Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gustaf Ljunggren, Emil de Waal
‹Stockholm København›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStockholm København
Wykonawca / KompozytorGustaf Ljunggren, Emil de Waal
Data wydania7 lipca 2023
Wydawca April Records
NośnikCD
Czas trwania40:57
Gatunekelektronika, jazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Gustaf Ljunggren, Emil de Waal
Utwory
CD1
1) Sangur03:52
2) Stockholm København05:09
3) Glar05:44
4) Kyklop04:21
5) Imnum04:50
6) At Line Level05:24
7) Fever Revisit06:28
8) Pirates05:12
Wyszukaj / Kup

Dwie stolice
[Gustaf Ljunggren, Emil de Waal „Stockholm København” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdy multiinstrumentalista Gustaf Ljunggren w 1996 roku emigrował ze Sztokholmu do Kopenhagi, zapewne nie wiedział jeszcze, że spotka na swojej drodze artystycznej wielce uzdolnionego perkusistę Emila de Waala. Ścieżki obu panów przecięły się ponad dwie dekady temu i do dzisiaj nie zdołały się rozplątać. Czego wyrazistym dowodem jest ich kolejna wspólna (elektroakustyczno-jazzowa) płyta – „Stockholm København”.

Sebastian Chosiński

Dwie stolice
[Gustaf Ljunggren, Emil de Waal „Stockholm København” - recenzja]

Gdy multiinstrumentalista Gustaf Ljunggren w 1996 roku emigrował ze Sztokholmu do Kopenhagi, zapewne nie wiedział jeszcze, że spotka na swojej drodze artystycznej wielce uzdolnionego perkusistę Emila de Waala. Ścieżki obu panów przecięły się ponad dwie dekady temu i do dzisiaj nie zdołały się rozplątać. Czego wyrazistym dowodem jest ich kolejna wspólna (elektroakustyczno-jazzowa) płyta – „Stockholm København”.

Gustaf Ljunggren, Emil de Waal
‹Stockholm København›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStockholm København
Wykonawca / KompozytorGustaf Ljunggren, Emil de Waal
Data wydania7 lipca 2023
Wydawca April Records
NośnikCD
Czas trwania40:57
Gatunekelektronika, jazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Gustaf Ljunggren, Emil de Waal
Utwory
CD1
1) Sangur03:52
2) Stockholm København05:09
3) Glar05:44
4) Kyklop04:21
5) Imnum04:50
6) At Line Level05:24
7) Fever Revisit06:28
8) Pirates05:12
Wyszukaj / Kup
Duńska wytwórnia April Records kojarzy się zazwyczaj z płytami okołojazzowymi. Od czasu do czasu robi jednak wyjątki od tej zasady i publikuje albumy, które z jazzem nie mają znów tak wiele wspólnego. Tak było w przypadku mocno elektronicznego i soulowego zarazem krążka „Living and Living” (2023) duetu Tigeroak czy też czerpiącego pełnymi garściami z dorobku afrobeatu i funku longplaya „Moko Jumbie” kwintetu A Plane to Catch. Nie inaczej jest z płytą „Stockholm København”, pod którą podpisali się Szwed Gustaf Ljunggren (od połowy lat 90. ubiegłego wieku mieszkający jednak na Zelandii) i Duńczyk Emil de Waal. Ten pierwszy to multiinstrumentalista, specjalizujący się przede wszystkim w grze na instrumentach klawiszowych (tu wykorzystuje między innymi elektryczne piano Fendera i syntezator Mooga) oraz gitarach (akustycznej, elektrycznej, jak również basowej). Ten drugi jest głównie perkusistą, ale lubi także „pobawić” się elektroniką.
Obaj, choć w Polsce są mało znani, mają już ogromny dorobek artystyczny. Ljunggren udzielał się w softrockowym Vildnis, wydał też sporo płyt pod własnym nazwiskiem; de Waal z kolei zaczynał karierę w jazzrockowym Bagdad Dagblad, by później swoim talentem wesprzeć afrobeatową Kalahę i big-band Maluba Orchestra. Z Gustafem w różnych konstelacjach grywa już od ponad dwóch dekad. Zaczynali w jazzowej formacji Band Mrazem („Band Mrazem”, 2000; „Cuts”, 2002); później bardzo chętnie wspierali się na swoich wydawnictwach solowych („Emil de Waal +”, 2005; „Live”, 2006; „Ombud”, 2008; „Elguitar & Saxofon”, 2010; „Fractions and Pastures”, 2010; „Handmade in Denmark”, 2013; „Vente”, 2021). Stworzyli również duet sygnowany własnymi nazwiskami, w którym wydali już zahaczający o dance-pop krążek „Gustaf Ljunggren / Emil de Waal” (2018), jazzowy „Måne” (2020), a teraz jeszcze – mocno elektroniczny „Stockholm København” (2023).
Album, na który trafiło osiem wspólnych kompozycji Gustafa i Emila, nagrany został – z jednym wyjątkiem – we wrześniu ubiegłego roku w kopenhaskim studiu A Small World. Ten wyjątek to zamykający wydawnictwo utwór „Pirates”, który zarejestrowany został w październiku 2019 roku w klubie STUK w belgijskim Leuven. Zawarta na „Stockholm København” muzyka nie jest łatwa do zaklasyfikowania. Owszem, jazzu w niej nie brakuje, ale nade wszystko dominują nastrojowe brzmienia elektroakustyczne. Tak jest od otwierającego longplay „Sangur” aż po „Fever Revisit”; jedynie wspomniany już wcześniej „Pirates” wyłamuje się z tej konwencji – głównie dlatego, że Ljunggren i de Waal wplątują w niego zarówno elementy poetyckie (bliskie polskiej „krainie łagodności”), jak i wątki charakterystyczne dla melodyjnego country-rocka.
„Sangur” to niemal hipnotyczny wstęp do tej niezwykłej opowieści; oparty na melodyjnym i nostalgicznym motywie zagranym przez Gustafa na fortepianie elektrycznym. W tle pojawiają się natomiast subtelne perkusjonalia oraz powłóczyste syntezatory. W utworze tytułowym Ljunggren skupia się głównie na partii gitary akustycznej; wokół niej nanizane są jak paciorki różańca ścieżki stopniowo narastających – aż do przesilenia, po którym następuje wyciszenie – syntezatorów. W trzecim w kolejności „Glar” ponownie dominują klawisze (ze smakowitym Moogiem na czele), a dodatkowymi smaczkami są efekty elektroniczne oraz przenikające się w finale dwie perkusje – akustyczna i elektroniczna. Najbardziej jazzowym numerem na krążku jest „Kyklop”. Choć to – należy podkreślić – czysto akustyczny jazz, w którym wybrzmiewają przede wszystkim dwa instrumenty: gitara unplugged i subtelna perkusja.
W „Imnum” duet wraca do patentu wykorzystanego w „Glar”, co oznacza, że po raz kolejny nakładają się na siebie nastrojowe syntezatory (z zapętlonym lejtmotywem) i elektronika; nawet rytm oparty jest na pulsie elektronicznym. W „At Line Level”, co może być pewnym zaskoczeniem, powraca na chwilę pamiętna melodia z „Sangur” zagrana na pianie Fendera. Podobieństw między tymi dwiema kompozycjami jest zresztą więcej – zarówno w warstwie instrumentalnej, jak i koncepcyjnej. Zwieńczeniem właściwej części longplaya jest numer najdłuższy – „Fever Revisit”. Zaczyna się bardzo niepozornie, ale z czasem nadzwyczajnie ewoluuje, dochodzą kolejne ścieżki klawiszy mieszające się z efektami elektronicznymi – wszystko to idealnie się ze sobą zazębia, prowadząc do energetycznego finału. „Pirates” to w zasadzie bonus udowadniający, że wyobraźnia Szweda i Duńczyka nie ma granic. Co znaczy tyle, że zapewne jeszcze niejeden raz czymś nas zaskoczą.
koniec
6 lipca 2023
Skład:
Gustaf Ljunggren – fortepian elektryczny, syntezatory, gitara akustyczna, gitara elektryczna, gitara basowa, programowanie
Emil de Waal – perkusja, perkusja elektroniczna, instrumenty perkusyjne, efekty elektroniczne, programowanie

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.