Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Neil Young, Crazy Horse
‹Toast›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułToast
Wykonawca / KompozytorNeil Young, Crazy Horse
Data wydania8 lipca 2022
Wydawca Reprise Records
NośnikCD
Czas trwania52:04
Gatunekfolk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Neil Young, Frank „Poncho” Sampedro, Billy Talbot, Ralph Molina, Astrid Young, Pegi Young, Tom Brady
Utwory
CD1
1) Quit05:34
2) Standing in the Light of Love04:19
3) Goin’ Home07:53
4) Timberline04:10
5) Gateway of Love10:11
6) How Ya Doin?07:00
7) Boom Boom Boom13:06
Wyszukaj / Kup

Przepastne archiwa wypełnione skarbami
[Neil Young, Crazy Horse „Toast” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Praca nad albumem „Toast” trwała – z przerwami – cztery miesiące. Kiedy już ją zakończono, niemal cały materiał (z jednym wyjątkiem) powędrował do szuflady i przeleżał w niej długie dwie dekady. Dopiero przed paroma dniami wytwórnia Reprise Records upubliczniła całość na oficjalnym krążku. Wielbiciele Neila Younga i Crazy Horse mają prawo być z tego powodu szczęśliwi.

Sebastian Chosiński

Przepastne archiwa wypełnione skarbami
[Neil Young, Crazy Horse „Toast” - recenzja]

Praca nad albumem „Toast” trwała – z przerwami – cztery miesiące. Kiedy już ją zakończono, niemal cały materiał (z jednym wyjątkiem) powędrował do szuflady i przeleżał w niej długie dwie dekady. Dopiero przed paroma dniami wytwórnia Reprise Records upubliczniła całość na oficjalnym krążku. Wielbiciele Neila Younga i Crazy Horse mają prawo być z tego powodu szczęśliwi.

Neil Young, Crazy Horse
‹Toast›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułToast
Wykonawca / KompozytorNeil Young, Crazy Horse
Data wydania8 lipca 2022
Wydawca Reprise Records
NośnikCD
Czas trwania52:04
Gatunekfolk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Neil Young, Frank „Poncho” Sampedro, Billy Talbot, Ralph Molina, Astrid Young, Pegi Young, Tom Brady
Utwory
CD1
1) Quit05:34
2) Standing in the Light of Love04:19
3) Goin’ Home07:53
4) Timberline04:10
5) Gateway of Love10:11
6) How Ya Doin?07:00
7) Boom Boom Boom13:06
Wyszukaj / Kup
Neil Young, mimo siedemdziesięciu siedmiu lat na karku, nie tylko regularnie – praktycznie co roku – wydaje płyty z premierowym materiałem, to na dodatek co kilka miesięcy dorzuca zgłodniałym fanom jakiś rarytas ze swego archiwów. W ciągu ostatnich chociażby kilku miesięcy były to opublikowane przez Shakey Pictures Records akustyczne albumy „Royce Hall 1971”, „Dorothy Chandler Pavilion 1971” oraz „Citizen Kane Jr. Blues 1974”. A to wcale nie wszystko. Sporą niespodzianką okazał się bowiem wydany 8 lipca krążek „Toast”, na który trafiły w większości nieznane wcześniej utwory Neila Younga nagrane z towarzyszącym Kanadyjczykowi od kilku dekad zespołem Crazy Horse. „W większości”, czyli nie wszystkie. A konkretniej: pięć na siedem. Te dwa dobrze już znane wielbicielom Neila to zaprezentowane na płycie „Are You Passionate?” (z 2002 roku) „Goin’ Home” (dokładnie w tej samej wersji) oraz „Quit” (zarejestrowane w zupełnie innym składzie).
Dwa inne numery – „Standing in the Light of Love” oraz „Gateway of Love” – fani mogli natomiast poznać z bootlegów, często były one bowiem grane przed mniej więcej dwiema dekadami na koncertach. W oryginalnych wersjach wszystkie te kompozycje – z wyjątkiem „Goin’ Home” – poznajemy jednak dopiero teraz. Skąd wziął się tytuł płyty? Od studia nagraniowego w San Francisco, w którym Young i panowie z Crazy Horse spotykali się systematycznie jesienią 2000 i zimą 2001 roku (a konkretnie to pomiędzy 8 listopada a 8 lutego). Skład grupy akompaniującej był taki sam, jak od lat, czyli w Toast Studios za każdym razem na wezwanie Younga stawiali się gitarzysta Frank Sampedro (odszedł z zespołu w 2014 roku), basista Billy Talbot oraz perkusista Ralph Molina; poza nimi pojawiały się także dwie chórzystki: przyrodnia siostra lidera Astrid Young oraz jego ówczesna żona Pegi (z którą rozwiódł się kilkanaście lat później i która zmarła z powodu raka 1 stycznia 2019 roku). W jednym numerze („Boom Boom Boom”) usłyszeć można również grającego na trąbce Toma Brady’ego, zazwyczaj pełniące funkcję producenta.
Young nie tylko zaśpiewał i zagrał na gitarze elektrycznej, ale także dwukrotnie zasiadł do fortepianu; poza tym był twórcą – autorem muzyki i słów – całego repertuaru. Materiał był gotowy do wydania w zasadzie już wiosną 2001 roku i naprawdę trudno znaleźć racjonalną odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się nie stało. Dlaczego pomiędzy „Silver & Gold” (2000) i „Are You Passionate?” (2002) zawsze przecież otwarta na propozycje (nawet te ekstrawaganckie) Kanadyjczyka wytwórnia Reprise Records nie opublikowała tych nagrań? Zwłaszcza że od poprzedniej studyjnej płyty nagranej z Crazy Horse, czyli „Broken Arrow”, minęło już pięć lat, a o następnej, którą będzie „Greendale” (2003), artysta jeszcze nie myślał. Być może kiedyś dowiemy się tego, a na razie po prostu cieszmy się, że choć z dwudziestoletnim opóźnieniem, to w końcu „Toast” może zagościć w naszych odtwarzaczach.
A jest i to nie jeden, ale siedem powodów do satysfakcji. Utwory zawarte na tym archiwalnym krążku to jak najbardziej typowy Neil Young. I zarazem typowe Crazy Horse. Otrzymujemy bowiem całkiem sporą, bo nieco ponad pięćdziesięciominutową, porcję balladowego country i energetycznego rocka. Całość tradycyjnie została zagrana z wielkim zaangażowaniem i rozmachem, na dodatek Kanadyjczyk zaśpiewał tak przejmująco, że często po plecach przebiegają ciarki. Otwarcie pod postacią „Quit” jest jeszcze bardzo spokojne, można by rzec, że leniwe i wakacyjne (może dlatego czekano z wydaniem „Toast” do początku lipca?). Sporo tu country, na dodatek oswojonego jeszcze za sprawą żeńskich chórków i nastrojowej partii gitary Neila. Można odnieść wrażenie, że Youngowi zależało na tym, aby najpierw uśpić czujność słuchaczy, by później…
…uderzyć w nich ze zwielokrotnioną siłą. A tak właśnie dzieje się w motorycznym „Standing in the Light of Love”. Akompaniujący Kanadyjczykowi muzycy skupiają się na hardrockowym podkładzie, natomiast on sam, śpiewając charakterystycznym, lekko zachrypniętym głosem przydaje tej kompozycji charakter rockowego hymnu (jakich w jego twórczości jest już przecież całkiem sporo). Mocy nie brakuje również w „Goin’ Home” – to jeden z tych numerów Younga, które mogą ciągnąć się w nieskończoność i nigdy się nie znudzą. A wszystko za sprawą psychodelicznie „płynącej”, transowej gitary, która w zadziwiająco naturalny sposób snuje swoją wzruszającą opowieść. Elementy country, bluesa i rocka mieszają się bardzo skutecznie w „Timberline”. Warto jednak podkreślić pojawiające się w tym utworze kontrasty: z jednej strony mroczne zwrotki, z drugiej – znacznie lżejszy i „jaśniejszy” refren, na co przemożny wpływ mają obie panie Young – Pegi i Astrid.
Country’owe inklinacje napędzają też „Gateway of Love” (ponownie z żeńskimi chórkami), w którym Young w kilku miejscach stara się także posurfować na swojej gitarze. To jedna z dłuższych kompozycji na „Toast”, więc muzycy pozwalają sobie w niej na więcej; w każdym razie im bliżej końca, tym bardziej robi się psychodelicznie. W „How Ya Doin?” zespół nawiązuje z kolei do otwierającego album „Quit”. Znów jest leniwie i country’owo; podstawową różnicą jest jednak to, że brzmienie zostaje wzbogacone partią fortepianu, którego motyw zostaje następnie rozwinięty przez gitarę. W podobnej, chociaż nie identycznej, tonacji utrzymany jest finałowy „Boom Boom Boom”, w którym dochodzą jednak na pierwszym planie przesterowana solowa gitara Younga, na drugim natomiast – rytmiczna Sampedra. One z czasem rozkręcają tempo, które wyhamowuje, kiedy do głosu dochodzi absolutnie zaskakujący, jak na twórczość Neila, duet fortepianu i trąbki.
„Toast” ma kilka wyjątkowo mocnych punktów. Na pewno najbardziej zapadającym w pamięć utworem jest „Goin’ Home”. Nie ma się więc co dziwić, że jako jedyny w tej samej wersji został upubliczniony już w 2002 roku. Ale paru innym – „Standing in the Light of Love”, „Timberline” czy właśnie „Boom Boom Boom” – również niczego nie brakuje. Bez wątpliwości można więc uznać, że nie są to żadne niepełnowartościowe odrzuty, ale kolejny album Younga i Crazy Horse, który zajmie poczesne miejsce w dyskografii obu wykonawców.
koniec
12 lipca 2022
Skład:
Neil Young – śpiew, gitara elektryczna, fortepian (6,7), muzyka, teksty
Frank Sampedro – gitara elektryczna, chórek
Billy Talbot – gitara basowa, chórek
Ralph Molina – perkusja, instrumenty perkusyjne, chórek

gościnnie:
Astrid Young – chórek
Pegi Young – chórek
Tom Brady – trąbka (7)

Komentarze

11 XI 2022   19:51:23

Powiązań z płytą "Are You Passionate?" jest dużo więcej. Utwór "Boom Boom Boom" (Toast) to wersja "She's A Healer" (Are You Passionate) a "How Ya Doin'?" (Toast) na tej drugiej płycie nazywa się "Mr. Disappointment".

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Matka Ziemia może na niego zawsze liczyć!
— Sebastian Chosiński

Człowiek z duszą i sercem
— Sebastian Chosiński

Przez dziury w dachu widać księżyc nad górami
— Sebastian Chosiński

Krótko o muzyce: Stu lat, Mistrzu!
— Sebastian Chosiński

Muzyczny list do domu
— Łukasz Izbiński

W hołdzie Ameryce
— Sebastian Chosiński

„Naturalne piękno” gitary i głosu
— Sebastian Chosiński

Subiektywny Przegląd Muzyczny: Paprykowy industrial w wersji Mono
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.