłopcy z Placu Broni („Krzyż”, 1991)
Kolejny dowód na to, że piosenki ze słowem „kocham” nie muszą być trywialne. Może nie jest to tak nośny kawałek jak „O, Ela!” i nie ma w nim radykalnych tekstów na zasadzie „kupiłem na targu nóż sprężynowy”, ale jest za to wielkie uczucie. I o to właśnie chodzi.
„Kocham cię jak Irlandię” Kobranocka („Kwiaty na żywopłocie”, 1990)
Któż by nie chciał spotkać się z ukochaną „gdzieś na ulicy Fabrycznej”? Kto nie niósł swego bólu przez miasto, niekoniecznie Włocławek? No i wreszcie, kto w Polsce nie kocha Irlandii? Może teraz, kiedy tylu rodaków wyjechało tam na saksy, kraj ten nieco stracił ze swojej magii, ale piosenka czaruje dalej.
„Kocham cię kochanie moje” Maanam („Kocham cię kochanie moje / Elektro Spiro kontra Zanzara”, 1983)
Do dziś nie wiadomo, o kim Kora myślała, pisząc te słowa. Zresztą to nie istotne, ważne żeby wiedzieć, komu to zaśpiewać samemu. Sprawa jest o tyle ułatwiona, że tekst nie należy do najbardziej skomplikowanych.
„Kochom ciebie dziywcyno” Golec uOrkiestra („1”, 1999)
Kolejny hit, który można zaśpiewać swojej lubej. A to dlatego, że i refren nośny, i specjalnych umiejętności wokalnych mieć nie trzeba. W razie czego nie odstraszy się więc docelowego obiektu pożądania.
„Kołysanka dla nieznajomej” Perfect („Jestem”, 1994)
Kto nigdy nie był na koncercie Perfectu, ten nie wie, w czym tkwi potęga tej piosenki. Setki gardeł śpiewających z Grzegorzem Markowskim zawsze robią wrażenie. Kolejny hymn wszystkich zakochanych. Niejedyny w dorobku Perfectu, ale o tym niżej.
„Małgocha” Bukartyk & Sekcja („Ideały”, 2004)
„Małgocha opuściła dom / Nie zauważył tego nikt” – tak zaczyna się najbardziej znana piosenka z repertuaru Piotra Bukartyka. To swoisty protest song przeciwko kończącej się miłości. Bardzo prawdziwy i bardzo poruszający.
„Maryna” Kukiz i Piersi („Powrót do raju”, 1995)
Aby nie było nudno, teraz coś na nieco inną nutę. Sposób, w jaki Kukiz śpiewa o swym uczuciu do tytułowej Maryny, nie pozostawia wątpliwości – jeszcze tej nocy będą razem w łóżku. W polskim dorobku muzycznym nie ma chyba drugiej piosenki, w której wokalista sprawiałby wrażenie tak napalonego.
„Miłość od pierwszego spojrzenia” Maanam („Klucz”, 1998)
Miłość od pierwszego spojrzenia jest tą wymarzoną. Najpiękniejszą i najbardziej poszukiwaną przez wszystkich. Nic więc dziwnego, że i o niej powstała piosenka. A ja się tylko pytam, czemu tak późno?
„Miłość rośnie w nas” Perfect („Śmigło”, 1999)
Niech mi tylko ktoś powie, że prawdziwi rockmani są za wielkimi twardzielami, by śpiewać o miłości. Nawet jeśli nagrali o niej setkę kawałków, zawsze potrafią zrobić to po raz 101. I zawsze im uwierzymy.
Perfekt - Miłość Rośnie w Nas
„Mimo wszystko” Hey („Echosystem”, 2005)
Kasia Nosowska zawsze musi śpiewać po swojemu. Nawet o miłości. W tekście „Mimo wszystko” nie ma wzniosłości ani różowych aniołków. Jest rzeczywistość. Jest miłość, ale jest też warunek, który trzeba spełnić, by ta miłość istniała. Mimo wszystko…
„Na jednej z dzikich plaż” Rotary („Rotary”, 1996)
Niech sobie gadają, że to jedna z najbardziej obciachowych piosenek polskiego rocka. Jeśli o mnie chodzi, w lecie, pod namiotem, zawsze się jej dobrze słuchało. A ponadto otoczona jest legendą o śmierci ukochanej. Ile wakacyjnych hitów może poszczycić się taką popularnością?
« 1 2 3 4 5 »

Komentarze

01 VIII 2012   15:14:01

Na samym końcu jest mój numer jeden:)po prostu ''nie ma słów, co mają jakiś głębszy sens''

15 XI 2013   15:17:51

A gdzie w tym wszystkim jest Piasek i jego "Niecierpliwi" ???

15 XI 2013   17:26:21

Echhh, wspomnienia...
Odnośnie Piaska znaczy. W czasach "Sax&Sex" wydawał mi się wcieleniem tego drugiego właśnie (teraz, jak sobie obejrzałam jakieś stare teledyski nie robi już na mnie takiego wrażenia, ale wtedy wydawał mi się cudownie męski z tymi ciemnoblond długimi włosami i dołeczkiem w brodzie). Pamiętam, że zapuszczałam sobie rzeczoną piosenkę i wyobrażałam, że z nim tańczę ;P

30 I 2014   08:49:11

PLACEBO- WITHOUT YOU I'M NOTHING
PLACEBO- BECAUSE I WANT YOU

30 I 2014   08:54:42

oj przepraszam, nie zauważyłam, że tylko polskie piosenki

13 II 2014   22:33:54

MUZA ZAJE -FAJNA TYLKO SZKODA ŻE 90 % NIEMA

29 II 2016   21:39:02

Największy nieobecny - "Ostatnia piosenka o miłości" Tiltu

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf, sechs, sieben…
Sebastian Chosiński

20 V 2024

Gdybym w połowie lat 70. ubiegłego wieku mieszkał w Republice Federalnej Niemiec i był fanem krautrocka, nie omieszkałbym wybrać się na koncert Can. Może nawet pojechałbym (i częściowo popłynął promem) do Brighton, choć pewnie nie byłoby to tanie. Po występnie musiałbym jednak uznać, że opłacało się. „Live in Brighton 1975” to najlepszy koncertowy zapis, jaki pozostawił po sobie zespół z Kolonii.

więcej »

Non omnis moriar: Płyń, Pavel, płyń!
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Średnio udane lądowanie
Sebastian Chosiński

13 V 2024

W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Najdziwniejsze filmowe pary
— Jakub Gałka, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

10 największych podbojów miłosnych wiedźmina Geralta
— Paweł Sasko

Tegoż autora

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.