Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Moja Fantastyka: „Seksmisja” na serio

Esensja.pl
Esensja.pl
Konrad Wągrowski
1 2 »
styczeń – czerwiec 1983

Konrad Wągrowski

Moja Fantastyka: „Seksmisja” na serio

styczeń – czerwiec 1983
NF #4
NF #4
W bieżącym miesiącu biorę na warsztat pierwsze pół roku 1983 r. – numery od 4 do 9. W Polsce to okres rozkwitu twórczości Janusza A. Zajdla, ale także czas, w którym Machulski kręcił swoją „Seksmisję”. W ciekawy sposób nawiązuje to do jednej z powieści publikowanych w „Fantastykach” tego okresu, ale o tym później.
W poprzednim odcinku napisałem, że w pierwszych trzech numerach „Fantastyki” poziom zagranicznych utworów literackich zdecydowanie górował nad polskimi. Wśród kilku opublikowanych opowiadań rodzimych autorów (wśród których był Parowski, Hollanek, Ziemiański, Drzewiński) na pewno nie było żadnego utworu wybitnego. Jak się okazuje – wcale nie trzeba było długo czekać. W numerze styczniowym 1983 r. Sytuacja się odwróciła – tym razem polskie opowiadanie całkowicie zdominowało część literacką. A mowa o debiucie Marka Baranieckiego – „Karlgoro godzina 18.00”. Jego znaczenie nie podlega dyskusji, rzekłbym, ze było zjawiskiem wyjątkowym w polskiej fantastyce naukowej. Baraniecki stworzył tekst dobrze napisany, nawiązujący do klasycznych reguł hard sf, jednocześnie zahaczając o zagadnienia filozoficzne. Ale przede wszystkim tekst ma Pomysł, coś z czym zawsze było ciężko w polskiej fantastyce naukowej. I to wszystko w debiucie!
NF #5
NF #5
Te sześć numerów to czas debiutów na łamach „Fantastyki” autorów, którzy mieli zdominować łamy tego pisma przez następne dwadzieścia lat swymi utworami. Po raz pierwszy w „Fantastyce” czytamy tekst Philipa K. Dicka („Podróż”), tekst znakomity i bardzo typowy dla Dicka – oczywiście poddający w wątpliwość realność rzeczywistości (jak 90% jego tekstów). Smutne jest jedynie to, że okazją do tej premiery była śmierć genialnego pisarza. Dick stworzył tak wielką liczbę opowiadań, że nie było trudno znaleźć je w następnych latach, „Fantastyka” opublikuje później również jedną powieść – „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?”, czyli pierwowzór filmu „Blade Runner”.
Drugim wielkim nazwiskiem jest Robert Sheckley. Mam niejasne przeczucie, że to nazwisko współczesnym młodym miłośnikom fantastyki może coraz mniej mówić. Tymczasem w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych prawie każde z jego opowiadań stawało się w Polsce hitem, a rewelacyjny ich zbiór „Pielgrzymka na Ziemię” był niezwykle trudny do trafienia w księgarniach. Sheckley (dziwnie się czuję, to wyjaśniając) był mistrzem inteligentnej humorystycznej prozy sf. Czytając jego utwory można było nieraz pękać ze śmiechu, ale przeważnie w tej humorystycznej konwencji było ukryte całkiem
NF #6
NF #6
poważne przesłanie. Być może nie w tym pierwszym tekście „Duchu V” (dlaczego dialogi w tym opowiadaniu zostały opublikowane w wersji angielskiej, w cudzysłowach?), który jest utworem czysto rozrywkowym, ale już w następnych na pewno. Niestety, Sheckley stracił swą pozycję, publikując w latach dziewięćdziesiątych szereg zadziwiajaco słabych pozycji. A szkoda – bowiem wśród pierwszej dziesiątki moich ulubionych opowiadań sf, znalazłyby się ze dwa, trzy teksty Roberta Sheckleya („Bilet na Tranai”, „Świat naszych pragień”, „Skazaniec w kosmosie”). Będzie jeszcze niejedna okazja, aby je wspomnieć.
W „Fantastyce” po raz pierwszy zapoznamy się też z utworem Kira (nie Kiryła, jak widnieje w nagłówku) Bułyczowa. Tym razem nie jest to właściwy dla autora utwór humorystyczny z życia mieszkańców Wielkiego Guslara, lecz „Przełęcz”, minipowieść na serio o ewolucji załogi uszkodzonego statku kosmicznego na obcej i wrogiej planecie. Bułyczow to jeden z tych geniuszy, na którego zawsze można liczyć – jego utwory nigdy nie schodzą poniżej pewnego, wysokiego poziomu. Nie inaczej jest i tutaj.
NF #7
NF #7
Do znanych nazwisk można zaliczyć również Boba Shawa (najlepiej chyba znanego z genialnego „Światła minionych dni” pochodzącego z „Kroków w nieznane”), niemieckiego autora Wolfganga Jeschke, którego powieść „Ostatni dzień stworzenia” święciła w Polsce (a przynajmniej w mojej klasie w liceum) triumfy na początku lat 90-tych, czy Rogera Zelaznego.
Wracając do tego ostatniego nazwiska, niezwykle zresztą dla fantastyki istotnego, nie mogę oprzeć się refleksji, że kilka utworów z tego okresu zdobyło sławę nie do końca zasłużoną. Do grona legendarnych tekstów trafiły powieści Rogera Zelaznego „Aleja potępienia” i C.C. Mac Appa „Zapomij o Ziemi”, utwory w gruncie rzeczy całkiem przeciętne. Jeszcze broni się tekst Zelaznego, sugestywna wizja postapokaliptycznych Stanów Zjednoczonych (tragicznie sfilmowana pózniej w obrazie z George’m Peppardem (Hannibalem z „Drużyny A”) i Jan-Michaelem Vincentem), ale już „Zapomnij o Ziemi” tekst obiecujący na początku, ale później przeistaczający się w space operę raczej nudnawą i mało zaskakującą. A maja te teksty status kultowych – przynajmniej tak mi się wydaje.
Z mniej znanych autorów warto wspomnieć Pierre Marslona (czy ktoś później o nim słyszał?) i jego bardzo dobre dystopijne, antytotalitarne opowiadanie „Sługa Miasta”. I znów – tekst jest o totalitaryzmie w zachodniej Europie, ale ciekawe jakie skojarzenia mieli polscy czytelnicy w 1983 roku…?
NF #8
NF #8
Wróćmy wreszcie do tej „Seksmisji”. Nie mogła ona mi nie przyjść do głowy podczas lektury minipowieści Jamesa Tiptree jra (czyli Alice Sheldon) „Houston, Houston…”, chyba najlepszego tekstu literackiego z tych z pierwszego półrocza 1983 roku. Co łączy ten znakomity literacko skądinąd tekst z „Seksmisją” – to chyba oczywiste. Mężczyźni przeniesieni o lata w przyszłość trafiają do innego świata – świata, w którym mężczyzn już ni ma (w obydwu dziełach przyczyną była wojna). Temat jest inaczej rozegrany – humor, zjadliwa satyra i happy end Machulskiego można przeciwstawić tajemniczej, ponurej, pesymistycznej, ale i niezwykle sugestywnej wizji Tiptree, autorki, u której kwestia rywalizacji płci jest tematem istotnym. „Seksmisja” śmieszy, „Houston, Houston” zmusza do myślenia. Ciekawe, czy Machulski znał wcześniej dzieło autorki piszącej pod męskim pseudonimem…? Co ciekawe, w latach 90-tych powstał odcinek serialu „Outer limits” (w Polsce wyświetlanego jako „Po tamtej stronie”), będący jakby żywym przeniesieniem fabuły „Seksmisji”. Ale i tu finał był bardzo pesymistyczny. Czyżby Amerykanie poważniej traktowali stosunki męsko-damskie…?
Jako swego rodzaju ciekawostkę wypada odnotować publikację opowiadania (właściwie miniatury literackiej) nie kogo innego, jak Janusza Korwin-Mikkego, głośnego i oryginalnego dziś polityka, publicystę i lidera Unii Polityki Realnej. Korwin zresztą nieraz powoływał się na fantastykę naukową w swych felietonach.
NF #9
NF #9
Oj, ciężko miał komiks w pierwszych numerach „Fantastyki"! Już w czwartym numerze Adam Hollanek stwierdza „Ciągle dyskutujemy w redakcji czy potrzebne są komiksy w naszym piśmie”, a dalszy jego wywód świadczy raczej o niezrozumieniu sztuki komiksu i o tym, że naczelny należał najwyraźniej do frakcji antykomiksowej. Co więcej, pismo publikuje mnóstwo listów krytykujących obecność komiksu na łamach, a na domiar złego pojawia się w „Fantastyce” dziwaczny artykuł „Komiks w dorosłym wydaniu” mający rzekomo opisywać to co dzieje się na rynku komiksowym na zachodzie, a w rzeczywistości jest chyba tylko przeglądem wybranych okładek albumowych. Jak w tych warunkach Funky Koval dotarł aż na Denebolę, zaczynając jeden z najciekawszych okresów swych przygód?
Mówiąc o debiutach na łamach „Fantastyki” nie mogę nie wspomnieć nazwiska, które przez następne kilka lat będzie kojarzone z tym tytułem, wygrywając wszelkie plebiscyty na najpopularniejszego autora. Niesamowite jest to, że chodzi o autora publicystyki, który pozostawiał w pobitym polu wszelkich twórców literackich. A mowa oczywiście o Macieju Iłowieckim, który przez wiele lat prowadził rubrykę „Z tamtej strony lustra”. W ramach tego cyklu autor opublikowało mnóstwo doskonałych tekstów w ciekawy i przystępny, a jednocześnie poważny i rzeczowy sposób przybliżając czytelnikom zagadki nauki i najnowsze odkrycia. To się czytało! Cykl ten (wydany zresztą kilka lat później w formie książki) można porównać jedynie z telewizyjną „Sondą” nieodżałowanych Kurka i Kamińskiego. Któż dzisiaj tak ja oni umie opowiadać o nauce? Wielka szkoda, że Iłowiecki odszedł w latach dziewięćdziesiątych do tematów politycznych. Nie ma już dziś takich popularyzatorów.

Moje najlepsze „Fantastyka” 1-6’83:

Literatura:
1.James Tiptree jr „Houston, Houston…” (3/83)
2.Marek Baraniecki – „Karlgoro godz. 18” (1/83)
3.Philip K. Dick – „Podróż” (2/83)
Robert Sheckley – „Duch V” (2/82)

Publicystyka:
1.Cykl Macieja Iłowieckiego „Z tamtej strony lustra”
2.Susan Wood „Księżniczki i emancypantki”

1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Z tego cyklu

Hard SF rządzi
— Konrad Wągrowski

Pierwsza runda
— Konrad Wągrowski

Wprowadzenie do cyklu
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.