Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Shalosh
‹Tales of Utopia›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTales of Utopia
Wykonawca / KompozytorShalosh
Data wydania29 września 2023
Wydawca ACT
NośnikCD
Czas trwania46:49
Gatunekfolk, jazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Tula Ben Ari, Raz Eitan, Rani Birenbaum, Matan Caspi, Yogev Shitrit, Ella Greenbaum, Eden Giat, Guy Dayan, Gadi Stern, David Michaeli, Matan Assayag
Utwory
CD1
1) Tales of Utopia05:38
2) Entrance to the Great City03:06
3) King’s Dream, Part I03:36
4) Views of Road in Crimson Red05:19
5) Three Sisters06:30
6) The Advisor03:41
7) King’s Dream, Part II04:30
8) The Market03:32
9) Wave05:20
10) Wedding Song05:28
Wyszukaj / Kup

Utopijna opowieść weselna
[Shalosh „Tales of Utopia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Izraelskie trio jazzowe Shalosh od pięciu lat związane jest z monachijską wytwórnią ACT, dla której nagrało właśnie swój trzeci (a szósty w ogóle) album – „Tales of Utopia”. Wbrew pozorom nie znajdziemy na nim muzyki klezmerskiej, aczkolwiek pewne elementy folkloru żydowskiego do muzyki artystów z Tel Awiwu mimo wszystko przeniknęły.

Sebastian Chosiński

Utopijna opowieść weselna
[Shalosh „Tales of Utopia” - recenzja]

Izraelskie trio jazzowe Shalosh od pięciu lat związane jest z monachijską wytwórnią ACT, dla której nagrało właśnie swój trzeci (a szósty w ogóle) album – „Tales of Utopia”. Wbrew pozorom nie znajdziemy na nim muzyki klezmerskiej, aczkolwiek pewne elementy folkloru żydowskiego do muzyki artystów z Tel Awiwu mimo wszystko przeniknęły.

Shalosh
‹Tales of Utopia›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTales of Utopia
Wykonawca / KompozytorShalosh
Data wydania29 września 2023
Wydawca ACT
NośnikCD
Czas trwania46:49
Gatunekfolk, jazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Tula Ben Ari, Raz Eitan, Rani Birenbaum, Matan Caspi, Yogev Shitrit, Ella Greenbaum, Eden Giat, Guy Dayan, Gadi Stern, David Michaeli, Matan Assayag
Utwory
CD1
1) Tales of Utopia05:38
2) Entrance to the Great City03:06
3) King’s Dream, Part I03:36
4) Views of Road in Crimson Red05:19
5) Three Sisters06:30
6) The Advisor03:41
7) King’s Dream, Part II04:30
8) The Market03:32
9) Wave05:20
10) Wedding Song05:28
Wyszukaj / Kup
Dzisiaj najczęściej, kiedy rzuca się hasło ACT Music, niemal od razu pada odzew – ECM Records. Dwie mocno usadowione na rynku jazzowym wytwórnie postrzegane są bowiem od lat jako bezpośrednia konkurencja – także z uwagi na znajdujące się w Monachium ich siedziby. Nie zawsze jednak tak było. Gdy urodzony w Słupsku (oczywiście w czasach, kiedy miasto to należało do Niemiec i nazywało się Stolp) Siegfried Loch zakładał ACT na początku lat 90. ubiegłego wieku, ECM było już uznaną marką z wieloma gwiazdami. Na dodatek pierwotnie firma działała w Hamburgu, dopiero w 1998 roku „Siggi” podjął decyzję o przenosinach do Bawarii – najpierw do podmonachijskiego Feldafing, a dopiero po kolejnych pięciu latach do stolicy landu. Wzorem starszego kolegi Loch uznał, że wszystkie wydawane przez niego płyty powinny mieć charakterystyczną, łatwo rozpoznawalną szatę graficzną, w tym kolorystykę i czcionkę. W efekcie patrząc na okładkę jakiejkolwiek produkcji ACT Music, nie sposób jej nie rozpoznać.
Tym sposobem – za sprawą ECM i ACT – Monachium stało się jednym z najważniejszych ośrodków promocji europejskiego jazzu. Choć przecież obie wytwórnie mają w swoim katalogu także płyty wykonawców spoza Starego Kontynentu. Przed paru laty na przykład firma Siegfrieda Locha włączyła do swojej „stajni” izraelskie – rodem z Tel Awiwu – trio Shalosh. To zespół, który równo dekadę temu powołał do życia kontrabasista David Michaeli, jednocześnie zapraszając do współpracy pianistę Gadiego Sterna i perkusistę Matana Assayaga. Zadebiutowali dwa lata później, własnym sumptem nagrywając i wydając longplay zatytułowany „The Bell Garden”. Zainwestowane w ten sposób pieniądze zwróciły się dzięki podpisanym wkrótce kontraktom – z berlińskim Contemplate Music („Rules of Oppression”, 2017) oraz mającym siedzibę w Ludwigsburgu Neuklang („Studio Konzert”, 2018). Pojawiwszy się na rynku niemieckim, izraelskiemu triu łatwiej było przykuć uwagę monachijskiego potentata; w efekcie zespół podpisał nową, długoterminową umowę z ACT Music.
Pod nowymi skrzydłami Shalosh wystartował w 2019 roku, publikując krążek „Onwards and Upwards”, rok później na półki sklepowe trafił „Broken Balance”, a za tydzień swoją premierę będzie miał (szósty w dyskografii) album „Tales of Utopia”. Skąd ta trzyletnia przerwa? Można się domyślać, że w dużej mierze spowodowana była pandemią koronawirusa i wyhamowaniem rynku koncertowego. Kiedy największe, jak można sądzić, zagrożenie minęło, muzycy pełni zapału zabrali się do pracy w swoim rodzinnym mieście (w studiu Levo). Pierwsze podejście miało miejsce 5 stycznia tego roku, drugie – od 16 do 18 marca. Nagrany materiał wysłano do obróbki do Göteborga, a następnie trafił do Monachium. Jak widać, przeszedł wyjątkowo długą drogę, by wreszcie – 29 września – trafić do rąk słuchaczy.
Kto zna poprzednie wydawnictwa Shalosh, nie będzie zaskoczony longplayem „Tales of Utopia”. Kto nie zna – w pierwszej kolejności powinien odrzucić przekonanie, że ma do czynienia z kolejną izraelską grupą, która poświęca się graniu klezmerskiego jazzu (w stylu, by nie szukać daleko, Bester Quartet czy Kroke). Owszem, w twórczości artystów z Tel Awiwu pojawiają się rozwiązania charakterystyczne dla folk(lor)u żydowskiego (wystarczy zacząć odsłuch od zamykającego płytę „Wedding Song”), ale nie są one dominującymi. Trio przede wszystkim hołduje europejskiej z ducha pianistyce jazzowej, nie zapominając przy tym – i chwała im za to – skąd pochodzą i jaka ukształtowała ich kultura. To jest to, co decyduje o dodatkowym kolorycie ich dokonań, czyni jeszcze wartościowszym i – z polskiej perspektywy – bardziej interesującym.
Na początek artyści wybrali kompozycję tytułową. I nic dziwnego, ponieważ – jak w pigułce – prezentuje ona to, co w twórczości Shalosh najistotniejsze. Mamy więc eterycznie melodyjny motyw fortepianu i intensywnie zwiewną sekcję rytmiczną. Współczesny jazz i odrobinę muzyki etnicznej. Momenty stonowane i dynamiczne, a przede wszystkim chętnie wchodzących w interakcje instrumentalistów o wielkiej wyobraźni i wrażliwości. Fortepianowe trio to w świecie jazzu święty Graal, fundament tej muzyki, skończona doskonałość – pod warunkiem jednak, że wie się, jak tej doskonałości używać. Jak się okazuje, Stern, Michaeli i Assayag – wiedzą. Wiedzą, jak przy wykorzystaniu zaledwie podstawowego instrumentarium budować złożone struktury, jak wzbogacać fakturę utworów – czy to nakładając na siebie ścieżki, czy też sięgając po pokrewne brzmieniowo instrumenty. W „Entrance to the Great City” Gadi Stern wykorzystuje do zagrania solówki fortepian elektryczny, w „King’s Dream, Part I” natomiast buduje nastrój, malując w tle syntezatorowe plamy.
Pierwsza ze wspomnianych przed chwilą kompozycji łączy w sobie dynamikę z subtelnością, druga z kolei rozsnuwa wokół słuchacza marzycielsko-refleksyjną mgiełkę, która może przypaść do gustu zwłaszcza osobom o usposobieniu romantycznym. Tak samo dzieje się w „Views of Road in Crimson Red”, w którym trio, a nade wszystko partia fortepianu, ewoluuje od pełnej delikatności romantyki, poprzez wtręt minimalistyczno-awangardowy, aż po napędzaną sekcją rytmiczną intensywną improwizację. Tak, Shalosh ma również i takie oblicze! Co zresztą potwierdza kolejnym na liście utworem – „Three Sisters”: w takim samym stopniu melodyjnym i energetycznym (znów brawa należą się głównie Michaeliemu i Assayagowi), pełnym rozmachu i wirtuozerii. „The Advisor”, choć krótki, niespełna czterominutowy, mieni się wieloma barwami: od potraktowanego smyczkiem kontrabasu i rytmicznego fortepianu, po prężny bieg sekcji rytmicznej, która próbuje nadążyć za pogrążającym się w kolejnej improwizacji Sternem.
„King’s Dream, Part II” – dla odmiany – zaskakuje wplecionym w nastrojową opowieść fortepianowym motywem retro, jak z przedwojennych szlagierów. Co ciekawe, nastroju tego wcale nie psuje dynamiczny dialog sekcji rytmicznej w tle. Fortepian retro pojawia się również na otwarcie „The Market”. Spoglądanie w odległą przeszłość spodobało się Gadiemu do tego stopnia, że w dalszej części zaczyna nawet subtelnie swingować, do tego samego zachęcając zresztą Davida i Matana. Leniwie snujący się „Wave” ożywia przede wszystkim kolejna improwizacja Sterna, natomiast zamykający album „Wedding Song” wreszcie ukontentuje tych, którzy od początku płyty czekają z utęsknieniem na odrobinę klimatów stricte żydowskich. Z naciskiem na „odrobinę”. Bo choć to bardzo skoczny i radosny utwór, to jednak – z braku charakterystycznych dla muzyki klezmerskiej instrumentów, jak klarnet czy akordeon – wciąż bliżej mu do klasycznego modern jazzu. Ale można za to wsłuchać się w ośmioosobowy chórek mieszany, który wykonuje tytułową pieśń weselną.
koniec
22 września 2023
Skład:
Gadi Stern – fortepian, fortepian elektryczny (2), syntezator (3)
David Michaeli – kontrabas
Matan Assayag – perkusja

gościnnie:
Tula Ben Ari, Raz Eitan, Rani Birenbaum, Matan Caspi, Yogev Shitrit, Ella Greenbaum, Eden Giat, Guy Dayan – chórek (10)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.