Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kawałek Kulki

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKawałek Kulki
Wykonawca / KompozytorKawałek Kulki
Data wydanialistopad 2007
Wydawca Luna Music
NośnikCD
Czas trwania37:31
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Wyszliśmy2:36
2) Ulica po ulicy2:27
3) Usta z kory2:57
4) Pamiętnik2:26
5) Całuj się2:58
6) Cola Lego2:33
7) Kolegi tato2:36
8) Tak wcześnie1:35
9) Pociąg4:11
10) Świat zasypie3:34
11) Światło cieniem3:19
12) Burdy2:27
13) Pasjans3:15
14) Koniec Świata3:17
Wyszukaj / Kup

Sympatyczna gra w… Kulki!
[Kawałek Kulki „Kawałek Kulki” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kawałek Kulki – kapela rodem z Gorzowa Wielkopolskiego – gra tak bezpretensjonalną muzykę, na jaką wskazuje nazwa. I choć żadnego nowego kontynentu muzycznego nie odkrywa, słucha się jej z prawdziwą przyjemnością. Jeśli więc lubicie niezbyt wyrafinowane gitarowe riffy, chwytliwe melodie i nieco absurdalne, ale mające swój klimat teksty – jest to propozycja właśnie dla Was!

Sebastian Chosiński

Sympatyczna gra w… Kulki!
[Kawałek Kulki „Kawałek Kulki” - recenzja]

Kawałek Kulki – kapela rodem z Gorzowa Wielkopolskiego – gra tak bezpretensjonalną muzykę, na jaką wskazuje nazwa. I choć żadnego nowego kontynentu muzycznego nie odkrywa, słucha się jej z prawdziwą przyjemnością. Jeśli więc lubicie niezbyt wyrafinowane gitarowe riffy, chwytliwe melodie i nieco absurdalne, ale mające swój klimat teksty – jest to propozycja właśnie dla Was!

Kawałek Kulki

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKawałek Kulki
Wykonawca / KompozytorKawałek Kulki
Data wydanialistopad 2007
Wydawca Luna Music
NośnikCD
Czas trwania37:31
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Wyszliśmy2:36
2) Ulica po ulicy2:27
3) Usta z kory2:57
4) Pamiętnik2:26
5) Całuj się2:58
6) Cola Lego2:33
7) Kolegi tato2:36
8) Tak wcześnie1:35
9) Pociąg4:11
10) Świat zasypie3:34
11) Światło cieniem3:19
12) Burdy2:27
13) Pasjans3:15
14) Koniec Świata3:17
Wyszukaj / Kup
Po pierwszym przesłuchaniu debiutanckiego albumu gorzowskiego kwartetu targały mną sprzeczne uczucia. Z jednej strony poczułem się wielce usatysfakcjonowany, traktując ich płytę jako całkiem sprawny wehikuł czasu, który pozwolił mi bezboleśnie powrócić myślami do końca lat 80. ubiegłego wieku, z drugiej jednak – irytowały mnie fragmenty niektórych utworów zahaczające wręcz o kiczowaty folk-pop. Z upływem czasu i kolejnymi przesłuchaniami wrażenie irytacji ustępowało jednak miejsca zrozumieniu i swoistemu rozbawieniu – doszedłem bowiem do wniosku (choć zajęło mi to trochę czasu), że to po prostu specyficzna zabawa formą, rodzaj artystycznej prowokacji. Jeśli tak właśnie podejść do debiutanckiego materiału Kawałka Kulki, płyta zdecydowanie zyskuje. Jeśli jednak ktoś będzie na siłę poszukiwał wysublimowanych wrażeń estetycznych, zawiedzie się na całej linii, a artystów uzna w najlepszym wypadku za zinfantylizowanych rockmenów. Co – chyba nie muszę dodawać – byłoby dla nich wyjątkowo krzywdzące.
Co jest siłą tej muzyki? O dziwo, jej bezpretensjonalność. I to zarówno w warstwie muzycznej, jak i tekstowej. Słychać, że artyści – komponując te utwory, a następnie nagrywając je z myślą o płycie – przede wszystkim znakomicie się bawili. W żadnym miejscu jednak nie przekraczają granicy dobrego smaku; sięgają wprawdzie po pastisz, ale czynią to zabawnie i inteligentnie. Chociażby wtedy, gdy nawiązują w tekstach do wszechobecnych w polskiej (i nie tylko) muzyce pop miłosnych wyznań – w wydaniu Kawałka Kulki taka scena wygląda następująco: „nie potrafiłeś powiedzieć nic / uciskałeś porozumiewawczo jej rączkę”. Jak więc widać, żadnych egzaltacji, ochów, achów, propozycji typu „let’s spend the night together” czy gróźb „nigdy nie pozwolę ci odejść”. I słusznie. Cierpiących miłosne katusze pań i panów mamy już na polskiej scenie muzycznej zdecydowanie w nadmiarze. Muzycznie też bywa pastiszowo, partie skrzypiec mogą niekiedy przywodzić na myśl strywializowane nawiązania do twórczości Brathanków i Golec uOrkiestry, zwłaszcza w „Pamiętniku” i „Całuj się”. Drugi z tych utworów to zresztą najklasyczniejszy przykład muzycznego żartu.
Na szczęście zespół odwołuje się też do szlachetniejszych źródeł. I tu muszę wrócić do pierwszych wrażeń, jakie towarzyszyły mi podczas „lektury” tej płyty. A powiodły mnie one w odległe czasy „harcerskiego” rocka (od Rozgłośni Harcerskiej Polskiego Radia – swoją drogą, kto ją jeszcze pamięta?), który dominował w polskiej muzyce młodzieżowej drugiej połowy lat 80. zeszłego wieku. Nie wiem, co prawda, w jakim stopniu muzycy Kawałka Kulki inspirowali się twórczością takich kapel jak Sztywny Pal Azji, Róże Europy czy Malarze i Żołnierze, ale ewidentnie słychać ich wpływy w większości numerów na płycie. Podobnie zresztą jak nawiązania do wczesnego Myslovitz („Wyszliśmy” i przezabawny „Kolegi tata”) oraz Maćka Maleńczuka i Raz Dwa Trzy (zdecydowanie najlepszy na płycie, mroczny i refleksyjny „Pociąg”). Choć może to jedynie kwestia podobnej wrażliwości, pokrewnego sposobu postrzegania świata czy też artystycznego credo. Inna sprawa, że nie mam zamiaru z tego powodu czynić gorzowianom żadnych wyrzutów. Najważniejsze bowiem, że ich muzyka świetnie się broni, nie brzmiąc wcale jak stary, odgrzewany kotlet. Wręcz przeciwnie – tryska świeżością, siłą i radością (może tylko poza wspomnianym już „Pociągiem”). Duża w tym zasługa stylistycznej różnorodności. Mimo formalnego – i rzucającego się w oczy (czy raczej uszy) – podobieństwa, utwory Kawałka Kulki ocierają się o różne gatunki muzyczne. W „Burdach” mamy na przykład indie rock spod znaku The Pixies i Franka Blacka, w „Światło cieniem” męsko-żeński duet wokalny przyjemnie swinguje (w czym wspomaga go sekcja rytmiczna), a jakby tego było mało, w pewnym momencie solówka gitary stylizowanej na bałałajkę przywodzi na myśl nieodżałowane punkowo-folkowe The Ukrainians.
Kompozycje są proste (ale rockmeni przecież już dawno odkryli, że w prostocie często tkwi największa siła), oparte na niespecjalnie wyszukanych kontrastach – raz jest to akustyczna gitara na pierwszym planie z rockową sekcją w tle, to znów szybkie tempo równoważone delikatnym brzmieniem skrzypiec. Dochodzą do tego jednak jeszcze intrygujące surrealistyczne teksty. Nie doszukiwałbym się w nich wprawdzie głębszego sensu, ale i bez tego mogą stanowić niezłą łamigłówkę, a rozsupływanie symboli i słownych gierek może przynieść niemałą satysfakcję (jak w tekście „Pociągu”, który w całości brzmi tak: „Nocny pociąg / jak pies zawył / w nocnym kinie erotyk łzawy / Nocny pociąg / pociąg nocny / do kobiet trudnych / do trunków mocnych”). Powstała płyta, która polskiego rocka nie zrewolucjonizuje, ale na pewno wielu słuchaczom przyniesie chwile radości. Inna sprawa, czy za dwadzieścia lat ktoś jeszcze będzie chciał do niej wracać…
koniec
22 stycznia 2008
Skład:
Błażek (sic!) Król – śpiew, gitara;
Magdalena Turłaj – skrzypce, śpiew;
Macio Parada – gitara basowa;
Jacek Dębicki – perkusja;

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Poezja otwieranych drzwi percepcji
Sebastian Chosiński

30 V 2024

Na „Not a Bootleg 2” trafił koncert, jaki freejazzowy kwartet Ślina zagrał w październiku 2021 roku w krakowskim klubie RE. Dwa lata i dwa miesiące później wrocławianie wrócili na tę scenę i ponownie zaprezentowali występ, który tak bardzo im samym przypadł do gustu, że zdecydowali się go upublicznić w postaci czwartego albumu serii zawierającej „oficjalne bootlegi”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Podróż w nieznane
Sebastian Chosiński

28 V 2024

„Not a Bootleg” to seria „oficjalnych bootlegów” wrocławskiego kwartetu freejazzowego Ślina. Średnio ukazuje się, jak dotąd, jeden na rok. Trzecie wydawnictwo z cyklu zawiera godzinny występ, jaki zespół dał w mieszczącej się w jego rodzinnym mieście Klubokawiarni Recepcja w listopadzie 2022 roku.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od gitarowego brudu do morskich głębin
Sebastian Chosiński

24 V 2024

Publikując pod koniec kwietnia „FOS” i „Sekundę”, GAD Records domknął kompaktową reedycję archiwalnej serii SBB „Radio Sessions”. Do znanych już wcześniej wersji winylowych dołączyło tym samym sześć utworów bonusowych powstałych w sierpniu 1975 i marcu 1977 roku. W sumie to – na obu krążkach – pięćdziesiąt minut dodatkowej, chociaż publikowanej już przed laty, muzyki.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Nad piękną i modrą Odrą
— Sebastian Chosiński

Braterski hołd
— Sebastian Chosiński

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.