Po „Continuation” i „Suicie słonecznej” nadeszła pora na „Afternoon” – trzeci album z archiwaliami Koman Bandu. Tym razem do słuchaczy trafiły nagrania z 1981 roku, stylistycznie dalekie od tego, co zespół grał w latach 70. Dla wielbicieli fusion płyta może być lekkim rozczarowaniem, ale ci, którzy gustują w instrumentalnym funku i soulu będą na pewno ukontentowani.
Poobiednie lenistwo
[Koman Band „Afternoon” - recenzja]
Po „Continuation” i „Suicie słonecznej” nadeszła pora na „Afternoon” – trzeci album z archiwaliami Koman Bandu. Tym razem do słuchaczy trafiły nagrania z 1981 roku, stylistycznie dalekie od tego, co zespół grał w latach 70. Dla wielbicieli fusion płyta może być lekkim rozczarowaniem, ale ci, którzy gustują w instrumentalnym funku i soulu będą na pewno ukontentowani.
Koman Band
‹Afternoon›
Utwory | |
CD1 | |
1) Afternoon | 03:04 |
2) Bociania wróżba | 05:48 |
3) Ostatni kadr | 04:42 |
4) Najtańsza podróż świata | 06:45 |
5) Czek na życie | 03:08 |
6) Chcę, żeby przyszła | 04:41 |
7) Jakie będzie życie za lat dwadzieścia? | 07:51 |
Zgodnie z obietnicą daną w ubiegłym roku przez szefostwo GAD Records, wytwórnia ta nie ustaje w odkrywaniu zapomnianych i dotąd spoczywających na archiwalnych półkach nagrań formacji Koman Band, której przez cały okres jej istnienia przewodził klawiszowiec Janusz Koman. O ile w latach 70. i 80. ubiegłego wieku ukazywały się płyty wokalistów, którym zespół towarzyszył, o tyle jego oryginalne nagrania nie cieszyły się zainteresowaniem państwowych firm płytowych. Po latach trzeba więc przeczesywać archiwa radiowe i wyciągać je z zakamarków niepamięci. Na zawierającym utwory zarejestrowane w latach 1974-1975 krążku „
Continuation” (2020) Koman Band jawi się jako klasyczna formacja jazzrockowa, na pochodzącej z końca dekady „
Suicie słonecznej” (2021) mamy natomiast do czynienia z grupą, która nie stroni od wpływów rocka progresywnego i na dodatek nie są jej obce inspiracje muzyką klasyczną.
A jak to wygląda na wydanym przed niespełna miesiącem albumie „Afternoon”?
To już zupełnie inny Koman Band – dużo lżejszy, bardziej popowy, z inklinacjami funkowo-soulowymi. Odpowiadający temu, co cieszyło się na początku lat 80. w rozgłośniach radiowych i programach typu „Lato z Radiem” największą popularnością. Nagrania te zostały zarejestrowane latem 1981 roku, czyli zaledwie kilka miesięcy przed wprowadzeniem przez generała Wojciecha Jaruzelskiego stanu wojennego, w studiu Polskiego Radia w Poznaniu. Co ciekawe, septet nigdy nie spotkał się w całości: najpierw – jak informuje Michał Wilczyński z GAD Records we wkładce do płyty – zarejestrowano podkłady, a dopiero potem partie solowe wykonywane przez saksofonistę Andrzeja Olejniczaka (między innymi w Extra Ball) oraz gitarzystę Wiesława Wilczkiewicza (również w Dżamblach, Alex Bandzie i własnym Fly Ensemble). Nad spięciem całości czuwał lider przedsięwzięcia, który był także kompozytorem i aranżerem całego materiału, jak i dyrygował oddaną do dyspozycji zespołu Orkiestrą Rozrywkową Polskiego Radia i Telewizji w Poznaniu.
Należy jeszcze – gwoli ścisłości – wspomnieć o pozostałych uczestnikach sesji, wśród których nie brakowało artystów ważnych dla polskiej estrady. Partie fortepianu akustycznego i częściowo keyboardów nagrał Piotr Kałużny (członek orkiestry Jerzego Miliana), za gitarę basową odpowiadał Zbigniew Wrombel, a sekcję rytmiczną dopełniali jeszcze perkusjonista Marek Surdyk i bębniarz Adam Lewandowski (Air Condition Zbigniewa Namysłowskiego). Nagrany w Poznaniu materiał to siedem utworów, które czasowo idealnie pasowałyby do formatu winylowego longplaya. Niestety, wtedy nagraniom tym nie było dane ujrzeć światła dziennego, chociaż niektóre z nich słuchacze poznali w wersjach piosenkowych: „Bociania wróżba” ukazała się na jedynej płycie zespołu wokalnego Aura („Aura”, 1981), „Ostatni kadr” – jako „Trzeci kadr” – Hanna Banaszak umieściła na EP-ce wydanej przez Tonpress w 1980 roku, natomiast „Czek na życie” włączyła do swego repertuaru Ewa Bem. Nazwiska wykonawców sporo już mówią o tym, jakiej muzyki można spodziewać się po „Afternoon”: lekkiej, łatwej i przyjemnej, ale też wysmakowanej i tym samym wartościowej.
Tytułowy „Afternoon” to krótkie wprowadzenie do całości, znamionujące to, co pojawi się później. Mimo „popołudnia”, wciąż jest bardzo słonecznie i melodyjnie; funkowy podkład dzieli przestrzeń z orkiestrowymi dęciakami, a popisami solowymi dzielą się słuchaczami Olejniczak (na saksofonie) i Wilczkiewicz (na gitarze). Zwłaszcza ten drugi umiejętnie zmienia nastrój na bardziej kontemplacyjny, udowadniając przy tym, że nieobce były mu ówczesne jazzrockowe albumy Pata Metheny’ego i Johna Abercrombiego. Pozbawiona tekstu Jadwigi Has „Bociania wróżba” staje się utrzymanym w nieśpiesznym tempie amalgamatem soulu i country, w którym ponownie na plan pierwszy wybijają się partie saksofonu (którego jest tu zdecydowanie więcej) i gitary (skupiającej się na repryzie tematu podrzuconego przez Olejniczaka). Bliżej finału obu solistów godzi natomiast orkiestrowa sekcja dęta, przez którą przebić się jest im już nieco trudniej. W „Ostatnim kadrze” mamy z kolei do czynienia z pościelową balladą, opartą na nastrojowych partiach fortepianu akustycznego i saksofonu, której uroku dodają jeszcze powłóczyste smyczki.
Tytuł czwartej kompozycji – „Najtańsza podróż świata” – sugeruje, że możemy mieć do czynienia z jakąś formą world music. Tymczasem jest to obietnica zdecydowanie na wyrost, nie ma tu bowiem nic ponad to, co słyszeliśmy już wcześniej: od pierwszych sekund funk miesza się z soulem, górują dęciaki, a w tle leniwie snuje się gitara; novum jest jednak wykorzystanie na szerszą skalę instrumentów klawiszowych. Z czasem – na szczęście – zespół rozkręca się: powraca Wilczkiewicz ze swoją gitarą, a Koman i Kałużny wzbogacają brzmienie o syntezatory i organy. Zwłaszcza te ostatnie smakują wyśmienicie. „Czek na życie” mocno kojarzy się z estradą opolsko-sopocką i gdyby nie klawisze, można by o nim zapomnieć od razu po przesłuchaniu. Dużo lepiej pod tym względem wypada funkowo-balladowe „Chcę, żeby przyszła” z rozbudowaną solówką gitary, która w finale oddaje pola saksofonom (ich osobne ścieżki dla większego efektu nałożono na siebie).
Album zamyka kompozycja najdłuższa i najbardziej zróżnicowana stylistycznie. „Jakie będzie życie za lat dwadzieścia?” to wyraźnie dzieląca się na dwie części ośmiominutowa opowieść, która idealnie pasowałaby do „
Continuation”. Klawiszowa introdukcja subtelnie zahacza o rock progresywny (vide fortepian elektryczny), by następnie – głównie za sprawą chórku (niestety, nie podano kto w nim śpiewa) – płynnie przejść do funku. Po przesileniu następuje obowiązkowe wyciszenie i budowanie od nowa nastrojowej narracji, za co odpowiedzialni są głównie Wilczkiewicz i obaj klawiszowcy. Szkoda, że w tym fragmencie nie pojawia się w zasadzie żaden nowy element, który usprawiedliwiałby rozciągnięcie tego utworu do niemal ośmiu minut. Choć na „Afternoon” trafiły kompozycje melodyjne, przyjazne uszom, mające w sobie także wiele uroku, to mimo wszystko dużo mniej ambitne niż te znane z poprzednich albumów GAD-a. Nie tracę jednak nadziei, że Janusz Koman ma jeszcze w zanadrzu jakieś zapomniane perełki z lat 70., kiedy jego Band grał muzykę bliższą rasowemu fusion.

Skład:
Janusz Koman – lider, instrumenty klawiszowe, muzyka, aranżacje
Andrzej Olejniczak – saksofon tenorowy, saksofon sopranowy
Wiesław Wilczkiewicz – gitara elektryczna
Piotr Kałużny – fortepian, instrumenty klawiszowe
Zbigniew Wrombel – gitara basowa
Adam Lewandowski – perkusja
Marek Surdyk – instrumenty perkusyjne
Orkiestra Rozrywkowa Polskiego Radia i Telewizji w Poznaniu pod dyrekcją Janusza Komana