Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Joseph Kosinski
‹Niepamięć›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiepamięć
Tytuł oryginalnyOblivion
Dystrybutor UIP
Data premiery19 kwietnia 2013
ReżyseriaJoseph Kosinski
ZdjęciaClaudio Miranda
Scenariusz
ObsadaTom Cruise, Morgan Freeman, Olga Kurylenko, Nikolaj Coster-Waldau, Zoe Bell, Melissa Leo, Andrea Riseborough
MuzykaM.8.3
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiUSA
WWW
Gatunekakcja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Czy jesteście skutecznym zespołem?
[Joseph Kosinski „Niepamięć” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Niepamięć” (swoją drogą ładny tytuł) Josepha Kosińskiego budzi uczucia, zbliżone do uczuć mężczyzny, którego teściowa spada w przepaść w jego nowiutkim Jaguarze – ambiwalentne. Filmowy recyckling i nielogiczności fabuły irytują mocno, ale nie można powiedzieć, że film ogląda się bez przyjemności.

Konrad Wągrowski

Czy jesteście skutecznym zespołem?
[Joseph Kosinski „Niepamięć” - recenzja]

„Niepamięć” (swoją drogą ładny tytuł) Josepha Kosińskiego budzi uczucia, zbliżone do uczuć mężczyzny, którego teściowa spada w przepaść w jego nowiutkim Jaguarze – ambiwalentne. Filmowy recyckling i nielogiczności fabuły irytują mocno, ale nie można powiedzieć, że film ogląda się bez przyjemności.

Joseph Kosinski
‹Niepamięć›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiepamięć
Tytuł oryginalnyOblivion
Dystrybutor UIP
Data premiery19 kwietnia 2013
ReżyseriaJoseph Kosinski
ZdjęciaClaudio Miranda
Scenariusz
ObsadaTom Cruise, Morgan Freeman, Olga Kurylenko, Nikolaj Coster-Waldau, Zoe Bell, Melissa Leo, Andrea Riseborough
MuzykaM.8.3
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiUSA
WWW
Gatunekakcja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Oryginalny filmie fantastyczny – ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto w zeszłym roku wybierał spośród sequeli („Faceci w czerni 3”, „Mroczny rycerz powstaje”, „Resident Evil: Retrybucja”), prequeli („Prometeusz”), remake’ów („Dredd 3D”, „Pamięć absolutna”), czy w najlepszym razie ekranizacji („John Carter”, „Atlas chmur”, „Igrzyska śmierci”) – i nie był to przecież jedyny taki rok. Mówiąc o oryginalności nie mam nawet na myśli odejścia od schematów, myślę tu po prostu o filmach, których fabuła nie jest formalnie oparta na czymś wcześniej stworzonym. Takie filmy są rzadkie, zwłaszcza w kinie wysokobudżetowym. Wyjaśnienie jest proste – wysoki budżet musi się wiązać z redukcją ryzyka, a skądinąd wiadomo, że widz lubi filmy, które już raz widział i chętniej pójdzie na dzieło sprawdzone, o którym wiadomo o czym będzie. Tym bardziej warto śledzić projekty, które próbują zbudować jakąś opowieść od zera – jak „Niepamięć” Josepha Kosińskiego.
Mamy rok 2077. Na ziemi dużo się zmieniło, o czym dokładnie informuje nas na początku filmu głos z offu. Obca rasa (nazywana w filmie „padlinożercami”) zniszczyła nasz Księżyc. Kosmiczna katastrofa wywołała na powierzchni Ziemi szereg kataklizmów. Aby nie było za lekko, po inwazji rozgorzała wojna atomowa, która uczyniła nasz świat jeszcze mniej przyjaznym do zamieszkania miejscem (mimo tego, że ponoć ją wygraliśmy). Ludzkość emigruje na Tytana (czemu akurat tam – nie wiadomo), trwa pakowanie. Owo „pakowanie” oznacza pozyskiwanie do ogromnych stacji zasobów wody. Dwoje ludzi – technik Jack Harper (typowy Tom Cruise) wraz ze swą partnerką Victorią (ciekawa Andrea Riseborough) nadzoruje prace, zajmując się głównie utrzymaniem dron – uzbrojonych robotów, strzegących pomp przed atakami partyzantki obcych. Mieszkają w stacji nad chmurami, ładnie futurystycznie urządzonej w stylu „IKEA przyszłości”, czas dzielą na pracę i okazjonalny seks. Są – jak mówią w raportach – sprawnym zespołem.
Coś nie gra już od samego początku. Dlaczego ludzkość dysponując nieprawdopodobnie zaawansowaną techniką (latające stacje, superstatek kosmiczny, roboty bojowe o ogromnych możliwościach) musi emigrować? Dlaczego bohaterom wymazano pamięć? Dlaczego nie widzimy twarzy obcych? Dlaczego w kontaktach z bazą widać wyraźną sztuczność? Nie zdradzę chyba zbyt wiele, gdy stwierdzę, że jest drugie dno tej całej sytuacji i jego odkrywanie jest głównym tematem filmu.
Filmu, dodajmy, oryginalnego tylko pod względem klasyfikacji scenariusza, bo poza tym bardzo odległego od oryginalności. Niegdyś mówiło się, że najprostszym sposobem na zrobienie filmowego hitu jest wzięcie dwóch tytułów i połączenie ich pomysłów wiodących w nowym filmie. Najwyraźniej czasy się skomplikowały, bo John Kosiński (który wymyślił tę całą historię i wcześniej rozrysował w komiksie) łączy już na potęgę. Jego film to właściwie nieustanne źródło cytatów z filmowej fantastyki – połączenie „Dnia Niepodległości”, „2001: Odysei kosmicznej”, „Star Trek: The Motion Picture”, „Moon”, „Planety małp”, „Mad Maxa”, „Matrix”, „Jestem legendą”, a niektórzy mogą nawet dojrzeć inspiracje… „Wall-E”. Zapewne zresztą nie jest to lista kompletna. W „Niepamięci” nie znajdujemy praktycznie żadnego oryginalnego elementu filmowej fantastyki, wszystko już kiedyś widzieliśmy. Czy to bardzo przeszkadza w seansie? To pewna wewnętrzna sprzeczność zagorzałego fana fantastyki – z jednej strony irytuje go nachalny recycling, z drugiej jednak tak kocha te klasyczne motywy filmowej SF, że może chłonąć ich pojawianie się na ekranie z niekłamaną przyjemnością.
A przyznajmy tu, że film jest momentami zwyczajnie ładny, zwłaszcza wtedy, gdy chce pokazać futurystyczną technologię, ale również prezentując spustoszoną Ziemię jako zbiór pięknych, opustoszałych pejzaży (naturalnych, nie generowanych komputerowo). Widać w tym rękę Kosińskiego, którego poprzedni film „Tron: Dziedzictwo” kulał w warstwie fabularnej, rozczarowywał zakończeniem, ale niewątpliwie był estetycznie wart uwagi. Tej estetyce w „Niepamięci” podporządkowany jest sens – ma być efektownie, a nie logicznie i na przykład oczywiście wielkie kataklizmy usunęły wszystkie brzydkie i nieciekawe budowle, pozostawiając gruzy jedynie tych najbardziej spektakularnych – Empire State Building, Mostu Brooklyńskiego, stadionu Jankesów… Nowy Jork w zasadzie zniknął, ale w bibliotece można znaleźć książki w dobrym stanie, a lornetki na Empire State Building wciąż mają szkła w okularach.
Nie da się ukryć, że sama fabuła też roi się od dziur logicznych. Część z nich, tych wspomnianych wcześniej, zostaje jakoś objaśnionych, ale oczekiwany gwałtowny zwrot akcji nie czyni filmu bardziej spójnym, ale błyskotliwym ruchem jedne nielogiczności zamienia na zupełnie inne, a widać, że wiele elementów wrzuconych zostało do filmu tylko i wyłącznie w celu zaskoczenia widza, bez troski o ich sensowność. Ale być może też dlatego po godzinie filmu wciąż nie miałem pewności w jakim kierunku ostatecznie pójdzie fabuła, a przy dzisiejszych straszliwie przewidywalnych treściach filmów wysokobudżetowych to niekwestionowany atut. „Niepamięć” więc irytuje (zwłaszcza zakończeniem), ale z pewnością nie nudzi.
Film rozpisany jest na trójkę głównych bohaterów (i dwójkę pobocznych) i to kolejny mankament dzieła Kosinskiego – podobnie jak w „Tronie” są to bohaterowie raczej mocno papierowi. Tom Cruise gra Toma Cruise’a, bohatera ultrapozytywnego (choć zawsze było wiadomo, że temu aktorowi najlepiej wychodzą rolę postaci niejednoznacznych – jak w „Magnolii”, „Jerry Maguire”, czy „Zakładniku”), Olga Kurylenko tylko wygląda ładnie i jest ewidentnie raczej elementem dekoracyjnym, bo da zagrania ma niewiele, najciekawszą rolę dostaje chyba więc Andrea Riseborough, która ma szansę na pokazanie emocji i większej złożoności swej postaci. A poza tym ma ładną scenę rozbieraną, co, jako autor rankingu na ten temat odnotowuję z satysfakcją.
„Niepamięć” więc do historii SF nie wejdzie, ale wstydu gatunkowi nie przynosi. W pamięci pozostanie pewnie raczej ze względu na atuty wizualne i wpadającą w ucho frazę „Are you an effective team?”. Na oryginalne dzieło będące kamieniem milowym gatunku nadal musimy poczekać. Może do „Elizjum” Neilla Blomkampa?
koniec
30 kwietnia 2013

Komentarze

30 IV 2013   10:28:46

To jest w końcu John czy Joseph Kosinski?

30 IV 2013   11:11:48

Całkiem słuszna uwaga. Sprawdziłem dla pewności pisownię nazwiska Blomkampa, ale Kosinski wydawał mi się tak oczywisty, że nie zajrzałem. :) Poprawione, dzięki.

30 IV 2013   23:33:21

Moim zdaniem "Niepamięć" jednak nie tylko irytuje ale i nudzi... Nic to, że to właściwie nie tyle oryginalny film co zbiór cytatów z fantastycznego poletka - nie jest to wcale wada gdy ktoś umiejętnie cytuje klasyków tworząc ze znanych motywów nową jakość. Tylko, że tu z jakością owych cytatów jest nie najlepiej...

Może dlatego, że od samego początku jest tak sztucznie, że aż "plastik zgrzyta w zębach" - przecież od razu widać, że to czysty absurd by dwie osoby (z czego zaledwie jedna to pracownik "fizyczny" zdolny do wykonywania misji na powierzchni planety )"pilnowały" technicznej strony ewakuacji tego co się jeszcze da z całej Ziemi przed uparcie ponawiającymi ataki niedobitkami obcych. Obcych, którzy wszak byli na tyle potężni by przemierzyć otchłań kosmosu i tak dać się we znaki ziemianom, że ludzie z największym trudem wygrali z nimi starcie tracąc jednak w ogniu walki kolebkę swego gatunku - powojenna Ziemia bowiem nie nadaje się do życia a ci co przetrwali starcie wyemigrowali na Tytana, księżyc Saturna (swoją drogą doprawdy nie wiem czemu łatwiej miałoby być założyć kolonię w kosmosie niż stworzyć jakieś habitaty dla ocalonych nawet na spustoszonej ale jednak rodzimej planecie). Zresztą niby wszystko w ruinie i zniszczenia takie, że właściwie wszystko powinno się świecić w ciemności a jednak nasz dzielny bohater beztrosko sobie wędruje przez spustoszoną krainę w sprawach służbowych (lub gdy mu przyjdzie na to ochota) oczywiście bez żadnego skafandra ochronnego czy innego zabezpieczenia - bejsbolówka na głowie w zupełności wystarczy :) Ale przecież to TOM CRUISE tylko dla niepoznaki zwany tu Jack Harper ;) Wieczny amerykański chłopiec któremu się zawsze udaje... To zresztą też jest drażniące, że kolejny raz w filmie SF cała Ziemia = USA. Cóż, jest to wysokobudżetowy film jednego aktora - niby pojawia się parę razy "mędrzec" Freeman niby istnieje jakieś napięcie między Harperem a jego partnerkami (choć są one raczej dekoracją niż pełnowymiarowymi postaciami) ale tak naprawdę wszystko kręci się wokół Harpera. Oczywiście nie należy przez to sądzić, że postać Jacka jest jakoś szczególnie wielowymiarowa - jeśli już ktoś wie co potrafi zaprezentować "klasyczny" Cruise nie ma raczej szans na jakiekolwiek zaskoczenie ;)

Czy zatem należałoby kompletnie skreślić "Niepamięć"? Raczej nie. Zawsze można sobie zawieszając logikę na kołku popatrzeć na efekty specjalne, posłuchać muzyki, zdziwić się trochę raz czy drugi niektórymi zwrotami akcji... Nie będzie to może najpyszniejsza filmowa uczta czy pamiętne zetknięcie z kandydatem na wysokie miejsca w rankingach naj, naj, naj filmów SF ale obejrzeć można właściwie bez bólu. Choć zakończenie może wywoływać mdłości ;)

01 V 2013   12:36:13

Pełna zgoda, dziury logiczne, klisze, rzyg pod koniec itd. Ogólnie jednak można obejrzeć bez wkurwu, też zgoda. Tylko dlaczego tak późno ta recka się pojawia? Toż premiera była prawie dwa tygodnie temu!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Maj 2013 (1)
— Anna Kańtoch, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Marcin T.P. Łuczyński

Tegoż twórcy

Cyfrowy świt
— Michał Kubalski

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (18)
— Konrad Wągrowski

Kozackie światełka
— Ewa Drab

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.