Z filmu wyjęte: Grosik dla charakteryzatoraPłatny charakteryzator to jednak dobry pomysł, gdy uparłeś się kręcić film, w którym aktor powinien zostać postarzony.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Grosik dla charakteryzatoraPłatny charakteryzator to jednak dobry pomysł, gdy uparłeś się kręcić film, w którym aktor powinien zostać postarzony. Dziś proponuję kadr, który unaocznia problem opisany przeze mnie w zbiorczej recenzji serii brytyjskich beznadziejnych „horrorów” dotyczących morderczej lalki imieniem Robert, zaserwowanych całym pęczkiem przez rodzimy odłam Netflixa – czyli staruszka w wełnianym owłosieniu. Ponieważ w zalinkowanej wyżej recenzji napisałem już dwa zdania o samej – pożal się Boże – fabule całej piątki filmów, zajmę się jedynie samym kadrem z drugiego filmu z serii, „The Curse of Robert the Doll”. Choć też zbytnio nie ma się nad czym rozwodzić. Ot, charakteryzatorka, której był to już dziesiąty w karierze film, przy którym pracowała, postarzyła aktora poprzez wysmarowanie mu twarzy silikonem i doklejenie kłaczków waty mieszanej z wełnianymi spiralkami. Nikt potem nawet się nie kłopotał, żeby przypudrować aktorowi twarz, dzięki czemu sztuczna glaca pięknie się błyszczy w świetle świec. Ot, taka kwintesencja jakości całego filmu. Z litości nie dorzucę drugiego kadru, z poderżniętym gardłem, które to poderżnięcie wymalowano na naklejonym na szyję aktora plastrze, radośnie odcinającym się błyszczącą powierzchnią od naturalnej skóry. Za tydzień jeszcze jedna wycieczka w kino Andrew Jonesa. ![]() 1 lipca 2024 |
Po dwóch serialowych maratonach „Stawki większej niż życie” (teatralnym i serialowym) Andrzej Konic stał się jednym z najpopularniejszych reżyserów w Polsce Ludowej. Na swoją pozycję zresztą zasłużył talentem i ciężką pracą. Nie miał jednak wcale zamiaru spoczywać na laurach, o czym przekonuje chociażby zrealizowana na potrzeby telewizyjnego Teatru Sensacji (tego z „Pająkiem”) „Ucieczka”, wymyślona zresztą przez scenarzystów „Klossa”.
więcej »Barbarę Gordon zna każdy szanujący się wielbiciel peerelowskich „powieści milicyjnych”. Augusta Kowalczyka – aktora i reżysera (teatralnego) – każdy, kto ma jako takie pojęcie o polskiej sztuce filmowej poprzednich dekad. Ona napisała „Filiżankę czarnej kawy”, on natomiast podjął się wyreżyserowania na jej podstawie spektaklu na potrzeby telewizyjnego Teatru Sensacji „Kobra”. Efekt – świetny!
więcej »Dzisiaj proponuję trzeci i ostatni kadr z nakręconego w 1982 roku w Hong Kongu filmu "To Hell with Devil". I jeśli poprzednie dwa kadry dotyczyły przerośniętych siekaczy (mocowanych do dolnej bądź górnej szczęki aktora), to ten prezentuje niebanalną wyobraźnię scenarzysty i ogólnie ekipy realizatorskiej. Otóż bowiem finałowe starcie między diabłem i księdzem zrealizowano w konwencji… gry na (...)
więcej »Grosik dla charakteryzatora
— Jarosław Loretz
Walka o duszę
— Jarosław Loretz
Gryzoń z Piekła rodem
— Jarosław Loretz
Grunt to solidne kły
— Jarosław Loretz
Jaki budżet, taka kwatera główna
— Jarosław Loretz
Zimny doping
— Jarosław Loretz
Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz
Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Walka o duszę
— Jarosław Loretz
Gryzoń z Piekła rodem
— Jarosław Loretz
Grunt to solidne kły
— Jarosław Loretz
Jaki budżet, taka kwatera główna
— Jarosław Loretz
Zimny doping
— Jarosław Loretz
Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz
Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Ja nie umiem reżyserować? Potrzymajcie mi lemoniadę. Znowu
— Jarosław Loretz
Ja nie umiem reżyserować? Potrzymajcie mi lemoniadę jeszcze raz
— Jarosław Loretz
Ściskając w ręku kamyk zielony
— Jarosław Loretz
Ja nie umiem reżyserować? Potrzymajcie mi lemoniadę
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Może na zamieszczonym kadrze tego nie widać, ale charakteryzacja w tym filmie naprawdę jest o wiele gorsza niż w "Twoja twarz brzmi znajomo". Podejrzewam, że z uwagi na zdrowie czytelników autor litościwie nie zamieścił kadru z większym zbliżeniem na twarz...