Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 15 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹City Sounds: PAROV STELAR BAND›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator City Sounds
CyklCity Sounds
MiejsceWrocław
Od23 maja 2012
Do23 maja 2012
WWW

Swingowy ogień
[„City Sounds: PAROV STELAR BAND” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wrocławski Eter wypełniony po brzegi i rozbujany jak nigdy. Pot kapiący nawet z sufitu, a na scenie sześciu prawdziwych i pełnych zapału oraz charyzmy artystów. Tak, występ Parov Stelar Band to chyba najlepszy dotychczasowy koncert z cyklu „City Sounds”.

Michał Perzyna

Swingowy ogień
[„City Sounds: PAROV STELAR BAND” - recenzja]

Wrocławski Eter wypełniony po brzegi i rozbujany jak nigdy. Pot kapiący nawet z sufitu, a na scenie sześciu prawdziwych i pełnych zapału oraz charyzmy artystów. Tak, występ Parov Stelar Band to chyba najlepszy dotychczasowy koncert z cyklu „City Sounds”.

‹City Sounds: PAROV STELAR BAND›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator City Sounds
CyklCity Sounds
MiejsceWrocław
Od23 maja 2012
Do23 maja 2012
WWW
Najnowsza płyta Marcusa Füredera to na pewno bardzo dobre wydawnictwo (naszą recenzję „The Princess” znajdziecie tutaj), ale i tak nie może równać się z emocjami i muzycznymi doznaniami, jakie towarzyszą występom grupy na żywo. Najzwyczajniej zespół potrafi wytworzyć tak niepowtarzalną i naładowaną energią atmosferę, że każdy, kto znajdzie się w zasięgu jego oddziaływania nie da rady, po prostu nie da rady spokojnie wysiedzieć w jednym miejscu.
Tak właśnie było 23 maja we Wrocławiu. Co prawda publiczność próbował rozgrzać najpierw Pat Poree, który zza swojego macbooka serwował zebranym kołyszący house zakrapiany jazzowymi dodatkami (całkiem przyjemny zwiastun tego, na co wszyscy czekali), ale dopiero kiedy na scenie zawitała austriacka grupa, to naprawdę zrobiło się gorąco. A że na koncertach Parov Stelar prezentuje wyłącznie najbardziej żywiołową i taneczną część swego dorobku, to szybko cały Eter ogarnął elektroswingowy szał.
I tak – absolutnie gorąco – było przez blisko półtorej godziny. Zespół wcale się nie oszczędzał – ton zabawie nadawali zwłaszcza Jerry Di Monza (trąbka) oraz Max The Sax (saksofon), a wraz z nimi publiczność w ciągłym podekscytowaniu utrzymywała zmysłowa i intrygująca Cleo Panther. Ale trzeba przyznać, że każdy z muzyków miał swoją chwilę – nie brakło choćby solówek Michaela Wittnera (bas) oraz Williego Larssona (perkusja), a i oczywiście Marcus raz po raz dodatkowo podkręcał tempo solidnym, elektronicznym kopniakiem. Z elektroniką pięknie współgrały wszystkie żywe instrumenty, a muzycy byli tak swobodni, że mnóstwo było momentów, w których można było odnieść wrażenie, iż uczestniczy się w prawdziwym jazzowym show sprzed dekad. Odczucie to potęgowały także oldschoolowe stroje artystów, a zwłaszcza stylizacja i sceniczne zachowanie znakomitej wokalistki.
Setlistę występu zdominowały utwory z nowego krążka – świetnie wypadły choćby „Booty Swing”, „Jimmy’s Gang” albo „Baska Brother”. Równie przyjemnie odebrany został m.in. starszy „Libella Swing”, a tak po prawdzie trudno wskazać jakikolwiek słabszy czy mniej absorbujący fragment wieczoru. Może nawet gdzieś w połowie przydałby się jakiś spokojniejszy przerywnik, by publiczność mogła złapać drugi oddech – bez wątpienia przy takiej intensywności zabawy mało kto opuszczał klub choćby bez odrobiny zmęczenia. Ale to ten cudowny typ zmęczenia, który pamięta się latami.
• • •
Pozostałe relacje z koncertów „City Sounds”:
koniec
24 maja 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Na każdą kolejną płytę jazzowo-folkowego projektu Into the Roots, któremu patronuje trębacz Piotr Damasiewicz (nierzadko, a ostatnimi laty coraz chętniej sięgający także po inne instrumenty), czekam z dużą niecierpliwością. Za każdym razem zastanawia mnie bowiem, co jeszcze nowego można odkryć na eksploatowanym od dawna polu artystycznym. Trzeci album zespołu – „Świtanie” – udowadnia, że jednak można. I to całkiem sporo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: W cieniu Purpurowego Słońca
Sebastian Chosiński

10 V 2024

Po reinterpretacji dokonań twórczych Krzysztofa Komedy i Sun Ra panowie z EABS postanowili zmierzyć się z kolejną jazzową legendą – utworami zmarłego przed sześcioma laty trębacza Tomasza Stańki. Tym razem jednak wrocławski kwintet zdecydował się zmierzyć z konkretną płytą. Tak narodził się album „Reflections of Purple Sun”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mroczne zaułki Malmö
Sebastian Chosiński

9 V 2024

To najbardziej nietypowa płyta pochodzącej z Malmö Agusy. Nietypowa, ponieważ zawierająca muzykę skomponowaną do niezależnego filmu kryminalnego autorstwa Augustina Sjöberga, który jest znajomym lidera zespołu, gitarzysty Mikaela Ödesjö. I chociaż wypełnia ją ten sam co zawsze progresywny folk, musicie przygotować się na jedną, ale za to zasadniczą zmianę – utwory są znacznie krótsze, niż bywało dotąd.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.