Sto procent nordic-jazzu [Rasmus Oppenhagen Krogh „Until Then” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Trzecia solowa płyta duńskiego gitarzysty Rasmusa Oppenhagena Krogha to idealna propozycja na długie jesienne wieczory. Trudno wyobrazić sobie bowiem lepszą niż „Until Then” ścieżkę dźwiękową do tego, co dzieje się za oknem po zmroku w październiku, listopadzie i grudniu.
Sto procent nordic-jazzu [Rasmus Oppenhagen Krogh „Until Then” - recenzja]Trzecia solowa płyta duńskiego gitarzysty Rasmusa Oppenhagena Krogha to idealna propozycja na długie jesienne wieczory. Trudno wyobrazić sobie bowiem lepszą niż „Until Then” ścieżkę dźwiękową do tego, co dzieje się za oknem po zmroku w październiku, listopadzie i grudniu.
Rasmus Oppenhagen Krogh ‹Until Then›Utwory | | CD1 | | 1) How U Look | 03:48 | 2) The Servant | 03:38 | 3) You | 08:14 | 4) A Small Gesture I | 02:16 | 5) Until Then | 04:21 | 6) Well Mannered | 04:09 | 7) Attention Span | 05:54 | 8) A Small Gesture III | 02:23 | 9) I See Do You? | 05:04 | 10) Oktober Sang | 04:32 |
Z czym kojarzy się nordic-jazz? Trochę jak jego literacka i filmowa odmiana, czyli nordic-noir: głównie z mrokiem i nostalgią, niepokojem i emocjonalnym chłodem. Ale również z kontemplacyjnymi improwizacjami i chętnie wykorzystywanymi przez artystów elementami skandynawskiego folku. To wszystko znajdziecie na najnowszym albumie młodego (rocznik 1994) duńskiego gitarzysty i kompozytora Rasmusa Oppenhagena Krogha, który do poważnego show-biznesu trafił jako muzyk prowadzonej przez polskiego perkusistę Szymona Gąsiorka formacji Pimpono Ensemble (vide album „Hope Love Peace Faith” z 2016 roku). Szybko jednak postanowił pójść na swoje i już rok później zadebiutował solowym krążkiem „Distill”, w którego nagraniu wspomogli go kontrabasista Anders Christensen (patrz: „ Anne Efternøler & Lige Børn” i „ Moonlight Drive”), trębacz Kasper Tranberg („ Nobody’s Heart”) oraz perkusista Oliver Louis Brostrøm Laumann. Płyta spotkała się z na tyle dobrym przyjęciem, że niedługo po jej wydaniu z propozycją podpisania kontraktu zwrócili się do Krogha szefowie kopenhaskiej wytwórni April Records. Jego owocem stał się drugi solowy krążek Rasmusa – „Whereabouts” (2020). Nagrano go w bardziej rozbudowanym składzie: z saksofonistą i klarnecistą Larsem Grevem, klawiszowcem Adim Zukanoviciem, wspomnianym już powyżej Christensenem, perkusjonistami Gretą Eacott i Victorem Dybbroe oraz bębniarzem Jakobem Høyerem (na którego talencie poznał się między innymi polski pianista Artur Tuźnik). Odbiór okazał się jeszcze lepszy. W ciągu paru miesięcy Krogh wyrósł na jedną z największych nadziei jazzu duńskiego. Sukces wiązał się jednak także z odpowiedzialnością, dlatego artysta nie spieszył się z realizacją kolejnego albumu, a wytwórnia nie nalegała – lepiej przecież poczekać kilka, a nawet kilkanaście miesięcy i dostać produkt najwyższej jakości, niż pospieszyć się i wypuścić na rynek dzieło niedopracowane. W efekcie na „Until Then” musieliśmy poczekać kolejne trzy lata. Zadowolony z sukcesu „Whereabouts”, nagrywając najnowszy longplay, Rasmus postanowił pójść tym samym szlakiem. W większości skorzystał też ze wsparcia tych samych instrumentalistów; ponownie więc u boku Krogha pojawili się Anders Christensen, Jakob Høyer oraz – dobrze znający się ze wspólnych występów w formacji Girls in Airports – Lars Greve i Victor Dybbroe. Nową postacią jest jedynie grający na instrumentach klawiszowych (fortepianach akustycznym i elektrycznym oraz syntezatorach) Simon Toldam. To doświadczony jazzman; nie tylko prowadzący własne zespoły (niegdyś Simon Toldam & Prügelknabe, później Simon Toldam Trio), lecz także udzielający się w takich grupach, jak Aika, Eggs Laid by Tigers, Kostcirkeln, PET czy Stork. Ta szóstka artystów, wliczając oczywiście lidera, przez cztery dni ubiegłego roku – dwa czerwcowe (20 i 21) i dwa listopadowe (23 i 25) – spotykała się w kopenhaskim studiu MillFactory, by zarejestrować materiał, który ukazuje się właśnie na „Until Then”. W porównaniu ze znakomitym „Whereabouts”, nowy krążek wypada jeszcze ciekawiej – konsekwentnie, niezwykle nastrojowo, a w wielu momentach wręcz urzekająco. Słychać wyraźnie, że Krogh to kompozytor nadzwyczaj subtelny i wrażliwy, umiejętnie operujący emocjami i, co w tak młodym wieku nie zawsze jest oczywiste, doskonale wiedzący, co chce opowiedzieć słuchaczowi. Musi też mieć sporą charyzmę, skoro w ogień poszli za nim muzycy nie tylko bardziej doświadczeni, ale przede wszystkim dużo od niego starsi (Anders Christensen nawet o dwadzieścia dwa lata). „Until Then” to niemal czterdziestopięciominutowa instrumentalna opowieść o świecie, w którym smutek przenika się z pięknem. Opowieść ilustrowana stonowanymi, subtelnymi dźwiękami gitary, saksofonu (rzadziej klarnetu) i klawiszy, wsparta o często prawie niezauważalny, ale bardzo istotny fundament rytmiczny (jakby nie było, z sekcją wzbogaconą o perkusjonalia). Już otwierający album „How U Look” wyraziście sugeruje, z jakiego rodzaju jazzem będziemy mieć do czynienia. Senny lejtmotyw Krogha płynnie prowadzi nas przez cały utwór. Hipnotycznego marszu nie zaburza nawet pojawienie się saksofonu. Przeciwnie, wchodząc w relację z gitarą, podkreśla on jeszcze nostalgiczny charakter kompozycji. Ktoś mógłby dojść do wniosku, że powyższy opis idealnie pasuje do smooth jazzu. Niby tak, lecz należy pamiętać, że muzyka Duńczyka daleka jest od popowej pościelowatości tego gatunku, a jej romantyzm spowity jest niepokojącą mgłą. Nie mniej smutno i pięknie prezentuje się powolnie snujący się „The Servant”, z wybijającą się na plan pierwszy gitarą i delikatnym tłem. Nieco więcej dzieje się za to w najdłuższym w całym zestawie, bo ponad ośmiominutowym, „You”. Po wykorzystującej syntezatory, stonowanej introdukcji w części drugiej prym wiedzie głównie fortepian akustyczny Toldama, z którym z czasem wchodzą w dialog również Krogh i Greve. Do samego finału prowadzą nieśpieszną dyskusję, w czasie której kontemplują piękno natury ludzkiej. „A Small Gesture I”, podobnie jak pojawiający się kilka tracków później „A Small Gesture III”, to fortepianowe miniatury, w których Simon udowadnia, że bliski jest mu nie tylko jazz, ale również muzyka klasyczna. Tytułowy „Until Then” zaczyna się od partii kontrabasu, do którego po minucie dołączają gitara i rozlewający się w tle syntezatorowy szum. Motyw grany przez Krogha stopniowo krystalizuje się, w efekcie czego można dostrzec jego bliskie powinowactwo z partią zagraną przez niego w „How U Look”. I raczej trudno uznać to za przypadek. Senną gitarową opowieścią, wspartą delikatnymi dźwiękami dęciaka, jest również „Well Mannered”. Dopiero w „Attention Span” zespół wchodzi na wyższy poziom. Gitara, fortepian, sekcja rytmiczna – stopniowo zazębiają się i płyną rytmicznie; z rzadka jedynie Toldam stara się pofiglować, ale zostaje przywołany do porządku. Nie na długo jednak; w części drugiej pozwala sobie na stonowany awangardowy wtręt, po którym sekstet powraca do punktu wyjścia. Nostalgiczny charakter gitarowo-fortepianowego dwugłosu ma także „I See Do You?”, w którym nieco więcej ma do powiedzenia Victor Dybbroe. Album zamyka przepiękny, idealnie wpisujący się w nastrój jesiennego wieczoru „Oktober Sang”, któremu ton nadają duet gitary i saksofonu oraz październikowo chłodny fortepian elektryczny na drugim planie. Po przesłuchaniu całego „Until Then” nie będzie Was już dziwił wpatrzony w dal, napełniony smutkiem wzrok Rasmusa Oppenhagena Krogha. Wszak taka właśnie jest muzyka grająca w jego sercu. Skład: Rasmus Oppenhagen Krogh – gitara elektryczna, muzyka Simon Toldam – fortepian, syntezatory, fortepian elektryczny Lars Greve – saksofon, klarnet Anders Christensen – kontrabas Victor Dybbroe – instrumenty perkusyjne Jakob Høyer – perkusja
|