Moja Fantastyka: Wprowadzenie do cykluKonrad Wągrowski Przeprowadzka wiąże się oczywiście z ogromnym zamieszaniem, wielkim bałaganem, hukiem roboty, zmęczeniem, zniecierpliwieniem, irytacją. To są jej powszechnie znane złe aspekty. Są jednakże i dobre. Pakowanie pozwala na przebranie papierów i ubrań i wybranie tych, które od lat jedynie zajmują miejsce w szafach i szafkach. Jest jeszcze coś – w czasie przeprowadzki co i rusz wpadają nam w ręce rzeczy, o których istnieniu zapomnieliśmy, bądź zatarło się w pamięci jak są interesujące.
Konrad WągrowskiMoja Fantastyka: Wprowadzenie do cykluPrzeprowadzka wiąże się oczywiście z ogromnym zamieszaniem, wielkim bałaganem, hukiem roboty, zmęczeniem, zniecierpliwieniem, irytacją. To są jej powszechnie znane złe aspekty. Są jednakże i dobre. Pakowanie pozwala na przebranie papierów i ubrań i wybranie tych, które od lat jedynie zajmują miejsce w szafach i szafkach. Jest jeszcze coś – w czasie przeprowadzki co i rusz wpadają nam w ręce rzeczy, o których istnieniu zapomnieliśmy, bądź zatarło się w pamięci jak są interesujące. Najlepszym przykładem jest pakowanie magazynów – jeśli zdarzy się tak, że jeden z nich upadnie na ziemię i otworzy się na stronie z ciekawym artykułem, czy tekstem literackim, jesteśmy przegrani. Resztę wieczora przeznaczonego na ciężką pracę spędzimy zagłębieni w lekturze. Zwłaszcza, gdy mieliśmy spakować 20 roczników „Fantastyki” i „Nowej Fantastyki"… Wstępem tym rozpoczynam nowy cykl felietonów na łamach „Esensji”, cykl zaplanowany na …lata. Bezposrednią jego inspiracją była właśnie przeprowadzka, podczas której trzeba było wydobyć z głebi szafki prawie 250 egzemplarzy najsłynniejszego polskiego czasopisma literackiego. Przeglądając wybrane egzemplarze, zdałem sobie z czegoś sprawę. Mimo tego, że starałem się przez lata czytać „Fantastyki” na bieżąco, w natłoku zajęć przegapiłem niemało opowiadań, powieści i artykuł publicystycznych. Szkoda, warto by to nadrobić. Przyszły mi do głowy również liczne rozmowy ze znajomymi, że współczesna „Fantastyka” to już nie to, że obecnie publikowane opowiadania nie dorastają do pięt tym z lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiatych, A może to wcale nieprawda. Może to nie „Fantastyka” się zepsuła, tylko myśmy się zestarzeli, czasy się zmieniły i nic już nie jest tak zabawne jak kiedyś, jak śpiewała grupa Pink Floyd? Sięgnięcie po stare numery „Fantastyk”, czytanie dawnych opowiadań pozwoli na zweryfikowanie tych tez. Czytając nieznane opowiadania sprawdzę, czy rzeczywiście robią one aż tak dużo większe wrażenie niż te publikowane obecnie, wspominając te, które znam, zobaczę jak zmienił się ich odbiór. Czym różnię się ja i świat współczesny od tego sprzed lat. Będę miał niepowtarzalną szansę porównać trzydziestolatka, żyjącego już od 14 lat w III Rzeczypospolitej, z wszystkimi wadami zaletami tego życia, do dziesięciolatka sięgającego po czasopismo gdy w Polsce kończył się stan wojenny, a jedyną rozrywką bywały dwa programy telewizji państwowej. Czy to nie będzie fascynująca podróż w czasie? Jak się zmobilizować do tej zabawy, jak zaprosić do niej innych? Tak się składa, że mam medium, w którym mogę się wypowiedzieć, że istnieje szansa, że przeczyta mnie kilka tysięcy ludzi, z których jakiś procent będzie mógł dzielić ze mną wspomnienia i impresje. Wyczerpała się przy okazji formuła mojego poprzedniego cyklu fantastycznych felietonów na łamach „Esensji” – „Fantastycznych podróży”. Stąd też ten pomysł: będę czytał co miesiąc kilka numerów „Fantastyki”, a swe wrażenia zapisywał w formie felietonu dla „Esensji”. Właśnie: wrażenia. Nie mam zamiaru bawić się w krytykę, nie mam zamiaru opisywać dokładnie co można było wyczytać w tym i owym numerze „Fantastyki”. Będę czytał, wspominał, pisał o tym co pamiętam, jak odbierałem dany tekst te kilkanaście lat temu, jak odbieram go dzisiaj, co szczególnie wbiło mi się w pamięć, a co z niej ulotniło. Mam nadzieję, że to nie będzie monolog, że będzie to wymiana wrażeń z ludźmi, którzy, jak i ja, czytali niegdyś „Fantastykę”, dla których dzień, w którym nowy egzemplarz pojawiał się w domu, był świętem, którzy będą chcieli się tym podzielić. Mam również nadzieję, że będą mnie czytali ci, których nie było jeszcze na świecie, gdy w 1982 r. pojawił się pierwszy numer „Fantastyki”. Mam nadzieję, że jakoś ich zainteresuję, zmobilizuję do poszukiwań, kto wie, może w bibliotece rodziców i pozwolą mi oni poznać, jak odbiera „Fantastykę” kolejne pokolenie miłośników tego gatunku? Mam nadzieję, że to nie będzie martwa rubryka. Przedstawiwszy temat, przedstawmy autora. O nie, nie mam zamiaru opowiadać swojego życiorysu. Wydaje mi się, że jednak kilka słów na temat relacji między mną i „Fantastyką” warto przestawić. Kiedy zetknąłem się z Nią pierwszy raz? Nie od początku, ale niedługo później – czy był to rok 1983, czy 1984, nie pamiętam. Na pewno od 1985 czytałem już wszystkie numery (pożyczając je), a od 1987 „Fantastykę” prenumerowałem. W 1997 roku udało mi się odkupić brakujące roczniki, dzięki czemu skompletowałem wszystkie egzemplarze. I tak to trwa do dziś. Lista inspiracji jest bardzo długa i będzie ujawniana w trakcie naszej wyprawy. Nie mogę jednak nie wspomnieć o tych najsilniejszych: „Piaseczniki”, „Telepata”, „Kraina Chichów”, „Mniejsze zło”, „…za jeden mniony dzień”, „Thor spotyka Kapitana Amerykę"… Czas na szczegóły techniczne. Jak mam zamiar dobierać zakres materiałów do tego cyklu? Policzmy. Do końca 2002 roku pojawiło się 20 pełnych roczników „Fantastyki” i „Nowej Fantastyki” i 3 egzemplarze z pierwszego roku wydawania. Jeśli podziele sobie to na półroczne paczki (przez miesiąc będę chyba w stanie przypomnieć sobie 6 numerów pisma), to w sumie powinno powstać 2*20+1 = 41 felietonów. Rocznie wydajemy 10 numerów „Esensji” – cykl więc powinien zająć 4 lata! Ale, ale – przez te 4 lata, jeśli się uda, zobaczymy 4 roczniki „NF” – kolejne 8 felietonów. Dodajmy jeszcze 2 przez ten okres i wszystko wskazuje na to, że cykl zaplanowałem na ponad 50 numerów „Esensji”, czyli 5 lat… Życzcie mi powodzenia. Dla celów statystycznych postaram się dołączać do każdego tekstu spis omawianych numerów i osobistą liste 3 najlepszych tekstów literackich i publicystycznych z każdego takiego okresu. To będzie kolejny materiał do dyskusji. Na pierwszy ogień idą 3 numery z 1982 roku. „Pieśń dla Lyanny”, „Funky Koval”, „Wieczna wojna”, „Fundacja”. Nieźle się zaczyna, nieprawdaż? Nie pozostaje mi więc nic innego, niż zacytować: …3…2…1 Zaczynamy! 1 marca 2003 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Hard SF rządzi
— Konrad Wągrowski
„Seksmisja” na serio
— Konrad Wągrowski
Pierwsza runda
— Konrad Wągrowski
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski